Zasypało nas na biało!
Wstałam we wtorek rano i podeszłam do okna. - Ale pięknie! - zachwyciłam się tym widokiem, zwłaszcza, że już dawno takiego widoku nie widziałam.
Poza pięknymi widokami powstał chaos komunikacyjny, a to już piękne jak wiadomo nie jest.
Jednak nie o zimie chciałam pisać. Właściwie nie wiem o czym i nie jestem pewna czy wogóle chciałam. Dopadło mnie jakieś blogowe lenistwo i zastanawiam się co z tym fantem zrobić.
Podczas wizyty u córki, a właściwie dwóch córek mieszkających w Szkocji, nacieszyłam się widokiem wnucząt. Zadziwiłam się na nowo cudem narodzin maleńkiego człowieczka. Tym spokojem i miłością, jakie rozsiewa wokół siebie. I tym jak przyciąga, przykuwa uwagę dorosłych, którzy tak jak ja mogą się gapić na dzieciątko godzinami.
Wróciłam do domu, ale jeszcze potrzebowałam czasu, żeby wrócić do siebie...
Przejrzałam moje ropoczęte książki i do jednej z nich poczułam nagły przypływ twórczy. Zaczęłam więc kontynuować pisanie i jest mi z tym całkiem dobrze. Nic innego nie daje takiej wewnętrznej radości jak tworzenie. Tworzenie czegokolwiek.
Czytam także - oczywiście zawsze coś czytam, a ostatnimi czasy sporo o rozwoju duchowym i to odkrywanie siebie też przynosi radość.
Ale myśląc o blogu kliknęłam na przycisk "drzemka" jak w tych podsuwanych mi przez komputer aktualizacjach. Zdrzemnę się trochę i wrócę z nowymi siłami już nie długo.
Wszystkim Czytelnikom mojego bloga dziękuję bardzo za wyrozumiałość:)
Za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem - pięknie dziękuję:)
Drzemka czasami jest wskazana, byle nie za długo!
OdpowiedzUsuńPodobno drzemka dobrze robi na urodę, więc i może Twojemu blogowi posłuży?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, jakakolwiek twórczość jest odżywcza. Drzemka blogowa czasem jest wskazana. Nic na siłę. Przyjdzie czas i wrócisz do nas:)
OdpowiedzUsuńBlog to przede wszystkim ma być przyjemność dla piszącego, a nie obowiązek, więc spokojnie zbieraj siły i chęci na pisanie- zaczekamy.
OdpowiedzUsuńA u mnie w Berlinie tylko mróz- zero śniegu, ale to mnie nie martwi. Bo śnieg w mieście to tylko kłopot.
Miłego;)
Podrzemuj i wracaj. Będzie mi Ciebie brakowało. Jestem pewna, że spędzisz teraz czas pięknie i nabierzesz sił. Życzę Ci tego. Niech pisanie książki przyniesie Ci całą gamę radości. Pozdrawiam i przytulam. :)
OdpowiedzUsuńZdarza się, że czasem potrzeba odpoczynku od blogowania, ale ważne, ze się odezwałaś i że przeżyłaś w ostatnim czasie tak wspaniałe chwile. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW Polsce również zima;) U mnie dziś -12...Mrozi niemiłosiernie;) Oby do wiosny!
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem miłej drzemki;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Może to taka drzemkowa pora roku? Niedźwiadki ją przesypiają...
OdpowiedzUsuńJa też bym sobie podrzemała, ale tak realistycznie - do wiosny, nie tylko blogowo ;)
OdpowiedzUsuńAle jak to ? Niedźwiedzie przecież juz powoli budzą się z zimowego snu ? ;)Wiosna za pasem a Ty spać Mario idziesz? :) Miłych snów i wracaj szybko
OdpowiedzUsuńDrzemki działają ożywczo, pod warunkiem że trwają niezbyt długo:)
OdpowiedzUsuńDrzemki są wskazane, szczególnie dla BABĆ. :-)))
OdpowiedzUsuńBo po drzemce Babcie budzą się z nowymi siłami do życia, działania, pisania, wspominania...
Czekam na Twoje przebudzenie...
:-)
Zdjęcia piękne. A drzemka Marysiu wskazana. Ja myślę w ogóle o zakończeniu blogowania, ale co będzie nie wiem. :) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marysiu. :) .
Przyjemnej drzemki, byleby nie była za długa, bo wkrótce kalendarzowa wiosna. Uściski.
OdpowiedzUsuńZima ma swoje uroki. U mnie już teraz czarno, tylko mrozi. Wszystkiego dobrego, dobrze tak czasem się od czegoś oderwać.
OdpowiedzUsuńMarysiu u mnie też zima nie odpuszcza..Rozumiem Twoje lenistwo i masz prawo do niego ,tu nic na siłę ..Zatęsknisz to powrócisz.Serdeczności ślę .
OdpowiedzUsuńMarysiu, czekam i mam nadzieję, że wrócisz. Ja kopiuję stary blog, przy okazji czytam go i komentarze (których nie kopiuje już). Jesteś tam i pamiętam o Tobie, więc pozdrawiam serdecznie . Mam nowy blog , gdybyś chciała kiedyś zajrzeć : wasylissa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratulacje dla babci!!!!! I wracaj szybiutko, bo wiosna juz śpiewa!!!!
OdpowiedzUsuńA u mnie już prawie wiosna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i czekam na wieści od Ciebie (mam nadzieję, że mój list dotarł)
Wiesz Marysiu, ja drzemię już dość długo. Chyba pora się obudzić:)
OdpowiedzUsuńWitaj na przedwiośniu
OdpowiedzUsuńJa też tęsknię do wiosny. Jednak zima w ostatniej chwili przypomniała sobie o nas i po raz pierwszy raz w tym roku sypnęła śniegiem.
Mam nadzieję, że wkrótce znikną duchy zimy: zmęczenie, zrzędzenie...
Pozdrawiam nadzieją, która na przedwiośniu jest najpiękniejsza