Podarowałam sobie długie wakacje i właściwie one jeszcze trwają, jeszcze nasycam się spotkaniami rodzinnymi i biorę z tych chwil co się tylko da - na zapas.
Jeszcze trochę, mam jeszcze jeden wyjazd, ale wkrótce wrócę do blogowania.
Przerwę zrobiłam sobie od wszystkiego, poza rodziną. Nie sprawdzałam poczty, a tam nie przeczytane wiadomości, niektórzy martwią się, czy u mnie wszystko w porządku. Postanowiłam więc wpaść na chwilę i dać znać, że mam się całkiem dobrze:)
To był piękny czas podróżowania, spotkań z bliskimi...i przebywania ze sobą samą.
Naprawdę oddałam się temu czasowi całym sercem. Robiłam tylko to, na co miałam ochotę, oczywiście poza wymaganym minimum, bo urlopu to aż tyle nie mam;)
Podczas nieobecności na blogu, byłam bardzo obecna w swoim życiu. Pozwoliłam sobie na taką zgodność wewnątrz siebie. Na nic nie robienie z obowiązku, w myśl zasady - jeśli nie wiesz, co masz robić to nie rób nic. Spodobało mi się. Siadywałam wśród drzew i wtapiałam się w przyrodę, nie myśląc o niczym. To cudowne uczucie czuć się częścią Natury, częścią wszystkiego...
Wspaniale jest po prostu być...
Odkrywać niezwykłe rzeczy, które do tej pory były zwykłymi...
Myślę, że zmieniłam się trochę..., ale na lepsze;)
Byłam w wielu pięknych miejscach. Zachwycałam się cudami architektury i natury, z czego natura jest mi jednak zawsze bliższa.
Byłam w Szkocji - w Aviemore i w Fort Wiliam. Szkocja to przepiękna kraina. Wszechobecne wzgórza, góry i doliny, rzeki i strumyki, a na nich urocze mostki. Są tam liczne, malownicze jeziora pośród gór... I słynny wiadukt, po którym tajemniczy pociąg woził Harrego Pottera.
Ech, szkoda mi było zostawiać Szkocję.
Potem byłam w Yorku. To stare, malownicze miasto z ogromną katedrą, skąd pochodzi Kate, tam brała ślub z Wiliamem. To miasto z duszą, fajny klimat tam odczuwałam.
Mój mąż, chociaż zdecydowanie preferuje wypoczynek w wygodnym fotelu i z pilotem w ręku, to częściowo towarzyszył mi w wyprawach, a w Yorku nawet zaserwował mi herbatkę, którą dla zachęty turystów wystawił właściciel pachnącego, herbacianego sklepu. Posmakowałam i nabyłam dwie pachnące paczuszki.
O innych miejscach w następnym wpisie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Nie uwierzysz Mario, ale dzisiaj o Tobie myślałam kiedy zaglądałam na blogi :) Dobrze, że jesteś i do tego zadowolona i wypoczęta. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOdkryłaś sposób na najbardziej udane wakacje - słuchać siebie, do niczego się nie zmuszać i....odpoczywać. Bosko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Piękne miejsca zwiedziłaś, zdjęcia pokazują gdzie bywałaś, wakacje jak się patrzy!
OdpowiedzUsuńCzyli, że blogowanie zabierało cały Twój cenny czas lub nie pozwalało odpoczywać ?
Dobrze, że wszystko u Ciebie w porządku:-)
Najważniejsze, że odpoczęłaś i czujesz się szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odpoczywasz:) poszukiwanie pozytywnej energii jest bardzo ważne w naszym życiu:-)
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na Twój blogowy powrót.;)
OdpowiedzUsuńA takie wakacje od codzienności każdemu się należą i są jak łyk tlenu w dusznym pomieszczeniu.
Miłego;)
To niech te wakacji trwają i trwają Mario!!!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Odpocząć od życia i od siebie dla dobra wszystkich. Wakacje ładują akumulatory i dodają energii. Póki co, korzystaj z życia.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Blog nie zając, a wymarzony odpoczynek i owszem:)
OdpowiedzUsuńPoczekamy cierpliwie!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsca. Chciałabym jeszcze kiedyś zobaczyć więcej Szkocji...:) Lubie takie miasta, jak York, zabytkowe, przytulne z duszą, jak piszesz. Powinnam wziąć z Ciebie przykład i codziennie zadziwiać się i cieszyć cudem istnienia. Ale, jak tu zmienić tak radykalnie swój sceptyczny charakter? Pozdrawiam Cię serdecznie. "Zasiałaś ziarenko", powinnam wziąć z Ciebie przykład (dla własnego dobra).
OdpowiedzUsuńPiękne wakacje!
OdpowiedzUsuńMiałaś bardzo atrakcyjne wakacje:)
OdpowiedzUsuńJednym słowem było i coś dla ciała, ale przede wszystkim dla ducha:)
Pozdrawiam serdecznie:)