W zdrowym
ciele zdrowy duch!
Wszyscy
znamy to powiedzenie. Jest jeszcze takie, że jesteśmy tym, co jemy.
I to jest
prawda. Jak chcemy być zdrowi i dobrze wyglądać to należy odżywiać się zdrowo.
Nie przesadzać z nakładaniem porcji na talerz nie mówiąc już o dokładkach.
Posiłek należy jeść powoli, skupiając się na jedzeniu, nie oglądać w tym czasie wiadomości ani czytać gazety.
Stosując te
zasady na pewno będziemy czuli się lepiej, lżej, radośniej, ale do pełni oprócz
zdrowych posiłków dla ciała, potrzebujemy także odpowiedniej diety dla naszej
duchowej istoty.
Tak,
właściwie hasło to możemy odwrócić na - „zdrowy duch to zdrowe ciało”.
Wszystko zaczyna się od myśli.
Ważne jest więc czym zasilamy nasze myśli, z czym się w nimi utożsamiamy. Jest takie powiedzonko, że
jesteśmy tym, o czym przez większość czasu myślimy. Jesteśmy „tym” na czym
skupiamy naszą uwagę.
Jeśli nasz
umysł nasączamy destrukcyjnymi, negatywnymi myślami to nasza wrażliwa dusza
cierpi, a my wtedy nie odczuwamy radości życia.
Wiadomo, że można być pięknym, zgrabnym i bogatym, a przy tym być
nieszczęśliwym. Jest to udowodnione. Zdrowe odżywianie, siłownia i modne
ubrania nie załatwiają wszystkiego niestety.
Ostatnio spotkałam taką osobę, całkiem młodą,
a zupełnie pozbawioną radości życia. Nie ma ona powodu do żadnych zmartwień, a
jednak w niczym nie widzi sensu. Żal mi jej, starałam się pomóc… ale wiem, że tak
naprawdę każdy musi pomóc sobie sam.
Jeśli przez
długi czas zatruwamy duszę negatywnymi myślami, wspomnieniami doznanych lub
wyrządzonych krzywd i win, utożsamiamy się mocno z polityką lub religią, myślimy ciągle o
rywalizacji albo oglądamy koszmarne filmy i sceny z nich przeżywamy z każdym
wspomnieniem na nowo, to dusza przy swojej wysokiej wibracji, zwyczajnie tego
nie wytrzymuje i „wycofuje się”, a nawet ucieka.
Wtedy rządzimy się sami, ale
bez duszy jest nam źle. Łatwo dajemy się ponosić złym emocjom i dajemy im upust w
relacjach z drugim człowiekiem. Dopada nas złość, więc niszczymy co mamy w swoim zasięgu. Potem
ogarnia nas smutek i bezsens
wszystkiego… Szukamy winnych naszego stanu… Utożsamiamy się ze swoimi
emocjami i chorujemy. Najpierw choruje nasza dusza, a dopiero potem ciało.
Przeczytałam
gdzieś, że zapomnieliśmy jak żyć… Po zastanowieniu się trudno się z tym nie
zgodzić. Zachowujemy się jakbyśmy byli tu za karę. Tylko narzekamy. Na
wszystko, do narzekania zawsze coś się znajdzie…
Dopiero jak
śmierć zagląda w oczy to kurczowo trzymamy się życia, wtedy za wszelką cenę
chcemy żyć, więc jak to z nami jest… …
Dbajmy o
siebie jako o całość, nie tylko o ciało, ale także albo przede wszystkim dbajmy o duszę.
Oczyszczajmy umysł. Myślom,
które nam nie służą pozwólmy odpłynąć niczym chmurom na niebie. Kontrolujmy
nasze myśli, przetwarzając negatywne w pozytywne.
Kontakt z przyrodą, wsłuchiwanie się w nią
jest wspaniałym sposobem na wyciszenie swojego wnętrza, uświadamianiem sobie
cudu życia, którego doświadczamy...
Cieszmy się
życiem każdego dnia, bo żyjemy teraz…
Każdą czynność, nawet małą możemy wykonywać
świadomie, ciesząc się, że to robimy, że mamy taką możliwość.
Niech nasza
duchowa istota czuje się dobrze w naszym sercu. Wyszukujmy dla niej piękny,
zdrowy pokarm w postaci widoków natury, dźwięków muzyki, życzliwości do innych
ludzi…
Wsłuchujmy się w nasze serce i podążajmy za jego odczuciami. Po pewnym
czasie zaczniemy odczuwać intuicyjnie wskazówki jaką iść drogą, jakich wyborów
dokonywać… A przede wszystkim odzyskamy
radość życia, której niczym innym nie da się zastąpić.
Na koniec przypomniała mi się scenka ze szkoły, kiedy moja córka chodziła jeszcze w Polsce.
Pani poprosiła uczniów o rozwinięcie zdania "nie samym chlebem człowiek żyje". Jeden z uczniów odpowiedział - Pewnie, że nie, kto by sam chleb jadł, trzeba jeszcze masła i kiełbasy albo sera.
Marysiu kontakt z przyrodą to mój balsam na duszę. Ostatnio do PR był zaproszony dyrektor warszawskiego ZOO i powiedział m,in.takie zdanie. "idą dwie osoby i jedna będzie się zachwycać motylkiem, a druga narzekać, że chłodno, że ..... . Tak to właśnie jest, że ludzie nie dostrzegają piękna wokół, nie potrafią cieszyć z drobiazgów. Zastanawiam się Marysiu, czy tego można się nauczyć? Ja myślę, że nie, bo to chyba trzeba mieć w sobie.
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli dla Ciebie. :) .
Generalnie to tak jest, jedni widzą motylki a inni ich nie zauważają. Nie wiem czy można się tego nauczyć, ale jak człowiek nie odczuwa radości to przynajmniej powinien spróbować poszukać jej w przyrodzie, a może serce się otworzy. Otacza nas piękno, trzeba tylko odpowiednio patrzeć. Szczęśliwi ci, co je zauważają:) Pozdrawiam serdecznie Tereniu:)
UsuńDieta, to coś z czym nie rozstaję się codziennie. Dusza nie tylko dla ciała, to podstawa dobrego dnia.
OdpowiedzUsuńNiech Wiosna otuli Cię swoim ciepłem, kolorami i zapachami
Pozdrawiam serdecznie
Piękne podejście Ismeno, tak zaczęty dzień zawsze jest piękny:)
UsuńDziękuję i dla Ciebie pięknych, wiosennych dni:)
Piękne rozważania, Mario. Wszystko to prawda, czasem za czyś gonimy, zapominając o teraźniejszości i cieszeniu się każdą chwilą, wiosna i latem to łatwiejsze:-)
OdpowiedzUsuńA ta anegdota wcale nie taka śmieszna, czasem zamiast chleba mamy ochotę na inne rozkosze podniebienia i to też jest ważne:-)
Dziękuję Jotko:) Wśród kwiatów i słońca łatwiej poddać się radości, ale we wszystkich porach roku czy pogodzie można dostrzec sens, a co za tym idzie piękno;)
UsuńRzecz w tym, że uczeń nie zrozumiał metafory, przyjął to całkiem dosłownie
Przyjmując założenie,że reinkarnacja istnieje, w pewnym sensie jesteśmy tu za karę, bo poprzedni pobyt na Ziemi zle wykorzystaliśmy i zadaną nam lekcje musimy powtórzyć.Może gdybyśmy o tym pamiętali to może, może
OdpowiedzUsuńbyliśmy lepsi dla siebie wzajemnie i otaczającej nas przyrody. Ale nie jestem tego pewna-ktoś, kto nas obdarował swymi genami na wzór własny, nie miał najlepszego charakteru- wiele rzeczy się wokół nas wciąż zmienia, postęp techniczny i technologiczny się rozwija a mentalność człowieka pozostaje niezmienna.
Gdy się człowiek przyjrzy z bliska różnym wynalazkom, to większość z nich jest tylko produktem ubocznym pomysłów, których głównym celem było zniszczenie, wyeliminowanie konkurencji, by wszystko zagarnąć dla siebie.
Miłego;)
Tak, to daje do myślenia...
UsuńZ różnych publikacji, proroctw i przekazów wynika, że jesteśmy dziećmi Stwórcy i geny mamy szlachetne i piękne, ale jakiś czas temu(kilka tys.) najechali naszą Ziemię obcy o niecnych zamiarach(co najmniej dwie cywilizacje). Przyspieszyli nasz rozwój, ale w swoim interesie, pomieszali nasze DNA i zrobili sobie z nas niewolników, wpędzając nas w koło karmy. Oni potrzebują energii z naszego strachu, nienawiści itd. dlatego dają nam broń do rąk i nas na siebie napuszczają, co jak widać świetnie im się udaje. Rasy te nadal są obecne wśród nas i rządzą naszym światem(podobno kilka rodów), bo zasiadają na bardzo wysokich stołkach. Ale jest dobra wiadomość, to się zmienia, bo Ziemia od kilku lat wchodzi w strefę o podwyższonej wibracji i ludzie razem z nią przechodzą transformację, zaczynają się przestrajać i przebudzać, więc zmienimy się na lepsze;)
Ze wszystkim, Mario, absolutnie się zgadzam! Do mojej diety podchodzę chyba ekscentrycznie: jem to, na co akurat manm ochotę! A jestem wszytkożerny, tyle tylko, że brak mi szczególnego entuzjazmu do słodyczy.
OdpowiedzUsuńW młodości uprawiałem czynnie sport, poźniej rajcowały mnie piesze wędrówki.
Teraz, niestety, dopada mnie tzw. choroba obturacyjna, zatem moja mobilność jest już ograniczona, pozostają jedynie spacerki z psiunią i przez to powoli tyję oraz głupieję!
Przez to, że dobra Bozia obdarzyła mnie iskierkami talentu, to, niestety, jestem nadwrażliwcem!
Jednakże staram się, oj staram, bo nie chcę się... starzeć!!!
Na koniec moje osobiste, Mario, wersje starego porzekadła:
a) dla dojrzałych:
- w zdrowym ciele zdrowy chuch!
b) dla młodszych:
- w zdrowym ciele zdrowe cielę!
ściskam niemożebnie i niezmiennie zapraszam
Zazdroszczę Ci Andrzeju braku entuzjazmu do słodyczy, bo ja wręcz odwrotnie. Ja też nie zamęczam się dietami, zawsze jadłam to, na co miałam ochotę i chyba zawdzięczam mojemu mądremu organizmowi, że dobrze mi podpowiadał. Słodkości to jem wbrew niemu i wiem to;) Natomiast duszę lubię mieć lekką i twórczą, z własnych doświadczeń wiem jak nie wiele potrzeba, aby tę wrażliwość wznieść do góry, ale też jak szybko można ją zrzucić w dół, dlatego o myśli i nastroje należy dbać.
UsuńSpacerki są fajne, a jak jeszcze z piekiem to sama radość:)
Powiedzonka trafne!
Pięknie napisane Mario, zbyt wiele czasu poświęcamy naszej duszy. W ciało wklepujemy kremy i pachnące kosmetyk, a dusza? Często siedzi przygnieciona zbyt wieloma myślami i przytłaczającymi sprawami. Dajmy jej też czasem odpocząć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu. To prawda, ciału poświęcamy sporo czasu, zapominamy o duszy, a bez niej nie ma radości.
UsuńNie jestem smakoszką chleba. Oczywiście mam dni, jak większość kobiet, że się nim nie mogę najeść, szczególnie, gdy trafię na ten lepszy gatunek.
OdpowiedzUsuńLubię rarytasy, marzenia, po nie sięgam najczęściej, nawet gdy się nie spełniają, to jednak rarytas. Nie każdy morze marzyć i cieszyć się, że w ogóle może :)
Pozdrawiam serdecznie
https://zolza73.blogspot.com/?zx=bb140d79c314dc77
https://londynsrondyn.blogspot.com/
Nie wiem czemu strona tak uciekła, ale nie umiem naprawić!
UsuńMasz rację Zołzo Texo, szczęśliwi ci co potrafią oddawać się marzeniom. To pokarm z górnej półki;) Marzenia się spełniają, tylko uwierzyć w to trzeba:)
Pozdrawiam serdecznie
Dla mnie twoje rozważania Mario są bardzo na czasie i bardzo adekwatne. Czuję, że muszę zacząć dostrzegać tę piękną stronę życia. Ona zawsze jest, jednak bywa czas, gdy coś ją przesłania...
OdpowiedzUsuńŚwiat duchowy wspomaga nas materialnych, jeśli tylko szczerze z wiarą poprosimy o wsparcie. Ten piękny, subtelny świat istnieje, nie widzimy go, więc trudno uwierzyć, ale są ludzie którzy "widzą"
UsuńBardzo mądry wpis...I tak bardzo mnie dotyczący...
OdpowiedzUsuńDziękuję droga A. Nasz duchowy wymiar w nas wypełniony jest miłością...
UsuńOdkrywajmy go w sobie, to wszystkich nas dotyczy:)
O wszystko trzeba dbać.
OdpowiedzUsuńTakże o duszę.
Pięknie to napisałaś Mario.
:-)
Dziękuję Stokrotko:) Dbajmy o nasze dusze,one bez nas sobie poradzą, my bez nich nie...
UsuńCzasem nawet przyroda nie pomaga, zwłaszcza gdy wtargnie do niej banda przygłupów, jak to miało ostatnio miejsce nad Biebrzą.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, wobec ludzkiej głupoty jesteśmy bezradni.
UsuńMam takie szczęście, że wyglądając przez okno w pokoju widzę park. A to też jest jakaś forma kontaktu z naturą, wyciszenia się itp.
OdpowiedzUsuńZ dawniejszych animacji do dziś robi na mnie wrażenie ,,Anastazja" czy ,,Piękna i Bestia" właśnie za przesłanie, wizualne aspekty, a także pewną dozę żartów ale i elementów prawdziwych, historycznych (akurat tylko 1 pozycja). Każdy znajdzie coś dla siebie, obecnie powstaje sporo animacji, więc nie ma z tym problemu raczej.
Pozdrawiam!
Okno z widokiem na park to piękna sprawa. Mam podobnie, chociaż mój park to raczej szereg drzew z trawnikiem, ale lubię zapatrzyć się w tą przestrzeń, lubię też obserwować chmury na niebie, zwłaszcza od kiedy ujrzałam Anioła;)
UsuńPamiętam te piękne baśnie;) W tych czasach faktycznie wybór w animacjach jest dla każdego.
Pozdrawiam
Wczoraj rozmawiałam z sąsiadką - ona (jak zwykle) marudzi że nic jej się nie chce, nie ma energii... ja na to, że jak sobie będzie wmawiać, to tak będzie cały czas. Na to ona - a co to zmieni, że będę mówić inaczej? Wszystko - odpowiedziałam... masz rację - od myśli wszystko się zaczyna...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Tacy ludzie przeważają niestety, a częste rozmowy z ludźmi o takim nastawieniu są dołujące, więc nie zazdroszczę Ci sąsiadki;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Niedawno rozpoczęłam korespondencję z osobą, która w swoim życiu widziała tylko złe rzeczy i sprawiała wrażenie załamanej. Chciałam pomóc podsuwając pomysły jak ja na jej miejscu próbowałabym zmierzyć się z każdym problemem. Odpisała podając same negatywy. Po przeczytaniu Twojego postu, chciałabym móc skopiować go w całości by jej go przesłać. Jesteś bardzo mądrą kobietą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko za takie piękne słowa:)
UsuńZnam też takie osoby, niby potrzebują czyjegoś wsparcia, szukają rozmowy, pomocy, ale sa tak zamknięci w swojej skorupie negatywu, pesymizmu że nic nie są w stanie przyjąć oprócz swoich starych przekonań.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mam taką kuchenną książkę "Przygody wojaka Szwejka". Czytam sobie, kiedy jadam posiłki bez towarzystwa. Szkodliwe to jest? Nie chciałbym wyrzekać się tego...
OdpowiedzUsuńNie wyrzekaj się, wojak Szwejk to świetny kompan jest i ma prawidłowe podejście do życia;)
UsuńZauważ, że mnóstwo kobiet jest zgorzkniałych, marudnych, bo wszystko mają na NIE.Kiedy zapytałam znajomej, dlaczego nie lubi sąsiadów, córki, wnuków, nawet swej przyjaciółki, powiedziała: nie, bo nie. Co to za argument? Ona najchętniej nie chciałaby nikogo widzieć. Ja jej współczuję.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Argument żaden, nigdy nie mogłam zrozumieć takich ludzi i masz rację - kobiety przeważają, chociaż i mężczyzn takich spotkałam.
UsuńNależy im współczuć, bo oni tak naprawdę nie żyją. Zamknęli się na życie, zbudowali gruby pancerz dookoła siebie i siedzą w nim nawet o tym nie wiedząc. Ale nie da się pomóc komuś, kto nawet nie wie, że pomocy potrzebuje. Jedyne, co można zrobić to ograniczyć kontakty z takimi osbami, bo takie towarzystwo nie służy niczemu dobremu.
Pozdrawiam Ultro serdecznie:)
Wiesz, jakiś czas temu byłam bardzo smutna. Wtedy postanowiłam codziennie zapisywać jedną miłą rzecz, która mi się przytrafiła. Czasem były to naprawdę drobnostki. Niesamowite jak bardzo te zapiski zmieniły moje życie!
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy się dzieją stale, tylko my nie chcemy ich dostrzec
To bardzo dobry sposób, też tak zapisywałam, czytając siebie poznajemy siebie. Każdy sposób jest dobry jeśli widzimy, że nam służy, ale niektórym trudno przychodzi zrobienie jakiegoś pierwszego kroku w tym kierunku.
UsuńPięknie podsumowałaś, piękne rzeczy otaczają nas i dzieją się stale:)
Pozdrawiam serdecznie
Negatywne myśli nic dobrego nie przynoszą, tylko negatywną serię zdarzeń
OdpowiedzUsuńGrunt to uśmiechnięta papucha
Pozdrawiam
https://londynsrondyn.blogspot.com/
https://zolza73.blogspot.com/?zx=ff664fbdca31685
Świetnie to ujęłaś, papucha musi być uśmiechnięta;) i serce otwarte:)
UsuńPozdrawiam
11.11.11.Oława.
OdpowiedzUsuń„O przyszłości nigdy nie myśl źle”
O przyszłości nigdy nie myśl źle
Bo twoja myśl zmaterializować może się
Moc umysłu swego wykorzystać możesz
Do tworzenia czegoś dobrego
Bo to obecna twoja myśl
Przyszłość twoją zaczyna tworzyć już dziś
Więc kontroluj myśli swe
I likwiduj szczególnie te złe
To Stwórca dał ci moc myślenia
Byś ją mądrze wykorzystał w procesie tworzenia
To nie wola Boża to twoje własne myślenie
Tworzy twoje szczęście albo cierpienie
Wszystkie obecne twoje myślowe wibracje
Już teraz tworzą twoje następne reinkarnacje
Tworząc myśli złe
Swoim największym wrogiem stajesz się
Molekułka
Pozdrawiam z wiarą i nadzieją pozytywnie myśląca:)) Molekułka
Pozytywna Molekułko dziękuję Ci za odwiedziny i piękny komentarz ujęty w wierszu:)
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie
Pozdrawiam nadzieją na kolejne wpisy i na ciepłe kolorowe dni
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i uściski Ismeno:)
UsuńBardzo fajnie się to czytało. A zakończenie najlepsze z najlepszych. ;) My ludzie to trochę pokręceni, w sensie zagmatwani jesteśmy, czasem sami nie wiemy czego chcemy, albo chcemy czegoś, ale tego nie robimy.
OdpowiedzUsuńCzasami odnoszę wrażenie, że lubimy tak się użalać, narzekać i smucić. Przecież radości wydarzają się także, a jakże szybko pozwalamy im ulatywać...
Usuń