Cris Froese Picks

Wiersze dramatyczne-też moje

                                                                Wiersze dramatyczne



 Piękna dziewczyno
(Stefanii)

Piękna dziewczyno
o kruczych włosach
młodości żarem
płonęły kiedyś twe oczy
Szybowałaś w przestworzach
niczym wolny ptak
złapana w sidła życia
uwięziona na wiele lat...

Twoje ciało zmieniło kształty
twoje oczy straciły blask
serce topiło się w zmartwieniach
i strachu nie jeden raz...

Zrzuciłaś pęta!
Niczym bohaterka
otoczona tłumnie
jechałaś wśród kwiatów
i gapie patrzyli
jak wiozą cię w trumnie

Znów jesteś dziewczyną
z kruczymi włosami
w uwolnionej duszy
szybujesz po niebie
szukając drogi do Domu Ojca
gdzie mieszkanie
czeka na ciebie
2007



Demeter
 (Oli)

W długiej poszarpanej szacie
z zaciśniętymi rękami
i w rozwianych włosach
stoi na wzgórzu
w dal zapatrzona
Demeter - mater dolorosa

Podkrążone z bezsenności oczy
naznaczone wyrazem cierpienia
jeszcze łzy nie wyschły z tęsknoty
a straszniejszy czas nastał
czas przerażenia
twoje dziecko zgubiło bieg rzeki
i po wzburzonych falach płynie
dookoła zło, a łódeczka krucha...
co ty możesz... tylko modlić się
błagając Boga - niech to zło zginie

Czy pamiętasz ten czas matko
gdy tuliłaś swe dziecko w ramionach
i myślałaś, że jesteś w stanie
piękną matczyną miłością
wszelkie zło pokonać...

Usiądź...
oprzyj umęczoną głowę
nabierz sił i szukaj dalej
nie zrażaj się niepowodzeniem
ty jesteś ostoją
nadzieją
światełkiem, które je ocali




Przerwane marzenia

Przede mną zdjęcie - Ona i On
stoją w ogrodzie szczęśliwi
patrzą przed siebie spokojnie
jeszcze nic ich nie dziwi...
zatrzymana chwila trwa
on opiekuńczy, ona uśmiechnięta
tak pewni siebie nawzajem
czekają na nie jedne święta
patrzę na ich jasne twarze
radosne jak słoneczko
on ramieniem obejmuje ją,
i ręką  rosnące w łonie dziecko

Patrzę na te twarze ze smutkiem...
nie dla nich już wspólne święta
on gdzieś w wynajętym pokoju
ona z córką w życie wciśnięta!

No i świat się nie zatrzymał
życie nadal płynie powoli
tylko to zdjęcie
ono ciągle tak boli...



Niedokończona muzyka

Przy drzwiach stoi
spakowana walizka
możesz zapiąć płaszcz i wyjść
to już wszystko.

Jeszcze tylko trzeźwo
chłodnym okiem spojrzysz
czy wszystko zabrałaś
czegoś nie zapomnisz...

Nie dopalona świeca...
pusta ramka bez zdjęcia
kadzidełko, co tak pachniało wtedy
jakby ich było ze sto tysięcy
Na parapecie leży
serdeszko przełamane
kiedyś mi je dałeś
takie zwyczajne, szklane...

Bezmyślny zegarek
ciągle tak samo tyka...
a przecież umilkła
nie dokończona muzyka

Otarta łza ukradkiem
nieutrzymana rzęsami...
Postaw kołnierz
za progiem chłodno
a ty przecież krwawisz



Koniec z nami

Widziałam drżenie twoich rąk
choć starałeś się emocje ukryć
ja wiedziałam - przerwałeś nasz magiczny krąg
jesteś głupi!
Miałeś wszystko
i ręce inaczej ci drżały
gdy tuliłeś w nich moje dłonie
łuk tęczowy lśnił
lecz zatrute strzały
teraz niebo płonie!
Najjaśniejsza gwiazda trafiona
i anioł świąteczny kona
góry płoną
płoną zorze na d górami
i morze się wzburza
rzuca w górę falami
koniec z nami...



Ty zdrajco!

Ty zdrajco!
jak mogłeś zabić naszą miłość?!
ty nie wiesz
to samo się zrobiło?
jesteś współwinny tej zbrodni
podsycałeś ogień innej pochodni
teraz bezradnie rozkładasz ręce
nic nie wiesz...
co dalej i czego więcej...

Spalam się teraz na twoich oczach
co z tego, że przytulasz mnie po nocach
gdy nadziei coraz mniej z każdą chwilą
i nic już nie będzie takie jak było...



Rozbitek
Nagle przeszył mnie zimny dreszcz
i wszystko zrozumiałam
jak grom powaliła mnie ta wieść
przygniotła do ziemi
rozszarpała...
Jestem rozbitkiem bezbronnym
wokół chaos
gwałtowna nawałnica
czego mam się złapać
czym się bronić...
uczucia rozrzucone w nicość


Stałam
Stałam zapatrzona w dal
na widnokręgu słońce zachodziło
oczy przysłoniła mgła
i łzami zaszły
chociaż się broniłam
spłynęły łzy, pozostała sól
na ustach kiedyś miłością karmionych
znów odezwał się piekący ból
w sercu zranionym




Rozstaje
Kolejny raz stajesz na rozstaju dróg
patrzysz na twarz cierpiącego Boga
pytasz czy pomóc by ci mógł,
bo przeraża cię każda droga

Chrystus na krzyżu nie odpowiada...
Stoi samotnie - tylko wiatr Go smaga...

Powiedz Panie jak mam dalej żyć
gdy ciężki smutek w sercu moim gości
zaplątała się mego życia nić...
nie ma nadziei
nie ma już miłości



Zła melodia

Usłyszałam znów tą melodię
nie byłam przygotowana
nie zdążyłam serca zasłonić
wątpliwa tarcza roztrzaskana!

I nagle zdałam sobie sprawę
na nic te tarcze, te osłony
na nic to słodkie udawanie
przed tym co w środku
nic nie obroni...

Nic nie jest dobrze
to niewola!
gdy jedna melodia wystarczy
by ten pozorny spokój obalić
i znów serce cierpieniem obarczyć

Wątpliwości czas się nie pozbył
może ich nawet więcej przybyło
czas już wysłuchać tej melodii
zrozumieć co mi się wtedy śniło...
Tamten smutek o zachodzie słońca...
tak mną targał
gdy stałam przy lesie...
Niebo wiedziało, że cios...
i że część mnie już się nie podniesie




Złość

Zasiana złość
 wykiełkowała
Teraz rośnie szybko
Już prawie dojrzała
Już brwi marszczy
Mruży oczy
I rozdyma nozdrza
W twym spojrzeniu obłęd
Lustro cię nie pozna!
Przyspieszony oddech
Pierś cała faluje
Kipisz od tej złości
I zaraz wybuchniesz

Lub się ugotujesz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz