Bardzo Wam wszystkim dziękuję za dopisanie swoich anegdot, dowcipów pod poprzednim postem - fajnie razem się pośmiać, chociaż na odległość to jednak razem. Czasem brakuje mi takiej zwykłej naszej swojskości, dowcipów, które się rozumie w locie, w pół słowa.
Z drugiej strony to lubię być sama ze sobą. Rozmyślać nad życiem, odnajdywać siebie w sobie, zastanawiać się nad różnymi rzeczami...
I serfować po internecie w poszukiwaniu ciekawych tematów.
Dzisiaj natknęłam się na piękną indiańską przypowieść z plemienia Cherokee. To najliczniejsze piemię w USA.
W wiosce Indian jeden ze starszych nauczał swe wnuki. Pewnego razu powiedział im te słowa:
- W moim wnętrzu toczy się walka.
To jest straszna walka. Walka toczy się pomiędzy dwoma wilkami.
Jeden z nich czarny, reprezentuje strach, lęk, zawiść, żal, smutek, zazdrość, arogancję, chciwość, poczucie winy, użalanie się nad sobą, kłamstwo, urazę, fałszywą dumę, poczucie wyższości i poczucie niższości.
Drugi wilk biały, okazuje miłość, radość, zadowolenie, hojność, prawdę, życzliwość, zgodę, nadzieję, pokój, akceptację, chęć zrozumienia, wiarę i współczucie.
Ta walka odbywa się także wewnątrz was i we wnętrzu każdej innej osoby.
Po skończonej opowieści, dzieci dumały o niej przez chwilę, po czym jedno z nich zadało pytanie:
- Dziadku, powiedz który z tych dwóch wilków wygra?
Na to stary Indianin odparł: - Ten, którego nakarmisz.
Czyż to nie jest głęboka mądrość... Dzieci otrzymują wiedzę w prosty sposób do świadomego życia.
Indianie, Aborygenii... Plemiona, które przekazują sobie wiedzę ustnie od początku dziejów, nie potrzebują do tego tej całej naszej cywilizacji, a kto wie, może żyje im się lepiej, spokojniej. Pewnie są szczęśliwsi, bo żyją w zgodzie, w harmonii z naturą, tworzą jej część...
My, cywilizowani moglibyśmy pewnie niejednego się od nich nauczyć.
Bardzo fajna opowieść....muszę ją zapamiętać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Sporo tej kawy pijesz;)
UsuńA opowieść faktycznie fajna i mądra:)
Szkoda, że nawet u Indian i Aborygenów tego typu przypowieści, to już tylko wyłącznie skansen.
OdpowiedzUsuńSkansen, czyli tylko dla turystów? Nie wiem jak jest z Indianami, ale co do Aborygenów się mylisz.
UsuńZgadzam się z Ewą. Być może niektóre plemiona poddały się, nie wytrzymując "nowych czasów", ale w wielu przypadkach tak nie jest. Pisałam w kwietniu ubiegłego roku jak Maorysi w Nowej Zelandii 15.03.2017r. przeforsowali prawo dla rzeki. Domagali się tego od rządu od 1873r. Jak widać nie poddali się, twierdząc że rzeka Whanganui jest bytem żywym i posiada duszę, a sama nie może się obronić. Rzeka dostała dwóch opiekunów, którzy mogą składać w jej imieniu skargi.
UsuńZnałam tę przypowieść, jest wiele takich mądrych przekazów, które uczą życia mimochodem, szkoda, że nie wszyscy chcą słuchać...
OdpowiedzUsuńCi co nie chcą słuchać pewnie nie doszli jeszcze do poziomu słuchania. Ale opowiadanie dzieciom takich przypowieści może w niektórych przynajmniej rozbudzić zastanawianie nad tym...
UsuńStaram się rzucać jedzenie białemu wilkowi, ale czarny wilk przechwytuje...
OdpowiedzUsuńA to cwana bestia;)
UsuńTak właśnie myślę, moglibyśmy się nie jednego od nich nauczyć. Piękna przypowieść. Właśnie tak jest, urośnie w siłę ten wilk, którego się nakarmi. Ja uwielbiam hindusów. :) Znam ich sporo, ci bardziej staroświeccy są moją miłością. Ich podejście do życia jest wspaniałe. Nie potrzebują całej tej cywilizacji. Jacy oni są radośni, byle powód, a oni się cieszą. Cieszy ich kupa kamyków, cieszy ich deszcz, cieszy ich spacer z pieskiem w deszczu, korek uliczny tez ich cieszy... do tego tyle ciepła w sobie mają. Kocham ich i marzę, by kiedyś ich odwiedzić. :) Bardzo piękny i mądry post. Uściski. :)))
OdpowiedzUsuńJak ludzie żyją w równowadze, w harmonii ze sobą samym to wszystko dookoła siebie postrzegają w pięknych barwach.Hindusi to potrafią. Nie denerwują się byle czym, bo po co... Wszystko jest jak jest, zamiast narzekać na wszystko i fundować sobie choroby, można cieszyć się każdym szczegółem życia;) Dziękuję Agnieszko i też uściskuję:)
UsuńBardzo lubię tę przypowieść, często ją cytuję. Pozdrawiam Mario
OdpowiedzUsuńJa też lubię, jest prosta i piękna. Pozdrawiam serdecznie Gabrysiu:)
UsuńBardzo prawdziwa przypowieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mario serdecznie.
Tak, piękna, mądra i prawdziwa.
UsuńPozdrawiam serdecznie Stokrotko:)
Mity, legendy, stare przypowieści są niestety lekceważone. Tak samo jak ogólna pamięć narodów. A szkoda- ostatnio naukowcy coraz częściej badają stare "mity" i okazuje się, że w dużej mierze te "mity" to prawda, którą można udowodnić naukowo.
OdpowiedzUsuńEuropa zrobiła na całym świecie dużo złego- podbijając kolejne tereny niszczyła systematycznie to wszystko co zastała- kulturę i wiarę. A dziś mozolnie to wszystko staramy się "odkopywać". Piękna i mądra ta przypowieść.
Serdeczności;)
Europejczycy, może nie tylko oni, zagalopowali się we własnym biegu do cywilizacji. W dodatku niszczeń dokonywali w imieniu Boga.
UsuńTak, wracamy do tego, co było wykorzeniane, wyśmiewane, tępione - chyba dlatego, że odeszliśmy za daleko i droga się skończyła. Mamy XXI w, a świat jest w chaosie...
Pozdrawiam serdecznie;)
Kiedyś czytając komiks o Kaczorze Donaldzie zapoznałem się przy okazji z wierzeniami Aborygenów, które dotyczą jeśli dobrze pamiętam tzw. Czasu Snu, przed stworzeniem świata. A mówi się czasem, że komiksy to strata czasu. Swoją drogą z tych Gigantów o Donaldzie i reszcie paczki Disneya dowiedziałem się też o wierzeniach skandynawskich zawartych w Kelevali.
OdpowiedzUsuńSmartfony podobno już zaczynają się uczyć od nas. Mój jak piszę wiadomości inteligentnie dość podpowiada mi całe słowa do kontekstu pasujące.
Pozdrawiam!
To zależy kto pisze komiksy, nawet w krótkich tekstach można przekazać wartościowe rzeczy. Czytałam niedawno, że Aborygeni nadal potrafią, zapadając w trans, "łączyć się" z plemionami Indian, Maorysów czy też innych, żeby odbywać coś w rodzaju wspólnych spotkań na "wyższym poziomie". Oni nazywają to śnieniem.
UsuńMój smartfon też mi podpowiada, nie raz nawet krótkie zdania, ale z uwagi na to, że często przełączam język polski-angielski,chyba się gubi i podpowiada mi nieraz takie cuda, że do kabaretu by się nadawały;)
Pozdrawiam:)
Z zaciekawieniem przeczytałam przypowieść :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
UsuńW głębi duszy zazdroszczę takim ludom, że żyją sobie zupełnie inaczej niż my - niespiesznie przeżywają życie ;)
OdpowiedzUsuńPośpiech powoduje tylko stres, a nie śpiesząc się można dostrzec różne piękne rzeczy dookoła, które wywołają choćby uśmiech;)
UsuńDlatego lubię mieszkać na wsi, choć w zasadzie to obrzeża miasta. Nie ma tego zwariowanego pośpiechu, choć do spokoju prawdziwej wsi jest nam daleko ;)
UsuńPiękna przypowieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marysiu. :) .
Piękna Tereniu:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Indianie i Aborygeni jawią się u Ciebie w dość romantycznych barwach. To nie jest do końca prawda ;) Ale przypowieść o wilkach, jako odwieczna walka dobra ze złem, jest inspirująca, bo podkreśla nasz udział przy wyborach wartości, którymi kierujemy się w życiu.
OdpowiedzUsuńPrawd jest wiele;)
UsuńBywa, że wyborów dokonujemy pod wpływem emocji i takie wybory nie koniecznie idą w parze z naszymi życiowymi wartościami.
Życzę aby w Twoim życiu zawsze biały wilk górował nad czarnym.
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się go dokarmiać;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
lepiej nie karmić żadnego z tych wilków a ich pogodzić:)
OdpowiedzUsuńHm...myślisz, że tak się da...;)
UsuńCzłowiek ma złożoną naturę po prostu. Raz postępuje dobrze, innym razem źle. Raz daje dojść do głosu dobremu wilkowi, raz - temu złemu. Chociaż czy dobremu i złemu, zależy od danej sytuacji, bo czasem to złe okazuje się pomocne. Co do samych Indian, ich życie i wartości, jakie wyznają - to jest godne podziwu. Że nie ulegają temu wszystkiemu, co my.
OdpowiedzUsuńKiedyś chyba wszyscy żyliśmy podobnie, w harmonii z naturą w połączeniu z Bogiem. Różnica jest taka, że Oni zostali przy tym, a my zabrnęliśmy w ślepy zaułek.
UsuńCzłowiek musi czasem postąpić źle, żeby wiedział czym jest dobro, w ten sposób poznajemy siebie.
To karmienie jest takie symboliczne. Zależy, co wybierzemy jako karmę, taki wilk będzie siedział w nas: dobry lub zły. Co wpoimy swoim dzieciom, takie będą i taką otoczą opieką nas na starość. Upraszczam, jak w tej przypowieści, ale zasada jest prosta. Ile dasz, tyle odbierzesz, mówią pedagodzy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Słyszałam już tę piękna przypowieść, cała prawda o życiu człowieka :-)
OdpowiedzUsuńJak to w życiu ,nie zawsze jest tak ,jak tego chcemy.Wszystko zależy od człowieka.Bieda więcej zbliża do siebie ,niż bogactwo.Ludzie bogaci zapominają o drugim człowieku..Może nie wszyscy ,ale są tacy .Bardzo ciekawa przypowieść.Indianie ,Aborygeni ,to bardzo mądrzy ludzie.Pozdrawiam Marysiu::)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna i mądra przypowieść :)
OdpowiedzUsuń