Cris Froese Picks

niedziela, 19 stycznia 2020

Koniecznie przeczytaj

Przepiękna książka!
Z całego serca polecam przeczytanie jej.

Spragniona byłam czytania i jak tylko moje oczy poczuły się lepiej, wzięłam do ręki jedną z zakupionych w prezencie świątecznym książek. I już jej nie odłożyłam.
Jest to prawdziwa opowieść. Wybitny neurochirurg za namową wielu współpracujących z nim osób spisał swoją niesamowitą historię. Pochodzi on z bardzo biednej rodziny - ojciec alkoholik, matka  większość życia spędziła w depresji.
Autor książki jako dwunastoletni chłopiec spotyka "przypadkiem" Ruth, kobietę która uczy go "magicznych sztuczek", czym odmienia jego życie.







Nie będę się więcej rozpisywać - książkę trzeba po prostu przeczytać!
Przytoczę jeszcze dwie pierwsze recenzje z książki:

"W tej książce została opowiedziana niezwykła historia o dążeniach neurochirurga do rozwikłania tajemnicy wzajemnych powiązań ludzkiego mózgu i serca. Życie Jamesa Doty'ego - począwszy od pewnego zdarzenia w jego dzieciństwie , kiedy to prosty akt dobroci odmienił jego losy, po założenie Centrum Edukacji i Badań nad Empatią i Altruizmem na Uniwersytecie Stanforda - jest przykładem tego, jak każdy może zmienić własne losy. Wszyscy nosimy w sobie zdolność do uczynienia naszego świata miejscem zamieszkanym przez ludzi obdarzonych umiejętnością współodczuwania. Jestem przekonany, że ta inspirująca opowieść poruszy czytelników - że otworzą oni swoje serca i uświadomią sobie, że mogą wiele zrobić dla innych".

                                                                                                                  Jego Świątobliwość Dalajlama


"Mózg i serce - magiczny duet to wciągająca lektura poświęcona odkrywaniu. Osobiste doświadczenia Jamesa Doty'ego, neurochirurga są inspiracją do wykorzystania mocy intuicji i empatii, do przekształcania za ich pomocą własnego życia i ulepszania naszego świata. Każdy powinien przeczytać tę książkę, ponieważ być może odkryje magiczną moc i potęgę swego umysłu i odnajdzie w sobie zdolność do uzdrowienia własnego i naszego wspólnego życia".

                                                                                                                                         Daniel J. Siegel
                                                               Lekarz medycyny, profesor psychiatrii, autor Psychowzroczności.


wtorek, 14 stycznia 2020

Dziwny wirus


Rok 2020 już na początku przyniósł mi niespodziankę. Zachorowałam.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo dookoła mnie chorzy ludzie, wirusy szaleją o tej porze roku. Tylko, że ja nie choruję na żadne przeziębienia od jakichś parunastu lat.

Teraz dopadło mnie znienacka. W jednej chwili opanowało mnie okropne zimno(choć nie było gorączki) i położyło do łóżka natychmiast.

Gdy zimno odpuściło, dały znać o sobie wszystkie mięśnie jakie mam na sobie i w sobie, a w następnej kolejności wszystkie stawy. I wróciło zimno tym razem już na krócej. Żadnego kaszlu czy kataru.

Aż pewnego dnia obudziłam się z myślą, że już jest dobrze. Wstałam bardzo osłabiona, ale z uczuciem wewnętrznej radości, z uczuciem jakiegoś oczyszczenia.


Podczas choroby nie miałam ochoty na jedzenie, absolutnie na nic. Ani nawet na picie. Którejś nocy obudziłam się z myślą, że mam przygotować sobie sok z selera naciowego, pomarańczy i borówek i tym się żywić.
Faktycznie to mi smakowało. A pić mam tylko zimną wodę. Moje uwielbiane herbatki odeszły w niepamięć.

Ponad tydzień żadnego czytania czy pisania. Żadnych ekranów, ani większych ani małych.

Od kilku dni jestem na nogach, nie funkcjonuję jeszcze w stu procentach, ale wracam.  
Wytworzyły mi się nowe normy żywieniowe, może są przejściowe, a może nie. Zobaczę w dalszych dniach, bo na razie trudno ocenić.

Zauważyłam, że razem z chorobą zniknęła mi dolegliwość w ramieniu, która pojawiła się rok temu nie wiadomo skąd, a prześwietlenie nic w tym miejscu nie pokazywało. Tyle czasu to mi się trzymało, a teraz samo znikło.

Naprawdę dziwny był ten wirus.