tag:blogger.com,1999:blog-73119359490057406762024-03-13T12:09:10.453-07:00Z radości istnieniaczerpię chwile i unoszę ze sobą...Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.comBlogger134125tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-41490693730129553452021-03-24T10:42:00.002-07:002021-03-24T10:59:40.125-07:00Tajemniczy kontakt (11)<p> Rozdział11</p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Od
około miesiąca Maria czuła się fatalnie. Fizycznie nic jej nie dolegało. ale popadła w jakiś paskudny nastrój. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Ogarnął
ją ogromny smutek. Nie było ku niemu żadnego wytłumaczalnego powodu, ale smutek
zaistniał. Pojawił się ot tak znienacka i zawładnął Marią, powodując
emocjonalny ból. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Miała
wrażenie, że coś bardzo smutnego miało się wydarzyć, czasem czuła nawet, że coś
smutnego już się wydarzyło. To było takie dziwne, wprowadzało niepokój. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Kiedyś
podczas rozmowy z Witkiem wspomniała o tym – Wiesz, mam jakieś dziwne przeczucie,
że stanie się coś złego. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Ale
Witek skwitował – Przyjdzie czas, będzie rada. Po co martwisz się na zapas.
Przeczucie, które nie wiadomo skąd się bierze może wcale nie być twoje.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- Ale
jak to nie moje? – zdziwiła się.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- No,
bo czasem nasze – wydawałoby się – myśli czy właśnie przeczucia wcale nie są
nasze. Odbieramy różne takie rzeczy z otoczenia, w którym mieszkamy ze
zbiorowej świadomości, także z telewizji.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Z
początku Maria była zaskoczona takim wyjaśnieniem, ale po chwili zastanowienia
zgodziła się z Witkiem. Przykładem mogły być choćby reakcje przy czytaniu książek.
To pisarz wymyśla historie, nadaje postaciom odpowiednie charaktery do
odgrywania ról, a czytelnicy autentycznie odczuwają emocje, których źródło
przecież nie tkwi w nich. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Mimo
tego całego rozumienia Maria dalej czuła się źle i żadne wyjaśnienia nie
pomagały. Przygnębiało ją wszystko. W pracy jakoś trzymała się, bo musiała, ale wolne dni zamieniły się w udrękę. Nie wiedziała co ze sobą począć. Jeśli coś robiła to z przymusu. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zaprzestała biegania, a nawet spacerów. Książki
leżały nie tknięte, chociaż już przedłużyła ich wypożyczenie. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Ojcu wspomniała
coś o przedwiosennym przesileniu, przemęczeniu, ale ile takowym mogła się
zasłaniać? <o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><br /></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Aż w
końcu pewnego dnia nastąpił przełom.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">W poprzedzającą go noc nie mogła spać i strasznie się męczyła. Wpadała w krótkie drzemki, podczas których miała coś na kształt niezbyt
przyjemnych snów. Dopiero nad samym ranem zapadła w głębszy sen. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Śniło
jej się, że stoi przed wiejską chatą. Chata była stara, drewniana z małymi
okienkami. Wszędzie wisiały suszące się pęki ziół. Maria zorientowała się, że
stoi w długiej kolejce do tej chaty. Wokół niej stali różni ludzie. Ubrani byli
w jakieś długie do ziemi suknie czy raczej szaty. Głowy kobiet spowijały duże
chusty. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Nagle
znalazła się w środku chaty. Było ciemnawo. Dopiero po chwili zobaczyła na
środku izby siedzącą przy stole kobietę. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- Z
czym przychodzisz? – zapytała kobieta przyjaznym, ciepłym głosem.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Maria
nie wiedziała dlaczego się tam znalazła, więc próbowała szybko sobie
przypomnieć.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">-
Podejdź bliżej Mario – głos był taki kojący, kochający – Przyszłaś…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Maria
zrobiła kilka kroków i znalazła się obok prostego, zbitego ze zwykłych desek
stołu. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- Ja…
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zapomniałam… moja pamięć… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>-<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>zaczęła się usprawiedliwiać, przenosząc wzrok na kobietę i… zamarła!<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Przed
nią siedziała ona sama! Tyle, że dwadzieścia lat młodsza i w innym ubraniu…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Na skutek doznanego we śnie szoku obudziła się natychmiast.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Sięgnęła
do szuflady po zeszyt do zapisywania snów. Już nie pamiętała kiedy
zrobiła w nim ostatnie notatki. Tyle czasu nic się jej nie śniło, a tu nagle
taki sen!<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Ale co to za sen... i kto
mi się przyśnił? Kim była ta kobieta? Dlaczego wyglądała jak ja? – Maria gorączkowo notowała i analizowała jednocześnie. <o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><br /></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Schowała
zeszyt do szuflady i zaczęła gapić się w nocną lampkę.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Chyba
powinnam już wstać – doszła do wniosku po jakimś nie mierzonym czasie – Ale z drugiej strony... co będę robić… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Bezwiednie
położyła się z powrotem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sceny ze snu
trochę bladły.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">-
Podejdź bliżej Mario… przyszłaś… - nagle znów pojawił się gdzieś w niej głos tamtej kobiety
i sen powrócił z całą mocą. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zwróciła
się do mnie po imieniu! - dopiero w tej chwili to sobie uświadomiła - Skąd wiedziała, że to ja weszłam? Zaraz, co ja mówię,
przecież to ja sama tam siedziałam… Ale jak to możliwe…? O Boże, czy ja
zaczynam wariować?<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Im
więcej Maria myślała o tym śnie tym w gorszym stanie było jej samopoczucie. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zaczęła składać wszystko do kupki. Od dawna była w dziwnym stanie. Te nastroje
bez powodu, smutek, przygnębienie. Brak celu… A teraz rozdwoiłam się... ? - pomyślała ze strachem - To chyba wyglądało już na coś więcej
niż depresję.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Około
południa poszła na spacer. Nie dlatego, że miała ochotę pobyć na łonie natury,
tylko po to, żeby wyjść gdzieś jak najdalej. W domu nie umiała znaleźć sobie
miejsca ani zajęcia, a nie chciała martwić ojca widokiem swoich oczu, z których
wyzierał prawie obłęd. Co by miała mu wyjaśniać, skoro sama tego nie rozumiała. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Poszła więc po prostu przed siebie. Jakąś napotkaną miedzą polną, byle dalej. Na
bezludzie. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Przedwiosenne
pola były takie puste. Łyse. Jakby odarte z czegoś. Jakby ktoś ograbił je
chciwie z czegoś cennego. Ten widok był odbiciem jej uczuć, jej wnętrza. Ona
też tak się czuła – ograbiona z czegoś. Może ze wszystkiego… Niebo zakryło się
ciemnymi chmurami i dopełniało tło obrazu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Patrzyła na te wiszące
chmury nad polem i przez moment poczuła cały ich przytłaczający ciężar na
sobie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie mogła już tego unieść…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zatrzymała się i
krzyknęła resztką sił – Dosyć!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Potem usiadła wprost na suchej zeszłorocznej darninie, nie zważając na zimną jeszcze ziemię i rozpłakała się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Już nie starała się
niczego zrozumieć. Nie miała siły. Nie była w stanie już nad czymkolwiek
rozmyślać, zastanawiać <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się czy
analizować. Było jej wszystko jedno. Chciała tylko posiedzieć sobie w
szczerym polu…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wszystko odpuściła. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Po gwałtownym, krótkim płaczu zamknęła
oczy i siedziała tak w całkowitej rezygnacji. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Jak
długo, nie wiedziała, ale w końcu ocknęła się jak z głębokiego letargu. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zauważyła,
że siedzi obok dużego krzaku dzikiej róży. Zdziwiła się tym widokiem. Wstając
zdziwiła się jeszcze bardziej, bo za jej plecami rosło drzewo, o które się
opierała. Była to polna grusza. Kilka małych zasuszonych owoców ciągle wisiało
na rozkrzewionych gałązkach. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Po
drugiej stronie gruszy rosło kilka krzaków głogu. Rozejrzała się dokładnie w obie strony.
Na całej miedzy rosły sobie przycupnięte krzaczki, większe i mniejsze, a
gdzieniegdzie między nimi drzewka dzikiej jabłonki czy jarzębiny.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">I chociaż widok tych krzewów i drzewek był nijaki jak to na przedwiośniu, to jednak stało się coś takiego, że Maria ujrzała w tym prawdziwe, naturalne klejnoty. Naturalne piękno miedzy lśniło przed nią niczym perła między polami. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Wszystko,
co na niej rosło zdawało się uśmiechać do Marii i wołać – Zobacz, jesteśmy
życiem o każdej porze.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zamrugała mocno, nie dowierzając - Jakże mogła tego wszystkiego wcześniej nie
widzieć? </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Uśmiechnęła się szczerze, a ciepło tego uśmiechu rozlało się w jej sercu<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">I poczuła
się w jednej chwili lekko i radośnie. Patrzyła na miedzę jak na przytulne, bliskie miejsce. Miała wrażenie, że miedza zaopiekowała
się nią, wyciągnęła z niej cały smutek i rozpuściła go. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Z
jednej strony wydawało się jej to głupie, a z drugiej czuła, że tak, że tak właśnie
się stało. Rozejrzała się dookoła. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Chmury były przerzedzone, zmieniały się w białe obłoki. Pomiędzy
nimi niebieściło się niebo i prześlizgiwało się coraz więcej promieni słońca.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Nad
zaoraną ziemią pojawiły się nie wiadomo skąd polne skowronki. Ćwierkały i szczebiotały radośnie.
Wznosiły się w górę, robiły salta, opadały w dół udając nurkowanie, aby tuż nad
ziemią wziąć zakręt i znów sunąć w górę. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Radość
ptaszków była tak rozbrajająca, że Maria roześmiała się głośno! I okręciła się
kilka razy wokół siebie! <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Ojej!
– Co ja robię, może ktoś mi się przygląda – pomyślała odruchowo w pierwszej
chwili i szybko rozejrzała się, ale było jej tak wesoło, że śmiejąc się
okręciła się jeszcze parę razy w drugą stronę.<o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><br /></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Wracała
do domu z lekkością. Pamiętała w jakim nastroju była przedtem, ale on już jej nie dotyczył.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Czuła się tak jakby ta miedza przełączyła w niej niewidzialny pstryczek. Nagle coś się przemieniło... Nie wiedziała jak to nazwać, ale czuła to wyraźnie. Wiedziała... wiedziała więcej. Rozumiała inaczej. Świat był inny niż myślała... Życie było inne... Było takie proste i piękne. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif">Maria czuła w sobie rosnącą radość. </span><span face="Verdana, sans-serif">Skąd nagle tyle radości we mnie… ? - pomyślała retorycznie, ciągle się uśmiechając.</span></p><p class="MsoNormal"><span face="Verdana, sans-serif">Ze zrozumienia, ono zwolniło blokadę... - odpowiedziała sobie, niczemu się nie dziwiąc </span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Cdn. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: 9pt;"> </span><span style="font-size: 9pt;"> </span><span style="font-size: 9pt;"> </span><span style="font-size: 9pt;"> <o:p></o:p></span></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-28461069947481288902021-01-14T08:29:00.003-08:002021-01-14T08:56:45.235-08:00 Rozdział 10<p><span style="font-size: medium;"> <span face="Verdana, sans-serif">O
Zmianie</span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Jakiś
czas temu zmieniłam sposób pisania mojego bloga. Stało się to tak jakoś samo, z
dnia na dzień, bez szczególnego zastanawiania się z mojej strony, że dokonuję
zmiany. Zamiast tradycyjnego wpisu, zamieściłam fragment mojej zaczętej kiedyś
książki, potem drugiej. Zauważyłam, że taki sposób póki co bardziej mi
odpowiada.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Z
jednej strony mam mniej czasu do dyspozycji, bo udzielam się z pomocą w
wychowaniu wnuków. Z drugiej nie chcę brać udziału w dyskusji na temat „zarazy”,
która jest obecna na blogach, w komentarzach, bo to nikomu nie służy. Wybaczcie
kochani, że Was nie odwiedzam.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Ale chcę
utrzymać aktywność bloga, bo to jest kawałek mnie samej.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Nie
wiem jak długo tak będzie, ale póki co będę dopisywać kolejne rozdziały książki
„Tajemniczy kontakt”.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Jak
mi to wychodzi… Cóż, poszłam na żywioł. Nie zawsze mam czas, nie zawsze mam
venę. Ale piszę, bo to jest to, co lubię. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: medium;"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Jakkolwiek
by mi to nie wychodziło, biorę odpowiedzialność za moje pisanie</span></span><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;"><span style="mso-char-type: symbol; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span></span></span><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Z
dnia na dzień dokonała się zmiana życia w naszym świecie. Zmiana, która ciągle
trwa i nie wiadomo kiedy się skończy. Ale wszystko jest zmianą. My ciągle się
zmieniamy. W całym kosmosie wszystko nieustannie się zmienia. To, co dzieje się
na Ziemi też się zmieni. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">W
Nowym 2021 roku życzę sobie i Wam Kochani dobrych, mądrych, pięknych zmian!<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Rozdział
10<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Maria
szła, co raz bardziej zwalniając kroki. Dróżka rozgrzana słońcem wiła się przed
nią, pomykając wśród skał na wzgórze. Tam urywała się w zagajniku zielonych
drzew. Słońce przygrzewało mocno i Maria z tęsknotą spoglądała na tą zieloną
oazę. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Była w drodze już dość długo. Doszła
wreszcie do upragnionych drzew i z ulgą usiadła na dużym, płaskim kamieniu. Cień
roztaczał przyjemnie aurę chłodu. Rozprostowała plecy i wyciągając szyję odchyliła
się do tyłu. Ręce oparła na kamieniu dla równowagi i wyciągnęła przed siebie
bose stopy. Ciemnozielona szata zwisała z jej nóg delikatnie falując nad
ziemią…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czuła przyjemne, chłodne
powietrze na szyi i chłód kamienia na rozgrzanych dłoniach…<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Nagle
przebudziła się! <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W pierwszej chwili nie
wiedziała co się stało… dlaczego było ciemno?<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Dobra
chwila minęła nim zorientowała się, że to był sen. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Sen był
bardzo realny… Ciągle czuła chłód tamtego kamienia…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Po
omacku poszukała komórki i włączyła ekran. Była 3:33.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Środek nocy.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">I znowu
ten sen... <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Namacała
notes i świecąc komórką pośpiesznie zapisała kilka szczegółów ze snu. Za namową
Witka zaraz po przebudzeniu robiła notatkę, dwa krótkie zdania, kilka różnych
słów. To wystarczało. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Rano, gdy
rozpisywała te notatki, pamięć uaktywniała się i sen wracał, a przynajmniej
jego większa część. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Pewnym
było, że sen musiał coś dla niej oznaczać. Próbowała go rozszyfrować tyle razy,
ale nie mogła wpaść na żaden trop. Zaczęła zapisywać te sny w nadziei, że
czytając je potem może na coś wpadnie. Za którymś razem, podczas takiego snu
zaczęła odczuwać mocne przyciąganie, jak wołanie, tyle że bez słów. Przyszło
jej wtedy na myśl, że tamta kobieta ze snu czeka na jej reakcję… może na pomoc.
<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Im
więcej Maria zastanawiała się nad tym, tym mniej rozumiała…<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Za
każdym razem śniło jej się to samo miejsce – krótszy lub dłuższy odcinek
ścieżki w bardzo jasnym słońcu. Po obydwu stronach ścieżki widziała kamienie
czy też skały. Czasem patrzyła na górę w oddali albo na jezioro. No i spotykała
tą kobietę, ubraną w szatę jak z biblijnych czasów… Czasem ją spotykała, ale
innym razem – tak jak tej nocy – sama była tą kobietą… Nie wiedziała jak ma to
rozumieć? <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">W
zakamarkach pamięci wracała na ścieżkę wiodącą na wzgórze w poszukiwaniu
jakiegoś punktu zaczepienia, aż do ponownego zaśnięcia.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">-
Lilunia, aleś Ty piękna! Coraz piękniejsza! – dziadek uścisnął wnuczkę, po czym
wypuścił, okręcił dookoła i znów oplótł ją ramionami.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Dziewczyna
śmiała się odwzajemniając uściski – Ale się za tobą zstęskniłam dziadku!<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Maria
przyglądała się tej scenie z uwielbieniem w oczach i ciepłem w sercu. Wraz z
przybyciem Lilki cały dom ożywiał się i wypełniał energią młodzieńczej radości.
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tak było za każdym razem kiedy córka
przyjeżdżała do domu. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Lilka
przyleciała na dwa tygodnie letniego lipcowego urlopu. Dwa cudowne tygodnie
razem. Maria była szczęśliwa i wiedziała, że wykorzysta każdą chwilę z tych
dwóch tygodni wyłącznie na cieszenie się swoim dorosłym, lecz zawsze dzieckiem.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Od ostatniej wizyty córki, w Marii zaszło
wiele zmian. Patrzyła teraz na otaczający ją świat innym, jakby nowym
spojrzeniem. Ale przede wszystkim takim nowym spojrzeniem patrzyła na samą siebie.
Poznawała siebie na nowo… A może tak naprawdę poznawała siebie po raz pierwszy…
<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Była
świadoma… Była przebudzoną świadomością… Wszystko teraz było inne, choć niby
takie jak przedtem. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Lilka
z uśmiechem zadowolenia zarzuciła torbę z zakupami na ramię i przenosząc wzrok
na Marię zauważyła pytająco <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">–
Wiesz Mamuś… coś się w tobie zmieniło… Nie wiem właściwie co, ale to jest coś
fajnego – przekrzywiła głowę z wyrazem głębokiego zastanawiania się – Jesteś jakaś
weselsza niż kiedyś. Bije od ciebie taka radość… jak od zakochanej osoby… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Zaraz!
A może ja o czymś nieee wieem… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Lila przeciągając,
zmrużyła jedno oko i zajrzała matce w twarz.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Maria
wybuchła śmiechem.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- A
ten Witeek…? Może trzeba by wziąć go pod lupę – Lilka udawała Sherloka Holmsa
ze szkłem powiększającym.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Lila
przybierała komiczne miny, a Maria zanosiła się od śmiechu. Obie przyciągały
uwagę przechodniów<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">–
Chodź, wejdźmy na lody – Maria wskazała lodziarnię – Przyda ci się coś na
ochłodzenie córuś.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Rozsiadły
się wygodnie przy narożnym stoliku i zamówiły zamrożone słodkości.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Witek jest wspaniałym chłopakiem – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>powiedziała Maria poważniejąc nieco – A dla mnie
jest tylko i aż wspaniałym kolegą, przyjacielem. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Lila
wyglądała na trochę rozczarowaną takim obrotem sprawy. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Maria
widząc jej minę, przyłożyła dłoń do ust i zniżając głos wyszeptała:<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- Ale
masz rację córciu –<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jestem zakochana… <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Maria
widząc rozszerzone oczy córki dodała ze śmiechem - W życiu! Kocham życie,
zwłaszcza jak ciebie tutaj mam.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">-
Och, ja też cię kocham Mamuś – obie wymieniły czułe spojrzenia, po czym Maria
dodała:<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">– A
Witka poznasz. Dziadek zaprosił go na jutrzejszego grilla. Witek każdemu da się
lubić, sama zobaczysz. Poza tym on ciekawy jest opowieści z Anglii.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Okazałe
kolorowe pucharki z lodami, owocami i polewą pojawiły się właśnie na stoliku,
co zakończyło chwilowo dalszą rozmowę. <o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p><span style="font-size: medium;"> </span></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- Na
cmentarzu zawsze panuje taki spokój… Ty też tak czujesz Mami?<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- Tak…
lubię ten klimat – Maria poprawiała kwiaty w wazonie – Wyciszam się będąc
tutaj. Ale kiedyś tego nie zauważałam… Było mi zbyt ciężko, smutno…<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">-
Wiem Mami… Kiedy o tym myślę, wydaje mi się, że czuję twój sierocy ból… To musiało
być dla ciebie straszne. Ale tak naprawdę nawet nie potrafię sobie wyobrazić,
że można nie mieć mamy…<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Lila
podeszła do Marii i objęła ją ramieniem – Smutno mi, że jutro muszę cię znów
zostawić. Dopiero co przyleciałam i już po urlopie… Czemu ciągle trzeba się
rozstawać…<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">- Tak
już jest kochanie – Maria także objęła ramieniem córkę i stały tak jeszcze
długo, przytulone do siebie, pogrążone w zadumie nad grobem mamy i babci.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">A drzewa
szumiały, kołysane delikatnie podmuchem letniego wietrzyku.<o:p></o:p></span></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;">Cdn.</span><span style="font-size: 9pt;"><o:p></o:p></span></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-25799752785672929062020-10-01T08:01:00.002-07:002020-10-01T08:09:36.815-07:00Tajemniczy kontakt(9)<p> </p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Rozdział
9<o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><br /></span></span></p>
<p class="MsoNormal">W
Leniewie wiosna wybuchła majem. Zieleń drzew, kwitnące krzewy i skwerki z
wiosennymi kwiatami rozpostarły swój wiosenny urok, ciesząc oczy mieszkańców. W
strefie nadrzecznej zrobił się spory ruch. Tam dzika przyroda pełna ptactwa, współgrała
z tą stworzoną rękami człowieka.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Było
cudnie jak w rajskich ogrodach. Ludzie spacerowali, siedzieli na ławeczkach zachwyceni corocznym cudem odradzającego się życia.</p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Maria
siedziała na tarasie kawiarni „ U Leśnej Wróżki”. Podziwiała przepiękny widok
na okolicę, czekając na swoich gości – niewielkie grono ludzi z pracy. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Miała
urodziny. Zwykle urodzinową kawę piło się po prostu w biurze podczas przerwy, ale
w tym roku Maria chciała inaczej. Chciała czuć wyjątkowość tego dnia. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Do
kawiarni przyszła trochę wcześniej. Chciała w tej pięknej scenerii pobyć chwilę
sama. Sama ze sobą, ze swoim życiem. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Słońce przyjemnie grzało. Przymrużyła
powieki, bawiąc się gamą kolorów pojawiających się nad i pod rzęsami. Chwila
była zabawą… jak w dzieciństwie.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Myśli Marii pofrunęły w przeszłość do lat
dziecięcych, potem dalej aż do dnia swoich narodzin. Próbowała w wyobraźni
wejść w tamtą chwilę, poczuć to, co wtedy czuła… Czy rodząc się wiedziała jakie
będzie jej życie… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Wcześniej
takie myśli nie przychodziły jej do głowy, ale teraz owszem, nawet często. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">O
reinkarnacji była przekonana. Wiedziała też, że przed każdym kolejnym
narodzeniem dusza robiła plan na życie. Plan zależał od tego, jakiego
doświadczenia dusza chciała doznać albo jakiego musiała doznać ze względu na
karmę z poprzedniego życia. Były jeszcze inne dusze, które nie podlegały karmie.
One przychodziły na ziemię dobrowolnie, z wyższych poziomów, aby pomagać
ludziom. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Maria
coraz częściej zastanawiała się jaki był plan jej duszy, bowiem bywały takie dni,
kiedy czuła wyraźnie jakąś pchającą od wewnątrz siłę. Miała wtedy wrażenie, że
coś powinna zrobić, coś zmienić, może gdzieś pojechać… To uczucie nie dawało
jej spokoju. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Któregoś
dnia uświadomiła sobie, że takie uczucia towarzyszyły jej już w życiu
wcześniej, a po nich za jakiś czas następowały zmiany w jej życiu. Czyżby to
były znaki, że nadejdą zmiany? Ale co miałoby to oznaczać, skoro zmiany i tak
następowały... <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Zaraz!
A może to oznaczało – Uwaga! Nadchodzi zmiana, drogi będą się rozchodzić. Bądź
czujna. Wybierz właściwą. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Tak! Czytała przecież o czerwonych chorągiewkach!
Podczas robienia planu Opiekunowie przypominają – Nie przegap czerwonych
chorągiewek! </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Są one rozstawione w ważnych punktach życia. Na rozstajach
życiowych dróg, gdzie trzeba zmienić trasę, dokonać wyboru. Czerwona
chorągiewka pojawia się w postaci różnych znaków, wcześniej z nami umówionych,
ale tu tego nie pamiętamy. Wtedy COŚ nagle przyciągnie naszą uwagę: Sytuacja,
rzecz, człowiek, usłyszane lub przeczytane zdanie. To nas zastanowi, zdziwi,
zatrzyma na chwilę w miejscu... Następuje wtedy zmiana kierunku w życiu. Jeśli znaki odczytamy dobrze to wejdziemy na właściwą drogę i podążymy prosto do
domu. Jeśli nie, zbłądzimy, drogi trzeba będzie nadrobić, droga będzie z przeszkodami i do domu wrócimy później. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Intuicja.
Teraz Maria wie, że tylko intuicja daje dobre podpowiedzi. Trzymanie się swojej
osi. Ale kiedyś nie miała o takich sprawach pojęcia. Zresztą, nawet teraz gdy
już wie, uważność często jej ucieka. Egotyczny umysł wyprowadza ciągle w pole.
Czy zauważyła na swojej drodze czerwone chorągiewki?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Przeczytała
nie dawno, że istnieje Moc Urodzeniowa. Ta moc trwa cały miesiąc, dwanaście dni
przed urodzinami i dwanaście dni po urodzinach. Życzenia wypowiadane w tym
czasie w pełni świadomości spełniają się. Jedną noc w tym czasie zaleca się
spać na dworze, pod gwiazdami. To dla lepszego zjednoczenia z ziemią i niebem. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">A
może by się tak przespać w ogrodzie – Maria już widziała lśniące gwiazdy na
granatowym niebie. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Chciałaby
poznać plan swojego życia… i dowiedzieć się kim jest kobieta, która czasem pojawia
się w jej snach i wizjach…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- Sto
lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! – wesołe towarzystwo wkroczyło w ciszę na
tarasie. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Każdy po kolei składał Marii życzenia. Zrobiło się gwarno i wesoło.
Oprócz Basi, Kasi i Witka przyszły jeszcze dwie koleżanki i kolega, także z
pracy. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Maria była szczęśliwa. Jak dobrze było widzieć ich wszystkich razem poza
pracą, roześmianych, przekomarzających się żartobliwie, w takiej jedności.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Podano
do stołu, więc wszyscy w ciszy zajadali się pysznym wiosennym tortem, gdy
otworzyły się drzwi.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">- Sto
lat! Sto lat! – zaintonował męski głos przy wejściu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">-
Tata! – Maria rzuciła się w ramiona ojca, który z ogromnym koszem kwiatów,
prosto z długiej wycieczki, w samą porę zdążył na jej urodziny.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;">Cdn. </span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="Verdana, sans-serif" lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: 9pt;"> </span><span style="font-size: 9pt;"> <o:p></o:p></span></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-80482648336466110852020-09-10T06:20:00.000-07:002020-09-10T06:20:19.847-07:00Tajemniczy kontakt(8)<p> <span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">Rozdział
8</span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">Nazajutrz
obudziła się o 5:55, Czuła się wypoczęta i chętna do życia. Ubierając się układała
w myślach przebieg rozmowy z Witkiem, a przynajmniej jej początek.
Najważniejsze dla niej było, że zdecydowała się z nim porozmawiać.</span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Stanęła
nad Leniwką w miejscu, gdzie rzeka tworzyła zakole, kilkanaście metrów od
dróżki rowerowej. Wiedziała, że Witek zobaczy ją w tym miejscu, bez względu na
to, którą stroną będzie przejeżdżał. Był to
kojący widok… Rzeka, choć była w ciągłym ruchu to jednak emanowała spokojem,
nawet pewnym zatrzymaniem. Zamknęła na chwilę oczy, żeby wsłuchać się w ten rytmiczny przepływ wody... Być jak płynąca rzeka... - skojarzyła z tytułem książki.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Hej, jesteś! I to tak wcześnie – Witek wyrwał ją z zamyślenia. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Cześć!
– Maria ucieszyła się na jego widok. Sorry, że ci wczoraj nie odpisałam, ale
jak przeczytałam wiadomość był już późny wieczór.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Nie
szkodzi – uśmiechnął się z tym błyskiem w oczach, którego jednak nie zabierał
do biura – Ale zastanawiałem się czy nie jesteś chora, bo w piątek nie
wyglądałaś zbyt dobrze. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Niee… A właściwie – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tak. Nie wiem czy
jestem chora, ale ostatnio coś się ze mną dzieje niedobrego. Mam jakieś
nieprzewidywalne samopoczucia… zresztą nie tylko to… ostatnio zdarzają mi się
jakieś przywidzenia… - zrobiła krótką pauzę – Witek… muszę z kimś o tym pogadać,
bo chwilami naprawdę zastanawiam się czy jestem normalna – dokończyła jednym
tchem.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Nie
przejmuj się, każdy czasem ma takie rozterki – ze spokojem powiedział Witek i
dodał – A tak naprawdę to co to znaczy bycie normalnym?<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wszelkie
normy ustalają rządzący tym światem i według narzuconych norm żyje społeczeństwo,
ale czy to znaczy, że jest to normalne. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A
tak swoją drogą to wszyscy jesteśmy lekko stuknięci! – dokończył śmiejąc się.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
uśmiechnęła się, przytakując.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ale
co tak naprawdę cię dręczy? – zapytał już z powagą – Śmiało Maria, jeśli mogę
ci w czymś pomóc…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>albo tylko wysłuchać,
to masz przed sobą właściwą osobę. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Wiem i dzięki. Ale nie śmiej się ze mnie… - zaczęła nieśmiało. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Słowo – dodał ściszonym głosem.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">I Maria
opowiedziała mu wszystko, co w ostatnim czasie jej się przydarzyło. Z początku
czuła się niezręcznie, a nawet śmiesznie, ale widziała, że Witek słuchał z
uwagą. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Zachęcona,
wyrzuciła z siebie wszystko, zaczynając od dziwnego snu z popołudniowej drzemki,
od którego zaczęła się seria dziwnych przypadków, a kończąc na piątkowym
zdarzeniu, na skutek którego przesadziła z alkoholem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- I
co o tym wszystkim myślisz? Czy ja przypadkiem nie wariuję?- zapytała na końcu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Na
pewno nie wariujesz Maria, ale cokolwiek by to nie było, w alkoholu nie szukaj
pomocy – Witek zrobił przepraszający gest – sorry, że robię ci uwagę…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Nie
przepraszaj, ja już to wiem i jest mi głupio. Całą sobotę czułam się źle i to
nie tylko fizycznie.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Myślę, że wszystkie twoje objawy wskazują na jedno… Budzisz się… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Sorry, ale nie rozumiem… jak to budzę się, to takie powiedzenie...? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Widzisz… tego nie można zrozumieć rozumem… to trzeba zrozumieć czuciem. Nie
orientujesz się jeszcze dobrze, ale zauważyłaś zmiany w sobie. Szukasz…
Szukajcie, a znajdziecie – jak mawiał Jezus. Byłaś w poszukiwaniu i to co
zaczęłaś zauważać to są odpowiedzi, znaki… które poprowadzą cię dalej. U
różnych osób różnie się to objawia. Twoja świadomość się przebudza… poszerza i
zaczynasz widzieć inaczej… więcej… Przebudzenie to odkrycie prawdy o nas
samych, i o świecie… bo ten świat nie jest wcale taki jaki nam się wydaje… A
my… no cóż, choć to dziwnie brzmi,<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>dopóki żyjemy w nieświadomości – nie znamy siebie.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
próbowała to pojąć. W jej postrzeganiu coś się zmieniło, wiedziała to, ale nie
umiała tego określić. A teraz, słuchając Witka odczuwała dziwny niepokój jakby
w oczekiwaniu na coś. Ogarniało ją drżenie i wzruszenie...<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Chyba zrobiło się zimno – odruchowo przetarła oczy i oplotła się ramionami. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">–<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie bój się tego Maria. Jeśli postanowiłaś zapytać kogoś o to, co się dzieje - akurat ja się napatoczyłem - to jesteś gotowa na taką wiedzę. Wiedziałem, że mnie kiedyś
o to zapytasz, gdy spotkaliśmy się tu pierwszy raz. To nie był przypadek,
przypadki nie istnieją. Tamtego ranka po prostu odczułem, że moją rolą jest pomóc ci w
odnajdywaniu tego, czego szukasz, a przynajmniej wskazanie ci kierunku. Mnie też
kiedyś ktoś wskazał kierunek. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ale
skąd wiedziałeś, że byłam w poszukiwaniu? <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Wiem…
, bo ja też kiedyś poszukiwałem, wiem jak to się odbywa. Zobacz, niby
przypadkiem odkryłaś strojenie muzyczne, złoty podział… To nie stało się
przypadkiem. Szukałaś i stopniowo dostawałaś wskazówki, znaki… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Wszystko ok.? – Witek przyglądał się Marii bacznie.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Trochę
dziwnie się czuję, ale nie, nie boję. Raczej czuję takie podskórne WOW! – starała
się być na luzie – A co powiesz na te moje przywidzenia? <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Dokładnie nie wiem… </span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12px;">Myślę, że odpowiedź na to przyjdzie do ciebie sama jak będzie na to czas. Ale wiedz, że</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;"> jesteśmy istotami wielowymiarowymi. Jasnowidzenie i
tym podobne rzeczy są dla nas jak najbardziej normalne, tylko nie pamiętamy o
tym, poza małymi wyjątkami. Zapomnieliśmy kim naprawdę jesteśmy... Ale już pora
sobie przypomnieć… Coraz więcej ludzi będzie się przebudzać, bo takie teraz są
czasy, czasy zmian na ziemi.</span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Skąd
ty to wszystko wiesz Witek? – zaskoczenie Marii mieszało się z ciekawością i z
dreszczykiem emocji, pod którym czuła coś nieznanego i znanego jednocześnie.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Od
swojej duszy – powiedział z radością, a oczy rozbłysły mu tym wyjątkowym
blaskiem.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">Maria
wracała do domu wśród spadających płatków śniegu. Małe białe okruszki wirowały
w powietrzu ciesząc oczy. Jakie to piękne –</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">
</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">zaciągnęła się powietrzem i widokiem. Przed nią pojawił się obrazek z
dzieciństwa – </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">szła z mamą i tatą za ręce
podczas padającego śniegu. Pomyślała o tamtej sobie, tym małym dziecku z czułością,
a przyjemne ciepło natychmiast wypełniło jej serce i przestrzeń wokół niego. Już
nie odczuwała smutku przy wspomnieniach – uzdrowiła tamtą małą dziewczynkę,
którą była. Jeszcze do nie dawna nie miała pojęcia, że można samemu takie
rzeczy naprawiać. Ale już wie... jak to dobrze, że wie. Świadome życie jest
takie piękne. I takie proste, jeśli już się o tym wie. Ale dopóki się nie wie…
jest tak, jak powiedział Jung: „Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym,
będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz to nazywał przeznaczeniem”</span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Tamta
rozmowa z Witkiem zapoczątkowała prawdziwą przemianę w Marii. I przyjaźń z
Witkiem. Dokonało się w niej coś w rodzaju przeobrażenia w postrzeganiu. Nie
umiała nazwać tego, co się w niej działo, ale była szczęśliwa! Odczuwała
radość, szczęście… bez specjalnych powodów. Ot tak po prostu. Nagle zobaczyła, pojęła
sens całego życia, wszystkich zdarzeń. Ten proces trwał nadal. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Witek
pożyczył jej kilka książek, takich których nie znalazłaby w bibliotece. Dosłownie
je pochłonęła. Przy niektórych fragmentach płakała, tym razem ze wzruszenia.
Ale wiedziała już, że jej wcześniejszy niekontrolowany płacz był następstwem
rozpuszczania się w niej kolejnych blokad. Płacz oczyszczał. Teraz wzruszała się
także częściej, bo wszystko postrzegała inaczej, jakże inaczej. To tak jakby wcześniej
patrzyła na świat przez przezroczystą, niewidzialną zasłonę, a teraz ta zasłona
rozpuściła się i ukazał się jej prawdziwy świat. Trudno to było komuś
wytłumaczyć, dlatego nawet nie próbowała.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Cieszyła
się, że mogła o tym wszystkim rozmawiać z Witkiem. Maria biegała lub
spacerowała w weekendy regularnie. Z Witkiem zawsze wymieniali kilka zdań
podczas spaceru, ale któregoś razu zaprosiła go do domu. Na dworze była ulewa,
a ona miała pilny temat do obgadania. Poznała Witka z ojcem, przedstawiając go
jako fajnego kumpla, z którym mają do omówienia pewien projekt. To był dobry
pomysł. Obydwaj panowie polubili się i od tamtej pory Witek został przyjacielem
domu. Wpadał do nich co jakiś czas. Czasami rozgrywał z ojcem partyjkę szachów.
Przeważnie jednak roztrząsali z Marią jakieś zagadnienia z książek czy innych
źródeł. Ojciec czasem im towarzyszył, a <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria miała wtedy wrażenie, że on „wszystko
wie”, chociaż tylko się przysłuchiwał.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Spojrzała
na torbę, którą niosła. Były w niej prezenty pod choinkę, które właśnie
zakupiła. Na twarzy Marii zagościł promienny uśmiech. Już za dwa tygodnie uściśnie
swoją córeczkę. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">A na
Wigilii będą mieć gości. Przyjdzie Witek ze swoim niepełnosprawnym bratem.
Maria objęła opiekuńczymi myślami dzień, w którym Witek opowiedział jej o swoim
życiu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wychował się w domu dziecka. Nie dowiedział się kim byli jego rodzice, ale
dowiedział się, że ma młodszego brata. Brat był niepełnosprawny fizycznie i
przebywał w specjalnym Ośrodku. Witek jak tylko uzyskał pełnoletniość, poszedł
do pracy, żeby mógł utrzymać małe mieszkanko i zabrać brata do siebie. Od kiedy
dowiedział się o bracie, odwiedzał go w Ośrodku, czasem mógł zabierać go na
spacery. Od tamtej pory życiowym celem Witka było usamodzielnić się i zabrać brata
z Ośrodka. Udało mu się. Potem wrócił do szkoły w systemie wieczorowym. Maria
słuchając jego historii przeżywała wszystkie wydarzenia bardzo głęboko. Płakali
obydwoje, a Witek stał jej się bliski jak brat. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Witek musiał szybko dorosnąć, ciągle będąc dzieckiem. Czuł w sobie tą dojrzałość, lecz od
złej strony. Jego psychika była obciążona. Żył w przygnębieniu, w smutku. W
Domu Dziecka nie było łatwo. Dopiero kiedy odnalazł brata poznał co to jest radość, co to znaczy mieć kogoś bliskiego.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Potem,
gdy zamieszkali razem, to dzięki bratu doznał iskry przebudzenia. To on w swoim
prostym spojrzeniu na życie był dla niego inspiracją. Mówił prostym językiem,
prawie jak dziecko. Lecz czasem wypowiedziane przez niego, niby bezsensowne
zdanie, nagle olśniewało Witka mądrością i zaskakiwało głębokim sensem.</span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">Maria przypomniała sobie domysły w pracy na temat Witka – </span><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 13.8px;">C</span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">o my wiemy o innych ludziach... </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt;">prawie nic, ale ocenianie ich przychodzi nam
niezwykle łatwo.</span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Cdn.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-69026656666550048652020-08-24T12:39:00.002-07:002020-08-24T12:46:45.981-07:00Tajemniczy kontakt(7)<p> </p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Rozdział
7<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Kiedy
Maria obudziła się, nie musiała sprawdzać zegarka, żeby wiedzieć która była
godzina. Ale zerknęła – była oczywiście 6;06. Ku swojemu zaskoczeniu nie czuła
żalu ani złości, że tak wcześnie się obudziła. Czuła nawet nutkę radości. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Do
pracy przygotowywała się bez pośpiechu. Zauważyła jaki to był komfort. Miała
czas spokojnie wypić kawę, a nawet zatrzymała się chwilę przy oknie, żeby powitać
nowy dzień. Dzień zaczynał się pochmurnie, ale nie czuła się z tego powodu zawiedziona.
Zastanawiała się nad tymi zmianami u siebie, gdy przed oczami stanęła jej scena
ze snu! <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Szła
skalistą dróżką. Z przodu rosło kilka nieznanych jej drzew. Szła w ich stronę
chętnie, bo czuła słoneczny skwar. Pod drzewem dostrzegła jakąś postać. To była
kobieta, ubrana w długą do ziemi suknię, a właściwie suknia wyglądała jak
owinięta dookoła niej szata ze staro biblijnych czasów. Gdy Maria zbliżyła się
na kila metrów, kobieta odwróciła głowę w jej stronę i ich wzrok spotkał się.
Oczy miała ciemno – brązowe, przenikliwe i …bardzo smutne. Maria odczuła smutek tamtej
kobiety. Scena się urwała!<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
stała sparaliżowana z rozszerzonymi szeroko oczami, powalona rozegraną sceną ze snu. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Co to
było!? Sen? Już nie pamiętała czasów, kiedy jej się coś śniło. Ale co to był za
sen… taki dziwny… Nadal odczuwała smutek tej kobiety ze snu…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Ocknęła
się w samą porę, bo był najwyższy czas wyjść do pracy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Dzień
zleciał szybko. Basia opowiadała o wesołych przygodach z dziećmi. Kasia
narzekała na zmarnowany weekend z Tomkiem, bo tylko ją wkurzał. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
zapytana o weekend, pochwaliła się nowiną o spacerach i bieganiu. Koleżanki
przyjęły to bez entuzjazmu. Kasia poradziła, że jeśli chodzi o sylwetkę to
tylko siłownia, no a jak już biegać to z Chodakowską. Inaczej to szkoda czasu,
bo i tak rezultatu nie będzie. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
odpowiedziała, że nie chodzi o jakieś odchudzanie, tylko o spacer dla zwykłego
relaksu. Kasia prychnęła. Basia zgodziła się co do spacerów, bo owszem, rodzinnie
spacerowali czasem po obiedzie, ale żeby specjalnie w tym celu wstawać...
Przeciągnęła zdanie i zostawiła nie dokończone. W tym miejscu Maria zrozumiała
Witka - nie było sensu podejmować<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tematu
z kimś, kto go nie rozumiał.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
zastanawiała się czy powinna wspomnieć o spotkaniu z Witkiem. To przecież
zwyczajna sytuacja, ale z drugiej strony nie wiedziała jakie komentarze tym
wzbudzi. Gdy tak rozważała, Witek właśnie wszedł do biura. W poniedziałki z
jakiegoś powodu zaczynał pracę później. Wszedł, przywitał się ogólnie i zwrócił
się do niej: -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jak tam Maria,
przekonałaś się już do rannych spacerów? <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Dziewczyny
spojrzały na nich pytająco i wymieniły znaczące spojrzenia między sobą. Potem
skierowały wzrok na Marię z zapytaniem w oczach.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Spotkaliśmy
się przypadkiem – usprawiedliwiała się prawie, widząc ich dociekliwe spojrzenia
– <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Spacerowałam nad rzeką, a Witek – jak
się okazało – robi prawdziwe trasy rowerowe. Obie spojrzały na Witka zdziwione.
Ale on potwierdził bez żadnego zmieszania, a na koniec złożył propozycję –
Słuchajcie, a może będziemy jeździć razem – jako tim biurowy. Co wy na to? Basia roześmiała się, a Kasia pokazała mu język. Maria domyśliła się, że zrobił to
specjalnie. </span></span>Tą propozycją sprytnie uwolnił się od dalszych pytań. Zrozumiała, że był mądrym, otwartym na rozmowy chłopakiem, ale nie
w biurze.</p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
o swoich dziwnych przypadkach oczywiście nie pisnęła ani słówka. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Gdy
wróciła, ojciec już był w domu. Uściskali się serdecznie. Potem cały wieczór
spędzili na opowieściach, ciesząc się sobą. Ojciec pełen wrażeń, opowiadał o
urokach wycieczki. Najpierw o podróży – autokarem i promem. O towarzyszach
podróży, o nowych znajomościach. A potem opowiadał o miejscach które zwiedzali.
Pokazywał zdjęcia i <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>opowiadał z taką
pasją, aż zazdrościła mu tej tryskającej radości. Siedzieli do późna, zdając na
przemian relacje. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
przez cały czas zastanawiała się – czy opowiedzieć ojcu o swoich przywidzeniach,
przypadkach czy nie... Gdyby był wtedy w domu, zrobiłaby to bez wahania.
Ostatecznie nic jednak nie wspomniała.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Przez
następne dni Maria budziła się sama, przed budzikiem, czasem o 6;06, a czasem o 6;00. Już się prawie
przyzwyczaiła do tego, podczas gdy w piątek spała tak mocno, że nawet budzik
nie dał rady. Dopiero szarpanie za ramię odniosło skutek. Ojciec zszedł na dół
na śniadanie i zorientował się, że córka jeszcze nie wyszła do pracy. Zdziwił
się i zajrzał do jej pokoju. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Zerwała
się z bólem głowy, co było dla niej rzadkością. Do pracy spóźniła się pół
godziny. Zadzwoniła wcześniej tłumacząc się złym samopoczuciem. Cały dzień
faktycznie nie nadawała się do żadnej rozmowy, na pracy ledwo się skupiała. Dziękowała
Bogu, że to był piątek i pracę kończyli o pierwszej. Rano obiecała
sobie, że jak tylko wróci do domu to pójdzie spać, ale około południa czuła się
już dużo lepiej. Chociaż z drugiej strony nie było to nic nowego, bliżej
fajrantu każdemu przybywało energii. Pobyt w pracy choćby lubianej i tak w
pewien sposób był przymusem, więc odpowiednia godzina na zegarze zwiastowała
odzyskanie wolności.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Już
od drzwi pachniało obiadem. Ojciec usmażył ryby. Ich zapach stawiał od razu w
gotowość cały układ pokarmowy. Jak zawsze, po powrocie z jakiejś wycieczki, przez
kilka kolejnych dni delektował się zwyczajnym byciem w domu. Krzątał się w kuchni
radośnie pogwizdując jakąś swojską nutę.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- O
już jesteś – ucieszył się na widok córki, stawiając na stole świeżo
przygotowaną surówkę z białej kapusty – To myj ręce, bo obiad gotowy!<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
przez chwilę poczuła się jak małe dziecko –Tak jest tatusiu! – uniosła dwa palce do
skroni i stuknęła butami. Ta chwila wystarczyła aby przeszła jej resztka
senności. Poobiednia kawa i żartobliwe rozmówki z ojcem spowodowały, że całkiem odzyskała energię.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Ojciec na resztę tego dnia poszedł do swojego pokoju oddać się ulubionemu zajęciu. Spisywał kroniki ze
wszystkich wojaży i imprez emeryckich, urozmaicając je wybranymi zdjęciami.
Tworzył w ten sposób ciekawe, czasem zabawne historie. Dopijając kawę już
zaczynał formować styl dzisiejszej opowieści. Maria widziała jaki był tym radośnie
podekscytowany. Miał ciągle jakieś nowe pomysły. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">On
czuje, że żyje – pomyślała o ojcu, ciesząc się jego radością. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Kiedy
została sama, wzięła książkę i usiadła na kanapie. Była to ostatnia książka z
wypożyczonych przed tygodniem. Zwykle wypożyczała trzy, cztery książki na
tydzień i przeważnie wymieniała je w piątek zaraz po pracy. Tym razem nie
zdążyła wszystkich przeczytać, zważywszy na inne zaistniałe sytuacje i nie
poszła do biblioteki. Ale, co tam – machnęła ręką – przecież nie muszę bić jakichś
rekordów w czytaniu. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wstęp
był nudny. Przydługie opisy książki najpierw od wydawcy, a potem jeszcze od
samego autora. Następnie podziękowania<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>tylu osobom, że mogliby razem stworzyć wspólnotę jakiejś wioski. I kilka
kartek poświęconych reklamie innych książek tegoż autora jak i innych, ale w
tym wydawnictwie. Ewidentnie było widać, że bardzo dbają o własny biznes. Nawet
odechciało jej się czytać. Nie lubiła kupować towaru, który był tak gorliwie zachwalany,
że aż wciskany. Budziło to w niej jakiś niewytłumaczalny bunt. Zamknęła
książkę. Po chwili jednak otworzyła i zaczęła czytać. Bądź co bądź miała poczucie
obowiązku. Do poniedziałku powinna ją przeczytać, bo chciała wymienić, a nie
mogłaby oddać nie przeczytanej książki. To by się nie zgadzało z jej zasadami.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W
końcu wczytała się w treść książki, ale gdyby miała określić swoje
zainteresowanie nią w skali jeden do dziesięciu, dałaby może cztery. Przeskakiwała
spore fragmenty szerokich opisów scenerii i przyrody i nie chodziło o to, że
nie lubiła tego, tylko opisy były tak rozwlekłe, a wywody na ich temat tak
rozciągane, że Maria raz po raz gubiła wątek. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Robiła
częste przerwy na zrobienie herbaty, na pójście do toalety albo na popatrzenie
za okno. No, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie mogła powiedzieć, żeby
była to ciekawa książka. Dawno już jej się taka nie trafiła, a wybrała ją ze
względu na tytuł <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„ Tajemnicza droga”.
Brzmiało tajemniczo, ale jak na razie na żadną tajemnicę się nie natknęła. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawzięła się i czytała do siódmej tak jak sobie
założyła. O tej godzinie zaczynały się jej seriale, ale po ich obejrzeniu nie
miała zamiaru wracać do nudnego czytania. Inaczej by było, gdyby miała ciekawą
książkę, wtedy mogłaby czytać do późna w noc, a nawet do rana. Ale ta po prostu
ją męczyła. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wieczór
właściwie dopiero się zaczynał. Piątkowy wieczór, w który można siedzieć do
późna. Do późna… tylko co będzie robić? Książka odpadała… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
przez chwilę odczuła ogromny smutek! Tylko przez moment, ale smutek był tak wyrazisty, że aż
dosłownie zabolało ją serce. Była samotna… tak bardzo samotna! Czuła jak żal
nad sobą ściska jej gardło. Wstała machinalnie, żeby nie
dopuścić do wylewu łez jak to miało miejsce przed tygodniem. Co powie ojcu, gdy
zastanie ją szlochającą… Jak miałaby mu wyjaśnić że płacze, skoro sama sobie
nie umie tego wyjaśnić. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Przerzucała
kanały w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego filmu. Nie było nic dla niej. Same
mafijne, filmy grozy albo horrory. Nigdy za takimi nie przepadała. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- No,
żeby nie było co wybrać! – skomentowała głośno nie kryjąc niezadowolenia.
Przeszukała wstępnie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wszystkie kanały i
nic ciekawego ją nie zatrzymało.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sprawdzała
więc ponownie żeby wybrać cośkolwiek, co da się oglądać.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W
obrazie przez chwilę mignęło jej coś znajomego. Zatrzymała się i cofała kanały
żeby sprawdzić co to było, że zwróciło jej uwagę, ale nie mogła ponownie
natrafić. W końcu odpuściła. Ostatecznie zostawiła kanał Discovery. Lepiej już było
obejrzeć interesujący dokument niż byle jaki film. Dokument był ciekawy, o UFO,
tylko że po trzech minutach zorientowała się, że już<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>widziała go dwa razy…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zostawiła, bo<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>na ten moment była to najlepsza opcja. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>O dwudziestej drugiej na jedynce zaczynał się
King Kong. Ten film też oczywiście widziała, ale już dość dawno, więc ustawiła
się na przypomnienie go sobie. Wiedziała, że film akcji ją wciągnie nawet
oglądany po raz któryś.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">UFO… Discovery
pokazywało uchwycone filmiki z dyskami na niebie lub dziwnym światłem w różnych
częściach świata.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Ciekawe
czy oni nie mogą kontaktować się z nami czy też nie chcą… Maria zastanawiała
się słuchając narratora, bo o tym, że obcy odwiedzają <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ziemię była przekonana. Za dużo dowodów było,
żeby nie wierzyć. Naoczni świadkowie… Z drugiej strony oficjalne rządy państw
milczały w tej sprawie. Jeśli już jakaś publiczna osoba wypowiadała się
zapytana przez dziennikarzy to zawsze z lekceważeniem tematu, poddając go w
wątpliwość i śmieszność. Może po prostu bali się paniki światowej, więc
zmiękczali temat… Ale to by świadczyło, że coś wiedzą...<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czy obcy stanowili dla
nas zagrożenie, mieli złe zamiary wobec nas… Wyobraźnia zaczęła jej podsuwać
sceny z fantastycznych filmów… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Kurczę, po co ja o tym myślę, tylko będę się bać. Ufoludki jakby mieli nas zaatakować
zrobili by to już dawno – wyciągnęła wniosek ze swoich rozmyślań.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Film
dokumentalny dobiegał końca, gdy w myślowe analizy Marii brutalnie wtargnęły
reklamy.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jak tu się nie zirytować –
pomyślała prawie głośno<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Jeszcze nawet przed
włączeniem obsady filmu, tak im się śpieszy zarabiać. To brak szacunku dla
widza. Maria była zniesmaczona. Niektóre z reklam były narzucające się,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>natarczywe, wręcz agresywne. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czy nie mogliby tego robić choć trochę
subtelniej… - westchnęła, wstając.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Musiała
się rozluźnić, bo King Kong był długim filmem, a zaczynał się już za chwilę. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Przełączyła na pierwszy program. Gdy zmieniała
przycisk, znów błysnął jej znany obraz w jednej sekundzie. Tym razem
zareagowała błyskawicznie wciskając na powrót Discovery. To była kolejna
reklama. Zapowiadali jakiś dokument o Palestynie. Na ekranie pojawiały się
osoby ubrane w szaty z czasów biblijnych. Maria lubiła filmy dokumentalne, a te
z czasów Jezusa na ziemi były szczególne, więc czekała, żeby zobaczyć kiedy będzie
nadawany.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Coś
znajomego przewijało się w pokazywanych obrazach… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">I nagle
pojęła – patrzyła na krajobraz ze snu! Dróżka na zboczu góry! Daleko w tle duże
jezioro. Te skały… drzewa, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nawet kamień
był podobny do tego, na którym siedziała podczas drzemki, mając te
przywidzenie! Przez moment widziała ten krajobraz też w małym telewizorku w kuchni podczas
nadawanych wiadomości… No i w dzisiejszym śnie! Kim była kobieta, która jej się przyśniła... Patrzyła Marii prosto w oczy jakby chciała coś przekazać... <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Marią
wstrząsnęło! Co się działo…?! <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Zaczęła
chodzić po pokoju w tą i z powrotem. Maszerowała tak przez jakiś czas nie
myśląc o tym co robi. Zatrzymywała się czasem, składając ręce jak do modlitwy, lub
łapała się za rozpaloną twarz. Umysł galopował.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W
końcu poszła tym marszem do kuchni i nalała sobie mocnego drinka. Spory łyk
upiła od razu. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Nie
czuła reakcji alkoholu, więc popiła kolejny łyk i kolejny... Trochę
rozluźniona, przełączyła kanał na King Konga i zrobiła następnego drinka.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span>Przebudziła
się prawie nieprzytomna. Telewizor grał głośno i raził jej uszy niemożliwie.
Wyłączyła go. Wstała, zrobiła półobrót i zwaliła się z powrotem na kanapę.</p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- O
Boże – wyjęczała, łapiąc się za głowę, a za chwilę za żołądek, który nakazywał
jej niezwłocznie udać się do łazienki.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Kilka
razy budziła się i przysypiała na nowo, klęcząc przed toaletą. Czuła się
fatalnie, głowa jej pękała, było jej zimno i chciała do łóżka, ale żołądek nie
pozwalał jej się oddalić na dłużej niż na dwie, trzy minuty.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Aż wreszcie
za którymś razem przebudziła się z poczuciem ulgi, więc uznała, że chyba już może wrócić do łóżka. Wsłuchała się w swój organizm czujnie i na wszelki wypadek
zabrała ze sobą miskę.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal">-
Maryyysia…</p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Wszystko
w porządku? Ale ty długo dzisiaj śpisz.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Oo,
och… jakoś tak… późno poszłam spać… jeszcze godzinkę chcę tatku…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Masz wolne, więc śpij jak masz ochotę – ojciec roześmiał się niedowierzająco
kręcąc głową – Ale nie wiem czy wiesz, że jest już dwunasta. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
już nie słyszała ojca, zapadając ponownie w sen, który wcale nie był zdrowym
snem, co najwyżej próbą przywrócenia organizmu do jako takiego funkcjonowania.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wstała
o trzeciej. Poszła wziąć długi, chłodny prysznic, po którym poczuła się na tyle
lepiej, żeby jako tako funkcjonować.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Ojciec
zostawił jej kartkę, że wychodzi z przyjaciółmi i wróci późno.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Było
jej to na rękę. Nie będzie musiała udawać ani wymyślać powodu dlaczego tak się
czuje. Miała potwornego <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>kaca i to nie
tylko fizycznego. Czuła moralne wyrzuty, że tak się napiła. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Pamiętała
co było powodem tego i czuła się trochę usprawiedliwiona, ale to nie pomagało w
samopoczuciu. Zaparzyła sobie kakao i obejmując kubek dłońmi tępo patrzyła na
parujący napój. Przymknęła oczy. Z archiwalnych pokładów pamięci wyświetlił się widok Piotra,
podającego jej do łóżka kubek z unoszącym się kakaowym aromatem. Uśmiechnęła
się do tego wspomnienia. Piotr znał jej upodobania, wiedział co ona lubi, co
jej pomaga, co ją rozwesela. Kiedy dopadała ją jakaś chandra to gorące kakao
było dla niej nadzwyczajnym lekiem. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Kiedy
to było… Próbowała sobie przypomnieć, ale już po chwili zrezygnowała z jakiegokolwiek
wysilania umysłu. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Przesiedziała tak bez myślenia, nie licząc czasu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Około
szóstej miała się już znośnie. Wcześniej wypiła kawę i nawet coś przegryzła.
Wracała do siebie, ale psychicznie robiła sobie wyrzuty, że zmarnowała sobie
cały wolny dzień. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Na
komórce wyświetlało się jakieś powiadomienie. Odblokowała ekran. To była wiadomość
od Lilki. Napisała, że zadzwoni jutro, ale teraz chciała się podzielić
wiadomością, że znalazła nową pracę w sklepie z kosmetykami i dziś będzie tam
pracować na próbę.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
ucieszyła się. Wiedziała, że jej córka poradzi sobie ze wszystkim. Była otwarta
w kontakcie z ludźmi i powszechnie dawała się lubić. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Otworzyła
komputer i weszła na facebooka. Dawno tam nie zaglądała, nie była jego
zwolenniczką, ale czasem miała wiadomości od znajomych to odpisywała. Teraz też
jakieś były. Dwie nieistotne, ale była też wiadomość od Witka. Zaskoczona
wiadomością ożywiła się. Witek napisał krótko, zapytał czy wszystko ok., a
jeśli tak to czemu zawaliła poranny spacer ? Dołączył śmieszne emotionki.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">No
właśnie. Zawaliła spacer i nie tylko to, zawaliła cały dzień! A do tego ta
nieszczęsna książka czekała, która teraz akurat specjalnie napatoczyła jej się w
oczy. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
obiecała sobie solennie poprawę i naprawę wszystkiego, ale od jutra. Od jutra.<o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">cdn.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span face="" lang="PL" style="line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-88093918601703832072020-08-20T03:45:00.000-07:002020-08-20T03:45:02.762-07:00Tajemniczy kontakt(6)<p> </p><p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozdział 6<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nigdy wcześniej nie biegała, ale teraz nogi
same ją niosły, biegła tak jakby od tego biegu zależał jej dalszy los.
Skierowała się nad rzekę, po czym biegła wzdłuż niej tak długo, dopóki
starczyło jej sił. W końcu wyczerpana oparła się o pierwsze napotkane drzewo,
ledwie łapiąc oddech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Oddychała ciężko,
lecz wiedziała, że z powrotem też pobiegnie. Dała sobie kilka minut na
uspokojenie oddechu i ruszyła w powrotną drogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W domu, gdy już
ochłonęła, zauważyła, że choć była ogromnie zmachana, to psychicznie czuła się dużo
lepiej. Po przygnębieniu nie było prawie śladu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzała na
włączony wciąż komputer –<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zapomniała go
wyłączyć. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Strona z horoskopem
numerologicznym choć przyciemniona, ciągle była widoczna. Kliknęła, by
rozjaśnić ekran. Wzrok Marii spoczął na tekście pod tytułem, na który wcześniej
nie zwróciła uwagi.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Numerologiem
jestem od kilkunastu lat, ale zajmuję się wszystkim, co wspomaga rozwój duchowy.
Pracuję na rzecz przekształcenia świata w Erze Wodnika. Witam serdecznie w mojej
przestrzeni Serca i Ducha…”<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pracuje na rzecz przekształcania świata?! <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A co to znaczy… Świat przecież jest już ukształtowany
i jak ktoś może go przekształcać… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria nie rozumiała o co chodzi. Patrzyła na
tekst z dziwnym odczuciem. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale po chwili
pomyślała, że to taki trik. Czyż wróżki nie powinny być trochę zagadkowe, tajemnicze?
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ludzie przychodzą do nich po porady w
życiowych sprawach, wierząc, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>że wróżka
wszystko wie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Aura tajemniczości jest
wręcz wskazana. Powinny na przykład mieć szklaną kulę, czarnego kota… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria wiedziała,
że takie rzeczy trzeba brać z przymrużeniem oka, ale zaczęła ponownie czytać
swój horoskop, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>bo przyjemnie było czytać
o sobie takie miłe rzeczy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Hmm, ciekawe… czy
naprawdę to wszystko można wyczytać z układu gwiazd… - przyglądała się gwiazdom
na tle granatowego nieba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czy raczej zgadywanka
na chybił trafił?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A może tylko zwykłe
nabieranie naiwnych...<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozejrzała się po
stronie. Były tam różne rzeczy – wróżby z tarota, z run, stawianie horoskopu z
osobistej daty urodzenia, warsztaty, kursy wróżenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Z czystej
ciekawości kliknęła w napis „o autorce”. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wróżka okazała się osobą wysoko wykształconą!
Oprócz ukończenia studiów astrologicznych posiadała jeszcze kilka dyplomów z
różnych szkół ezoterycznych i od znanych na świecie mistrzów rozwoju duchowego.
Maria była zaskoczona, więc ta wróżka nie była taką zwykłą wróżką.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Na drugim bocznym pasku widniało; artykuły,
medytacje, transformacje, książki, poezja, obrazy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Liczby Doskonałe
– mignęło jej w oczach. Właśnie – liczby!<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Przecież to o liczbach chciała się czegoś dowiedzieć. Kliknęła w to.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Wibracje
Mistrzowskie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jeśli obliczasz
swoją datę urodzenia, powinieneś wiedzieć, że jeśli ostatnie dwie liczby wyjdą
ci takie same, to takich liczb nie sumuje się już do liczby pojedynczej, bo
liczby<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>11, 22, 33 i 44 są Liczbami Doskonałymi,
Mistrzowskimi”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria rozejrzała
się za kartką, na której rozpisała swoją datę urodzin. Coś jej świtało, że jej
cyfry były takie same… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Znalazła kartkę.
Faktycznie, przed zsumowaniem do szóstki, były dwie trójki…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie rozumiała. A
więc nie była szóstką? A tak się cieszyła z horoskopu szóstki… Obliczyła jeszcze
raz. No… wychodziło 33.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Trochę
rozczarowana zdecydowała się przeczytać co prezentuje jej „nowy” numer.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Drodzy
Mistrzowie<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Liczby
mistrzowskie są liczbami przeznaczenia, ale przeznaczenie nie jest ślepym losem
ani fatum, nie jest też nakazem posłuszeństwa od bezlitosnego losu. Przeznaczenie
jest zadaniem życiowym, które jednostka sama wybrała sobie do przeżycia”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria była
zdezorientowana. Przesunęła stronę ponownie w dół, żeby jeszcze raz przeczytać <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ten wstęp. Wyglądało na to, że dotyczył on
ogólnie numerów mistrzowskich, bo konkretne numery były dopiero poniżej. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Liczby mistrzowskie reprezentują osoby, które
stoją na wyższym szczeblu ewolucji karmicznej. Obdarzone są wewnętrznym
światłem i wyższą świadomością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Osoby te wybrały
te wibracje urodzenia, ponieważ są istotami o długiej drodze kosmicznej
ewolucji, a gdy stają się świadome swojego kosmicznego zobowiązania służby
innym, przychodzą na świat w celu by kochać, uczyć, prowadzić i chronić
wszystkich ludzi. Kiedy projektują swoje wewnętrzne światło, oświetlają życie
innych i inspirują ich do rozwoju”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria usiadłaby z
wrażenie, gdyby nie to, że już siedziała. Musiała wziąć kilka głębszych
oddechów, zanim drżącą ręką kliknęła w numer 33.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">„Wibracja
mistrzowska 33 to Miłość Uniwersalna. To wibracja Opiekuna, Przewodnika Duchowego.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Układ
ponad podziałami, wibracja Rozjemcy, liczba Mistrza, Nauczyciela, Przewodnika.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Osoba,
która posiada tę wibrację w swoim portrecie jest kimś w rodzaju Anioła Pokoju,
Anioła Miłości, który kroczy po tej ziemi.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">33
wibruje pod wpływem planety Neptun – wyższej oktawy Wenus – wyraża najczystszą
wibrację miłości uniwersalnej. Mówi się, że to wibracja Chrystusowa –
Mesjańska.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">33
emanuje wiedzą, mądrością, samorozwojem – świadomością wiecznego ucznia i
współczuciem. W strukturach karmicznych doświadczeń wibracja ta znaczy osobę,
która wielokroć już żyła na Ziemi lub innych planetach i nazywana jest Starą
Duszą. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dusza ta ma głębokie
doświadczenie i bardzo wysoką etykę wewnętrzną. Energetycznie jest wysoko
rozwinięta. Jej życie na Ziemi naznaczone jest pracą dla ludzkości,
doświadczeniami mistrza nauczyciela. Dusza, która posiada wibracje 33 może
podjąć pracę dla ludzkości, ale nie ma obowiązku, to jest kwestia dojrzałości
na poziomie świadomości i podjętych wyborów. W starożytnych świątyniach istoty
te inkarnowały się jako kapłani posiadający prawo interpretacji pism i praw
etycznych. Jeśli uzmysłowimy sobie jak wielkie jest to prawo, że pozwala
kształtować umysły i prawa ludzkie, wtedy odnajdujemy esencję wewnętrzną
mistrzostwa 33.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W
istocie swej są to burzyciele zastanych systemów kontroli, innowatorzy
szanujący kosmiczne prawa, życie ich jest powołaniem do przekazywania
Uniwersalnego Prawa Harmonii i Równowagi do roznoszenia wokół Przesłania
Miłości. Emanują dziecięcą łagodnością i bardzo często obdarzone są ogromnymi
talentami artystycznymi. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">33 to
wibracja pozwalająca zgłębiać wiedzę tajemną, filozofię, mistykę i zjawiska
paranormalne. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Nieprzeciętna
intuicja w połączeniu ze zdolnościami twórczymi, odczuwanie piękna i uczuć na
tak głębokich i subtelnych poziomach, że osoby nią obdarzone potrafią je
wyrazić poprzez linię, kolor, teksturę i formę.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Jeśli
masz w swoim portrecie wibrację 33, to pamiętaj: nie wolno ci się zamykać tylko
w przestrzeni swojego domu, swojej rodziny”.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
trzymała twarz w dłoniach, nie zdolna się poruszyć. Na całym ciele czuła przenikliwe
dreszcze. Były tak mocne, że prawie podskakiwała na krześle. Zdała sobie sprawę,
że płacze, a właściwie to wylewa potoki łez. Nawet nie próbowała, nie mogła
bronić się przed nimi. Nie do końca rozumiała…, ale coś się w niej działo… Czuła ogromne wzruszenie, wewnętrzne poruszenie... Trwała tak, tracąc poczucie czasu.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Muszę
wziąć się w garść – pomyślała w końcu przytomnie. Wstała i przeszła się po pokoju kilka
razy. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Co ja
wyprawiam? – powiedziała głośno, upominając siebie. Przecież to tylko horoskop,
a ja jak ta głupia płaczę. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Usiadła
i zaczęła czytać ponownie, z chłodnym podejściem. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">To jest
jak opis aniołów – pomyślała, analizując tekst – Czemu ktoś pisze taki horoskop
dla ludzi…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wiedza
tajemna… Mistyka… Zjawiska paranormalne… - czytała i z niedowierzaniem czuła na
nowo wzrastające w niej dreszcze – Wibracja Chrystusowa… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Łzy,
wydawało się że opanowane, znów przerwały niewidzialną tamę. Dziwiła się skąd
brało się w niej tyle łez. Nie potrafiła objąć przekazu tego tekstu. Niby wszystko
rozumiała, ale chyba nie miała odwagi myśleć, że ta liczba dotyczy także jej… <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Zadzwonił
telefon! <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W
pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje i gdzie. Dzwonił domowy telefon. Serce
skoczyło jej z radości zgadując, że to Lilka. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Halo…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Cześć Mamuś! A co ty płaczesz? O Boże, co się stało?!<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Co…
A nie, to nic. Nic się nie stało kochanie…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ale
przecież słyszę po głosie, że płaczesz… płakałaś…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ach
to – roześmiała się próbując szybko coś wymyślić – no… bo oglądałam taki
uczuciowy film, no wiesz melodramat i wzruszyłam się – skłamała szybko, bo jakby
miała wyjaśnić córce, że powodem płaczu jest jej horoskop?<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Przeprosiła
Lilę i poleciała do łazienki obmyć zapłakaną twarz i doprowadzić swój głos do
porządku. Tak się cieszyła z telefonu córki! Z tej ekscytacji jej głos prawie
wrócił do normy. Lilka, co prawda dociekała tytułu filmu, który tak mocno
wzruszył mamę, ale Maria zasłoniła się nagłym zapomnieniem i dodała na koniec,
że cóż – starość nie radość, obracając wszystko w żart. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Potem
rozmawiały sobie o różnych sprawach, ważniejszych i mniej ważnych. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria była szczęśliwa mogąc słuchać głosu
ukochanej córki. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Lila ogólnie
była zadowolona. Z nauką nie miała problemu, ale praca czasami dawała jej
nieźle w kość.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pracowała w restauracji.
Najpierw na zmywaku, bo w takim miejscu o pracę było najłatwiej, a jak jej
angielski się poprawił szef zaproponował jej pracę kelnerki. Pracując tam przez
rok przyzwyczaiła się i nabyła wprawy, ale to nie była lekka praca. Lila
spekulowała, że w angielskich domach się nie gotuje. Każdego ranka, popołudnia
i wieczoru restauracja była zajęta. Na śniadaniach było dużo osób, podczas
lunchu jeszcze więcej, a kiedy nadchodziła pora późnego obiadu, pojawiały się
całe rodziny. W weekendowe dni konsumenci czekali w kolejce na stolik.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Lila
porozsyłała właśnie podania o nową pracę. Miała dość tego biegania przy
stolikach, uśmiechania się żeby klient był zadowolony, kiedy sama padała z nóg.
No i miała nadzieję, że trafi jej się jakaś fajna praca, w której będzie mogła
się rozwijać. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
zagrzewała córkę całym sercem i wspomagała obietnicą trzymania kciuków. Sama pochwaliła się
radośnie, że biega. Zachwyt w głosie córki uzmysłowił jej przesadę w podanym niusie.
Sprostowała zaraz, że dopiero zaczęła, ale że będzie biegać w weekendy. Lila
ucieszyła się i zaoferowała także trzymanie kciuków, a potem dodała: <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Wiesz Mamuś, powinnaś jednak kogoś poznać. Jesteś młoda i atrakcyjna, a żyjesz
tak samotnie. Martwię się o ciebie.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-
Kochanie, już to przerabiałam, przecież wiesz.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- No
tak… ale przecież nie wszyscy faceci to kretyni, może za szybko zrezygnowałaś…<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Na
zakończenie rozmowy Maria zapewniła córkę, że samej jest jej całkiem dobrze i
żeby się o nią nie martwiła. Dodała, że jak samotność będzie jej za bardzo dokuczać
to dołączy do społeczności dziadka. Wizja rozrywki wśród emerytów wprowadziła
obie w wesoły nastrój i rozłączyły się bez smutku.<o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Resztę
wieczoru Maria spędziła przy telewizorze, ale rozpraszała się co chwilę, myśli uciekały
jej w stronę córki. Boże, proszę, niech moje dziecko znajdzie fajną i lekką
pracę – złożyła dłonie i wzrok skierowała ku górze – I niech trafi na dobrego, wartościowego
chłopaka, który będzie ją kochał przez całe życie. Sama nie wiedziała czy
wierzy w te modlitwy czy nie, ale jednak gdy coś ważnego działo się w jej życiu,
zawsze odruchowo zwracała się do Boga. <o:p></o:p></span></span></p>
<p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Maria
rozmyślała o ostatnich dniach. Miała wrażenie, iż weekend trwał co najmniej
tydzień. Wydarzyło się tyle rzeczy. Niektóre były tak niewiarygodne…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Chciałaby komuś to wszystko opowiedzieć, ale kto
jej uwierzy… <o:p></o:p></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">cdn.</span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></span></p><p class="MsoNormal"><span class="postbody"><span lang="PL" style="font-family: "Verdana","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-54690846103938036362020-08-18T07:36:00.000-07:002020-08-18T07:36:44.893-07:00Tajemniczy kontakt (5)<p> </p><p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozdział 5<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria przebudziła
się twarzą do zegarka, na którym wyświetlała się 6;06<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie dowierzała,
że się przebudziła. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>0dwróciła się na
drugi bok i naciągnęła kołdrę na głowę. Jednak sen poszedł sobie <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i na próżno próbowała</span>, zmieniając pozycje, wejść ponownie w jego
krainę. Była zła na
siebie - po co w ogóle otworzyła oczy! Wolałaby pospać sobie jak zawsze na
wolnym do dziewiątej czy dziesiątej. W końcu to wolny dzień i miała do tego
prawo. Pomimo słusznych uzasadnień
wiedziała, że ze snu już nici. Usiadła na łóżku, przypominając sobie, że
poprzedniego ranka obudziła się dokładnie o tej samej godzinie. Dziwne to było.
Do pracy wstawała dopiero na trzeciej drzemce o 7;00. A tu nagle drugi dzień z
kolei budzi się o 6;06 - do tego w weekend! Co to ma być – mrucząc do siebie, zwlokła się z łóżka i poszła do łazienki.</p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Aromat parzącej
się kawy roznosił po domu obietnicę rozpoczynającego się dnia. Taki aromat
potrafi poprawić humor. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria stała przy
oknie opatulona szlafrokiem i zastanawiała się nad zmianami, których nie mogła nie zauważyć. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dlaczego budzi się nad
ranem… chyba nie po to żeby oglądać kolejne wschody słońca. Dlaczego dostała
takiego ataku płaczu, całkiem bez powodu… Dlaczego nagle zaczęła się
interesować tematami, których nie znała przez całe życie. I te przywidzenia… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Coś było nie tak,
tylko nie wiedziała co.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzała na
ogród za oknem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Słońce wstrzeliwało się
smużkami świetlistych promieni w gałęzie świerków. Kładło się światłem na
drzewach owocowych, na ozdobnych krzewach, na kwiatowym zakątku, aby w końcu
rozłożyć się świetlnym dywanem na lśniącej trawie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Oświetlone krople rosy wyglądały niczym perły…
Cały ogród wyglądał jak z innego świata. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Był taki piękny, magiczny. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Patrzyła na to piękno, czując jak rośnie w
niej radość. Nigdy tego wcześniej nie dostrzegałam – dziwiła się – Ale zaraz…
tak, pamiętam… kiedy byłam dzieckiem, byłam przecież królewną w moim
zaczarowanym ogrodzie – Maria przywołała w pamięci dziewczynkę tańczącą wśród
kwiatów w pięknej sukience, którą uszyła jej mama…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zatęskniła przez
chwilę za mamą, za sobą z dzieciństwa… za bajkowym ogrodem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Krople rosy
istnieją tylko przez krótką chwilę… - przeleciało jej przez myśl – ale wygląda na to,
że się tym nie przejmują, trwając tę chwilę w uroczym pięknie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czy krople rosy
też są mierzalne w złotym podziale? – przypomniała sobie fascynujący temat. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Witek! Może go
jeszcze złapię – w pośpiechu wskoczyła w dresy, łapiąc w locie za suszarkę do
włosów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Hej, a już
myślałem, że smacznie sobie chrapiesz – Witek przywitał ją z daleka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Chciałam, ale
nie wyszło. Co mi pozostaje, nic tylko <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>polubić <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wczesno - ranne spacery – roześmiała się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">– Przy okazji
chciałam sprawdzić czy nie bujasz z tym codziennym jeżdżeniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- No, za kogo ty
mnie masz. Jak ja coś mówię to… U mnie słowo droższe od pieniędzy – Witek
uderzył się w piersi z udawaną powagą – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>No, ale trochę musiałem się tu pokręcić, zanim
przyszłaś. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Czekałeś na
mnie…?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Czułem, że
przyjdziesz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Witek, a jaką
muzyką się interesujesz? – zapytała bez wstępów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jaaa…, no tak
różnie. Nie pogardzę żadną, ale bez havy metalu, no i rapu. Ale cóż tak
nastroiłaś się muzycznie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>od rana?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ja właśnie
strojenie mam na myśli. Pewnie będziesz się ze mnie śmiał, ale do wczoraj nie
wiedziałam nic o tym, że muzyka na całym świecie została przestrojona dawno
temu i to wbrew muzykom.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A tak, z 432Hz na 440<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Od dawna o tym
wiesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jakiś czas… No
wiesz, od kiedy jest internet to łatwo dowiedzieć się różnych rzeczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- I co sądzisz o
tym przestrojeniu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jak widać komuś
bardzo na tym zależało, ale jednoznacznej odpowiedzi nie ma, są tylko domysły,
ale nie wiedziałem, że interesujesz się muzyką od tej strony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Nie martw się,
ja też nie wiedziałam – roześmiała się z siebie – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Do wczoraj. Przypadkiem trafiłam na ten temat,
zaciekawił mnie i jestem pod wrażeniem. I przy okazji obejrzałam też filmik o
złotym podziale – zerknęła ukradkiem jakie wrażenie to robi na Witku. Ale on wcale
nie był zaskoczony. Odwrócił głowę w jej stronę ze szczerym uśmiechem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Tyle piękna nas
otacza Maria – same cuda! Szkoda, że większość ludzi tego nie widzi…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Właśnie… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wstyd się przyznać, ale ja też wcześniej tego
nie widziałam. W ogóle, ostatnio mam wrażenie, że pewne rzeczy widzę po raz
pierwszy, choć towarzyszą mi każdego dnia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Tak to jest…
kiedyś nadchodzi ten dzień, kiedy zaczynamy się budzić…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Co masz na
myśli… jak to budzić?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Widzisz… większość
ludzi żyje jak we śnie. Zamknięci w społecznych schematach, przekonaniach…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie zastanawiają się dlaczego… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- No, ale
uważasz, że powinni żyć jakoś inaczej… czyli jak? Nie bardzo rozumiem…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Życie człowieka
jest krótkie… Jak myślisz<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria, czy
rodzimy się po to, aby chodzić do szkoły kilkanaście lat, nie licząc krótkiego
dzieciństwa, a potem resztę życia poświęcić na pracę, żeby przetrwać?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Widzisz w tym sens? Czy celem jest utrzymać
się na fali te kilkadziesiąt lat, a potem umrzeć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria była lekko
zszokowana krótkim, lecz jakże osadzającym ją w miejscu wywodem Witka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- No wiesz…
przecież tworzymy rodziny…, mamy przyjaciół, rozrywki… - mówiła powoli, czując
się jakoś nieswojo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- A nie masz
wrażenia, że coś tu jest nie tak?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Rano tak
pomyślałam! <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– powiedziała nagle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– No, że coś jest nie tak – zdała sobie
sprawę, że Witek przecież nie wie o jej osobistych dylematach, więc szybko dodała – No, że tyle
rzeczy nie wiedziałam, na przykład o złotym podziale.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Witek uśmiechnął
się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">– Ty to co
innego. Nie miałem ciebie na myśli. Może i nie wiedziałaś o złotym podziale,
ale i bez tej wiedzy jesteś osobą otwartą na życie. Wrażliwą, a to prowadzi do zadawania
pytań, do odkrywania…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Witek zawiesił
głos, a Maria nie wiedziała, co ma powiedzieć. Czuła się trochę dziwnie. Nie
wiedziała czy ma potwierdzić czy zaprzeczyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Powinniśmy brać
przykład z przyrody – wybawił ją z zakłopotania – W niej wszystko jest w
doskonałym porządku. Według boskiego planu nawet wiatr gra w liściach drzew…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria poczuła ciarki.
Witek przemawiał jak poeta i nawet nie zwracał się z tym do niej, tylko gdzieś
w przestrzeń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ale my – ludzie,
wszystko bezmyślnie niszczymy. Zamiast uczyć się od natury, współdziałać z nią,
potrafimy tylko ją wyzyskiwać – Witek z uniesienia przeszedł w smutną nutkę i
jego twarz przez chwilę straciła poprzednią promienność – Tylko, że to nie
całkiem jest nasza wina… - dodał, jakby błądząc gdzieś myślami. Zerknął na
Marię i zmienił ton:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Myślmy
pozytywnie. To ważne dla nas i …dla ziemi. Tylko dobre nastawienie daje dobre
rezultaty – uśmiechnął się i puścił oko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria była pewna,
że zrobił to widząc jej nie pewną, a może nawet przestraszoną minę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Znów, tak jak
poprzedniego dnia pomyślała, że mało go zna… To nie był ten sam chłopak z
biura, zatopiony w komputerze. Słuchała go chętnie i nawet z lekkim podziwem,
ale czuła się jakoś niezręcznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Z kawy znowu
nici, to zawracam – chciała nadać żartobliwy ton, zatrzymując się przed budynkiem
kawiarni, ale wyszło jej sztucznie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jak dobrze
pójdzie to wiosną napijemy się tutaj kawy, tymczasem… miłej niedzieli Maria,
nie zatrzymuję Cię – Witek szczerze się uśmiechał.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria uśmiechnęła
się odwzajemniając życzenia, po czym każdy ruszył w swoją stronę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W duchu wyrzucała
sobie tchórzostwo. Zwyczajnie uciekła od rozmowy, a przecież chciała
porozmawiać z Witkiem o nurtujących ją ostatnio sprawach. Onieśmielił ją tą
swoją przemową, ale czemu tak od razu się wycofała. Czuła się głupio i miała do
siebie pretensje. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A może on jest jakiś nawiedzony – przyszło
jej na myśl, gdy otwierała drzwi domu – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Niby to, co mówił było mądre, ale miał w swojej
postawie coś takiego… Jakby był nie obecny. Może dobrze zrobiłam, nie mówiąc mu
o moich przypadkach – chciała zagłuszyć swój żal do siebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zaraz po wejściu,
jej wzrok padł na drugą, czekającą na otwarcie książkę. Z radością podeszła i
wzięła książkę do ręki, potem przytuliła do piersi, a na koniec ucałowała ją –
miłość Marii do książek pozostała nie naruszona. Książki były jej filarem
życiowym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Mijały godziny.
Maria czytała. Wydawało się nawet, że razem z Marią cały dom pogrążył się w
czytaniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">13;13.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jeden trzy – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jeden trzy... Przyglądała się wyświetlanej
godzinie. Co to za przypadki z tymi godzinami ostatnio. Przedtem pojawiały się
szóstki.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czy wcześniej nie zdarzało jej
się widzieć takich samych cyfr na zegarku… czy po prostu nie zwracała na to
uwagi – zastanawiała się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Tak samo jak
z tym słońcem, ogrodem… Może zawsze tak było tylko ona nie widziała… no, a
dlaczego w takim razie teraz ciągle to widzi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">A jeśli to nie
jest przypadek?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Skąd nagle wzięło się tyle
dziwnych rzeczy… O co w tym chodzi…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Myśli kłębiły się
w głowie Marii. W końcu doszła do wniosku, że w którą stronę by nie myślała, to
i tak nic nie wie. Odłożyła trzymaną ciągle<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>książkę i przeciągnęła się leniwie. Zresztą i tak był czas na małe co
nieco.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Włączyła wczorajszą
muzykę i z przyjemnością usłyszała przyjemne dla uszu dźwięki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Po chwili
zastanowienia wpisała w Google <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– <span style="mso-spacerun: yes;"> Jakie jest z</span>naczenie cyfr, numerów?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Google jak zwykle
odpowiedziały wylewnie. Musiała coś wybrać na wyczucie z tej szerokiej listy
ofert.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Numerologia. Horoskop
numerologiczny. Dowiedz się jakim jesteś numerem. Co oznacza twoja data
urodzenia…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Hmm, numerologia, coś tam obiło jej się o
uszy, ale że taki horoskop istniał to nie wiedziała… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ciekawe co też ze
mnie za numer – uśmiechnęła się do własnego dowcipu i kliknęła w stronę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Strona miała ładny wystrój, taki fantazyjny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Oblicz swoją datę
urodzenia i sprawdź jaki jest twój życiowy numer –<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>widniało na wstępie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Twój numer pokaże ci kim jesteś, da ci
wskazówkę na życie…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Da mi wskazówkę, no, no<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Maria wpadła w zabawny nastrój. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Na bocznym pasku
wyświetlały się linki z numerami od jednego do dziewięć.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Napisała na kartce swoją datę urodzin i
obliczyła według wzoru. Wyszło jej – sześć. Z rosnącą ciekawością kliknęła w tę
szóstkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Liczba 6<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Osoby urodzone
pod wpływem tej wibracji, odznaczają się humanitaryzmem, szczodrością i
opanowaniem. Można mieć do nich pełne zaufanie pod każdym względem, gdyż są
prawe, szlachetne i łagodne. Zawsze pragną dobra dla innych, a zwłaszcza dla
swej rodziny. Numerologiczna szóstka sama w sobie jest jedną z najpiękniejszych
liczb, ponieważ reprezentuje miłość, odpowiedzialność, opiekuńczość, troskę o
innych. Osoby o tej wibracji odczuwają potrzebę piękna, harmonii i wygodnego
życia, które ciągle sobie udoskonalają. To urodzeni artyści o twórczych
uzdolnieniach. Szóstki są kochające i czułe, ale i same<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>potrzebują miłości i opieki. Cechuje je
wrażliwość, czułość, romantyczność i idealizm. Kierują się szczytnymi ideałami
jak pragnienie służenia bliźnim, niesienia pomocy potrzebującym, walka o
sprawiedliwość i prawa dla człowieka…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zrównoważone i
delikatne, łatwo dają się lubić. Jeśli zaś komuś ofiarowały swą przyjaźń, można
być pewnym, że będzie ona dozgonna. Pełne humoru i werwy szóstki są świetnymi
rozmówcami, ale czasem potrafią zagadać nadmiernie. Uwielbiają otaczać się
przyjaciółmi, a podejmowanie gości sprawia im ogromną przyjemność.” <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria czytała i z
każdym zdaniem czuła się coraz bardziej wyjątkowo. Jak pięknie wypowiadał się o
niej ten numerologiczny horoskop. Przedstawiał ją w pięknym świetle, aż jej
dech zapierało. Faktycznie sporo z tego opisu pasowało do jej charakteru,
chociaż sama o sobie nigdy tak nie myślała. Tylko ci goście? Jakich gości
podejmowała ostatnio… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jej rodzina była
trzyosobowa i w dodatku dwoje było w rozjazdach. Lila w Anglii, a ojciec
wiadomo - ciągle gdzieś. Ciotki, siostry matki mieszkały na drugim końcu Polski
i przyjeżdżały do nich raz w roku na Wszystkich Świętych. Ojciec był
jedynakiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przyjaciele… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Gdzie jesteście
moi przyjaciele… ? Czy mam jakichś przyjaciół…? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– niespodziewanie <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wpadła w melancholię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W pracy miała tylko koleżanki. Jakoś tak żadna
zażyłość w postaci przyjaciółki jej się nie zdarzyła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kiedyś dawno, w szkole średniej miała
przyjaciółkę... Tyle, że ich drogi się rozeszły. Miała na imię Jagoda. Z Jagodą
rozumiały się świetnie. Rozmawiały całymi godzinami o wszystkim, nie tylko o
ciuchach i chłopakach. Opowiadały sobie różne zasłyszane historie, dochodziły
jej sedna, wymieniały opinię o przeczytanych książkach, a czasem zaśmiewały się
po prostu z samej radości bycia ze sobą. Odwiedzały się często, a potem się
odprowadzały i ciągle miały tyle tematów, że żal im było się rozstawać, więc
siadały pod jakimś drzewem i gadały dalej. Były takie młode i radosne.
Spacerowały też nad rzeczką… Zwierzały się sobie z <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>sercowych tajemnic. To była naprawdę moja
bratnia dusza – Maria westchnęła na wspomnienie czasu spędzanego z Jagodą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W latach
osiemdziesiątych Jagoda wyjechała z całą rodziną do Niemiec. Obie bardzo
przeżywały rozstanie, obiecywały sobie, że<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>zawsze będą w kontakcie, ale kontakt urwał się dość szybko. Przez kilka
miesięcy pisały do siebie listy, ale któregoś razu odpowiedź od Jagody już nie
przyszła… Maria nie miała do niej żalu. Wyobrażała sobie jak musiało być jej
ciężko w obcym kraju. Maria nigdy nie wyjechałaby z Polski. Kochała swoją
Ojczyznę i była przekonana, że gdyby znalazła się w obcym państwie, umarłaby z
tęsknoty. Dziwiła się innym ludziom, że tak chętnie wyjeżdżali, że wręcz nie
mogli się tego doczekać. Nie rozumiała ich. Jagoda nie chciała wyjeżdżać, ale
co miała zrobić, nie mogła zostać sama bez środków do życia. Jej rodzice mieli
jakieś niemieckie korzenie, nikt z ich rodziny w Polsce już nie mieszkał. A w
latach osiemdziesiątych decyzja o wyjeździe była wyrokiem bez powrotu.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wtedy nikomu przez myśl nie przeszło, że
Polska wejdzie do Unii i będzie można sobie podróżować bez przeszkód. Teraz
Jagoda mogłaby przyjechać w odwiedziny, ale<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>czy miałyby teraz o czym rozmawiać… Czy po tylu latach znalazłyby wspólne tematy… Czy w ogóle jeszcze o niej pamiętała...<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria wstała od
komputera. Podeszła do okna. Październikowy pochmurny dzień… Nagle wkradł się w nią i zaatakował głęboki
smutek. Musiała wyjść. Natychmiast. Gdziekolwiek, byle już nie rozmyślać… bo
inaczej na sto procent znów się rozpłacze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">To miał być taki
fajny weekend – użaliła się nad sobą zakładając nerwowo kurtkę. O ileż prościej
było w pracujące dni, mechanicznie wykonywała codzienne czynności, bez zbędnego
rozmyślania.<o:p></o:p></span></p><p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Skąd nagle tyle emocji pojawiało się w niej... w niej, zawsze spokojnej i opanowanej.</span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>I w ogóle to jakiś worek się rozwiązał czy co <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Wczoraj Piotr, dzisiaj Jagoda. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czuła, że niechcący
pociągnęła za jakiś sznurek od tego niewidzialnego worka. Zamknęła drzwi i ile
sił pobiegła przed siebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Cdn.<o:p></o:p></span></p>Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-65307493395978669002020-07-29T11:46:00.000-07:002020-07-29T11:46:44.160-07:00Tajemniczy kontakt(4)<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozdział 4<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kryminał był taki
jak trzeba. Trup został znaleziony i wszczęto śledztwo. Pojawiało się coraz
więcej tajemniczych wątków, a przenikliwy detektyw podążał wszystkimi śladami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria uśmiechnęła
się przerzucając kartkę nowego rozdziału. Jakże lubiła takie przebywanie z
książką. Siedząc sobie wygodnie w swoim domu otwierała książkę, która aż jej pachniała
historiami bohaterów, których za chwilę miała poznać.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W tym jednym małym geście przenosiła się do
innego świata. Bez biletu i bagaży podróżowała razem z bohaterami <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w różne odległe zakątki ziemi a nawet poza nią.
I w każdej chwili mogła przeskoczyć z tamtego świata w ten, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>bez czekania na środki lokomocji i kiedy miała
ochotę wrócić tam. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Czyż to nie było
wspaniałe…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W takim nastroju
zagłębiła się z powrotem w pachnące kartki książki. Mimika jej twarzy zmieniała
się co jakiś czas i przyglądając się temu można było odgadywać sceny z książki,
które przetwarzała jej wyobraźnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria zatopiła
się w czytaniu na kilka godzin. Wyłączyła piec i czytała dalej tak długo dopóki
nie odezwał się w niej prawdziwy głód.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jednak po obiedzie jakoś nie mogła
skupić się na czytaniu. Kilka razy musiała cofnąć się w akcji, żeby zorientować
się skąd wzięła się nowa postać. Nie rozumiała tego, bo przecież to był ciekawy
kryminał i bardzo ją pochłonął, nawet o zapiekance by zapomniała gdyby nie
budzik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">A jednak myśli
zaczęły jej uciekać. Odłożyła książkę. Poprzeciągała się i zaparzyła kawę,
myśląc przy tym, że chyba za dużo jej pije.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Dźwięk ten jest
powiązany z regułą tzw. złotego podziału” <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– błysnęło jej w głowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Złotego podziału?
– powtórzyła głośno i przypomniała sobie wszystko, czego dowiedziała się przed
południem o konspiracji z dźwiękiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzała na kawę
i przez chwilę pokiwała głową niezdecydowanie, aby w końcu skierować się w
stronę komputera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Co to jest
złoty podział? – zapytała gogli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Otworzyło się
dużo stron. Wybrała jedną na chybił-trafił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Złoty podział
czyli boska proporcja…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Złoty podział
występuje też pod innymi nazwami jak podział harmoniczny, złoty numer, złota
proporcja, boska proporcja, boska liczba, a jest to –<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>podział odcinka na dwie części tak, aby
stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam, jak całego odcinka
do części dłuższej. Innymi słowy: długość dłuższej części ma być średnią
geometryczną długości krótszej części i całego odcinka. (a+b)/a=a/b=fi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jej wartość wynosi
1,618<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Liczba Fi ma to
do siebie, że jeżeli podniesiemy ją do kwadratu, otrzymamy liczbę dokładnie o
jeden większą. Złoty podział możemy stosować w nieskończoność, a stosunki
pomiędzy odpowiednimi odcinkami będą złotą liczbą podniesioną do odpowiedniej
potęgi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Złoty podział
występuje wszędzie: w naturze, fizyce, sztuce, architekturze…”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria
przypomniała sobie, że czytała wzmiankę o tym w książce „Kod Leonarda da
Vinci”, ale wtedy myślała, że zostało to wymyślone przez pisarza dla
urozmaicenia książki. Teraz z ciekawością czytała dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Według świętej
geometrii zbudowane są; słoneczniki, płatki wszystkich kwiatów, liście,
muszelki, ciało człowieka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Występowanie
złotego podziału w budowie człowieka jak i w naturze jest niezwykłym zjawiskiem
i wskazuje na istnienie jakiejś wyższej reguły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ciąg Fibonacciego
1,1,2,3,5,8,13,21,34,55,89,144,233,377,610,987,1597…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Leonard z Pizy,
zwany Fibonaccim w roku 1202 omówił ten ciąg w dziele Liber abaci jako
rozwiązanie zadania o rozmnażaniu się królików. Nazwę „ciąg Fibonacciego”
spopularyzował w XIX w. Edouard Lucas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ciąg Fibonacciego
– ciąg liczb naturalnych, pierwszy wyraz jest równy 0, drugi jest równy 1,
każdy następny jest sumą dwóch poprzednich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Polecam
obejrzenie filmu o złotym podziale w biologii – jest fascynujący”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria czuła , że
od nadmiaru matematyki kręci jej się w głowie. Za dużo tego było! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ale po kilku
głębszych wdechach włączyła film dokumentalny <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– „Boska proporcja”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Na ekranie
ukazało się pole pięknych słoneczników. Główka jednego<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z nich została przybliżona i Maria zobaczyła
znaną każdemu tarczę słonecznikowych pestek. Na tarczę słonecznika komputerowo
naniesiono siatkę, która pokazała matematyczną budowę słonecznika. Złote
spirale krzyżowały się lewoskrętnie i prawoskrętnie. Jednych spiral było 55, a
drugich 89. Narrator wyjaśnił, że liczby bywają większe lub mniejsze, ale
proporcja zawsze jest złota. Owoc ananasa posiadał takich linii 8 w jedną i 5 w
drugą. Potem był kalafior, szyszki, muszle, kwiaty, liście, łodygi… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przy niektórych
warzywach czy owocach padało jeszcze jedno określenie – złoty kąt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria patrzyła na
ten doskonały porządek, cudownie uporządkowane piękno i była pod wielkim wrażeniem.
Chociaż znała jak każdy -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>owoce,
warzywa, szyszki, to miała wrażenie, że tak naprawdę po raz pierwszy ogląda te
cuda natury! Ogarniał ją podziw i wzruszenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Narrator opisywał
pojawiające się na ekranie zdjęcia, a w tle słychać było delikatną muzykę.
Razem stanowiło to piękną scenerię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Po pokazaniu
złotej proporcji w przyrodzie, przyszła kolej na ciało człowieka, które jest
także mierzalne w ten sposób.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Leonardo da Vinci
wiedział już o złotej proporcji w roku 1490, rysując człowieka witruwiańskiego.
Rysunek stworzony ołówkiem i atramentem na papierze, przedstawiał figurę
nagiego mężczyzny w dwóch nałożonych na siebie pozycjach, wpisaną w krąg i
kwadrat. Rysunkowi towarzyszył tekst sporządzony tzw. pismem lustrzanym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria patrzyła na
ten znany wszystkim obraz, ale nigdy nie zastanawiała się nad nim aż do teraz
–<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jakimże mądrym człowiekiem był Leonardo…
wyprzedzającym o epokę, a może o więcej niż jedną świadomość ludzi… - zamyśliła
się na chwilę – Dlaczego on już wtedy wiedział takie rzeczy, skąd…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Tymczasem na
ekranie ukazało się niebo, gwiazdy… galaktyka. Na obraz galaktyki nałożono
komputerowo złotą spiralę, która pokrywała się z nią idealnie. Podzielono ekran
na pół i obok pojawiło się inne zdjęcie – zwinięty dokładnie tak samo płód
ludzki w łonie matki…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria czuła się
jak wyjątkowy gość, którego zaproszono na premierę. Nigdy nie myślała w taki
sposób o świecie, który ją otaczał. Świat po prostu był. A teraz jakby specjalnie
dla niej odsłonił swoje prawdziwe oblicze. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Świat był taki idealnie uporządkowany, piękny
w każdym calu…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Film się
skończył, a Maria nadal trwała w zachwycie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ale skoro
wszystko było i jest w takim idealnym porządku, to skąd w ludziach tyle chaosu?
Dlaczego ciągle ze sobą walczą, zabijają się? – pojawiło się pytanie, całkiem niepotrzebnie,
bo tylko zaburzyło ten wzniosły nastrój. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ludzie stanowczo
nie pasowali do tego idealnego porządku…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria uznała, że dobrze jej zrobi
zaczerpnięcie świeżego powietrza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie wiedziała
tylu rzeczy, kto wie czego jeszcze nie wie… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Z głową pełną myśli zarzuciła kurtkę i wyszła
przed dom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Słońce było tuż
nad zachodem. Zapatrzyła się w nie… Ciekawe czy budowa słońca odpowiada także
złotej proporcji – zastanowiła się z uśmiechem – Chyba tak, przecież cały
wszechświat jest w boskim porządku… Tylko z ludźmi jest coś nie tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Słońce powoli schodziło
w dół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria cieszyła
się, że ich dom stał na wzgórzu. Chociaż nie było ono bardzo wysokie, to jednak
widok stąd był rozległy i mogła podziwiać zachodzące słońce w pięknej odsłonie,
które nad horyzontem wyglądało tak <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nostalgicznie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zdała sobie
sprawę, że dawno już nie przyglądała się zachodzącemu słońcu. Przeszukując
pamięć,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>odnalazła obrazy zachodów i
wschodów słońca nad morzem, nad jeziorem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wtedy byli razem
z Piotrem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ogarnął ją nagle niespodziewany
żal, a jego mocne ukłucie przeszyło ją na wskroś! … <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kiedyś byli tacy
szczęśliwi. W ich życiu była radość, miłość… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Mieli różne plany na przyszłość. Wszystko tak
szybko się skończyło. Za szybko…<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Ledwie się zaczęło, a już się skończyło. Dlaczego? Mogliby teraz oglądać
ten zachód słońca stojąc razem, blisko siebie… Gdyby tylko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dość! –
wykrzyknęła głośno – Co mnie naszło… - czuła jak gardło zaciska i napływają
łzy. Postanowiła jednak wziąć się w garść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie będzie się
rozklejać, o nie! To było dawno temu i dawno temu się skończyło – zdecydowanym
ruchem przetarła załzawione oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Na horyzoncie,
nie zważając na nic, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pojawiły się przepięknie
podświetlone <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>słońcem chmury, a zaraz
potem na całym nieboskłonie ukazały się przecudnych kolorów zorze. Widok był
zachwycający!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">A łzy mimo to cisnęły się
falą i nie starczało jej sił, aby je powstrzymać. Pchały się nie zaproszone,
nie zapowiedziane, nie spodziewane… Nie rozumiała skąd się nagle wzięły. Jej uczucia
do Piotra dawno przecież wygasły, wspomnienia <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wyblakły…<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Nie raz rozmawiała o nim z różnymi osobami i nic się nie działo. Owszem,
smutno jej było z powodu takiego zakończenia ich związku, ale dawno już pogodziła
się z tym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Z czasem
zrozumiała nawet, że to nie do końca była jego wina. On nie był świadomy tego,
co robił z nim alkohol.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie czuła
nienawiści do Piotra ani nawet żalu, który kiedyś trzymał ją dość długo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zamknęła tamten
etap życia. Zamknęła… więc o co teraz chodzi… – próbowała odgadnąć, wstrząsana
spazmami głębokiego szlochu. Łzy płynęły strugami. Już ich nie powstrzymywała.
Poddała się tym nagłym emocjom, które wtargnęły w nią i zawładnęły. Ten nagły
płacz przejął dowodzenie, zawładnął nią, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie mogła nic zrobić tylko pozwolić łzom
płynąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Gdy nieco się
uspokoiła uświadomiła sobie, że właśnie w jednym dniu, od nie pamiętnych już czasów, oglądała
wschód słońca, a także jego zachód. Na tę myśl rozpłakała się ponownie jakby to
miało coś wyjaśnić lub w czymś pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Stała tak i płakała dopóki ślady zórz nie zniknęły
całkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Gdy weszła do
domu poczuła ogromne zmęczenie. Odczuwała nadmiar wrażeń. Umyła się, włączyła
telewizor do towarzystwa i położyła się na kanapie, otulając się miękkim,
przytulnym kocykiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przespała prawie
dwie godziny. Obudziła się w lepszej kondycji. Sen przyniósł jej ulgę. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>I choć nie lubiła popołudniowych drzemek, to
teraz czuła wdzięczność, że sen do niej przyszedł. Wstała oczyszczona. Tak
jakby emocje i myśli wyprały się w jej łzach i osuszyły we śnie. Była spokojna
jak nigdy. Wróciła do czytania, tym razem śledziła akcję w książce bez zakłóceń
i cieszyła się czytaniem aż do jej zakończenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Cdn.<o:p></o:p></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-37393221378025815212020-07-15T10:47:00.001-07:002020-07-15T11:52:50.633-07:00Tajemniczy kontakt (3)<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozdział 3</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria wracała
powolnym krokiem. Rozmyślała o niespodziewanym spotkaniu z Witkiem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawsze uważała, że na ludziach się zna. Była
przekonana, że potrafi rozszyfrować człowieka podczas pierwszej rozmowy z nim,
no może drugiej. Teraz po jej pewności nie było śladu. Witka znała od wielu
lat, a jednak jakby go wcale nie znała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Z drugiej strony
rozmowy w biurze nie sprzyjały tematom o przyrodzie czy zachwycaniu się
wschodem słońca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W pracy mówiło
się głównie o pracy. O tym, że znów trzeba było do pracy przyjść. Co jakiś czas
każdy zerkał na zegar z utęsknieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria właściwie lubiła
swoją pracę. Co prawda była niezbyt ciekawa, bo trudno się spełniać wypełniając
tabelki i rubryczki biurowego komputera, ale najważniejsze że praca była.
Szefostwo było w porządku, a oni tworzyli całkiem fajny zespół. Oni – czyli
Maria, Basia, Kasia i Witek. Czasem trafiały się drobne incydenty, ale szybko o
nich zapominano. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Po pracy
sporadycznie spotykały się we trzy na jakiejś kawie, ale rzadko bo o czym było ciągle gadać. Codziennie <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>widzieli się w
pracy i wiedzieli o sobie wszystko na bieżąco. No może oprócz Witka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Basia była mężatką. Mąż i trójka dzieci pochłaniała ją bez reszty. Była zawsze rozpromieniona rodzinnym szczęściem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Druga koleżanka
Kasia była młodsza od Marii i po różnych życiowych zawirowaniach. Obecnie
oficjalnie była sama, ale spotykała się co jakiś czas z nieco młodszym od
siebie Tomkiem. Raz była z takiego układu zadowolona, a kiedy indziej przebąkiwała
o rozstaniu. Tak już było od dwóch lat. Kasia miewała zmienne humory i otwarcie
to okazywała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">A Witek był jednak
trochę tajemniczą postacią. Był z nich najmłodszy. Z tego, co wiedziały
mieszkał samotnie w sąsiadującym miasteczku. Dojeżdżał do nich do pracy,
chociaż z pewnością mógł znaleźć podobną pracę u siebie. Ogólnie był kontaktowy
i rozmowny, ale nigdy nie mówił o sobie, a zapytany o szczegóły odpowiadał
wymijająco i ucinał temat. Dziewczyny plotkowały, snując różne domysły na jego
temat. Ostatecznie, po nieudanych próbach podrywu go przez Kasię, uznały że
pewnie jest gejem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Może i był gejem, ale Marii to absolutnie nie przeszkadzało.
Witek choć nie zbyt rozmowny, był fajnym kolegą.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zawsze chętnie pomagał innym, gdy była taka potrzeba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozmowy w biurze
przeważnie kręciły się wokół obiadów Basi, która znała różne tajniki kulinarne
i podsuwała im nowo wymyślane przez siebie przepisy. Ona pierwsza zaczynała
dzień opowieściami o dzieciach albo rozmyślała głośno co ugotuje na obiad. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria raczej była słuchaczem, czasem tylko wspomniała coś o podróżach ojca lub o Lilce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Domeną Kasi była
moda. Na modzie Kasia znała się jak mało kto, od ciuchów począwszy, a na <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ostatnim hicie wzorku na paznokciach kończąc. Krytycznie
patrzyła na bezguścia innych, ale na szczęści nie robiła przykrych uwag,
przynajmniej głośno. Witka takie tematy nie wiele obchodziły, więc nie włączał
się do rozmowy. Tak naprawdę nikt nie wiedział czym interesuje się Witek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria doszła
właśnie do miejsca, gdzie spotkali się z Witkiem i gdzie skręcało się w jej
osiedlową drogę, ale miała ochotę jeszcze pobyć nad rzeką. Usiadła na ławce.
Przyglądała się ludziom – nie było ich wielu. Kilku biegało, a pozostali
spacerowali z psami. Zauważyła, że tylko ona spacerowała bez psa. Zastanowiła
się czy ci ludzie wyszliby na spacer gdyby nie musieli, gdyby nie mieli psów.
Ludzie są wygodni, rankiem lubią poleżeć w przytulnych betach – pomyślała znów o
sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W myślach
zobaczyła Witka i jego radość w oczach kiedy mówił o jedności z przyrodą, o
wstawaniu ze wschodem słońca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">O mały włos nie
powiedziała mu o swojej przygodzie ze słońcem. Powstrzymała się w ostatniej
chwili, bała się ośmieszyć, bo jakby miała to przedstawić, że słońce się
powiększyło… Zresztą już sama w to wątpiła, chyba coś jej się przywidziało.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozejrzała się po
otaczającej ją przyrodzie - drzewa, krzewy rosły tu od zawsze, ale odnosiła wrażenie jakby dopiero teraz je ujrzała … <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dziwne to było. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jej wzrok
zatrzymał się na płynącej wodzie. Płynie bez przerwy, bez ustanku… w ciągłym
żywym ruchu – Maria obserwowała płynący nurt - Jak
to jest tak ciągle płynąć... - przeleciało jej przez myśl.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wyobraziła sobie, że płynie razem z rzeką, unosząc
się tuż nad nią. Podążając raz wolniej raz szybciej, prosto i zawijasami dąży w
stronę większej rzeki – Wisły. Tam jednoczy się z jej wodami i innych
mniejszych dopływów – rzeczek, strumyków, strumyczków. Już jako jedna całość
wpływają do morza. Teraz są jeszcze większą jednością. Po pewnym czasie paruje
w górę i skrapla się. Razem z innymi kroplami tworzy chmurę, aby spaść na
ziemię deszczem. Deszcz wsiąkając w glebę, użyźnia ją i przenika w głąb do
źródełka, które daje początek strumyczkowi, który stanie się strumieniem, potem
rzeczką, rzeką, morzem… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria zamrugała
mocno i przytomnie spojrzała na płynącą wodę. Co ja robię – rozejrzała się
dyskretnie jak przyłapana na czymś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzała na słońce, które było już dość wysoko nad
laskiem po drugiej stronie rzeki. Ten widok przypomniał jej dlaczego wyszła
przewietrzyć myśli. Także żołądek przypomniał jej, że nie jadła jeszcze
śniadania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Do zobaczenia
Rzeko – powiedziała po cichu w</span>stając z ławki i ruszyła w drogę powrotną.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p> </o:p></span> </div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria otworzyła
komputer i wpisała w Google:<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Znaczenie snów… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">To tylko same
senniki – zawiedziona patrzyła na tytuły stron internetowych.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wpisała inaczej:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Sen na jawie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Szybko
prześliznęła wzrokiem tytuły stron. Znów przeważały senniki, ale pod jednym
tytułem zauważyła dziwne zdanie „Co trzeba zrobić, żeby mieć świadome sny?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kliknęła. To było
forum. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Co trzeba zrobić, żeby mieć świadome sny? –
zapytywał Niko. Odpowiedzi było 6.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>powąchaj grzybków halucynków<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>a jest coś takiego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jak się dowiesz daj znać, też chciałbym mieć<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>szklaneczka whisky przed snem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ja posłuchałam muzyki w 432 Hz i wszystkie sny
mi się przypomniały<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>medytacja z płomieniem świecy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Pomijając
żartownisiów dwie odpowiedzi należałoby sprawdzić. Medytacje kojarzyły się
Marii z tajemniczymi rytuałami, więc od razu była na nie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale muzyka… Muzyka zawsze była w porządku.
Nie wiedziała tylko co znaczyły te cyfry 432, ale od czego są Google, zaraz się
wyjaśni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wpisała w Google
– muzyka 432 Hz<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Pokazało się
kilka kanałów na youtube i Wikipedia - kliknęła w Wikipedię</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„A – nazwa
solmizacyjna: la – dźwięk, którego częstotliwość dla a1 wynosi 440 Hz. Jest to
tonika gam A-dur i moll. W szeregu diatonicznym jest to szósty dźwięk licząc od
dźwięku C w każdej oktawie. W enharmonii dźwięki o tej samej wysokości to:
gisis i heses. Współcześnie a 1 wyznacza obowiązujący od 1939 roku strój
instrumentów. Przedtem obowiązywał tzw. strój pitagorejski, w którym
częstotliwość a1 wynosiła 432 Hz.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Te informacje za wiele nie wyjaśniały. Spojrzała na inne wyświetlone strony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Konspiracja stroju 432 Hz</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Konspiracją? - zaciekawiła się...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="color: #222222; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">"Czy istnieje częstotliwość doskonała, którą można użyć do strojenia instrumentów muzycznych? Oczywiście, że istnieje - 432 Hz!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Skąd się wzięła
ta częstotliwość i dlaczego jej używano?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Częstotliwość
432 Hz jest pierwotna i naturalna. Nazywana też częstotliwością kosmiczną.
Wszystkie dźwięki w naturze takie jak; szum drzew, śpiew ptaków, szum płynącej wody
czy brzęczenie owadów występują w tej właśnie częstotliwości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Częstotliwość ta
jest określana jako pitagorejska, ponieważ już Pitagoras opracował pierwsze jej
zasady( Zasady tego strojenia były znane już 1800 lat p.n.e!). Według
Pitagorasa używano stosunek 3:2 dźwięków w strojeniu. Według tego stroju
uzyskano dźwięk A=432 Hz. Dźwięk ten jest ściśle powiązany z tzw. regułą złotego
podziału. Chociaż podział Pitagorasa nie był doskonały, niemniej już w jego
czasach używano 432 Hz dźwięku jako podstawy do strojenia instrumentów”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ok, to było
zrozumiałe i ciekawe…, ale gdzie ta konspiracja? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Pierwsza próba
zmiany stroju nastąpiła w roku 1917 z inicjatywy Rockefellerów. Świat muzyczny
na to się nie zgodził, jednak rząd USA w rok później zaakceptował to jako standard.
Nastąpił potem szereg takich prób i inicjatywy te zawsze wychodziły z dynastii
rządzących klas. Świat muzyczny uparcie się na to nie zgadzał. Dopiero w roku
1939 Anglia oraz Niemcy wprowadziły legislację standaryzującą częstotliwość 440
Hz jako ISO 16 dla strojenia wszelkich instrumentów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Świat muzyki
ponownie tego nie akceptował i dopiero w roku 1951 na kongresie muzyków w
Londynie zaakceptowano ten standard, pomimo protestu wielu muzyków, w tym
petycji kilku tysięcy muzyków francuskich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dlaczego w
strojeniu A - 440 Hz widać jakąkolwiek konspirację?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Właśnie!
Dlaczego, gdzie ta konspiracja? – Maria czytała z ciekawością o jaką się nawet nie
podejrzewała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„W wyniku
masowego rozprzestrzeniania się muzyki za pomocą radia i filmów, w obliczu
ekspansji masowych mediów zaszła potrzeba ujednolicenia stroju muzycznego na
cały świat – ustalenia międzynarodowego standardu. Co do tego nikt nie miał
wątpliwości, tylko pytanie – dlaczego strój zmieniono z A – 432 Hz na A – 440
Hz? Na to pytanie trudno jest uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Faktycznie bardzo
dziwne…, skoro dźwięk 432, który istniał już w naturze i został przeniesiony na
instrumenty muzyczne, to chyba było ok, bo co lepszego można było wymyślić – zastanawiała
się głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Dlaczego więc
440 Hz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jeżeli
praktycznie nie podano nam powodów, to co jest ukrytym powodem owej zmiany?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Częstotliwość 440
Hz ma jaskrawszy, ostrzejszy dźwięk, podobny do wzmocnienia wysokich tonów na
wzmacniaczu czy radiu. Praktycznie niczego nie dodaje, ale z czasem powoduje zmęczenie
ucha, jego uszkodzenie, a nawet głuchotę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Już wiadomo, że
cały wszechświat oparty jest na wibracjach o określonych częstotliwościach.
Wszystko jest dźwiękiem – ludzie, zwierzęta, przedmioty, słowa, czyny. Wszystko
posiada własne unikalne wibracje, czyli nadaje na danej częstotliwości tak jak
fale radiowe. Wiadomo, że dźwięk może ukoić, uleczyć, ale może też wprowadzić w
stan złości, nienawiści, osłabienia. Wykorzystując dźwięk można nawet zaburzyć
nasze DNA. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Tłumaczy się to w
ten sposób, że człowiek składa się w 60-70% z wody i jeżeli rezonuje coś
niezgodnego z naturą, to w cząsteczce wody zaczyna powstawać chaos, gdyż dźwięk
działa na wodę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Fala dźwiękowa
jest ruchem cząsteczek powietrza o określonych częstotliwościach, które
oddziałują na całe nasze otoczenie wraz z naszymi ciałami, nawet układem
kostnym oraz z naszym umysłem włącznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W ten sposób
zakłócając wibracje i tym samym pamięć wody, można używać manipulacji dźwiękiem
i uszkadzać nasze DNA.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Konspiracyjne
wyjaśnienie tematu zakłada, że dzięki przestrojeniu z 432 na 440 Hz staliśmy
się więźniami pewnej świadomości, w której działamy, myślimy i czujemy w sposób
jaki nam ktoś wyznaczył i narzucił”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria coraz szerzej
otwierała oczy ze zdumienia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„A dokładnie
chodziło o zaaplikowanie nam stałego stresu i uczucia presji, nacisku w
konsekwencji którego stajemy się nerwowi, agresywni, mniej odporni na
chwiejności emocjonalne, skłonni do psychoz i depresji oraz bardziej podatni na
wszystkie choroby somatyczne z nowotworem włącznie” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czy to naprawdę możliwe?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Do dziś tak
naprawdę nie wiadomo, w jakim celu ktoś miałby implementować dźwięki na takiej
częstotliwości, jednak można założyć, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi
o pieniądze i o władzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Koniec końców
ludzie sami w sobie nie mieli pojęcia i większość nadal nie ma, że taki
problem, jak wartości częstotliwości poszczególnych dźwięków w ogóle istnieje”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">To prawda! Ludzie
nic nie wiedzą! – pomyślała Maria – No, przynajmniej ja. Nie miałam o tym
najmniejszego pojęcia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Interesowała się muzyką oczywiście jak każdy, żeby
jej słuchać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Cały wszechświat
jest dźwiękiem… przyroda, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ludzie,
zwierzęta… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Ciekawe czy Witek wie o <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tym strojeniu <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>–<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>przyszło jej nagle do głowy – Muszę go zapytać w poniedziałek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przypomniała
sobie po co usiadła do komputera, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>miała
przecież poszukać wyjaśnienia o swoich przywidzeniach! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ale jeszcze muszę sprawdzić to brzmienie w 432 – powiedziała z ekscytacją, klikając w pierwszy z wyświetlonych
kanałów o<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>podpisie 432 Hz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Muzyka była wolna, jakby trochę egzotyczna, brzęczały jakieś dzwonki...Było to
piękne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Podkręciła głos. Melodię wygrywały jakieś nieznane jej instrumenty, a na ekranie ukazywały się różne planety na niebieskim
tle nieba, galaktyki… Te obrazy świetnie zgrywały się z muzyką. Maria słuchała
patrząc w ekran jak zaczarowana, miała wrażenie, że ta muzyka przenosi ją w
jakiś <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>inny wymiar. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Tak, to musi być to
właściwe strojenie, przyjazne całemu otoczeniu – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie miała wątpliwości</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
Z innego wymiaru do jej rzeczywistości ściągnęło ją ssanie w żołądku. Zerknęła na zegarek - </div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">była 13:03. Spojrzała jeszcze raz zastanawiając się czy z wyświetlanymi godzinami też ma jakieś przywidzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Postanowiła <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wrócić do normalności. Zamknęła laptop i
poszła robić obiad – wcześniej zaplanowaną zapiekankę z kurczaka i warzyw. Od razu na dwa dni, w ten sposób więcej
czasu zostanie na czytanie książki. Czuła wyrzuty, że jeszcze jej nie zaczęła, więc</span> postanowiła stanowczo – Wstawię brytfankę do pieca i biorę się za książkę. A przywidzenia... same się rozpłyną jak tylko wczytam się w akcję.</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Cdn.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-38024379164052808622020-07-08T14:32:00.002-07:002020-07-09T05:22:29.137-07:00Tajemniczy kontakt( 2)<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;">Rozdział II</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria obudziła się nagle z uczuciem
całkowitego wyspania się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Poszukała ręką komórki - wyświetlacz pokazywał 06:06 Było bardzo wcześnie jak na sobotni, wolny poranek, ale dawno już nie
czuła takiego przypływu rannej energii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Będę miała dłuższy
dzień – doszła do wniosku wstając z uśmiechem. Odsunęła zasłony. Za oknem
dopiero budził się brzask.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Może obejrzę <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wschód słońca<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>– pomyślała radośnie, czym zaskoczyła samą siebie</span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Pół godziny później
stała już przy oknie z kubkiem pachnącej kawy i zachwycała się różowym<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>niebem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jakież to piękne…
- szepnęła do siebie z zachwytem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zorze przybierały
coraz jaśniejsze barwy, łącząc róż ze złotem, a w końcu pojawiła się żółta łuna
by po chwili wznieść nad horyzont złotą, jaśniejącą kulę słońca. Słońce nie
było takie jasne, jaskrawo świecące jak latem, ale i tak wyzwalało swoim
widokiem uczucie radości. Już dawno nie przyglądała się wschodowi słońca. Cieszyła
się, że nie położyła się z powrotem.<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nagle słońce
powiększyło się i zrobiło jakby skok wyżej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Marię zatkało!
Stała w bezruchu, a oczy o mało nie wyszły jej z orbit! Słońce było jasne,
mocne, letnie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Musiała mrugać, w
końcu zamknęła powieki, bo jasność<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>raziła
ją oślepiająco. Po dłuższej chwili otworzyła oczy. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wszystko było po staremu. Słońce było
normalnej wielkości i tuż nad horyzontem.<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Stała w miejscu
jak sparaliżowana. Wpatrywała się w niebo zdumiona. Wszystko było normalnie,
ale w jej mózgu szalała burza. Widziała jak słońce w jednej chwili<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>powiększyło się i wskoczyło wyżej! Widziała
to, była tego pewna! <o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Szukała
gorączkowo odpowiedzi na to, co wydarzyło się przed chwilą. Czyżby dopadła ją
jakaś fata morgana… Czuła dreszcze na całym ciele, ale to nie był strach.
Strachu o dziwo nie odczuwała wcale.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przysunęła sobie
krzesło do okna nie spuszczając z niego oczu, bo musiała usiąść, ale nie mogła,
nie chciała tak po prostu odejść od okna. Wpatrywała się w nie niczym w wielki
ekran na którym leciał film z nadzieją, że zaraz będzie ciąg dalszy</span>.<br />
Ale nic
się nie działo. Tylko ptaszki w ogrodzie uwijały się ze śniadaniem.</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dopiła wystygłą kawę,
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>chociaż wcale takiej nie lubiła. Spojrzała
na zegarek i zdziwiła się, że siedziała tam ponad godzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie było sensu
dalej tak siedzieć, zresztą im więcej czasu upływało, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tym Maria miała mniej pewności co właściwie
widziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zrobię sobie jajecznicę na bekonie… z cebulką!
– uśmiechnęła się do swoich myśli i wzięła się za obieranie cebuli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Włączyła sobie mały
telewizor, który stał w kuchni do towarzystwa. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Akurat były wiadomości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria przez
chwilę podziwiała fryzurę spikerki i jej elegancką sukienkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ciekawe jak to
jest być taką spikerką – zastanawiała się patrząc na jej nieprzeniknioną minę.
Twarz spikerki nie zdradzała żadnych emocji, a przecież mówiła o wojnach, o
katastrofach, o przemocy. Pewnie miny zostały wyuczone, bo tak trzeba –
rozważała Maria - a może już się tak przyzwyczaiła, że straszne informacje nie
robią na niej wrażenia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kobieta właśnie przekazywała informacje o
zamieszkach na Bliskim Wschodzie. Odwieczne odwety <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Żydów z Arabami . Film pokazywał zbombardowane
domy, zabitych ludzi.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Rozpacz<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ludzi po obydwu stronach konfliktu. Ale
jeszcze płacząc już mówili do kamery o zemście za swoich. Dlaczego ludziom tak
trudno dojść do porozumienia – zastanawiała się Maria, wyciągając rękę po pilota</span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Odechciało jej
się patrzeć na te straszne wiadomości, tak jakby nic dobrego nie działo się na
świecie. </span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Poza tym przypomniała sobie o przyniesionych książkach z biblioteki.
Wcześniej przeleciała jedną wzrokiem i wiedziała, że zapowiadał się wciągający
kryminał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Będzie w sam raz
na weekend – poweselała natychmiast. Obiecała sobie, że zaraz po śniadaniu
siada do książki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Już przyłożyła
palec na przycisk off, gdy na ekranie ukazał się krajobraz jakby znajomy skądś…
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Te góry… gdzieś
już je widziała… jezioro w dali…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Marię przeszył
dreszcz! To był widok z jej dziwnego snu! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wszystko
wyglądało tak samo. I to słońce... było wyżej i jakby większe…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- O Boże! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wiadomości już
się skończyły i na ekranie ukazała się mapka z pogodą, ale Maria stała dalej
nieruchomo z wyciągniętą ręką, trzymającą pilota.</span><br />
Nie rozumiała co się działo. Była
podekscytowana. Czuła, że coś się wydarzyło, chociaż nie miała pojęcia co. Nie potrafiła zrozumieć tego rozumem, który domagał się
realnego wyjaśnienia tego zajścia. Nie potrafiła też zrozumieć spokoju,
który ją nagle ogarnął.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Powinna
przecież coś robić, sprawdzić, gdzieś zadzwonić, wyjaśnić co to wszystko ma
znaczyć. Powinna czuć lęk… Nie czuła.<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wyłączyła
telewizor i poszła do salonu. Ale zamiast do książki usiadła do komputera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Skąd się biorą
przywidzenia? – wpisała w google.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Przywidzenia,
halucynacje są wytwarzane przez mózg bez udziału bodźców zewnętrznych.
Pojawiają się w stanie czuwania czyli wówczas, gdy osoba jest zdolna do
odbierania bodźców zewnętrznych i jest świadoma swojego otoczenia. Zwidy
przeważnie nie są przyjemne i mogą się zdarzać ludziom zdrowym przed zaśnięciem
lub po obudzeniu”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Otworzyła kilka
stron, ale na każdej z nich był podobny opis. To była odpowiedź specjalistów na
zapytania czytelników. Maria nie dowierzała. I to wszystko? To ma być
zadowalająca odpowiedź? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jeśli ktoś
naprawdę cierpi na takie przywidzenia i szuka pomocy lekarza, bo jest
wystraszony to dowie się, że wszystko jest ok, bo takie halucynacje mają prawo
pojawiać się między jawą a snem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie wierzę, to
jakieś bzdury… Biedni ci pacjenci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Och, nie ważne,
nie tego szukałam – Maria przypomniała sobie po co usiadła do komputera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wstała,
przeciągnęła się i podeszła do okna. W głowie miała pełno znaków zapytania, ale
nie wiedziała jakie słowa dobrać, żeby Google w drodze kombinacji wpadły na to,
czego ona potrzebowała.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"></span>Ni stąd ni zowąd
pomyślała żeby przejść się na krótki spacer i przewietrzyć myśli, a nuż samo
coś wpadnie do głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ubrała się raz
dwa i wyszła. Powietrze było chłodne i rześkie. Dobrze – pomyślała – Chłód na
głowę <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jest mi właśnie potrzebny. I
poszła żwawym krokiem przed siebie osiedlową uliczką, która prowadziła do rzeki – leniwki. Maria lubiła to miejsce
i kiedyś często przebywała nad rzeką. Jako dziecko przychodziła z rodzicami karmić kaczki,
potem ona przyprowadzała tu swoje dziecko. Jako nastolatka przychodziła tu z
koleżankami, czasem urywały się na wagary. Jak poznała Piotra też tu
przychodzili…<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ostatni raz
spacerowała tu z Lilą podczas wakacji. Od paru lat to miejsce <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zmieniło wygląd. Za unijne pieniądze zrobiono
ścieżkę spacerowo-rowerową łączącą dwa miasteczka – Leniewo z <span style="mso-spacerun: yes;"> Miastkiem</span>. Posadzono ozdobne drzewka i krzewy,
wmontowano ławeczki. Nieopodal, znajdowała się<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>przytulna kawiarenka. Była umiejscowiona na piętrze w<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>malowniczym budynku<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przerobionym ze starej wieży ciśnień.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Z piętra <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>rozciągał <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się piękny widok na zakole rzeki i lasek po
jej drugiej stronie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale kawiarenka
otwarta była jak na razie tylko w sezonie letnim.<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Maria? Cześć!
O, nie wiedziałem, że biegasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria wyrwana z
zamyślenia ledwie rozpoznała biurowego kolegę. Stał z rowerem w stosownym do
jazdy stroju i z kaskiem na głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Witek? Cześć…
Nie, ja nie biegam, tak sobie tylko spaceruję. Ale co ty tutaj robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ja? Jeżdżę
rowerem jak widać – zaśmiał się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Jak w
każdy sobotni i niedzielny ranek! – dodał prężąc się dumnie – Ale ciebie tu
nigdy wcześniej nie widziałem… chyba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Nie, ja tak
rano nie lubię wstawać – zrobiła minę śpiocha i roześmiała się – Dzisiaj tak
jakoś wyjątkowo wstałam i naszła mnie ochota na spacer.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- To ci trochę
potowarzyszę jak nie przeszkadzam – spojrzał pytająco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jasne, że nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ale, że nie
przeszkadzam, czy że nie mam towarzyszyć – przekomarzał się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zdejmując kask.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Roześmiali się,
ruszając razem spacerową dróżką. Mijali ich od czasu do czasu biegający ludzie
albo spacerowicze z psami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Nie ma to jak zacząć radośnie dzień razem ze
słońcem! – Witek powiedział głośno, wystawiając twarz na prześwitujące
promienie między drzewami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria spojrzała
na Witka nieco podejrzliwie, ale radość jaka malowała się na jego twarzy wcale
nie była udawana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ty tak
poważnie, wstajesz radośnie ze wschodem słońca?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Taaak… nie od
zawsze, ale od dawna – przeciągnął ręką po włosach jakby się nad czymś
zastanawiał – Staram się tak w zgodzie z naturą, wiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria przytaknęła
niepewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Mieszkasz gdzieś
tu nie daleko tak? To pewnie często tu bywasz, a jakoś do tej pory cię nie
widziałem… - Witek zawiesił głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Blisko
mieszkam, stąd piętnaście minut wolnym marszem. Przychodzę tu czasem, ale nie w
październiku o świcie – wzdrygnęła się i pokazała gestem jak naciąga kołdrę na
głowę – Kiedyś przychodziłam częściej jak moja córka była dzieckiem, ale teraz…
Czasami z ojcem…, jak akurat nie ma swoich emeryckich spotkań, samej jakoś mi
się nie chce, wolę poczytać książkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- O, a co czytasz?
– zaciekawił się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Różnie.
Przygodowe, obyczajowe, a ostatnio – przybrała pozycję szpiega z krainy
deszczowców -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>kryminały! Karamba!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Śmiali się przez
chwilę ze znanej każdemu postaci z dobranocki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- No, zaskoczyłeś
mnie tutaj, jeszcze w takim stroju nurka, w życiu bym cię nie poznała! To
mówisz, że jeździsz w każdy weekend?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tak, w weekendy jeżdżę. Ale biegam codziennie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria słuchała
Witka jakby go dopiero pierwszy raz zobaczyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzał na nią i
uśmiechnął się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Mam taki lasek
koło siebie – wyjaśnił – Tam sobie biegam o świcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Przed pracą? –
z niedowierzaniem zapytała Maria.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Jasne, do ósmej
to przecież kupa czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- A jak pada i
wieje albo mróz jest w zimę? – dociekała szczegółów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Nic nie jest w
stanie mnie przestraszyć – przyjął pozycję niezwyciężonego bohatera – Wtedy
wychodzę na krócej, ale zawsze – roześmiał się widząc minę Marii, a po chwili
dodał poważniej – Jesteśmy przecież częścią przyrody, ja chcę to czuć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria roześmiała
się z jego min, ale patrzyła na Witka jak na nieznany obiekt latający. Ona
wcale go nie znała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Zaskakujesz
mnie Witek – popatrzyła na niego wyczekująco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Ja? – zdziwił
się niewinnie – Czym? – jednak widząc jej minę dodał ze szczerym uśmiechem – Ja
naprawdę tak czuję, chcę być w harmonii z przyrodą, z naturą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Nigdy tak o tym
nie myślałam… To znaczy wiem, że jesteśmy częścią przyrody, ale nie zastanawiałam
się nad tym… no żeby tak <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>o tym mówić…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Och, trochę się
zakręciłam, no wiesz… - rozłożyła ręce przed sobą jakby resztę miał sobie z
nich wyczytać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Maria, ja wiem
co masz na myśli. Wszyscy to wiemy, no prawie wszyscy, ale nie myślimy o tym
świadomie. Ja kiedyś tego też nie zauważałem…<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>A świadomość jest najważniejsza. Powinniśmy być świadomi siebie w każdej
sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Doszli właśnie do
budynku w którym mieściła się kawiarnia. Maria zatrzymała się i spojrzała na wykaligrafowany
napis – U Leśnej Wróżki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Witek zatrzymał
się także i zerknął jak Maria studiuje napis.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Zaprosiłbym cię
na kawę, ale zamknięte – rozłożył ręce w udawanym, przepraszającym geście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Szkoda, bo
dawno już tam nie byłam – puściła oko – Ale dzisiaj kawę już piłam – zawahała
się chwilę, ale zaraz dodała z dumą, szczerząc zęby w uśmiechu – I to nie byle
jak, bo w towarzystwie wschodzącego słońca!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- ŁO, ło, łoł, a
dopiero co mówiłaś, że jesteś rannym śpiochem – spojrzał na Marię z pode łba
podejrzliwie, mrużąc śmiesznie oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Bo jestem –
roześmiała się z jego miny – Dzisiaj wstałam wcześnie, bo miałam coś do
zrobienia. No właśnie, muszę już wracać, ten spacer to była tylko mała przerwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Szkoda, fajnie
się gada, ale jak mus to mus.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Fakt
i fajnie było cię tu spotkać Witek. To do zobaczenia w biurze!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Do biura to
jeszcze daleko, ale kto wie, może spotkamy się tu jutro – roześmiał się
zakładając kask – Ja w każdym razie będę. Natura zaprasza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Będę miała to
na uwadze – odwróciła się śmiejąc z podniesioną w pożegnalnym geście
ręką.<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span>
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">cdn.</span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-13279049155230737872020-06-30T15:03:00.000-07:002020-07-09T05:22:04.181-07:00Tajemniczy kontakt (1)Rozdział 1<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria poczuła się
bardzo senna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Na wpół widzącymi
oczami spojrzała na zegarek – była 16:06.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Była tak senna, że
przez chwilę musiała zastanowić się nad cyframi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Nie, no nie
będę spać o tej porze – zbuntowała się niczym małe dziecko kładzione na drzemkę
– Mowy nie ma.</span><span lang="PL" style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zawsze dziwiła się
ludziom, którzy urządzali sobie poobiednie drzemki. Ona nie zamierzała. Uważała,
że na drzemki szkoda życia. Wystarczało, że nocny sen zabierał z życia spory kawał.
Gdzieś wyczytała, że jedną trzecią. Nie miała zamiaru jeszcze do tego dokładać.
Pomimo swojego zdania na ten temat, czuła się coraz bardziej ociężale i jakoś
tak chcąc czy nie, położyła się na kanapie. Patrzyła przez okno na chmury,
które przesuwały się leniwie i czuła, że ledwie utrzymuje powieki. Chmury zaczęły
się rozmywać. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- No dobra, chwilę poleżę – wyraziła w końcu zgodę, poddając się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Po pewnym czasie
miała wrażenie, że w chmurach dostrzega zarys gór. Pomyślała, że chmury czasem
lubią<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przybierać dziwne kształty, a jak
puścić wodze fantazji to można zobaczyć ciekawe krajobrazy, nawet góry w
chmurach. Drwiła z siebie, ale widok gór wcale nie zniknął, a raczej jawił się
coraz wyraźniejszy. Mrugnęła parę razy, ale widok był taki sam. Usiadła żeby
przerwać to wzrokowe złudzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Góry były tam nadal!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zerwała się na równe nogi przecierając oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Góry były
prawdziwe! Jak okiem sięgnąć rozciągał się długi łańcuch gór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zdezorientowana kompletnie
rozejrzała się dookoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wszędzie były
góry! Po jej prawej stronie, góry były dość wysokie, a ona sama stała na
skalistej dróżce, która biegła wzdłuż zbocza. Po drugiej stronie w oddali, góry
były znacznie niższe, raczej były to wysokie wzgórza. Przed nimi lśniła w
słońcu tafla wody, chyba jezioro… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria spojrzała na
siebie. Była w dresie i na boso, czyli tak jak położyła się na kanapę… Była we
śnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Stała obok
dużego, płaskiego kamienia. Usiadła. Poczuła przyjemne ciepło. Kamień był
nagrzany od słońca, które teraz chyliło się ku zachodowi, wisząc nad wzgórzami.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie mieściło jej
się to w głowie! Boże! Co to za dziwny sen! Nie mogła się nadziwić, wszystko
widziała tak jakby było prawdziwe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Uszczypnęła się.
Zabolało! Może w snach uszczypnięcie też boli – poddała się bezradnie. Wstała i
zaczęła iść tą ścieżką. Poczuła rozgrzane skały pod stopami. Dlaczego to czuję,
przecież jestem na kanapie…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– nie mogła zrozumieć. Sen był naprawdę
dziwny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dała jeszcze parę
kroków i nadepnęła na ostry kamyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Auuu! Jeśli to
jest w moim śnie, to chcę się obudzić – pomyślała błagalnie… i w tej chwili
otworzyła oczy w swoim pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Była na swojej
kanapie i patrzyła na przesuwające się chmury za oknem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zerwała się na
równe nogi i obejrzała pokój dookoła. Podeszła do okna. Poza leniwymi chmurami
nic nie było. Ale emocje ze snu jej nie opuściły, czuła je całkiem mocno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Co to było?-
zapytała głośno trochę wystraszonym głosem <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Co to za dziwny sen? Wszystko było takie jak
na jawie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Spojrzała na
zegarek. Była 16:16 <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">A więc spała
tylko parę minut. Przypomniała sobie z jakiegoś sennika, że pierwsza krótka faza
snu to takie zlepki różnych obrazów. Już się śpi, ale jeszcze nie do końca,
takie nie wiadomo co. Uspokoiła się tym samo wyjaśnieniem <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i poszła pod prysznic <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zmyć z siebie resztkę tych dziwnych obrazów
sennych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Miała ochotę
pogadać o tym co najmniej dziwnym śnie, ale nie było z kim. Ojciec Marii wyjechał
na wycieczkę do Szwecji i miał wrócić dopiero w poniedziałek wieczorem. Był
aktywnym, pełnym młodzieńczej energii emerytem i niejeden młody mógłby mu
pozazdrościć takiej radości życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Najchętniej
porozmawiałaby ze swoją ukochaną córeczką, ale Lila od roku była w Anglii.
Maria bardzo za nią tęskniła, ale rozumiała, że musi pozwolić żyć dziecku
własnym życiem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kiedyś musiało to
nastąpić, bo naturalną rzeczą jest, że dzieci dorastają i wyfruwają z gniazda. Tyle,
że w ostatnich czasach młodzi wyfruwają daleko, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wyjeżdżają za granicę… Maria westchnęła i
zakręciła wodę. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozmyślania
zostawiła pod prysznicem. Z łazienki wyszła odświeżona, czuła się naprawdę
rześko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Poszła do kuchni
zaopatrzyć się w ulubioną miętowo - owocową herbatę i porcję upieczonej przez
nią szarlotki. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dom ciągle pachniał
piekącym się ciastem. Maria lubiła taki pachnący, przytulny dom, zwłaszcza
jesienią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Teraz już mogła rozsiąść się wygodnie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Lubiła takie małe, codzienne rytuały. Za
chwilę zaczynał się jej ulubiony serial, a zaraz po nim drugi na innym kanale. Dwie
godziny niczym nie zmąconego relaksu uśmiechały się do niej. Weekend dopiero
się zaczynał, jeszcze całe dwa wolne dni były przed nią.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czekając aż
skończy się bloczek reklam, Maria rozglądała się po pokoju. Lubiła jego
przytulny wystrój. Rośliny w doniczkach mniejszych, większych i całkiem dużych
działały swoim widokiem kojąco i lubiła je penetrować oczami. Jej wzrok
zatrzymał się na stojącej fotografii. Lilka zdmuchuje na niej <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>świeczki na torcie urodzinowym. Mimo woli
myśli Marii cofnęły się w przeszłość… do innych urodzin Lilki. Tamtego dnia <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie potrafi całkiem wymazać z pamięci… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Były dwunaste
urodziny Lilki. Córcia bardzo cieszyła się na swoje urodziny, miały przyjść do
niej koleżanki.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Od rana robiła dekoracje
i nuciła radośnie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Niestety, awantury
w ich domu były już wtedy na porządku dziennym. Piotr - wtedy mąż Marii – od
rana chodził rozdrażniony. Szukał zaczepki, prowokacji do kłótni. Była sobota,
więc<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>miał wolne, ale to właśnie go
irytowało, nie umiał znaleźć sobie miejsca. Prowokował więc po to, żeby w końcu
mógł trzasnąć drzwiami i wyjść z domu. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wrócił późnym
wieczorem. Był pijany nie bardziej niż zwykle, ale tym razem był wyjątkowo
zaczepny, a chwilami nawet agresywny. Miotał się po mieszkaniu, zamiast jak
zwykle usiąść przed telewizorem i zasnąć. Jego pokrzykiwania spowodowały, że
Lilka zaczęła płakać. Piotr nigdy wcześniej nie zachował się tak jak wtedy.
Odwrócił się w jej kierunku, krzycząc żeby się zamknęła. Lilka trzęsła się cala,
gdy ruszył z furią w jej stronę. Maria zdążyła zasłonić córkę sobą w ostatnim
momencie i pięść Piotra wylądowała na niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Chyba sam wystraszył
się tego, co zrobił. Chwycił kurtkę i wybiegł z domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">To była kropla,
która przepełniła kielich goryczy ich wspólnego życia. Maria szybko spakowała
najpotrzebniejsze rzeczy i zostawiła służbowe mieszkanie Piotra razem ze
wszystkimi wspomnieniami na zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Uśmiechnęła się smutno do tych wspomnień. Piotr
zniszczył ich małżeństwo… Może nieświadomie, ale co to za różnica, skoro ich
życie się rozpadło. A przecież kiedyś był takim fajnym człowiekiem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kiedy go poznała
był wspaniałym, uroczym chłopakiem. Towarzyskim, uczynnym, wesołym, no i
zakochanym w niej bezgranicznie. Po dwóch latach chodzenia ze sobą wzięli ślub.
Maria była bardzo szczęśliwą młodą mężatką, a wkrótce potem matką. Piotr
rozpłakał się ze wzruszenia kiedy pierwszy raz podała mu w ramiona ich córeczkę.
Tworzyli piękną, wzorową wręcz rodzinkę. Piotr był bardzo lubiany przez
wszystkich, był tak zwaną duszą towarzystwa. I to chyba go zgubiło… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Znajomych mieli
wielu, bo wszyscy przepadali wprost za Piotrem. Nie dość, że miał świetne
poczucie humoru to jeszcze potrafił naprawiać różne rzeczy i w domu i w garażu.
Taki złota rączka od wszystkiego. I tak to znajomi wpadali do nich okazyjnie z
jakąś butelką, żeby podziękować Piotrowi za jego przysługi. Zapraszali ich
także do siebie na różne okazje, czasem okazję <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>stwarzało się na potrzebę wypicia i miało to
być zabawne. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria zaczęła dostrzegać
jak Piotr się zmieniał. Pił coraz więcej. Nie był już tym fajnym mężem, którego
jej wszyscy zazdrościli. Nie był już zabawny. Jego naturalny wdzięk bycia
dowcipnym zastąpił menelskim żargon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Rozmowy z Piotrem
nic nie dawały. On nie widział żadnego problemu. Uważał, że Maria wszystko
wyolbrzymia. Coraz częściej wychodził sam, w końcu nawet jej o tym nie
informując. Kłótnie w ich domu były już czymś normalnym, a wśród nich padały
coraz gorsze słowa. Maria czuła się bezradna. Patrzyła na smutną twarzyczkę
rosnącej córeczki i nie wiedziała jak ma dalej żyć. Nie raz myślała <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>o odejściu, ale<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ciężko jej było przyswoić myśl, że dziecko
nie będzie miało pełnej rodziny. Wahała się aż do tamtego wieczoru, ale tamtego
wieczoru miarka się przebrała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Ostatni raz
widziała Piotra na Sali sądowej. Pomimo przysługującego mu prawa odwiedzin
dziecka, nie skorzystał z niego ani razu. Jakiś rok później usłyszała od ich wspólnej
znajomej, że Piotr stoczył się całkiem. Stracił pracę, eksmitowali go z
mieszkania. Zrobiło się jej go żal. Kiedyś był jej przecież bardzo bliski…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Maria początkowo
zamieszkała u koleżanki na pokoju. Ojciec namawiał ją, aby zamieszkały z Lilą u
niego, ale Maria ociągała się z decyzją przez jakiś czas. Nie chciała wracać do
domu rodzinnego, bo czuła, że to będzie tak jakby cofnęła się w swoim rozwoju i
takie myśli były dla niej dołujące. Matka Marii zginęła w wypadku, kiedy Lilka
miała pięć lat. Marii bardzo brakowało matki, bliskich rozmów z nią, zwłaszcza
kiedy w jej życiu pojawiło się tyle problemów. Z ojcem też dogadywała się
dobrze, ale czuła, że w matce mogłaby mieć najlepszą kobiecą przyjaciółkę. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Na powzięciu ostatecznej decyzji z
przeprowadzką do ojca zaważyła Lila, która była w bardzo bliskich relacjach z
dziadkiem. Maria widziała zawsze jej roześmianą buzię i błyszczące oczy w
towarzystwie dziadka. A ona niezbyt często w tamtym czasie się śmiała. Zdawała
sobie sprawę, że nie jest dla córki najlepszym towarzyszem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Po przeprowadzce szybko przekonała się, że
zamieszkanie z ojcem było dobrym pomysłem. Lilka poweselała, stała się radośnie
dojrzewającą nastolatką. Dziadek chyba trochę zastępował jej ojca, świetnie się
wspólnie dogadywali. Oczywiście rozpieszczał wnuczkę, ale Maria przymykała na
to oko. Ona sama też z czasem wypogodniała i nabrała ochoty na życie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Skończyła
nie dawno czterdzieści sześć lat. Była w pełni życiowych sił i raczej
zadowolona z życia. Owszem, czasami miewała chandry, gorsze dni w których czuła
się samotna i niespełniona. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kiedyś, po wyleczeniu
się z Piotra, próbowała ułożyć sobie życie na nowo. Próbowała, ale nie wyszło.
Z każdą znajomością przekonywała się, że facetowi chodziło tylko o jedno - żeby
jak najszybciej zaciągnąć ją do łóżka. Na początku znajomości taki facet nawet
się starał. Wspólne kino, spacery i rozmowy. Ale kiedy jego cel został
osiągnięty, okazywało się, że kino jest nudne, a na spacery szkoda czasu. Co do
rozmów ograniczały się do samochodów, sportu i gier komputerowych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Żeby prowadzić jakąkolwiek
rozmowę, to ona musiała się dopasowywać do niego. Ale to nie były jej tematy,
poglądy, sprawy… Była z kimś a i tak czuła się samotna. Nierozumiana. Faceta
nie obchodziło co jej w duszy gra… On nie dopasowywał się do jej tematów. Ba, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zorientowała się, że nawet jej nie słuchał. A
ona przecież nie była kobietą mówiącą dużo i byle co. Nie trajkotała o
ciuszkach i kosmetykach. Interesowała się wieloma rzeczami, na przykład
archeologią, historią ziemi i ludzi, zagadkami świata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W końcu nadszedł
czas kiedy zadała sobie pytanie - Czy takie bycie z kimś miało dla niej sens?. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie, nie miało –
brzmiała odpowiedź.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie takich związków
szukała. I tak raz na zawsze dała sobie spokój z tym nowym układaniem życia.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A o facetach wyrobiła sobie opinię niezbyt
dobrą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zastanawiała się też
czy z nią jest wszystko w porządku, bo dlaczego trafiała na samych dupków.
Wiedziała przecież, że prawdziwi mężczyźni byli na świecie, tylko nie wiedzieć
czemu ona ich nie spotkała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Przyzwyczaiła się do bycia samej. Miała
kochaną rodzinę, bezpieczny dom, pracę. Czegóż chcieć więcej – zapewniała
siebie i sięgała po książkę, zawsze niezawodną przyjaciółkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Do przeszłości nie wracała, lecz teraz właśnie zdała sobie sprawę, że jej
myśli tam poleciały. Błądziła w przeszłości bardzo głęboko, a przypomniane
czułe struny odpowiadały na ten dotyk ostrymi ukłuciami w sercu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Reklamy dobiegły
końca. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Maria z wdzięcznością przeniosła swoją
uwagę na ekran, gdzie właśnie rozpoczynał się film. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<br />
cdn.Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-56148911784276089212020-05-21T13:53:00.000-07:002020-05-21T13:53:09.566-07:00Do Anglii - ciąg dalszy<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span lang="PL" style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Danusia, naprawdę myślisz, że damy radę? – zapytałam, upijając łyk kawy.
Spojrzała na mnie pytająco.<o:p></o:p></span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> – No wiesz, tam w Anglii.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Jasne Pola! – Danka od razu się ożywiła – Przecież pracy się nie boimy. Pracę i
kwaterę mamy zapewnioną, no to wszystko mamy, co nie?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- Ja
nie jestem taka pewna... To inny świat, obcy ze wszystkim. Obcy język…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Mamy zrobiony kurs angielskiego, zapomniałaś?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Tylko pytanie, czy taki kurs wystarczy...<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- Nie
martw się Poluś, słyszałam że Anglicy używają tylko stu wyrazów. To my już je
umiemy he he.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Optymizm
przyjaciółki powoli zaczął mi się udzielać.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Zrobiła
po drinku na rozluźnienie. Przeczytałyśmy
list parę razy, a za każdym razem wydawał się mniej straszny. W końcu Anglia
jawiła nam się jako wspaniały kraj, który czeka na nas z otwartymi ramionami.
Po drugim drinku podsumowałyśmy nasze życie. Z sentymentem i śmiechem wspominałyśmy
młode lata. Potem zgodnie doszłyśmy do wniosku, że dzieci nam się wyjątkowo
udały, ale ich ojcowie to niedojrzałe dupki.
A kto wie – żartowałyśmy – Może w Anglii spotkamy jakichś fajnych
facetów, takich odpowiedzialnych, prawdziwych angielskich dżentelmenów?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Późnym
wieczorem zapadła decyzja, że pora kupić walizki.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> Lotnisko i lot<o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Staliśmy
w długiej kolejce. W długiej i szerokiej. Nie było widać, kto za kim stoi. W
ogóle nic nie było widać. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Lotnisko
w Bydgoszczy było małe, a w przybliżonym czasie odlatywały dwa samoloty. Do
odprawy wszyscy tłoczyli się razem. Do
odlotu była jeszcze godzina, ale z urywek rozmów, było słychać, że „nie długo
będą wpuszczać, bo samolot już wylądował” .Obie z Danką nie bardzo wiedziałyśmy
o co chodziło. Nie chciałyśmy pytać, żeby nie wystawiać się na pośmiewisko,
zwłaszcza że otaczający nas rodacy nie
ukrywali, że byli już światowcami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Danka
ciągle poprawiała coś przy walizce albo poprawiała włosy albo kurtkę, zapinała
ją i rozpinała. Denerwowała się, ja też,
tylko udawałam spokój.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Odprawa
poszła szybko, nawet nie zdążyłyśmy najeść się strachu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Facet
w średnim wieku, chyba celnik, w każdym razie obsługa lotniska, rozkazująco
informował każdą następną osobę:<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Walizkę położyć na taśmę. Do koszyka kurtkę, buty, pasek, zegarek i inną
biżuterię. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Jak
widział, że osoba po wyłożeniu wszystkiego, nie wie co robić dalej, kiwał głową
w bok, mówiąc – Iść tam.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;">Tam…
</span><span style="font-size: large;"> </span><span style="font-size: large;">była bramka, przez którą się
przechodziło i jeśli czujniki nic nie wykrywały, to można było wziąć walizkę z
taśmy, ubrać się i iść na poczekalnię do samolotu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Chociaż
cieszyłam się, że odprawa poszła sprawnie, to zauważyłam, że celnik był urzędowy
i oschły. Jego dziobata twarz nie wyrażała żadnych emocji. Jeśli ktoś dopytywał
o coś, odpowiadał oschle – Powiedziałem,
albo – Trzeba było czytać regulamin.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Pani
celniczka, która stała za bramką była sympatyczna. Z uśmiechem informowała, że
można przechodzić dalej.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Obie
z Danką odpowiedziałyśmy radosnymi uśmiechami, wzięłyśmy bagaże i weszłyśmy na
poczekalnię, a tam... radość prysła jak bańka mydlana! </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;">Poczekalnia była pełna ludzi!</span><span style="font-size: large;"> </span><span style="font-size: large;">Od drzwi, w których stanęłyśmy jak wryte, dzieliła nas może pięciometrowa przestrzeń od stłoczonej masy ludzi.</span><span style="font-size: large;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Jakaś
para wyminęła nas i ustawiła się tuż za tymi ludźmi, więc niezwłocznie
poszłyśmy za ich przykładem. Za nami natychmiast ustawiali się nowi pasażerowie.
<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Babciu, długo jeszcze będziemy czekać? –
zapytał nagle dziecięcy głosik przed nami. Chłopczyk spoglądał w górę i pociągał
za rękę starszą kobietę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Już nie długo kochanie – odpowiedziała ciepło starsza pani.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Ale tu jest dużo ludzi – trafnie zauważył
malec. Miał pięć, może sześć lat.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Tomuś, to dlatego, że będą odlatywać dwa samoloty, nasz i jeszcze jeden.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- A
gdzie ten drugi poleci? – Tomuś zaspokajał
dziecięcą ciekawość. A my z Danką spojrzałyśmy po sobie, rozumiejąc w
lot, że otwiera się dla nas źródło informacji i nadstawiłyśmy uszu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Ten drugi jest do Dublina w Irlandii i poleci pierwszy – wyjaśniała spokojnie
babcia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Babciu, a dlaczego on poleci pierwszy? <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- Bo
pierwszy przyleciał<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- A
skąd przyleciał?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- Z
Dublina. Ludzie, którzy przylecieli tutaj, już wysiedli, teraz mechanik
sprawdzi czy wszystko jest w porządku, inni ludzie wsiądą i samolot odleci z powrotem do
Dublina w Irlandii – babcia wyjaśniała w szczegółach, które były zbawienne dla <span style="font-family: Calibri, sans-serif;">naszych</span></span></span><span style="font-size: large;"> uszu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- To
nasz samolot też tak przyleci i nas zabierze?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Tak, będzie tak samo. Nasz przyleci z Londynu, potem, gdy pasażerowie wysiądą,
to my wsiądziemy i samolot poleci z powrotem do Londynu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Ale jeszcze mechanik sprawdzi, tak?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Tak, Tomciu, zgadza się – babcia patrzyła na wnuczka z uśmiechem i czułością.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Wymieniłyśmy
z Danką spojrzenia pełne ulgi. Dzięki wnuczkowi i babci, sytuacja, w jakiej
staliśmy, znacznie nam się rozjaśniła.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Trzymamy się babci z wnuczkiem – szepnęła mi przy uchu Danka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Przytaknęłam.
</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Wtem nagle rozkrzyczały się głośniki! </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Zabrzęczały
coś, po czym damski głos zaczął mówić, tyle że nic z tego</span></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 18pt;"> </span><span style="font-size: large;">nie zrozumiałyśmy.</span><span style="font-size: large;"> </span><span style="font-size: large;">Głos był głośny i mieszał się z echem. Ludzie
jednak </span><span style="font-size: large;"> </span><span style="font-size: large;">najwyraźniej zrozumieli, bo
zrobiło się poruszenie.</span><span style="font-size: large;"> </span><span style="font-size: large;">Bagaże poszły w
ruch i tłum ruszył do przodu, jednocześnie popychając nas.</span><span style="font-size: large;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Przesunęliśmy się o jakieś dwa
metry bez naszego udziału. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;"><b><span lang="PL" style="line-height: 115%;">- </span></b><span lang="PL" style="line-height: 115%;">Pani stoi do Dublina? – zapytała mnie
długowłosa blondyna, stukając mnie palcem w ramię.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Nie, do Londynu Stansted – udawałam pewną siebie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Blondyna
uśmiechnęła się i śmiało przeciskała się do przodu, popychając przed sobą walizkę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Pola, babcia zginęła! – półgłosem syknęła Danka, a jakiś facet przed nami
odwrócił się i obtaksował nas wzrokiem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Rozglądałam
się gorączkowo za Babcią i Tomciem, ale trudno było cokolwiek dostrzec w tym
tłoku.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Nagle
trochę ucichło. Z przodu pod oszkloną ścianą dostrzegłam wysoką dziewczynę w
mundurze. Coś mówiła, ale byłyśmy za daleko, żeby słyszeć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Z
wysoko wyciągniętymi szyjami, próbowałyśmy zorientować się w sytuacji. Niestety
bez skutku. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Do chwili przybycia na lotnisko, bałam się lotu. Teraz dodatkowo
pojawił się strach poczekalniany, ale rozglądając się zobaczyłam Tomcia i od
razu mi ulżyło. Obok niego, spokojnie stała Babcia, bez oznak zdenerwowania.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Danusia – zawołałam, wskazując ich oczami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: large;"><span lang="PL" style="line-height: 115%;">Wymieniłyśmy
wzrokowy taniec radości </span><span lang="PL" style="font-family: Wingdings; line-height: 115%;">J</span><span lang="PL" style="line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> Usłyszałam, jak ktoś mówi: <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">– Do
Dublina już wpuszczają.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> Spojrzałam na Dankę, ona mrugnęła
porozumiewawczo, że też usłyszała. A
nawet dało się odczuć pewne rozluźnienie na poczekalni. Nie spuszczałyśmy oczu z Babci i Tomcia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Po
kilkuminutowym spokoju, tłum znów zrobił się aktywny. Z obydwu boków poczekalni
ludzie obrali kierunek – na środek. My znajdowałyśmy się w środkowej części i
nie musiałyśmy o niczym decydować, tłum sam nas ustawił.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Po
niezłej przepychance uformowała się czterorzędowa kolejka, która udawała dwurzędową.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Gdy wszyscy
zatrzymali się w tym formowanym orszaku, z głośników popłynął spokojny,
jednotonowy głos, oczywiście zdublowany echem. Nikt nie zareagował. Wyglądało na to, że
pasażerowie najwyraźniej orientowali się
co jest grane przed zabraniem głosu przez spikera.</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Podczas
formowania się niby dwurzędowej kolejki, ponownie straciłyśmy z oczu Tomcia z Babcią! Przez tą rotację - formację Danka była o dwa metry
przede mną, a obok niej stał teraz rudowłosy chłopak. Obejrzała się na mnie,
bezradnie wodząc wzrokiem. Ja też czułam rosnące napięcie. Widziałam je także w
ruchach i oczach innych osób. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Nagle
kolejka ruszyła! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Natychmiast rzuciłam wzrokiem do przodu i
dojrzałam dwie panie w niebieskich mundurkach, z żółtymi apaszkami na szyi. Stewardessy. Jak w oglądanych filmach, sprawdzały karty
pokładowe i przepuszczały pasażerów
dalej, a ci znikali gdzieś za drzwiami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Kolejka
przesuwała się szybko. Nie było czasu zastanawiać się nad czymkolwiek tylko
trzymać się walizki. Mój rządek
przesuwał się szybciej i wkrótce wyrównałam się z Danusią. Uradowane
mrugnęłyśmy do siebie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Panie
stewardessy były bardzo miłe, uśmiechały się bez przerwy. Sprawdziły nasze
karty, podziękowały i wskazały nam
drogę. Poszłyśmy za innymi pasażerami na zewnątrz, gdzie naszym oczom ukazał
się samolot, z dużym napisem – RYANAIR. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Na
dworze, wreszcie nie było tłoku i owionęło nas przyjemne, rześkie powietrze.
Ludzie jednak szli bardzo szybko w stronę samolotu, więc my też
przyśpieszyłyśmy, nie dając się wyminąć. Trzeba było szybko się uczyć.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Weszłyśmy
po przystawionych schodkach. W drzwiach
samolotu powitała nas inna stewardessa. Z uśmiechem wskazała ręką, aby przejść
dalej. Zadowolone, że jest tak miło, odwzajemniłyśmy uśmiechy i poszłyśmy za
zakręt, a tam... znów tłok!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Po
zajęciu miejsca ludzie rozpakowywali
się, blokując przy tym przejście innym. Ci inni, niecierpliwili się, bo też chcieli jak najszybciej znaleźć miejsce. Przypomniało mi to czasy PRL-u,
gdzie wszyscy zawsze się pchali; do autobusu, do pociągu, a nawet jak
wychodzili z kościoła. Nie wspominając już o pchającym się tłumie w kolejkach
sklepowych w latach osiemdziesiątych.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Z
daleka wypatrzyłyśmy cały rząd wolnych miejsc. Jak tylko przejście
się zluzowało, ruszyłyśmy szybko w tamtą stronę. Danka wrzuciła nasze walizki do schowka nad
fotelami i rozsiadłyśmy się z ulgą. Po chwili podeszła do nas stewardessa,
mówiąc coś z uśmiechem. Odwzajemniłyśmy uśmiech, sądząc że podchodzi tak do
wszystkich pasażerów. Ale ona uparła się na nas i nadal, uśmiechając się, coś mówiła, tym razem
wskazując ręką na okno.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- O
co jej chodzi? Dlaczego mówi tylko do nas? – myślałam z rosnącym niepokojem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- Wiesz
o co chodzi Pola ? - półgłosem zapytała
Danka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Siedzicie przy wyjściach awaryjnych – wyjaśnił jakiś męski głos z tyłu – Jeśli
nie znacie angielskiego, to musicie się przesiąść. Na tych miejscach mogą
siedzieć tylko osoby dorosłe ze znajomością języka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">- O
Boże, ale gdzie się przesiąść, wszystko zajęte - popadłam w lekką panikę. Jeszcze nie
wystartowaliśmy, a już było tyle stresu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Ale uśmiechnięta
stewardessa dała znak ręką, żeby iść za nią. Złapałam walizkę i trochę
zawstydzona odwróciłam się, żeby podziękować
życzliwemu tłumaczowi, który okazał się młodym chłopakiem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Nie ma za co – odpowiedział z uśmiechem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Stewardessa
poprowadziła nas w głąb samolotu, gdzie były jeszcze wolne miejsca. Pomogła
ulokować walizki, powiedziała coś z
uśmiechem i sobie poszła.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Siadając, poczułyśmy prawdziwą ulgę. Danka zdjęła kurtkę i wzorem innych, wstała
żeby ją włożyć na półkę z bagażem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> Siadając, nachyliła się do mnie ze spiskową
miną i wyciągnęła złożoną w pięść rękę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Babcia z Tomciem za nami – wyszeptała.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Zadowolone,
stuknęłyśmy się żółwikami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Rozumiesz coś – zaszeptała Danka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Pokręciłam
przecząco głową.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Obie
byłyśmy zaskoczone. Domyślałyśmy się, że mówi pilot. Głos był
ciepły i przyjazny, ale oprócz Good Morning i passengers nic więcej nie udało
nam się wyłowić. Nasz kurs angielskiego jak na razie słabo zdawał egzamin.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Nie
było jednak czasu na rozmyślanie, bo zaczęły dziać się różne rzeczy. Stewardessy zamykały klapy od bagażu i
sprawdzały czy wszyscy dobrze zapięli pasy. Potem zaczął się pokaz jak w razie
czego użyć maski z tlenem i kamizelki ratunkowej czym spowodowały
przyśpieszenie mojego pulsu. W końcu górne światło zgasło, a włączyły się
lampeczki na podłodze. I ruszyliśmy z
miejsca. Wymieniłyśmy z Danką znaczące spojrzenia, żegnając się w myślach.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Samolot
najpierw powoli jechał na kółkach, zrobił zakręt, a potem sunął już szybciej w
kierunku dwóch linii światełek, które, jak się domyślałam, wyznaczały pas
startowy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Światełka
wyglądały tajemniczo, jak droga do innego wymiaru.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Boisz się? – zapytała cicho Danka.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Nie – skłamałam – zobacz, wszyscy są spokojni.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">W
tym momencie samolot nagle ogromnie przyspieszył. Silniki przybrały na sile
głosu, zawarczały z rosnącą mocą. Nasze serca dorównywały im w skali
przyspieszenia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> Silniki nieco przycichły, a fotele przechyliły
się lekko do tyłu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Wszystko
działo się szybko. Po chwili zrobiło się całkiem cicho. Spojrzałyśmy na siebie,
potem za okno. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Byliśmy
w powietrzu! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Przebijaliśmy
się przez chmury i… nagle naszym oczom ukazał się niezwykły widok.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Zalało
nas słońce! Ogromna piękna przestrzeń! <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Podczas
gdy na ziemi był już zmierzch, tam nad chmurami było piękne, błękitne niebo
rozświetlone słońcem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"> A poniżej białe, oświetlone chmury,
przybierające różne kształty.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Patrzyłyśmy
jak zaczarowane…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Pola... – oczy Danusi lśniły.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">
</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">-
Wiem Danuś jest tak ... niebiańsko.</span><span style="font-size: 18pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<span lang="PL" style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 18.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 18.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-55348255542089704272020-05-13T06:17:00.004-07:002020-05-13T06:17:51.774-07:00Do Anglii - fragment<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Komentarz Jotki u
Marigold, w którym wspomniała o mnie, zmusił mnie niejako do zadania sobie
pytania – Co z moją zaczętą książką, a właściwie trzema książkami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Leżakują. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pewnie doczekają się dalszego ciągu, ale kiedy
nie wiadomo. Pisaniu książki trzeba poświęcić dużo uwagi, a mój problem jest
taki, że często chcę robić zbyt dużo rzeczy na raz. Przez to rozpraszam
energię, i wiem, że muszę coś z tym zrobić. Ale przy tej okazji pomyślałam <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– A może by wrzucić <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>fragment zaczętej, roboczej książki na blog…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">I oto jest:</span><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span lang="PL" style="font-size: 18.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;">
</span><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Do Anglii<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Jedziemy do Anglii! – wykrzyknęła Danka, wpadając<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>razem z drzwiami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Kto jedzie? – zapytałam zszokowana jej wtargnięciem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Jak to kto? <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>My –
ja i ty!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Danka, wiem, że lubisz się wydurniać, ale nie
przesadzasz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ja nie żartuję Pola. Zobacz – machnęła mi jakimś listem
przed oczami – Dostałyśmy odpowiedź z Agencji, jest dla nas praca! Wyjeżdżamy
do Anglii! Hura!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wybałuszyłam na nią oczy, łapiąc się rękami za twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Danka była cała w skowronkach. Spojrzała na mnie ze
zdziwieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- O co ci chodzi Pola..., zapomniałaś? Przecież razem
wysłałyśmy wniosek... <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– powiedziała, podając
mi list.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Przeleciałam wzrokiem po kartce... „ Uprzejmie
informujemy, że......... oferta pracy... w charakterze opiekuna starszych
osób...... z dniem 01.09.10”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Danka no co ty, to przecież były tylko takie wygłupy, zresztą po alkoholu ... – nie poznawałam <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>swojego
głosu. Zrobiło mi się gorąco, zaraz potem zimno i poczułam jak żołądek robi
salto.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Jakie wygłupy? Przecież normalnie to
przedyskutowałyśmy. Co z tobą Pola?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ja nigdzie nie jadę – powiedziałam stanowczo, kierując
się do toalety, bo mój żołądek wywijał harce jak na karuzeli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Trzęsiesz portkami co? – krzyknęła za mną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Trochę się uspokoiłam, przemyłam twarz i spojrzałam w
lustro. Byłam biała jak śnieg, a strach wyzierał<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z moich oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wróciłam do pokoju. Danka siedziała w na brzegu wersalki,
a ręce złożone<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w pięści trzymała na
kolanach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ja też się trochę boję – powiedziała na mój widok,
jakoś ciszej niż zwykle. Przez chwilę siedziałyśmy w całkowitej ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ale czego tu się bać? – Danka wstała i zaczęła chodzić
po pokoju – Tyle ludzi wyjechało i dali radę... My też damy co nie... Pola ? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">A tu? Co tu jest,<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>czego tu żałować..., tej gównianej roboty bez umowy..., żeby chociaż
pieniądze z tego były...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Prowadziła monolog, bo ja się nie odzywałam. Nie mogłam.
Paraliżowała mnie ta wiadomość i to całe jej gadanie. Nawet nie byłam na
nią zła..., drżałam podszyta strachem, nie dopuszczając myśli, że Danka może mieć rację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Po paru minutach, ona też złagodniała, przestała
maszerować, usiadła i w końcu zamilkła. Siedziałyśmy w ciszy jak nigdy przedtem
i wydawało<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się, że siedzimy tak
wieczność. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">W końcu wstała i podeszła do drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wpadnij do mnie
później – powiedziała cicho, bardzo cicho jak na Dankę.</span><span lang="PL" style="font-size: 18.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Z Danką przyjaźniłyśmy się od zawsze. Nasi rodzice
trzymali się razem, odwiedzali się tak często, że my wychowywałyśmy się prawie
jak siostry. Ona była starsza ode mnie dwa lata, ale od kiedy byłyśmy dorosłe,
wszyscy uważali, że to ja jestem starsza. Danka zawsze była trzpiotką. Różne
rzeczy robiła bez przemyślenia, nie zawsze wychodziło to jej na dobre, ale nie
przejmowała się tym. Była zakręcona, spontaniczna i zabawna. Do tego pewna
siebie. Tej pewności <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>siebie jej
zazdrościłam. Ja byłam zawsze spokojna, opanowana, wiedząca jak się zachować i
co zrobić w każdej sytuacji. Z tego powodu to mnie uważano za starszą. Byłam
nieśmiała i nie było mi z tym dobrze. Zawsze trzymałam się pół kroku za moją
przyjaciółką, będąc w jej cieniu. Ona czasami mówiła, że chciałaby być taka jak
ja, zwłaszcza wtedy, gdy zrobiła coś głupiego. I dodawała, że jestem dla niej
życiowym przewodnikiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Danka miewała różne pomysły. Często były zabawne, chociaż
ona tego nie dostrzegała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Pewnego razu poszłam do niej z niezapowiedzianą wizytą.
Dla nas obydwu, było to całkiem normalne, że odwiedzałyśmy się, kiedy tylko
któraś z nas miała jakąś sprawę, albo zwyczajnie miała ochotę na pogaduchy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Wtedy Danka była jeszcze naturalną brunetką. Jak
powszechnie wiadomo, około czterdziestki srebrzystości we włosach przybywa i jeśli
dalej chce się być brunetką, to bez farby ani rusz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Nie mam nic przeciw farbie – mawiała, ale te szybko
rosnące odrosty mnie wkurzają. Przecież nie będę się malować co dwa tygodnie
jak głupia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Kiedy więc poszłam do niej i zapukałam do drzwi, Danka
zamiast proszę, zapytała poważnie <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– kto
tam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- To ja, Pola – odpowiedziałam, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jednocześnie otwierając drzwi. Myślałam, że
coś jej się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Wchodź Pola. Dobrze, że to ty. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zostaw na chwilę otwarte, bo tu trochę
śmierdzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Ale co śmierdzi, coś się stało? – faktycznie poczułam
jakiś intensywny zapach... i skądś go znałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- E tam, nic się nie stało, pomalowałam sobie odrosty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- A to jakaś nowa farba?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Eee... nowa...<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie... <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– machnęła lekceważąco ręką -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>To <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pasta do butów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Cooo? – parsknęłam śmiechem myśląc, że to żart. Danka
jednak z powagą i właściwym dla siebie zapałem dodała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Trochę śmierdzi, ale zobacz jak odrosty ładnie się
pokryły. I jak łatwo się maluje..., <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>no
wiesz, pasta ma tą gąbeczkę do smarowania butów, to całkiem praktyczne, a jakie
przydatne do malowania odrostów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">To było tak zaskakująco <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>niewiarygodnie poważne z jej strony, że
dopiero po chwili wybuchłam <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>głośnym
śmiechem i zanosiłam się nim do rozpuku. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Danka w pierwszej chwili patrzyła na mnie
zaskoczona i urażona, ale ja nie mogłam przestać się śmiać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Pastą do butów ha ha ha..., ty wariatko ha ha ha – zaśmiewałam
się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– powinnaś pisać poradniki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Dopiero po chwili dotarło do niej, że sytuacja faktycznie
jest zabawna. Zaczęła mi wtórować i śmiałyśmy się obie przez długi czas, jak
takie nastolatki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">Danka nadal malowała odrosty pastą do butów. I już mnie
nie dziwił unoszący się w powietrzu, specyficzny zapach, gdy ją odwiedzałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL;">- Nie podchodź blisko, bo się wietrzę! – wołała od razu,
gdy wchodziłam – To<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tylko przez dwa dni
śmierdzi – dodawała -<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>kolor jest świetny! I nigdy nie ma odrostów</span><span style="font-size: 12pt;">”.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-57544955362726322622020-04-22T12:36:00.000-07:002020-04-22T12:36:35.930-07:00Mój rytm się rozregulował<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgVoFul6b43U1dtORVNz2CaNhVALnQYczP2bnUHEC1u3o-q49J9ssRgMZlgdz77DgtT4LCWUTIq83Cmsc-FsIQ9TV55csP62pMJTpWge_PfpNHYSpIRrFatv-zqdmDTWnYLBw5BVSF57k/s1600/20200420_161022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgVoFul6b43U1dtORVNz2CaNhVALnQYczP2bnUHEC1u3o-q49J9ssRgMZlgdz77DgtT4LCWUTIq83Cmsc-FsIQ9TV55csP62pMJTpWge_PfpNHYSpIRrFatv-zqdmDTWnYLBw5BVSF57k/s640/20200420_161022.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przeczytałam
artykuł o rytmie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Rytm jest w nas, w</span><span lang="PL"> oddechu,
w biciu serca. Ziemia ma swój rytm. Rytm jest w całej naturze. Rytm jest we
wszechświecie. Artykuł był bardzo interesujący i piękny. Gdyby kogoś
zainteresowało to podaję link </span><a href="https://www.w-przestrzeni-serca.pl/nowa-ziemia/planeta-ziemia/307-tajemnica-istnienia-naturalny-rytm.html"><span lang="PL">https://www.w-przestrzeni-serca.pl/nowa-ziemia/planeta-ziemia/307-tajemnica-istnienia-naturalny-rytm.html</span></a><span lang="PL"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;">
</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Po przeczytaniu
poszłam na spacer i naocznie ujrzałam rytm morza. Przypływ i odpływ. Fala za
falą. Nawet w szumie fal, tej bliżej brzegu i tej tuż za nią usłyszałam równomiernie oddzielający
je rytm.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dzień był taki ciepły
i słoneczny. Całe niebo w pięknym błękicie. Zdjęłam buty i przekonałam się, że
piasek jest ciepły, przyjemny, więc poszłam boso. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Z przyjemnością
przyglądałam się świeżo upieczonym babkom. Sercu ułożonemu z kamyków. Rysunkom
i napisom. Jakie to budujące, że dzieci zawsze dobrze się bawią w stare jak
świat zabawy. Pokazują nam, że szczęście jest tuż, nie trzeba nigdzie za nim
gonić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Widziałam też
pieska, który poszczekując radośnie biegał razem z falą w tę i z powrotem.
Biegał tak szybko, że zdjęcia mi nie wyszły, ale aż chciało się patrzeć na tę
pieską radość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Usiadłam na
drewnianym falochronie, żeby wsłuchać się w morze. Jak spaceruję to zapominam
słuchać, bo ciągle coś fajnego widzę i robię zdjęcia. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Usiadłam więc świadomie i
wsłuchałam się w rytm morza. I wtedy zdałam sobie sprawę, że mój rytm chyba się
rozregulował. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>W dni kiedy chodzę do
pracy, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>życie dla chleba przywołuje mnie
do porządku i rytm dnia jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">W pozostałe
cztery dni nie trzymam się niczego, żadnego wyznacznika. Wstaję jak się wyśpię.
Spać idę jak czuję się senna. Nie trzymam się żadnej wyznaczonej pory. Tak samo podchodzę do posiłków, jak jestem głodna to jem. Nie planuję jutra. Jak mam ochotę
to idę na długi spacer, a jak nie to cały
dzień przeleniuchuję z książką i zdarzają mi się przytulne drzemki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Patrzyłam na
nieustannie pracujące morze. Fala za falą… Rytm. Słoneczko grzało przyjemnie,
pewnie też w swoim rytmie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czy mój rytm się
rozregulował ? – zapytałam po cichu morza – I czy to jest ok…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wyłącz
główkowanie, a włącz odczuwanie – usłyszałam odpowiedź. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie analizuj,
wyłącz logiczne rozumowanie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Chcesz wiedzieć,
zapytaj i słuchaj co odpowie ci twoje odczuwanie <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Może mi się
zdawało, że to morze odpowiedziało, ale wsłuchałam się w siebie i poczułam się
dobrze, że nie muszę trzymać się żadnego rytmu i że w tym nie trzymaniu też jest pewien rytm. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX08ui7T6EQw2VwEDtdsuF3MHw4IbSbHOk484gbXMlp23QiucEaM5ov1z5WMeCukIczJSBaJu75-CDrvDpVm3UL1cflAaTpoDb0QRb4UP3BDyYbaNaoJWh7AC7BF3iXoPRDy5ix03Bc_Y/s1600/20200408_122649.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX08ui7T6EQw2VwEDtdsuF3MHw4IbSbHOk484gbXMlp23QiucEaM5ov1z5WMeCukIczJSBaJu75-CDrvDpVm3UL1cflAaTpoDb0QRb4UP3BDyYbaNaoJWh7AC7BF3iXoPRDy5ix03Bc_Y/s640/20200408_122649.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBUuKdyuezx-6G298t6VoOGgvrCNXrXhNrw3STGr_EGEYXfkvc1duJOP2McSfZCFLtU6GxTUqJ7bhUupJDy9gO73-0vCdKfeTQQRzFa4O6OScpjRzdOCO-ageNscIDDkw-wev9BW7pnmA/s1600/20200408_122700.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBUuKdyuezx-6G298t6VoOGgvrCNXrXhNrw3STGr_EGEYXfkvc1duJOP2McSfZCFLtU6GxTUqJ7bhUupJDy9gO73-0vCdKfeTQQRzFa4O6OScpjRzdOCO-ageNscIDDkw-wev9BW7pnmA/s640/20200408_122700.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiExUfz2TjvGLw1kTn-OGjClJcVXxBrvCHO_LsjLV4v4KYU-fmLQRZGIK4vojaZ1gSgpDzcrLGbMoHbhfER6OAs75PgiZG3m8CjvlGIqQUt8pfpkpRVX4qPsFerKRBFIVZkq_v58pYGgP0/s1600/20200415_112434.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiExUfz2TjvGLw1kTn-OGjClJcVXxBrvCHO_LsjLV4v4KYU-fmLQRZGIK4vojaZ1gSgpDzcrLGbMoHbhfER6OAs75PgiZG3m8CjvlGIqQUt8pfpkpRVX4qPsFerKRBFIVZkq_v58pYGgP0/s640/20200415_112434.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0mVa2j9iGLIxD9PQ9hAWWDmgE_FZjX9u218ZMZzqf2sJrfvICWxzVqaEjLxQZ_8kKEusAqHlBA1CA9gc4Z0vq0IcNwB9pi3OUENMlvfhXGSp9zbYEQMjQ2WuT1Fq7DZozjcKuT6Zhyphenhyphen98/s1600/20200415_112513.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0mVa2j9iGLIxD9PQ9hAWWDmgE_FZjX9u218ZMZzqf2sJrfvICWxzVqaEjLxQZ_8kKEusAqHlBA1CA9gc4Z0vq0IcNwB9pi3OUENMlvfhXGSp9zbYEQMjQ2WuT1Fq7DZozjcKuT6Zhyphenhyphen98/s640/20200415_112513.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6cM03XNwFkfDYTsDXQuSEEX-on90DEdASaPJ0hZ-gWDXGnJ7-iYrypkhBZlvu95g22MdEVVhQjlTN0cf4vfr_YY3Sq179u8SWfcLXIjmhBQ6f3b0V2jdUN53UTI_pi4VU6Eyo8TK-Dyc/s1600/20200415_112621.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6cM03XNwFkfDYTsDXQuSEEX-on90DEdASaPJ0hZ-gWDXGnJ7-iYrypkhBZlvu95g22MdEVVhQjlTN0cf4vfr_YY3Sq179u8SWfcLXIjmhBQ6f3b0V2jdUN53UTI_pi4VU6Eyo8TK-Dyc/s640/20200415_112621.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht-y734V9m9ONuhUI_z11a3oeUVlj8ZKG0Ix10GH7omHiTNBFmnOUiwj1_w7RAlMViCNMQAzwMDRvVnd06i2L8S1cJJmvqi9mg4HznsVWUga5mm1D6J8S0B_ehkEX6m4aUx2Ij-n5NZWs/s1600/20200415_112722.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht-y734V9m9ONuhUI_z11a3oeUVlj8ZKG0Ix10GH7omHiTNBFmnOUiwj1_w7RAlMViCNMQAzwMDRvVnd06i2L8S1cJJmvqi9mg4HznsVWUga5mm1D6J8S0B_ehkEX6m4aUx2Ij-n5NZWs/s640/20200415_112722.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96jbH3P1tpNaySVpx58BGuvVYEjOGQxTatPRhYXvyvWv6IAX4oQNEOfKHEI3avXKP2smnKED9isCL2XQba71NkLH_xyERfln4Yd78isE2_JWq6irKZpVfPNMNCueK_MStyAyF4CWM2Dc/s1600/20200415_112947.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96jbH3P1tpNaySVpx58BGuvVYEjOGQxTatPRhYXvyvWv6IAX4oQNEOfKHEI3avXKP2smnKED9isCL2XQba71NkLH_xyERfln4Yd78isE2_JWq6irKZpVfPNMNCueK_MStyAyF4CWM2Dc/s640/20200415_112947.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr9CPiqoStK-iXEmrZxM5eKi4tM13mwFXUoqFyDB81cbr2hlY-MG-wdh8XCiEKsTT23HJy5agcFb2FmP_wQipiXgvmZyk_Ex1MiS_YsgvScS70p78Tcl0POiio7XnS0XXFvq-LgWv8-_k/s1600/20200415_124809.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr9CPiqoStK-iXEmrZxM5eKi4tM13mwFXUoqFyDB81cbr2hlY-MG-wdh8XCiEKsTT23HJy5agcFb2FmP_wQipiXgvmZyk_Ex1MiS_YsgvScS70p78Tcl0POiio7XnS0XXFvq-LgWv8-_k/s640/20200415_124809.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnWEaMi2mFZh66RMXklT8-98nXMTXldks6Wn6tvmOUkwYtY2D687bYeU7D259WQ9Nl-QuTmDttud3DUIeYZcvAwUlSmb4pvpeHZawMhjDBHv9FbfEgtYBjT6Q5zA1zyLKuXBsce5phUZo/s1600/20200415_120427.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnWEaMi2mFZh66RMXklT8-98nXMTXldks6Wn6tvmOUkwYtY2D687bYeU7D259WQ9Nl-QuTmDttud3DUIeYZcvAwUlSmb4pvpeHZawMhjDBHv9FbfEgtYBjT6Q5zA1zyLKuXBsce5phUZo/s640/20200415_120427.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKBwS_mlUiNWwl0jREhrptiwM3NbtQ2o7xrob2DCO1HzQVl2Tdn5BILHQg2_gDgtJyffc1-hluJVhjv3WF0rCjvdvpadxS5HopHjPk4M2gJ3e0Zg3rqMlzkWhVV4akM6ewe1CmCWnVSiQ/s1600/20200415_121656.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1201" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKBwS_mlUiNWwl0jREhrptiwM3NbtQ2o7xrob2DCO1HzQVl2Tdn5BILHQg2_gDgtJyffc1-hluJVhjv3WF0rCjvdvpadxS5HopHjPk4M2gJ3e0Zg3rqMlzkWhVV4akM6ewe1CmCWnVSiQ/s640/20200415_121656.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Polacy tu byli;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlp4hYMDHPscH4PwLOagzANn7dw7ohQl0JCIU7b0scRLljARbm8TUj_SWZvUT17AKH0IZRS-gkancrgRrmxWBcqMNy4dyGjB-uvKen0rJOAYvbW9GgWufX1EVp_l2MaKCL3VS1xIuWsOo/s1600/20200415_122002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlp4hYMDHPscH4PwLOagzANn7dw7ohQl0JCIU7b0scRLljARbm8TUj_SWZvUT17AKH0IZRS-gkancrgRrmxWBcqMNy4dyGjB-uvKen0rJOAYvbW9GgWufX1EVp_l2MaKCL3VS1xIuWsOo/s640/20200415_122002.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-7294146335838644812020-04-01T06:17:00.000-07:002020-04-01T06:23:38.017-07:00Podnośmy wibracje dla własnego dobra<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfsRZZckyOreg4WBZDxEk0EN6eRbIfZa4ZUso_QCsihQM52cPeL-Gf7Ky85NOeKX4hC-2TRrT6kchcKkNIhE60dVckfbzHqZlrkvj0wvhF810OV14ghdsGmogz1fTCzKoReHkW6YwjBnU/s1600/Miriam+Lundgren.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="834" data-original-width="552" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfsRZZckyOreg4WBZDxEk0EN6eRbIfZa4ZUso_QCsihQM52cPeL-Gf7Ky85NOeKX4hC-2TRrT6kchcKkNIhE60dVckfbzHqZlrkvj0wvhF810OV14ghdsGmogz1fTCzKoReHkW6YwjBnU/s640/Miriam+Lundgren.jpg" width="423" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdj od Miriam Lundren<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
Kochani, proszę nie podczepiajcie się pod zbiorowy strach. To nam nie pomaga, a wręcz odwrotnie.<br />
<br />
Wszystko jest energią i wszystko wibruje, z tą różnicą, że na różnych częstotliwościach. Wszystkie wirusy mają niską częstotliwość(5,5 - 14,5 Hz) i rezonują z negatywnymi emocjami. Ciało zdrowego człowieka wibruje na dużo wyższych obrotach i na wirusy powinno być odporne. Jednak bojąc się, pozwalamy wirusowi na panoszenie się. Zasilamy go swoją uwagą, przez co oddajemy mu energię i osłabiamy się. Sprowadzamy na siebie strach, śledząc nieustannie informacje na ten temat z tv i z innych źródeł i od innych osób. Wiem, że trzeba coś wiedzieć, ale trzeba ograniczyć śledzenie wiadomości do minimum. Wiadomo do czego prowadzi stres. Młodzi ludzie nie powinni umierać na ten wirus, a umierają, bo zbiorowy strach gdy dotknie młodego, obniża jego system odpornościowy do poziomu starego człowieka.<br />
<br />
Dużo tego tematu widać też na blogach. Strach wywołuje w ludziach niskie pobudki. Przeczytałam na f czyjś krytyczny wpis o rodzinach z dziećmi, które wyszły do parku, bo zobaczyli trochę słońca z określeniem ich - bezmózgowcy. A w komentarzu jakaś pani napisała, że policja powinna przyjechać i wszystkich spałować!<br />
Przykro czytać takie rzeczy.<br />
<br />
Ludzie ze strachu zaczynają walczyć ze sobą, ale wymierzony cios zawsze odwróci się przeciw nadawcy. Ciągłe krytykowanie innych jak powinni się zachowywać w różnych sytuacjach nie zaszkodzi krytykowanym tylko krytykującym, bo w ten sposób sobie obniżają częstotliwość, a tym samym odporność.<br />
.<br />
Osobiście chodzę do pracy jak zwykle, bo ludzi w Domu Opieki zostawić nie można. Nie uskarżam się. Zaistniała taka sytuacja i trzeba stawić jej czoła.<br />
Najlepsze, co można zrobić, to świadomie zająć się czymś, co nas od tego tematu odciąga. Książki, muzyka, medytacja, modlitwa, słońce, choćby nawet przez okno. Pogawędki z rodziną, ale nie tylko o wirusie. Humor wskazany jak najbardziej, bo podnosi wibracje.<br />
<br />
Żyjemy w czasach transformacji Ziemi. Częstotliwość Ziemi wzrasta od kilku lat, ale ostatnio mocno przyspieszyła. Puls Ziemi w 1986 r wynosił 7,83 Hz, a teraz 27,4 Hz. Są nawet skoki o wiele wyższe. My także powinniśmy dostrajać się do jej częstotliwości dla własnego dobra. Nie poddawajmy się strachowi, szkodząc tym sobie i innym.. I tak będzie co ma być, tyle że z nami albo bez nas.<br />
To początek zmian<br />
<br />
Bądźmy dla siebie dobrzy, współodczuwający. Zachowajmy spokój, cokolwiek by się nie działo. Zjednoczmy się, bo w tym jest nasza prawdziwa MOC.<br />
<br />
Dużo Istot zarówno duchowych jak i ludzkich jest zaangażowanych w pomoc przy przejściu Ziemi. Robią to dla nas z miłości, bez ich pomocy nie dalibyśmy rady. Jeśli więc nie potrafimy pomóc to chociaż nie przeszkadzajmy. Nie dokładajmy się do niskich wibracji na Ziemi.<br />
<br />
<br />
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-47839876385019828882020-03-12T04:52:00.003-07:002020-03-16T13:56:49.657-07:00Polski wtedy jeszcze nie było...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-2jJ2tBg2Ux9qiTzdgabcILNRxMcgTNrH2xrO4wz5QNF4nDUhe2QOT8cA7lZjAh1Wage_kSlRjBM1c78sGJME_X6DRIepQJik1B_1tiVvDKUkeByW7Us2A6AbSOZWFHKID3YiGNd-3IY/s1600/2m+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-2jJ2tBg2Ux9qiTzdgabcILNRxMcgTNrH2xrO4wz5QNF4nDUhe2QOT8cA7lZjAh1Wage_kSlRjBM1c78sGJME_X6DRIepQJik1B_1tiVvDKUkeByW7Us2A6AbSOZWFHKID3YiGNd-3IY/s640/2m+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Będąc w Yorku, weszliśmy do Art Galery. Były tam różne rzeczy do obejrzenia, nowoczesne i bardzo stare. Ciekawe, ale dla mnie nie aż tak bardzo. Jednak, gdy weszłam po schodkach na górę i stojąc przy balustradzie zerknęłam w dół, ujrzałam ogromną mapę, wkomponowaną w podłogę parteru. Robiła wrażenie. Europa i Azja - rzucało się w oczy, więc od razu zaczęłam szukać Polski... i nie znalazłam. Zeszłam na dół, żeby przypatrzeć się z bliska.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgADj96KY9E7RRygXadanOM2qz9ToM_D45K0JTutX-P9V7RGyRn-NTdHlF51THEnvcCfDy-zWpkzl10dJvYT8u06CPFjdEfw_m69HF2QaNouZEJKH9JvjfIUdmh4SSFrF679xl0SP-JPf8/s1600/4m+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgADj96KY9E7RRygXadanOM2qz9ToM_D45K0JTutX-P9V7RGyRn-NTdHlF51THEnvcCfDy-zWpkzl10dJvYT8u06CPFjdEfw_m69HF2QaNouZEJKH9JvjfIUdmh4SSFrF679xl0SP-JPf8/s640/4m+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
No i Polski nie było! Jak to? Nie mogłam uwierzyć. Przesunęłam się na mapie na południe, żeby w dolnym rogu przeczytać opis.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJTcAydctbFyF0L-fx5dGX49scxDDxY_4pZEXf9-ozlekcmE90crKEcIp3vq8PVdqn2fhSmxsJu-vm-uwx5ScXPoZhmlQTiPrYIXYlk55OtqLZ7b4g0jXnA6ePNc0f9oBig7hS4zV4VXo/s1600/4m+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJTcAydctbFyF0L-fx5dGX49scxDDxY_4pZEXf9-ozlekcmE90crKEcIp3vq8PVdqn2fhSmxsJu-vm-uwx5ScXPoZhmlQTiPrYIXYlk55OtqLZ7b4g0jXnA6ePNc0f9oBig7hS4zV4VXo/s640/4m+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Imperium Rzymskie<br />
Na początku panowania Cesarza Hadriana.<br />
Cesarz urodził się 24 stycznia 76 r., a zmarł 10 lipca 138 r. Cesarzem został w roku 117.<br />
W Wikipedii wyczytałam, że w roku 122 cesarz przybył do Brytanii, gdzie zlecił budowę umocnień limesowych tzw. Wału Hadriana.<br />
Pewnie wtedy została wykonana ta mapa.<br />
Zrobiło mi się trochę nostalgicznie za nieistniejącą jeszcze Polską...<br />
<br />
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-35539714217698347062020-02-19T06:46:00.001-08:002020-02-25T00:25:05.637-08:00Przypomnijcie sobie - cz. 2<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju3kxhLCDXpjcuzOFdj0YL4NS0DjWobQCr5VxvtjniqjrhYWcfvo-hdVha4bVcGANtUyp1rxgi29rjxi4NUbHORe0J_oybVx64zFzx3MM-7bcACHgxDQDOwcQEXfK4-B1Xx2A9mcvL_Rk/s1600/od+sylwi.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="609" data-original-width="480" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju3kxhLCDXpjcuzOFdj0YL4NS0DjWobQCr5VxvtjniqjrhYWcfvo-hdVha4bVcGANtUyp1rxgi29rjxi4NUbHORe0J_oybVx64zFzx3MM-7bcACHgxDQDOwcQEXfK4-B1Xx2A9mcvL_Rk/s320/od+sylwi.jpg" width="252" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdj.internet</td></tr>
</tbody></table>
link do cz.I<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"> </span><a href="http://jakajestesmario.blogspot.com/2020/02/przypomnijcie-sobie.html">http://jakajestesmario.blogspot.com/2020/02/przypomnijcie-sobie.html</a><br />
<br />
Na Ziemi
przeminęły wieki.</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Odważne Dusze już
w niczym nie przypominały tamtych odważnych. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Żyły na Ziemi już wiele, wiele razy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Umierały, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>znów
wracały na Ziemię i znów i znów. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Tak wybrały, choć w niewiedzy. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wtedy, po
pierwszej śmierci mogły wrócić do Domu, miały taki wybór, ale nie zauważyły go.
Trudy ziemskiego życia wsiąkały w istoty, tworząc w nich skazy, w które łatwo wnikały
niskie pobudki, emocje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Z trzeciego poziomu – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>który był miejscem odpoczynku między życiami –
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>dusze, nadal zaślepione ziemskimi
emocjami, nie zauważyły jasnego przejścia, przez które mogły wrócić do
kochającego Domu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jak w jakimś transie, pośpiesznie pragnęły wrócić na Ziemię
po to, żeby wyrównać porachunki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Pośpiesznie ustawiały
się do odpowiednich kolejek. Te dusze, które były w ziemskim życiu kobietami i
doznały krzywd ze strony mężczyzn, chciały w następnym życiu narodzić się jako
mężczyźni, żeby móc się odegrać za swoje zniewolenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Mężczyźni też nie
byli zadowoleni. Pragnęli odwetu, zemsty. Za to, że odebrano im kobiety, że zostali
upokorzeni w jakiejś walce lub podstępnie zabici, że zostali oszukani przez
wspólników. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Powodów na odwet
znajdowali dużo, z każdym kolejnym wcieleniem coraz więcej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie pamiętali, że
to miała być tylko gra, spektakl na ziemskiej scenie, dobra zabawa. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zamiast współodczuwania
zaczęło się osądzanie… i dusze oddaliły się od swoich serc. Tym samym odcięły
się od <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>życiodajnej energii Stwórcy. Brak
miłości wytworzył lęk, zaciemniał ich umysły i relację z innymi ludźmi. Ich
życiem zaczęły rządzić negatywne emocje: zazdrość, złość, nienawiść, agresja… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>żal,
wstyd, poczucie winy…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">To spowodowało, że
ludzie zaczęli krzywdzić się nawzajem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zaczęło działać
koło karmy. Niskie wibracje w ludziach nawarstwiały kręcące się koło. Już nie
było powrotu. Jeśli zrobiło się komuś krzywdę, trzeba było potem narodzić się w
roli ofiary i doświadczyć tego, co przedtem ona, żeby wyrównała się energia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Odwieczne Prawo
Życia ustanowione przez Stwórcę działało sprawiedliwie i niezmiennie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Co
zasiejesz to zbierzesz, co dajesz to dostajesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Gdyby sprawca,
który znalazł się w roli ofiary, mógł to zrozumieć i chciał wybaczyć…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale nie chciał, chciał zemsty. Lekcja więc nie
została odrobiona i była do powtórki, a jednocześnie dochodziły nowe lekcje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Prawda, że każde
kolejne życie dawało szansę. Trzeba było tylko mieć wolę rozumienia i
wybaczania, trzeba było kochać… a karma uległaby rozpuszczeniu i na nowo
połączyliby się z miłością Stwórcy,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>byliby
wolni. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jednak Ziemia była ciężką szkołą
życia. Przypominanie sobie siebie, kierowanie się sercem niezbyt dobrze
wychodziło duszom w ludzkich ubraniach. Zaślepieni własnym egoizmem, pychą nie
przyjmowali odpowiedzialności za swoje myśli, słowa, czyny. łatwiej było
obwiniać za wszystko innych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wysłannicy z
Siódmego Źródła co jakiś czas przybywali nad Ziemię. Wysyłali ludziom energię czystej
Boskiej miłości, żeby choć trochę rozjaśnić ciemność. Nawoływali do powrotu,
lecz dusze, kiedyś odważne do każdego działania, teraz zrezygnowane, tkwiły w marazmie
iluzorycznego świata. Spały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wieki mijały, nie
było widać dużych zmian, ale wszystko we wszechświecie ewoluowało. Ziemia z jej
mieszkańcami także podlegała temu procesowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Niektóre dusze budziły
się. Po przejściu kolejnej śmierci, oczyszczały się, były już bardziej świadome.
Robiły przegląd ostatniego życia i wiedziały, które lekcje nie zostały
przerobione, gdzie popełniły błędy i robiły plan na następne wcielenie, żeby to
naprawiać. Wiedziały, że jedyną drogą wyjścia jest podążanie za sercem i
szczerze tego pragnęły – tęskniły za Domem, za Ojcem – Matką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kolejne rodzenie się przynosiło kolejną nadzieję.
Dzieciństwo i młodość wnosiła świeżość, radość życia, ale z przybywaniem ziemskich
lat, ludzie znów stawali się smutni, poranieni, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zgorzkniali. Nie było miłości – nie było energii. Chorowali
fizycznie. Cierpieli.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A gdy ich ciała
starzały się, często myśleli o śmierci, która była nieuchronna i napawała
strachem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie pamiętali, że śmierć to tylko inny stan świadomości i że byli tam
już tyle razy. Swoją świadomość utożsamiali z ciałem. Proces przypominania
trwał, ale u większości ciągle był w zarodku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nad Ziemią
nieustannie pojawiały się Istoty z Siódmego Źródła. Pochylały się, przenikały
gęstą ziemską energię. Nie było to przyjemne dla duchowych istot o wysokich
wibracjach, ale chciały być bliżej, chciały zrobić wszystko, co były w stanie
zrobić, by tylko pomóc umiłowanym istotom na Ziemi. I miały niegasnącą
nadzieję, że ich wołanie kiedyś, ktoś usłyszy. Więc wołały:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Kochane
Siostry! Kochani Bracia! Przypomnijcie sobie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">- Przypomnijcie
sobie wasz prawdziwy Dom!<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tęsknimy za
wami aż do bólu…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Usłyszcie nas! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Nie jesteście
sami. Dużo istot światła pomaga wam ciągle, przesyłając miłość i chroniąc,
kiedy jest taka potrzeba… Nigdy nie jesteście sami – nigdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przebudźcie się. Wsłuchujcie się w
siebie…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zajrzyjcie w serce… Ono zna
wszystkie odpowiedzi. Serce zna Prawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Co się z wami
stało?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dlaczego, dlaczego tak cierpicie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Chcieliście
dobrze się bawić na tej pięknej planecie. Chcieliście doświadczać życia w
materii, robiąc wszystko z radością, z zachwytem, a teraz walczycie ze sobą... </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zasłona
zapomnienia jest gruba, ale wy jesteście w stanie ją odsłonić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kochamy Was! Przypomnijcie
sobie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Minęło jeszcze
kilka epok na Ziemi. Coś zaczęło się wreszcie zmieniać</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Trzy osoby(dwie
kobiety i jeden mężczyzna) z tamtej grupy dusz były już zauważalnie innymi
ludźmi. Na ziemskim planie nie znali się, każde z nich mieszkało w innym
miejscu, ale mieli podobne postrzeganie świata, ludzkich zachowań. Zauważali,
że w jakiś sposób różnią się od swojego otoczenia. Czuli się inni, czuli się w
tym świecie obco. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przyglądali się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ludziom, którzy walczyli ze sobą w sprawach
religii, polityki, biznesu… Dla pieniędzy i władzy ludzie pozbywali się swoich prawdziwych
wartości, działali wbrew sobie samym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Oni zaczęli
widzieć, że takie postępowanie nie ma sensu, że prowadzi tylko do chaosu, do
samozniszczenia. W swoim życiu szukali odosobnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jedna z kobiet
była pisarką. Z wyboru była osobą samotną, ale nie czuła się z tym źle. Pisała
baśnie dla dzieci, i tak naprawdę mieszkała w tych tworzonych przez siebie
światach, czując się jak wieczne dziecko. Jej oczy zawsze wyrażały radość i
zdawało się, że nie zauważa zła tego świata. Lubiła przebywać z dziećmi, często
pomagając tym, które były zagubione, nie kochane. Ona dawała im swoją miłość i
zasiewała nadzieję w zalęknionych serduszkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Mężczyzna został
leśnikiem. Wiedział od dziecka, że chce nim być. Wychował się na wsi,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wśród drzew czuł się świetnie i wśród zwierząt,
które miały więcej szacunku dla siebie niż większość ludzi. Leśnik mieszkał z
żoną i dwójką dzieci w uroczej leśniczówce, czasem tylko wyjeżdżając do
hałaśliwego miasta. Wieczorami lubili siadywać przed domem i wpatrywać się w
gwiaździste niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Druga kobieta
długo nie mogła odnaleźć swojego miejsca. Dorastała w mieście i wykształciła
się. Ale potem wykonując swoją pracę przy biurku nie czuła się szczęśliwa. Pewnego
dnia jej życie dokonało ostrego zakrętu. Leczyła akurat rany po rozpadzie
trudnego związku i któregoś razu było jej tak źle, że zapragnęła wyjść z tego
domu, z tego miasta… Wsiadła w samochód i pojechała przed siebie. Od jakiegoś
już czasu jechała przez las. Widok drzew wydawał się taki kojący. Nagle zjechała
z szosy i skręciła w leśną drogę, zaskakując samą siebie, bo nie miała w
zwyczaju jeździć do lasu. Po pewnym czasie zatrzymała się i wysiadła, żeby
pospacerować. Wśród drzew połyskiwało jakieś światło, kierując się w tę stronę
ujrzała małe jeziorko. Ten widok ucieszył ją tak jak wtedy, gdy była dzieckiem.
Usiadła na zwalonym pniu i zatopiła się w tym, co ją otaczało. Siedziała długo,
instynktownie poddając się uzdrawiającej naturze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Gdy pojechała w
to miejsce następnym razem, nad jeziorkiem siedział nieznajomy. Okazał się być
świeżo upieczonym leśnikiem i robił właśnie obchód<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>swoich terenów. To miejsce lubił szczególnie i
postanowił chwilę odpocząć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Zaczęli rozmawiać
ze sobą tak swobodnie, jakby znali się od zawsze. Często powtarzali, że mają
wrażenie, że znają się całe wieki. Po roku zostali szczęśliwym małżeństwem i
zamieszkali w leśniczówce, gdzie przyszły na świat ich dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kobieta podczas
spacerów zbierała bukiety ziół, ciesząc się ich widokiem. Wkrótce okazało się,
że „wie” które z nich do czego służą, jakie choroby leczą. Potem okazało się,
że „wie” jak pomagać cierpiącym ludziom – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ziołami, a także energią swoich rąk i ciepłym
słowem. Ta praca dawała jej wewnętrzną radość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Na Ziemi był
letni, czerwcowy wieczór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Pisarka odpoczywała
na tarasie swojego domku na przedmieściach. Zapatrzyła się w niebo i w swojej
wyobraźni ujrzała inne światy, w których nie było przemocy, gdzie wszyscy żyli
w harmonii. Rozmarzyła się wzdychając tęsknie do tych myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przed
leśniczówką, na drewnianych schodkach usiedli Leśnik i Zielarka. Ich dzieci
biegały po podwórku, podglądając świecące robaczki świętojańskie.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dzieci wkrótce poszły spać, a oni jak co wieczór,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>długo siedzieli przed domem i przyglądali się
rozgwieżdżonemu niebu. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wzdychali z
zachwytem, lecz także z jakąś niezrozumianą tęsknotą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Istoty z Siódmego
Źródła pochylały się nad Ziemią. Wysyłały kolejną dawkę miłości, która była
nieodzownym budulcem całego życia, koniecznością do wzrostu, lecz na zaburzonej
Ziemi ciągle jest jej było za mało. Kiedyś to była taka piękna planeta –
westchnęły Istoty – Czy da się ją uratować i przywrócić świetność –
zastanawiały się. Wiedziały, że aby to mogło zaistnieć, ludzie muszą się przebudzić
i zacząć żyć w harmonii, dopiero wtedy zaczną wytwarzać miłość potrzebną zrujnowanej
planecie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Och! – zawibrowała mocno jedna z Istot i wskazała
w dół. Spojrzały w ślad za nią na ciemną Ziemię i zobaczyły trzy małe punkty, świecące
mocnym, białym światłem. Kiedy Istoty skupiły na nich swoją moc, światełka
poszerzyły się znacznie. Istoty rozpoznały swoje rodzeństwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Och, jak bardzo
się wzruszyły! Nawet kosmiczne słowa nie oddadzą tego, co w tej chwili odczuły
niebiańskie Istoty. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Udało się! Przebudzeni! Wrócą do Domu! – wołały na przemian
podekscytowane. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wiedziały, że dusze na Ziemi jeszcze czekała długa droga, ale
stało się najważniejsze – droga została otwarta. Te dusze, które się
przebudziły będą budzić inne dusze. Proces uwolnienia się zaczął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Istoty Światła
pochyliły się nisko nad Ziemię i zawołały z wielkim wzruszeniem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jesteście
cudownymi Istotami Światła! Dziećmi Boga! Jednymi z nas…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Kochamy was! Wracacie
do Domu!<o:p></o:p></span><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-961316710637074822020-02-15T05:00:00.002-08:002020-02-16T10:27:02.771-08:00Przypomnijcie sobie...<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizlXJwbpY6GRgqwhIyElQCkD3n8yBz-7pCBGvKpsQSVxThPMwiP0h-zJHtQvVdrjZmt6mlvmDIyRsgZd6wG2D0kfzf5KzjYJNIjcv90EirxnI45QDA7WZGCrOH_93vWmRwvnKDFOmQPNE/s1600/27-Powstanie-wszech%25C5%259Bwiata-w-mitach-i-legendach.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="501" data-original-width="700" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizlXJwbpY6GRgqwhIyElQCkD3n8yBz-7pCBGvKpsQSVxThPMwiP0h-zJHtQvVdrjZmt6mlvmDIyRsgZd6wG2D0kfzf5KzjYJNIjcv90EirxnI45QDA7WZGCrOH_93vWmRwvnKDFOmQPNE/s320/27-Powstanie-wszech%25C5%259Bwiata-w-mitach-i-legendach.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdj.internet</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizlXJwbpY6GRgqwhIyElQCkD3n8yBz-7pCBGvKpsQSVxThPMwiP0h-zJHtQvVdrjZmt6mlvmDIyRsgZd6wG2D0kfzf5KzjYJNIjcv90EirxnI45QDA7WZGCrOH_93vWmRwvnKDFOmQPNE/s1600/27-Powstanie-wszech%25C5%259Bwiata-w-mitach-i-legendach.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="color: windowtext; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> </span></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizlXJwbpY6GRgqwhIyElQCkD3n8yBz-7pCBGvKpsQSVxThPMwiP0h-zJHtQvVdrjZmt6mlvmDIyRsgZd6wG2D0kfzf5KzjYJNIjcv90EirxnI45QDA7WZGCrOH_93vWmRwvnKDFOmQPNE/s1600/27-Powstanie-wszech%25C5%259Bwiata-w-mitach-i-legendach.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="color: windowtext;">Tysiące, a może nawet miliony lat temu – dokładnie nie wiadomo – </span><span style="color: windowtext;"> </span><span style="color: windowtext;">w pewnym wyjątkowym Domu, gdzieś pośród gwiazd, odbywało się nie codzienne wydarzenie, a właściwie takie wydarzenie nigdy wcześniej nie miało miejsca. </span><span style="color: windowtext;"> </span></span></a></div>
<br />
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Dom ten znajdował się w innym wymiarze, sześć
poziomów wyżej od Ziemi. Zbudowany był ze światła. Przestrzeń, którą zajmował
wypełniała energia miłości i radości. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;"><span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;">Tego dnia wszyscy mieszkańcy domu zebrali się w
największej komnacie. Było tam przepięknie. Komnatę rozświetlały magiczne
kolory złota i delikatnego różu, a gdzieniegdzie wplatały się smużki ciepłej
zieleni i aksamitnego błękitu.</span> </span></h1>
<h1>
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Roztaczała się aura błogości i szczęścia.</span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Środek komnaty wypełniało białe światło. W tym
świetle stała niewielka grupka istot – widać było, że na coś czekają.
Były bardzo podekscytowane. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Dookoła nich, w wielkim kręgu zebrała się cała
liczna rodzina. Wszyscy oni patrzyli z troską na młode, podekscytowane Dusze. Mówili
o nich –<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Odważne Dusze. Było
to uzasadnione, bo te Dusze niczego się nie bały. Zawsze jako pierwsze z ich
Domu podejmowały się różnych zadań i przecierały szlaki. One zawsze chciały
czegoś więcej niż inni. Na wyprawach poza domem zapuszczały się coraz dalej i
dalej. Były ciekawe całego wszechświata, przyglądały się różnym planetom,
podglądając życie mieszkańców. Kiedy wracały i opowiadały jak wyglądają inne światy,
czego doświadczają ich mieszkańcy, cała rodzina była zaciekawiona i wszyscy chętnie
słuchali opowieści.<o:p></o:p></span></span></h1>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I chociaż Dusze dużo
podróżowały, bywały w różnych odległych miejscach, były to jednak zawsze
bezpieczne wyprawy, w znanym im polu energetycznym, z którego można było w
jednej chwili przenieść się do Domu. </span></span><br />
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Czasem pomagały jakimś zagubionym
wędrowcom w odnalezieniu drogi, ale to nigdy nie było niebezpieczne dla nich
samych.<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"> <o:p></o:p></b></span></span></div>
<h1>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;"><span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;">Teraz sprawa wyglądała inaczej.</span><span lang="PL" style="font-weight: normal; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-font-weight: bold; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"> </span><span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;">Tym razem podjęły się czegoś zupełnie nieznanego.
Wyprawy, która niosła ze sobą ogromne ryzyko. Do tej pory żadna Istota z ich
Domu, nawet z tych najodważniejszych nie była tak daleko. Nikt jeszcze nie
odważył się przekroczyć granicy tak niskiego, gęstego wymiaru.</span></span></h1>
<h1>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;"><span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;">Odważne Dusze
zdecydowały jednak stanowczo, że chcą doświadczyć życia – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na Niebieskiej Planecie.<o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Tę planetę dostrzegli kiedyś, gdy zapuścili się na daleką
wycieczkę, wyjątkowo daleką, dalszą niż wcześniej zamierzali.<o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Niebieska
planeta spodobała im się bardzo. Zaciekawione Dusze sprawdziły informacje na
temat tej planety w bazie danych, która zawsze była dla nich dostępna. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Nazywała się Ziemia. Była naprawdę piękna.
Wyróżniała się wśród innych planet niebieskim kolorem. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dusze przybliżyły się, aby lepiej przyjrzeć
się planecie. Ujrzały falujące wody oceanów, które tak lśniły błękitem w przestrzeni.
Wodę rozświetlał blask pięknych promieni słońca. Zwrócili uwagę na zieloność
lasów, która tworzyła niepowtarzalny widok. Nigdzie wcześniej czegoś tak
wspaniałego nie widzieli. Drzewa w lasach były różnego rodzaju. Nad lasami
dostojnie wznosiły się góry. Z gór spadały wodospady, a potem przekształcały
się w rzeki, które płynęły przez góry i lasy… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Zachwyciły się Dusze. To było przepiękne
miejsce, i było tam tyle rozmaitości. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Musiały wracać, gdyż odczuły nagły sygnał – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wibrację wzywającą ich do Domu. Pożegnały więc
Ziemię, ale wiedziały, że wkrótce znów do niej przybędą. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Od tamtej pory Dusze często przybywały nad Ziemię. Obserwowały
krajobrazy, a im bardziej się zniżały, tym więcej nowych, wspaniałych rzeczy
widziały. Były tam zielone łąki z różnorodnością kwiatów o różnych kształtach i
kolorach. Pachniały! Były ogrody z drzewami, na których rosły różne owoce. Były
one pokarmem dla mieszkańców. Dusze były ciekawe jak to jest jeść, chodzić,
kąpać się w wodzie… <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Podczas kolejnych i kolejnych wypraw na Ziemię, zachwycone
nią Dusze poznawały coraz więcej. Zapoznały się i porozumiewały ze zwierzętami,
tak jak wcześniej z wodami, drzewami, kwiatami. <o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Ale kiedy próbowały porozumieć się z ludźmi, nie
było to możliwe – ludzie nie słyszeli ich. Z bazy danych Dusze dowiedziały się,
że ludzie mają mocno obniżone wibracje, w celu doświadczania życia na Ziemi. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale gdy spotkały maleńkich ludzi – dzieci,
okazało się, że z nimi mogą się porozumiewać.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Dzieci śmiały się! Ich radosny śmiech rozlegał się jak grające
dzwoneczki. Dusze były tym zafascynowane. Zapragnęły śmiać się tak jak te
dzieci! I bawić się w piasku razem z nimi! <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Wszystko na tej planecie wydawało się takie cudowne.
Tylu rzeczy można było tutaj doświadczać, ale do tego potrzebne było ciało.
Żeby doświadczać wszystkiego na Ziemi, trzeba było narodzić się w ciele i wejść
w trzecio wymiarową energię. Do doświadczania życia na Ziemi innej drogi nie
było.<o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span lang="PL" style="color: windowtext; font-weight: normal; line-height: 115%;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Do tego był jeden warunek. Przed inkarnowaniem trzeba było wyrazić zgodę na zablokowanie pamięci. Żeby móc żyć na Ziemi nie było innego wyjścia.<o:p></o:p></span></span></h1>
<h1>
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: small;">Odważne Dusze jednak niczego się nie bały, a bardzo pragnęły znaleźć się i żyć na Ziemi!</span></span></h1>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Postanowiły<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>inkarnować się na niebieską planetę – na
jedno ziemskie życie. To przecież krótko. Chciały doświadczyć siebie w ziemskich
ciałach. Poznać jak to jest żyć w ciałach, w czasie i w ograniczonej przestrzeni. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">O swojej decyzji poinformowały
gwiezdnych rodziców i pozostałych członków licznej, duchowej rodziny, stanowiącej
całość. Gwiezdni rodzice martwili się jak wszyscy rodzice we wszystkich
wszechświatach o swoje dzieci, ale wolna wola była rzeczą świętą, więc nikt nie
oburzał się, nie krytykował i nie karcił. Każda Dusza miała prawo decydować o
sobie, o swojej drodze. Wola <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ciekawych,
odważnych Dusz została więc przyjęta i rozpoczął się proces przygotowawczy do
przejścia na Ziemię. Razem z Radą Wyższych, którzy zarządzali wcielaniem dusz w
różnych światach, uzgodniono wszystko w szczegółach. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dusze rozdzieliły
między sobą role, jakie miały odegrać na Ziemi. Były bardzo podekscytowane
wizją nowego życia, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na początek samą wizją
narodzin.</span><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"> </span><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nadeszła pora pożegnania. Gwiezdni rodzice i
pozostała rodzina pobłogosławili ich na drogę, żegnając słowami:<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Jak wiecie,
pamięć zostanie wam zablokowana – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zgodziliście się na to. To może być trudne.
Nie będziecie pamiętać kim jesteście i skąd pochodzicie. Ale z czasem zaczniecie
sobie przypominać, tylko żyjcie w zgodzie z waszymi sercami. To w sercach będziecie
mieć sygnał Domu i nawigację. Tam została zapisana cała wiedza o Was i tam
odnajdziecie drogę do Domu. Tylko nie oddalajcie się od waszych serc.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ciąg dalszy
nastąpi</span><o:p></o:p></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-56877833454168690852020-02-06T07:27:00.000-08:002020-02-06T07:27:21.203-08:00Przypadkowe słówkaPewnego dnia rzuciła mi się w oczy rejestracja jadącego przede mną samochodu - "ryj".<br />
Rozbawiło mnie to i od tamtej pory zerkam na rejestracje specjalnie, ileż to ciekawych wyrazów można zobaczyć. W angielskim to po prostu literki, a czytając po polsku - ciekawostki.<br />
Na zdjęciach te, które udało mi się pstryknąć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDEwpfUK2_W8AW-vuERt_pLgc01uDTCgUh9-AehL0P8EzXlSnaM2huMYsnHDXBiSzgfglyyj5AQ2UIIRPSbMiLmukWN3QkOKFDj8kkKKjcPuOqBR4wspxzLZdTYR6RusmFI9XHxVOzJuY/s1600/20191030_201750.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="583" data-original-width="438" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDEwpfUK2_W8AW-vuERt_pLgc01uDTCgUh9-AehL0P8EzXlSnaM2huMYsnHDXBiSzgfglyyj5AQ2UIIRPSbMiLmukWN3QkOKFDj8kkKKjcPuOqBR4wspxzLZdTYR6RusmFI9XHxVOzJuY/s640/20191030_201750.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTp9vVUMkfHs1pn9n0OiFY2ZHWbpFJJ7bPx3fFPJwXcx6c5gUzfcvBQnnVGTsvecA2vuaGRLOySNga8FaElYilgBn2Dtfvh0Xb7pXeTGPl78Ndbw5dVLtFzNKiXtbSDYfr3tuDAXOPRIg/s1600/20191031_164146.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1276" data-original-width="956" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTp9vVUMkfHs1pn9n0OiFY2ZHWbpFJJ7bPx3fFPJwXcx6c5gUzfcvBQnnVGTsvecA2vuaGRLOySNga8FaElYilgBn2Dtfvh0Xb7pXeTGPl78Ndbw5dVLtFzNKiXtbSDYfr3tuDAXOPRIg/s640/20191031_164146.jpg" width="478" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM7-GUPGa3Bpw0jAT5V2zhuZlgPNI7dMtv1CXeKd8VS9ZZ8C9tnf2U28NFfGYo1GtkWRh2Gvgl9T8DllVFFj90_VgAkZQG5ZXHVHVRSxiFwFZKXSM2UJVnC1iUBGw5ER-veeqAT4cqp4M/s1600/20191031_164325.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1529" data-original-width="1147" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM7-GUPGa3Bpw0jAT5V2zhuZlgPNI7dMtv1CXeKd8VS9ZZ8C9tnf2U28NFfGYo1GtkWRh2Gvgl9T8DllVFFj90_VgAkZQG5ZXHVHVRSxiFwFZKXSM2UJVnC1iUBGw5ER-veeqAT4cqp4M/s640/20191031_164325.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii-IMzbeALlr5CN62C0j7Gq8q2bdxMkRdhr03MOSYILb5Lpx48n9bX83CSkS6-FJ5_m-MQBOPrsEuDNYqmRNcaF_NTGzFOc2xZayHaB5Mp495KcRl5qvta5PrHMQLalhY31KMs8VJjWIA/s1600/20191102_181455.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1371" data-original-width="1029" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii-IMzbeALlr5CN62C0j7Gq8q2bdxMkRdhr03MOSYILb5Lpx48n9bX83CSkS6-FJ5_m-MQBOPrsEuDNYqmRNcaF_NTGzFOc2xZayHaB5Mp495KcRl5qvta5PrHMQLalhY31KMs8VJjWIA/s640/20191102_181455.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh76qPrAGp-71rGOyzt6hrYomPEVpKxnFqf6JO7rHIOh1VkCLMtLnutsRhwcXijxemnHn6Nrva1azGxRnH5Q8-sM86jlJKihzQiRIKpB5qOsQqFXPItT-fJhKAW9IOgqlIWJaXzUVBpOoQ/s1600/20191106_125007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh76qPrAGp-71rGOyzt6hrYomPEVpKxnFqf6JO7rHIOh1VkCLMtLnutsRhwcXijxemnHn6Nrva1azGxRnH5Q8-sM86jlJKihzQiRIKpB5qOsQqFXPItT-fJhKAW9IOgqlIWJaXzUVBpOoQ/s640/20191106_125007.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpJ5BCebuRSC8vZSA_WeMd173c4fop49UxXcVI1QUrcRa5UPSuZCdTmKFq8O8bUi4uN1jFlSKvePczuJxEUxq9NBfjuUb_4mUlnDC86AeKfIjcXNZepd0JOX0hjLIiGLr7tzx8fcto79U/s1600/20191118_114556.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1461" data-original-width="1096" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpJ5BCebuRSC8vZSA_WeMd173c4fop49UxXcVI1QUrcRa5UPSuZCdTmKFq8O8bUi4uN1jFlSKvePczuJxEUxq9NBfjuUb_4mUlnDC86AeKfIjcXNZepd0JOX0hjLIiGLr7tzx8fcto79U/s640/20191118_114556.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzeICLoS1m8WxeCyhD1LNo5PW1Fyidww1wCe7KP2FYuscvQKs9tr2n7vI6KcE25PybzPsOZL7YzbCeh4dDvA6igSMO_ktXbLzWyav8VRx7oGcQ3TeeUVV8qbRuef5H_q-jcTqjonaoBZ0/s1600/20191118_114727.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzeICLoS1m8WxeCyhD1LNo5PW1Fyidww1wCe7KP2FYuscvQKs9tr2n7vI6KcE25PybzPsOZL7YzbCeh4dDvA6igSMO_ktXbLzWyav8VRx7oGcQ3TeeUVV8qbRuef5H_q-jcTqjonaoBZ0/s640/20191118_114727.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Kjnxc3l6SMSKwH8xlPmq93GzRS_Z1XGoK9f9ctJw7CXKaBJd_1AFrEauIl7GgETeqh9wLvavIRKGdUkPA62AZTmwXrIbpW5tzPFDzPvIK4h-Gs5cvz4XVDwa9e5fVHXfiRKzBp092fc/s1600/20191118_114802.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Kjnxc3l6SMSKwH8xlPmq93GzRS_Z1XGoK9f9ctJw7CXKaBJd_1AFrEauIl7GgETeqh9wLvavIRKGdUkPA62AZTmwXrIbpW5tzPFDzPvIK4h-Gs5cvz4XVDwa9e5fVHXfiRKzBp092fc/s640/20191118_114802.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOX6kkcN8rRFqLaBYcEiTIdelImEIEu51TEJhRygzXwvuznH8rzhREbmLjPXXuGwoIRop4OUh_j7XJrWTTn4m96uliHScwXWG8wPtPc02lsMKqvb4ZxBljZ6ASizUeLw4efwqRGBlqCqo/s1600/20191121_132749.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1103" data-original-width="828" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOX6kkcN8rRFqLaBYcEiTIdelImEIEu51TEJhRygzXwvuznH8rzhREbmLjPXXuGwoIRop4OUh_j7XJrWTTn4m96uliHScwXWG8wPtPc02lsMKqvb4ZxBljZ6ASizUeLw4efwqRGBlqCqo/s640/20191121_132749.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWYdiSzrQ6JkiQy6x9yfdZoXK_7T3_jevrbJqsp4urzV8vFYGq7Rk_9GQ_Teg7qXWMzTa6hshQI7cRoX2Tj1LBibgFbngQudyJHGdOsW46kKu3Rkfy3rsqHb1ziMoXg9JPCje23UEkLxc/s640/20191106_193019.jpg" width="480" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSTAQnafpq3qPE0P7HGkJRg3EtQ6Oro0jW6y7fClEijQd1SvCwD-ackqL_sAaASFQW_TjaxQUp095z1whhXZVENWjJOrGqLPs-_9bPszzpTf2PqT1Z-jyiiApfT9e5iZjBcYGa3IEzAoE/s1600/20200206_120421.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSTAQnafpq3qPE0P7HGkJRg3EtQ6Oro0jW6y7fClEijQd1SvCwD-ackqL_sAaASFQW_TjaxQUp095z1whhXZVENWjJOrGqLPs-_9bPszzpTf2PqT1Z-jyiiApfT9e5iZjBcYGa3IEzAoE/s640/20200206_120421.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaxOc6FZ9LLnPGUhAHgJV6MQf2mrYL14FGyUrLfU1znHbmtvL_gOY12nrxgOJP9r2oS-l0ytfoU2cQdgXI6PmrGnznjQFzs01CCwVxqtZ7oD5oiQGPoPnYqkVIY5YicYbVeHT_sxdpYl0/s1600/20200206_120535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="994" data-original-width="747" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaxOc6FZ9LLnPGUhAHgJV6MQf2mrYL14FGyUrLfU1znHbmtvL_gOY12nrxgOJP9r2oS-l0ytfoU2cQdgXI6PmrGnznjQFzs01CCwVxqtZ7oD5oiQGPoPnYqkVIY5YicYbVeHT_sxdpYl0/s640/20200206_120535.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgN1_uTgTqG5CJolH3DS4DbQO4M1_DJJrJ4imUMq1xZf4AeymDcdMk9uWlNQ9Qoj2zmTroFnNRiYYzcLJt_fk804-vVOPkZ5Bh6r3Tn1PtbD3S6omLhDx-iEYYuM9P70Wc6lNl4CjiQvyA/s1600/20200206_120654.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgN1_uTgTqG5CJolH3DS4DbQO4M1_DJJrJ4imUMq1xZf4AeymDcdMk9uWlNQ9Qoj2zmTroFnNRiYYzcLJt_fk804-vVOPkZ5Bh6r3Tn1PtbD3S6omLhDx-iEYYuM9P70Wc6lNl4CjiQvyA/s640/20200206_120654.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdV8fFhFsDmq7Wlsr70xgKibsUK4STsDWzyp0FBiSaLWg5gyHRQXpbuEZQ8DRgVUJ2hMgDDYpzEO36W_2HFTPjhWOYoNloYT3TOVaV5wBmjShVruWeJuoDi9Nc6y-uv9rAGRh5G0c-hkc/s1600/20200206_120731.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdV8fFhFsDmq7Wlsr70xgKibsUK4STsDWzyp0FBiSaLWg5gyHRQXpbuEZQ8DRgVUJ2hMgDDYpzEO36W_2HFTPjhWOYoNloYT3TOVaV5wBmjShVruWeJuoDi9Nc6y-uv9rAGRh5G0c-hkc/s640/20200206_120731.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ6sKn_py2iyUODRHYCONtXM-_H4vZTegJ-A6DUUw0aZjq4sInjybxDski9fvwIrxhB9AeOHKfmQtrWGBpdnOowUlx_rEKB_US01kvpeSem3dcFlLw7bOAz7TCNPLMr0SAmCESKPskkEg/s1600/20200206_120845.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ6sKn_py2iyUODRHYCONtXM-_H4vZTegJ-A6DUUw0aZjq4sInjybxDski9fvwIrxhB9AeOHKfmQtrWGBpdnOowUlx_rEKB_US01kvpeSem3dcFlLw7bOAz7TCNPLMr0SAmCESKPskkEg/s640/20200206_120845.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGQdb3ZXnmEXBUTOwHB_cOZSZiaI_4ObU0fxYjmciES9YP-1SHH65IQ0BW8sLyRXqnvDYUnzHRI_CXjwW0SNWNiC_LDjHzBLNCAhxXvTIblYo8qOiLdgDZAlYYJ8Lc-_F01dPMcaj2jpc/s1600/Inked20191112_121427_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGQdb3ZXnmEXBUTOwHB_cOZSZiaI_4ObU0fxYjmciES9YP-1SHH65IQ0BW8sLyRXqnvDYUnzHRI_CXjwW0SNWNiC_LDjHzBLNCAhxXvTIblYo8qOiLdgDZAlYYJ8Lc-_F01dPMcaj2jpc/s640/Inked20191112_121427_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJJhYnTc0smOEEEmk7InEAaWnUgVb0G42Jc3V_pdOp2jQB3aGB0I_AU0mFYW72VOLHHLRz7zjkXgUSm2PUBcT3z8uHZ4D9QJmzrMvg4i3OyDcw3yp-ryG7kz7kSLEkbiJUW8VrDuakluE/s1600/Inked20200114_154109_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1198" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJJhYnTc0smOEEEmk7InEAaWnUgVb0G42Jc3V_pdOp2jQB3aGB0I_AU0mFYW72VOLHHLRz7zjkXgUSm2PUBcT3z8uHZ4D9QJmzrMvg4i3OyDcw3yp-ryG7kz7kSLEkbiJUW8VrDuakluE/s640/Inked20200114_154109_LI.jpg" width="478" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg7sHvcVIT5KvhQYk-QVWPWHOf72Yswya6Odi_SQdI_vmiSPmVDRI83I6WEDXEH8gY5ZtHm2cbXiHosgVBN8iIHOThVAoSs8apq20nIiwTGBpwlAEXAX7D7SNMGGqGaxcMjZb91jVxFrs/s1600/Inked20191214_160517_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg7sHvcVIT5KvhQYk-QVWPWHOf72Yswya6Odi_SQdI_vmiSPmVDRI83I6WEDXEH8gY5ZtHm2cbXiHosgVBN8iIHOThVAoSs8apq20nIiwTGBpwlAEXAX7D7SNMGGqGaxcMjZb91jVxFrs/s640/Inked20191214_160517_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwEEdEtJQvEEhFfxSpt16TpY5U-Kme53_7W-oKFvCqToovpxZribimL1jE5oli-HpNf5c6JqotHdVgGBNiEQD3oKFaxujmo1AvBjnDV9PdDAeL3JuakH7fSIid5vnve5ZnWd-8nXCcRZk/s1600/Inked78589382_2426823564224720_7891612075477172224_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwEEdEtJQvEEhFfxSpt16TpY5U-Kme53_7W-oKFvCqToovpxZribimL1jE5oli-HpNf5c6JqotHdVgGBNiEQD3oKFaxujmo1AvBjnDV9PdDAeL3JuakH7fSIid5vnve5ZnWd-8nXCcRZk/s640/Inked78589382_2426823564224720_7891612075477172224_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6R4nAXA7p6FVTU5XZ7QrXp3FdHCWUmMZicAAMyqJGB9l-fRdLxbxZHtqqzauyXnhZu7FVCJjMu44st6zQB__8Vh34XTf4v79aiCTpaDeJ-258hnvxdt-uqaN1NaDSm_5nMLjcTph9At8/s1600/Inked78911996_451129705574108_2650659360446873600_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1537" data-original-width="1155" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6R4nAXA7p6FVTU5XZ7QrXp3FdHCWUmMZicAAMyqJGB9l-fRdLxbxZHtqqzauyXnhZu7FVCJjMu44st6zQB__8Vh34XTf4v79aiCTpaDeJ-258hnvxdt-uqaN1NaDSm_5nMLjcTph9At8/s640/Inked78911996_451129705574108_2650659360446873600_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY__uN4pY0fYVTeICOAbOgHVuH_O47Fyvmh6BQhkSecVU8djDaG_p7bJXaJqM_XAbwNCYzIek1laU2PAbx6uQcRqdDWOoywzh-W2wRtGUX-5s2rOkfbcYArGqcl2pV0tnN2Ncik3Z5UrE/s1600/Inked78974282_741498999697102_6392690097153638400_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY__uN4pY0fYVTeICOAbOgHVuH_O47Fyvmh6BQhkSecVU8djDaG_p7bJXaJqM_XAbwNCYzIek1laU2PAbx6uQcRqdDWOoywzh-W2wRtGUX-5s2rOkfbcYArGqcl2pV0tnN2Ncik3Z5UrE/s640/Inked78974282_741498999697102_6392690097153638400_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS7SIZz0RaeEYmi-A0cuRv7ihafrgMEppRvRPSoLeMDZCzvy8vYU-VmcWx9SVBdj-X7zgRfeg3Xpp9G330D_VbMgNnmd9HEp04dh_IwyffQ1gDygLa96VY9qgqBcmHr1Nev24VLlIBeKw/s1600/Inked79411065_438852093449059_8518620358016761856_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="894" data-original-width="412" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS7SIZz0RaeEYmi-A0cuRv7ihafrgMEppRvRPSoLeMDZCzvy8vYU-VmcWx9SVBdj-X7zgRfeg3Xpp9G330D_VbMgNnmd9HEp04dh_IwyffQ1gDygLa96VY9qgqBcmHr1Nev24VLlIBeKw/s640/Inked79411065_438852093449059_8518620358016761856_n_LI.jpg" width="294" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_PkfR1smjzQOf-yt3cllBKdr7MLqhkJsA0S2gvUqSMJwUDP4zGRSjSbk5LVFcCKJxB6mrxbG45U_jLB6UD0za_515OntZlH4pR4H2jgQgzLs7SHjROtfyU8q4SLA1KBv-ixn1I4X4Ng/s1600/Inked79472138_2614440495442184_3079758096902389760_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_PkfR1smjzQOf-yt3cllBKdr7MLqhkJsA0S2gvUqSMJwUDP4zGRSjSbk5LVFcCKJxB6mrxbG45U_jLB6UD0za_515OntZlH4pR4H2jgQgzLs7SHjROtfyU8q4SLA1KBv-ixn1I4X4Ng/s640/Inked79472138_2614440495442184_3079758096902389760_n_LI.jpg" width="478" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCGQdZaGOObmyvfQNw5XR6fXM6B4VJs-CSi-6PrhW5ef6-7NQCUaBoHS4UtyE2VVWfpF18c_0L-ppnEDmTR1j9ysrgmqkaUX7Y_deXV0MMAzZHo9CpD8ae3BkjBR8IMIlOMjfXSD-Aeic/s1600/Inked79509095_2373051469672214_5633391655051591680_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1054" data-original-width="792" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCGQdZaGOObmyvfQNw5XR6fXM6B4VJs-CSi-6PrhW5ef6-7NQCUaBoHS4UtyE2VVWfpF18c_0L-ppnEDmTR1j9ysrgmqkaUX7Y_deXV0MMAzZHo9CpD8ae3BkjBR8IMIlOMjfXSD-Aeic/s640/Inked79509095_2373051469672214_5633391655051591680_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7zTArLR_lAOI77ONitLQj271j5SwJ0Cw5AlvgFWz7lBKeHNKTY08Q_NTN8BMIxHM8BfKsWHqq2Pe9WRHrmrJo_0jIwyzpf6TNeIx3oAhE-SuRfG2MIPr9RDPPVKrj_ih6vSIAfZJhyphenhyphenxE/s1600/Inked80552703_1004877083212323_1947493241800622080_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7zTArLR_lAOI77ONitLQj271j5SwJ0Cw5AlvgFWz7lBKeHNKTY08Q_NTN8BMIxHM8BfKsWHqq2Pe9WRHrmrJo_0jIwyzpf6TNeIx3oAhE-SuRfG2MIPr9RDPPVKrj_ih6vSIAfZJhyphenhyphenxE/s640/Inked80552703_1004877083212323_1947493241800622080_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd1laCVnSANg12uCDA31MFwRKInjW_gk8wx-Ii3Y5N51QRCybzS8QmUuMS1ad9baT_OpaQoTvCh_PbzdGrfN_wqJC3F3-Tz6c_IcA1rfi9C2bKNs9ptDkeKaxec2lzg0Py66fJpqBMWhI/s1600/Inked80643074_447447646145046_6830514656671432704_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1351" data-original-width="1012" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd1laCVnSANg12uCDA31MFwRKInjW_gk8wx-Ii3Y5N51QRCybzS8QmUuMS1ad9baT_OpaQoTvCh_PbzdGrfN_wqJC3F3-Tz6c_IcA1rfi9C2bKNs9ptDkeKaxec2lzg0Py66fJpqBMWhI/s640/Inked80643074_447447646145046_6830514656671432704_n_LI.jpg" width="478" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpD95FZRKGvGgBBI0PVIB8o6L8IL4L_Kwhfj2XFoJvsZ_xfxPGVs7rGhtIkCHcdk8TxRG5LiCMfbgDDWLuiEvSBsLY5YUyymrXAMRv0Iadgk6enZPtNZ4rApRGkJUnl0mlT96tP6QSMhA/s1600/Inked80965795_471448973565554_5013332487863009280_n_LI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1202" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpD95FZRKGvGgBBI0PVIB8o6L8IL4L_Kwhfj2XFoJvsZ_xfxPGVs7rGhtIkCHcdk8TxRG5LiCMfbgDDWLuiEvSBsLY5YUyymrXAMRv0Iadgk6enZPtNZ4rApRGkJUnl0mlT96tP6QSMhA/s640/Inked80965795_471448973565554_5013332487863009280_n_LI.jpg" width="480" /></a></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-4470863999587027882020-01-19T23:25:00.000-08:002020-01-19T23:25:52.296-08:00Koniecznie przeczytaj<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik_TIi6bFYeqxfXxKyMlO1F1cX-73tkMFOMLxY_gVXYYUeEk-V5ocw5rEvf8d-n6V8O2AbKnWgaQ7Y3cQ_KqTg8phvk7SLQsfZxpEutFm1wEA-zb7j0Z-WFZI7ZqdleBnpdn-rB3goQIs/s1600/m%25C3%25B3zg+i+serce.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik_TIi6bFYeqxfXxKyMlO1F1cX-73tkMFOMLxY_gVXYYUeEk-V5ocw5rEvf8d-n6V8O2AbKnWgaQ7Y3cQ_KqTg8phvk7SLQsfZxpEutFm1wEA-zb7j0Z-WFZI7ZqdleBnpdn-rB3goQIs/s400/m%25C3%25B3zg+i+serce.jpg" width="300" /></a></div>
Przepiękna książka!<br />
Z całego serca polecam przeczytanie jej.<br />
<br />
Spragniona byłam czytania i jak tylko moje oczy poczuły się lepiej, wzięłam do ręki jedną z zakupionych w prezencie świątecznym książek. I już jej nie odłożyłam.<br />
Jest to prawdziwa opowieść. Wybitny neurochirurg za namową wielu współpracujących z nim osób spisał swoją niesamowitą historię. Pochodzi on z bardzo biednej rodziny - ojciec alkoholik, matka większość życia spędziła w depresji.<br />
Autor książki jako dwunastoletni chłopiec spotyka "przypadkiem" Ruth, kobietę która uczy go "magicznych sztuczek", czym odmienia jego życie.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Nie będę się więcej rozpisywać - książkę trzeba po prostu przeczytać!<br />
Przytoczę jeszcze dwie pierwsze recenzje z książki:<br />
<br />
"W tej książce została opowiedziana niezwykła historia o dążeniach neurochirurga do rozwikłania tajemnicy wzajemnych powiązań ludzkiego mózgu i serca. Życie Jamesa Doty'ego - począwszy od pewnego zdarzenia w jego dzieciństwie , kiedy to prosty akt dobroci odmienił jego losy, po założenie Centrum Edukacji i Badań nad Empatią i Altruizmem na Uniwersytecie Stanforda - jest przykładem tego, jak każdy może zmienić własne losy. Wszyscy nosimy w sobie zdolność do uczynienia naszego świata miejscem zamieszkanym przez ludzi obdarzonych umiejętnością współodczuwania. Jestem przekonany, że ta inspirująca opowieść poruszy czytelników - że otworzą oni swoje serca i uświadomią sobie, że mogą wiele zrobić dla innych".<br />
<br />
Jego Świątobliwość Dalajlama<br />
<br />
<br />
"Mózg i serce - magiczny duet to wciągająca lektura poświęcona odkrywaniu. Osobiste doświadczenia Jamesa Doty'ego, neurochirurga są inspiracją do wykorzystania mocy intuicji i empatii, do przekształcania za ich pomocą własnego życia i ulepszania naszego świata. Każdy powinien przeczytać tę książkę, ponieważ być może odkryje magiczną moc i potęgę swego umysłu i odnajdzie w sobie zdolność do uzdrowienia własnego i naszego wspólnego życia".<br />
<br />
Daniel J. Siegel<br />
Lekarz medycyny, profesor psychiatrii, autor Psychowzroczności.<br />
<br />
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-52285988308105200982020-01-14T23:06:00.000-08:002020-01-14T23:06:26.773-08:00Dziwny wirus<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9KEXHeWzaLKIQQiU5_0tfRBmXaY_mozmI2txEutXf911wd2x0fsgXHFJrPJF_qTLAYgSY7jYuSuEb2eNHdjZ5MJjNw4rHIHtXtK8HYkGnmw8bWURLpX_5tiVa-VaRyClZUpIx-UTkrE0/s1600/to+zd.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9KEXHeWzaLKIQQiU5_0tfRBmXaY_mozmI2txEutXf911wd2x0fsgXHFJrPJF_qTLAYgSY7jYuSuEb2eNHdjZ5MJjNw4rHIHtXtK8HYkGnmw8bWURLpX_5tiVa-VaRyClZUpIx-UTkrE0/s400/to+zd.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Rok 2020 już na początku przyniósł mi niespodziankę.
Zachorowałam. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo dookoła mnie chorzy
ludzie, wirusy szaleją o tej porze roku. Tylko, że ja nie choruję na żadne
przeziębienia od jakichś parunastu lat.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Teraz dopadło mnie znienacka. W jednej chwili opanowało
mnie okropne zimno(choć nie było gorączki) i położyło do łóżka natychmiast.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Gdy zimno odpuściło, dały znać o sobie wszystkie mięśnie
jakie mam na sobie i w sobie, a w następnej kolejności wszystkie stawy. I
wróciło zimno tym razem już na krócej. Żadnego kaszlu czy kataru.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Aż pewnego dnia obudziłam się z myślą, że już jest dobrze.
Wstałam bardzo osłabiona, ale z uczuciem wewnętrznej radości, z uczuciem
jakiegoś oczyszczenia</span>.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Podczas choroby nie miałam ochoty na jedzenie, absolutnie
na nic. Ani nawet na picie. Którejś nocy obudziłam się z myślą, że mam
przygotować sobie sok z selera naciowego, pomarańczy i borówek i tym się żywić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Faktycznie to mi smakowało. A pić mam tylko zimną wodę.
Moje uwielbiane herbatki odeszły w niepamięć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Ponad tydzień żadnego czytania czy pisania. Żadnych
ekranów, ani większych ani małych.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Od kilku dni jestem na nogach, nie funkcjonuję jeszcze w
stu procentach, ale wracam. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Wytworzyły mi się nowe normy żywieniowe, może są przejściowe,
a może nie. Zobaczę w dalszych dniach, bo na razie trudno ocenić.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Zauważyłam, że razem z chorobą zniknęła mi dolegliwość w
ramieniu, która pojawiła się rok temu nie wiadomo skąd, a prześwietlenie nic w
tym miejscu nie pokazywało. Tyle czasu to mi się trzymało, a teraz samo znikło.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black;">Naprawdę dziwny był ten wirus. <span style="font-size: 18pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="color: black; font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-52185730624222562752019-12-18T01:08:00.000-08:002019-12-18T01:08:03.214-08:00Wszystkim moim Gościom z całego serca życzę Radosnych, Pięknych, Wzniosłych Świąt<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS5gheACtnwaZB9q3PJbIqm_dPQj-o4Pu7uk1FJbChrrqehlMZ1zBPfkZyKHNAvpW7g1ihiwnMukuuFJhIuchrFECnvkksbGmIFMshxRbKZteIesAV7tPUSXL0jmjVprzyemg2Bp5SuqE/s1600/to.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="196" data-original-width="257" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS5gheACtnwaZB9q3PJbIqm_dPQj-o4Pu7uk1FJbChrrqehlMZ1zBPfkZyKHNAvpW7g1ihiwnMukuuFJhIuchrFECnvkksbGmIFMshxRbKZteIesAV7tPUSXL0jmjVprzyemg2Bp5SuqE/s400/to.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdj.grafikareligijna.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="color: #274e13;">Jaką Wielką, Bezwarunkową Miłością trzeba kochać, aby dokonać tego, co uczynił dla nas JEZUS.</span><br />
<span style="color: #274e13;">Dzięki temu wydarzeniu, ludzkość mogła zobaczyć, że Miłości nie da się pokonać, nie można Jej zniszczyć.</span><br />
<span style="color: #274e13;">Miłość jest wieczna i w Niej zawiera się nasza Moc.</span><br />
<span style="color: #274e13;"><br /></span>
<span style="color: #274e13;">Taka Miłość jest w każdym z nas. W głębi naszego ludzkiego serca</span><br />
<span style="color: #274e13;">Jakże piękny byłby świat, gdyby wszyscy ludzie odnaleźli w sobie ten Boski Płomyk Miłości.</span><br />
<span style="color: #274e13;">On jest w nas..., tylko że narzuciliśmy na Niego tyle ludzkich spraw - zmartwień, ocen, porównań, zaprzeczeń, wierzeń, rywalizacji...</span><br />
<span style="color: #274e13;"><br /></span>
<span style="color: #274e13;">Zostawmy to wszystko. I tak wszyscy jesteśmy Jednością i jednakowo kochani przez Stworzyciela.</span><br />
<span style="color: #274e13;">Odnajdźmy w sobie ten Boski Płomyk. Niech zapanuje Miłość, którą Kochający nas Jezus przyniósł nam poprzez swoje przyjście na ziemię.</span><br />
<br />
<span style="color: #38761d; font-size: large;">Wszystkim moim Gościom z całego serca życzę</span><br />
<span style="color: #38761d; font-size: large;"> Radosnych, Pięknych, Wzniosłych Świąt!</span><br />
<br />
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-91464483559285528842019-11-30T14:51:00.001-08:002019-11-30T14:51:14.824-08:00Czas<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe7xTtDG8Lzr09VslvTO9UsytVUMD3b0gxmiZpMfpB_fnJfi2_92LCT0svPaRC6zwo7KmkmAKI8OxTy-DOkasEcV1sH4SV2ienFcNoluKP1vQ07_MLChnTyg2xDLGsS8C7gd5eTI5ryk/s1600/2+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe7xTtDG8Lzr09VslvTO9UsytVUMD3b0gxmiZpMfpB_fnJfi2_92LCT0svPaRC6zwo7KmkmAKI8OxTy-DOkasEcV1sH4SV2ienFcNoluKP1vQ07_MLChnTyg2xDLGsS8C7gd5eTI5ryk/s400/2+%25281%2529.jpg" width="300" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe7xTtDG8Lzr09VslvTO9UsytVUMD3b0gxmiZpMfpB_fnJfi2_92LCT0svPaRC6zwo7KmkmAKI8OxTy-DOkasEcV1sH4SV2ienFcNoluKP1vQ07_MLChnTyg2xDLGsS8C7gd5eTI5ryk/s1600/2+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe7xTtDG8Lzr09VslvTO9UsytVUMD3b0gxmiZpMfpB_fnJfi2_92LCT0svPaRC6zwo7KmkmAKI8OxTy-DOkasEcV1sH4SV2ienFcNoluKP1vQ07_MLChnTyg2xDLGsS8C7gd5eTI5ryk/s1600/2+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
Czas zatacza koła.<br />
Raz podążamy z jego szybkim nurtem po wierzchu okręgu surfując jak po fali. <br />
Żyjemy wtedy pełnią. Wypełnia nas radość i śmiech przychodzi łatwo..<br />
.<br />
Innym razem schodzimy niżej, zwalniamy obroty...<br />
<br />
Bywa też tak, że nie nadążamy za czasem.<br />
Gdy coś nagle wybije nas z rytmu.<br />
Wydarzenie, które zatrzymuje nas w czasie.<br />
Nas, bo on biegnie sobie dalej jakby nigdy nic.<br />
<br />
Schodzę do środka koła. <br />
Zwalniam maksymalnie. Zatrzymuję się.<br />
Nie zwracam uwagi na obroty czasu. Niech pędzi.<br />
<br />
Ja siadam i przyglądam się chmurom płynącym po niebie.<br />
Jakby nic poza nimi nie istniało...<br />
<br />
Rok mija.<br />
Kiedy on się tak z tymi miesiącami uwinął? Czas poleciał po krawędzi koła. Po drodze zbierając i rozdając różne wydarzenia. Dla mnie w rozdawaniu był szczodry.<br />
<br />
W moim ostatnim roku wydarzyło się dużo. I mocno zapadło w pamięć... Z drugiej strony niektóre tygodnie, miesiące rozproszyły się i uleciały jak dmuchawce...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSZYw_VRavGZlEuE3oxggFZDlJpQxZl6MfDJQJhVFibcVs_AJoXkT0TkCnMyUSDy6E5ZC4p-TVkk8PKABU6cjxdggpYptbIWNBXlOFIdD62hZzvElLnquIZz3sMRwWTfnii80dnTEwVM/s1600/2+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1115" data-original-width="836" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSZYw_VRavGZlEuE3oxggFZDlJpQxZl6MfDJQJhVFibcVs_AJoXkT0TkCnMyUSDy6E5ZC4p-TVkk8PKABU6cjxdggpYptbIWNBXlOFIdD62hZzvElLnquIZz3sMRwWTfnii80dnTEwVM/s400/2+%25282%2529.jpg" width="298" /></a></div>
Czy czas jest lekarzem od leczenia ran? Może robi łagodzące opatrunki z mgły i chmur? Przemywa rany deszczem, a potem ogrzewa słońcem, żeby zasychały...<br />
Czas znieczula pacjenta szumem drzew, szumem fal.<br />
Leczy perełkami dziecięcego śmiechu.<br />
<br />
Zbliża się pierwsza rocznica. Wspomnienia są jak żywe.<br />
Rok temu o tej porze jeszcze byliśmy razem, ale śmierć była już w pobliżu... Czekała na wyznaczony czas.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnBmy5SrcqlLdN6aOcwCJ1KghyphenhyphenzdkXExLvpYpjrJhVcxwHRnMuzu6FqdX1Ixd9HSCS9RGkdERaOA15BR_WYeJMYQSNpnByfqdn9QOc4MeAAuid2-Dy1qMJLsofwbWxg5gbzGtSI5KglMQ/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnBmy5SrcqlLdN6aOcwCJ1KghyphenhyphenzdkXExLvpYpjrJhVcxwHRnMuzu6FqdX1Ixd9HSCS9RGkdERaOA15BR_WYeJMYQSNpnByfqdn9QOc4MeAAuid2-Dy1qMJLsofwbWxg5gbzGtSI5KglMQ/s400/3.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
To "R" na chmurce jak Robert widzieliśmy razem, wracając z urlopu.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-24460912592296884662019-11-14T14:09:00.001-08:002019-11-14T14:09:25.299-08:00Narysowane przez morze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTM2X4rOLUBkf_4COlNVtvf8-gtjmyRovnoQQTzsSLZu1Oc97AnPhFCVKabstoAeOvy-x99yTFbQ7kjflz9D4EV-fxJYiLIlvbxp2xG-SWTJtFtzSlSZyTjKjSt_Lo3G3PtfA8xEqbFgw/s1600/20191113_113742.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTM2X4rOLUBkf_4COlNVtvf8-gtjmyRovnoQQTzsSLZu1Oc97AnPhFCVKabstoAeOvy-x99yTFbQ7kjflz9D4EV-fxJYiLIlvbxp2xG-SWTJtFtzSlSZyTjKjSt_Lo3G3PtfA8xEqbFgw/s320/20191113_113742.jpg" width="240" /></a></div>
Takie piękne serduszko wyrzuciło dla mnie morze. Odczekałam aż fala się oddali, szybko podeszłam i schyliłam się po nie radośnie i ... przekonałam się, że tylko powierzchownie wyglądało na nieduże, w rzeczywistości był to spory kamień i głęboko osadzony w piasku. Zadowoliłam się więc zdjęciem na pamiątkę i poszłam wzdłuż plaży zasłuchując się w ten niesamowity odgłos morza.<br />
<br />
Był przypływ, fale były roztańczone i co któraś bardzo energicznie sunęła po plaży, zabierając jej coraz więcej dla siebie, także musiałam mieć się na baczności i odskakiwać w podskokach jak trzeba było.<br />
<br />
Odkryłam, że woda jest twórcą. Popatrzcie na te rysunki kwiatów, roślin w piasku. Jakie misternie wyżłobione delikatne wzory. Przyglądałam się tym cudom i nie mogłam się nadziwić perfekcji wykonania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgInb7rqlngLbxdPeGZiUY5C08ks0ebrkptIfJ8-jqxVcKn8Vqr0umc5Cdv1jsRcUCTDw59HsoD_jUK1RoF0zMfqGmo_coKTXryFMIUIrvD8dxzQSDdOT9JGMkrO0ZGIRT3uox8zPMHEKg/s1600/20191113_113108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgInb7rqlngLbxdPeGZiUY5C08ks0ebrkptIfJ8-jqxVcKn8Vqr0umc5Cdv1jsRcUCTDw59HsoD_jUK1RoF0zMfqGmo_coKTXryFMIUIrvD8dxzQSDdOT9JGMkrO0ZGIRT3uox8zPMHEKg/s640/20191113_113108.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYPMtdfHGcYJ4BD-4CNEAjSsiHRJV8KowjhdHlNurXALsbA5ABMthovSPlEFwWP0krwPPez2UbJz1yqfqhdXUbAa1w4otT0lSGael4KHgzuG4pY5WBzKHrg1Zr1Kpjp_HXJmfJJKoufY/s1600/20191113_113419.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1202" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjYPMtdfHGcYJ4BD-4CNEAjSsiHRJV8KowjhdHlNurXALsbA5ABMthovSPlEFwWP0krwPPez2UbJz1yqfqhdXUbAa1w4otT0lSGael4KHgzuG4pY5WBzKHrg1Zr1Kpjp_HXJmfJJKoufY/s640/20191113_113419.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiryWW-vCMfJndQgNB1KI_cWqCplP8cjxOWbBBwNwhpu-oYGRkP2WoH5X7F1fnZntuc1dpAsOfFhbMG2p4QoG1B9Lz9qycVvTFTwiH_fNzCNfvLGigE-YzHXZExwnx38-QcS-hsX35yn14/s1600/20191017_122601.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiryWW-vCMfJndQgNB1KI_cWqCplP8cjxOWbBBwNwhpu-oYGRkP2WoH5X7F1fnZntuc1dpAsOfFhbMG2p4QoG1B9Lz9qycVvTFTwiH_fNzCNfvLGigE-YzHXZExwnx38-QcS-hsX35yn14/s640/20191017_122601.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrYn5j2vJSc6Qv48ddN-hQ7qNuT5SDbvhnwDCj692f_8C0dJhVf614aeO0G88pdClAFA_1tYSq3_b5zA1xgfHSLYCsLRFBK5lJludVkJUuP4yCPxe_egwCNNaETCFCj3D1i32MbubOVUI/s1600/20191113_113119.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrYn5j2vJSc6Qv48ddN-hQ7qNuT5SDbvhnwDCj692f_8C0dJhVf614aeO0G88pdClAFA_1tYSq3_b5zA1xgfHSLYCsLRFBK5lJludVkJUuP4yCPxe_egwCNNaETCFCj3D1i32MbubOVUI/s640/20191113_113119.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnuPF7hm7-RS7ZHAoCMRhjt4TXYZ4YECze1BeS6z057XkHW94Jf8TarVN1Bs8sActrxL1HnXHA8Of-Lx6IdP6KjJYD9dvVAWz-YQCruP1gkKPKc_paPla53X0TKSZ36vl8Wu1zA8Y5Eyw/s1600/20191017_122500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1562" data-original-width="1171" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnuPF7hm7-RS7ZHAoCMRhjt4TXYZ4YECze1BeS6z057XkHW94Jf8TarVN1Bs8sActrxL1HnXHA8Of-Lx6IdP6KjJYD9dvVAWz-YQCruP1gkKPKc_paPla53X0TKSZ36vl8Wu1zA8Y5Eyw/s640/20191017_122500.jpg" width="478" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Morze zaskakuje mnie. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego. Oprócz radości dostarcza mi przemyśleń. Kłaniam się Naturze z szacunkiem...<br />
<br />
A tu jeszcze trochę powyrzucanych skarbów. Nigdy nie wiadomo co morze zechce pokazać ze swoich zasobów, ani co zostawi, a co zabierze z powrotem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSTAGOfY6b956OPCNaKs9-J0y7A2zGTGs5tCixb05uakZMOc42BNj_1y-_yEBS8yi8nXf2m8t8N1O_qmjoMb09uNvh2M_UhlEKKIxUoTGyZHuL-JipsPq16xtxI-WOEeu4jjBYU2JFVb8/s1600/20191113_111331.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSTAGOfY6b956OPCNaKs9-J0y7A2zGTGs5tCixb05uakZMOc42BNj_1y-_yEBS8yi8nXf2m8t8N1O_qmjoMb09uNvh2M_UhlEKKIxUoTGyZHuL-JipsPq16xtxI-WOEeu4jjBYU2JFVb8/s640/20191113_111331.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie-2qu9i687_uBX5ccXKMj7_346RIDVwp8l9wu6-YYdBTKi4N_JCF7oqOoTBytnvL7qmDi4rvG5qFfl6U4muX-6PfsUNsgrOaf1srYswonCG277XxwZYhtSyDKxdTua24X2BGJQHVxl0s/s1600/20191113_113037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie-2qu9i687_uBX5ccXKMj7_346RIDVwp8l9wu6-YYdBTKi4N_JCF7oqOoTBytnvL7qmDi4rvG5qFfl6U4muX-6PfsUNsgrOaf1srYswonCG277XxwZYhtSyDKxdTua24X2BGJQHVxl0s/s640/20191113_113037.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiovtzDb9JWjHoAM3jFTiGfaCO7AywNJA4Ltc9BTK8fkwSpueOWENOsh9112E4uFGgzLV_7htF6Njoap-6aZnrBYsHEf-FcAhsCLIiPpMQvG2TM-BNfX5TS2VUnMi1Fc9dOho000_MFlNQ/s1600/20191113_113709.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1201" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiovtzDb9JWjHoAM3jFTiGfaCO7AywNJA4Ltc9BTK8fkwSpueOWENOsh9112E4uFGgzLV_7htF6Njoap-6aZnrBYsHEf-FcAhsCLIiPpMQvG2TM-BNfX5TS2VUnMi1Fc9dOho000_MFlNQ/s640/20191113_113709.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYdW_cFS66plIqD37qlBMRR5SVwsQNCYWUVG4p75xfrfhaT8wlBlPMAJjy2dH1xKeS-Ekm2sA7UAfcwnGeXxpkN47G3lXjYRFCNUmHCjQmVHfbtCpXmkbtlXYWKdHvUOsG8N0SkcmZfHg/s1600/20191113_113917.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYdW_cFS66plIqD37qlBMRR5SVwsQNCYWUVG4p75xfrfhaT8wlBlPMAJjy2dH1xKeS-Ekm2sA7UAfcwnGeXxpkN47G3lXjYRFCNUmHCjQmVHfbtCpXmkbtlXYWKdHvUOsG8N0SkcmZfHg/s640/20191113_113917.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnFdG_tC1DNG4uJdY03zW0XkwUdUfzMI-s9M_fJ3ITSRptDSfMiqCscfjemXy6xdCmh9YSpZor3m38jjDexIOClAO-WWZaGAdpWHaZJtWtWLMZCzSur07TiQplb7wvCXcrg0uyfjGaZJ0/s1600/20191113_113922.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnFdG_tC1DNG4uJdY03zW0XkwUdUfzMI-s9M_fJ3ITSRptDSfMiqCscfjemXy6xdCmh9YSpZor3m38jjDexIOClAO-WWZaGAdpWHaZJtWtWLMZCzSur07TiQplb7wvCXcrg0uyfjGaZJ0/s640/20191113_113922.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wkrótce musiałam uciekać z plaży - morze zapanowało na całym jej terenie. I zaczęło się jego królowanie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdHgS6A1_v9JadGVF3GPJ8Mevymvv0JgsNu-eUQ8q4x7QGpHMJkEluRfWMFk7WgXd6Ik9cWFrXZV4b5UQRYKKeR0NTUdQhYUCX51E2XS_F1fwmMl-br2s5qFyHCcZxmBvRm_qp6WPIWd8/s1600/20191113_120713.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdHgS6A1_v9JadGVF3GPJ8Mevymvv0JgsNu-eUQ8q4x7QGpHMJkEluRfWMFk7WgXd6Ik9cWFrXZV4b5UQRYKKeR0NTUdQhYUCX51E2XS_F1fwmMl-br2s5qFyHCcZxmBvRm_qp6WPIWd8/s640/20191113_120713.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-7311935949005740676.post-54757344048160613322019-10-17T12:46:00.000-07:002019-10-17T12:46:02.524-07:00A morze dzisiaj było niepokorneNie mam jeszcze założonego internetu w moim mieszkanku, więc z wpisem poszłam na skróty.<br />
Wiersz już ma kilka lat, ale zdjęcia świeżutkie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidAwqGfh2xRgtk-oBBdO2I8rkW2kru1fBGwW7M18HSf3ds5fLXeGdAuJIjNuTJFn0jfmBSs_o0yCarB-bSUt0JPJucAPQRvjmo6ZLuYtHsUvkb9C-QcTMju8kl-jJzLX_Abs3Zo8jgw2U/s1600/and+it+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidAwqGfh2xRgtk-oBBdO2I8rkW2kru1fBGwW7M18HSf3ds5fLXeGdAuJIjNuTJFn0jfmBSs_o0yCarB-bSUt0JPJucAPQRvjmo6ZLuYtHsUvkb9C-QcTMju8kl-jJzLX_Abs3Zo8jgw2U/s400/and+it+%25282%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;"><br />A
Morze dzisiaj było niepokorne<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">dynamiczne,
niesforne!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">takie
nieokiełznane<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">nie
pokonane…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">w
swoim pięknie niezrównane…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Ach,
jak to jest wspaniale<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">patrzeć
jak tworzą się fale<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">i
bawią ze sobą się w berka<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">i
trwa ich wodna żonglerka<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">na
fali tworzy się grzywa<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">a
piany na grzywie przybywa<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">i
ścigają się fale<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">która
szybciej, która dalej…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">Tak
cię podziwiam Morze<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">kiedy
w swoim ferworze<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">tańczysz
zapamiętale<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">a
niepokorne<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>fale…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">dostarczają
wzruszeń<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="line-height: 115%;"><span style="font-size: large;">mojej
duszy</span><span style="font-size: 12pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLaYc5pZy0_zgGAPJiSw9D-CZaiYWcGwFCsiLcwb6AYEBh3gLP4ILdiKy8675U_an-Xk7eDc9SeJV2KNC82gwbELtLh1svZUQrB3ma2UBsjUo2v-yZJvV7qGjdTODwU52IgH7TynECzR4/s1600/and+it+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLaYc5pZy0_zgGAPJiSw9D-CZaiYWcGwFCsiLcwb6AYEBh3gLP4ILdiKy8675U_an-Xk7eDc9SeJV2KNC82gwbELtLh1svZUQrB3ma2UBsjUo2v-yZJvV7qGjdTODwU52IgH7TynECzR4/s400/and+it+%25281%2529.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="PL" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWaiWVy0-9skrKoSaqzJH6IdTOgDDIgcaRSZJ2pqIBTYHPmNglRwD-2ektITACLehQCnvvsMksYXBr4JtuA0mREs2DcBcCafKO8a2isZ1sgOVJizTimhLkEl16jxioYpeezoGmE47-CYQ/s1600/20191001_134027.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; font-size: medium; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWaiWVy0-9skrKoSaqzJH6IdTOgDDIgcaRSZJ2pqIBTYHPmNglRwD-2ektITACLehQCnvvsMksYXBr4JtuA0mREs2DcBcCafKO8a2isZ1sgOVJizTimhLkEl16jxioYpeezoGmE47-CYQ/s400/20191001_134027.jpg" width="400" /></a></span></div>
<br />Mariahttp://www.blogger.com/profile/14582372045575002515noreply@blogger.com37