Cris Froese Picks

wtorek, 15 maja 2018

Powroty...



Wracając pamięcią do beztroskiego czasu dzieciństwa, do tamtych miejsc, rozdwajam się…    Jestem tamtym bawiącym się dzieckiem i jednocześnie obserwatorem, który z obecnego teraz przygląda się temu dziecku z rozrzewnieniem i tkliwością…

Pomysł takiego spotkania się, narodził się w głowie jednej z moich kuzynek już jakiś czas temu. Dojrzewał powoli, bo kiedy dzieliła się tym z innymi, widziała, że nie wszystkie z nas podchodziły do tego z entuzjazmem.
Ja oczywiście byłam na TAK od początkuJ
Większość z nas nie widziała się bardzo długo. Nasze drogi porozchodziły się w młodości, kiedy pozakładałyśmy rodziny, powyprowadzałyśmy się gdzieś… Niektóre z nas nie znały się wcale, nigdy się nie widziały, więc jakieś wątpliwości były. Dzieli nas także różnica wieku, mieścimy się w przedziale pomiędzy siedemdziesiąt jeden, a trzydzieści parę.

Zdecydowałyśmy, że spotkamy się tylko w  babskim gronie, w spokojnym miejscu, żeby przypomnieć sobie, odświeżyć  więzi rodzinne, poznać się bliżej…

Spotkanie dotyczyło kuzynek z rodu mojego Ojca, który miał siedmioro rodzeństwa, więc trochę nas jest, ale nie wszystkie dotarły. Stawiło się nas trzynaście.
Spotkałyśmy się w pięknym miejscu nad jeziorem, na łonie natury. Noclegi miałyśmy w domkach, a o wyżywienie zadbała tamtejsza restauracja.
Spotkanie przerosło nasze oczekiwania. Nie było żadnych wahań, żadnego dystansu. Od pierwszej chwili wytworzyła się atmosfera swojskości, radości i rodzinności. Cieszyłyśmy się sobą nawzajem. Swoim widokiem, opowiadaniem, serdecznym, szczerym śmiechem. Wspominałyśmy naszych rodziców i swoje dziecięce  lata – co tylko się komu przypomniało. Śpiewałyśmy razem piosenki z czasów naszych rodziców i nie tylko, aż zastał nas świt…

Mnie to spotkanie dostarczyło jeszcze większej dawki wzruszeń… 
Moje kuzynki przeobraziły je w poetycki wieczór. Czytały moje wiersze, analizując je w piękny sposób, wspominały różne spotkania ze mną… Dowiedziałam się, że zawsze byłam postrzegana przez nie jak poetka unosząca się gdzieś ponad tym wszystkim, nawet kiedy byłam dzieckiem.
Z wielkim wzruszeniem odkrywałam siebie ich oczyma…
Wtedy była radość.  Nostalgia dopadła mnie potem, po powrocie…


Tamten zapach tataraku

Żółtym kwieciem
uśmiechała się zielona łąka
i lśniło jezioro
od promieni słońca…
na Wodną Farmę zwołał nas krwi zew
lecz nie jestem pewna…, wydaje mi się…
że byliśmy tymczasem
w starym domu, pod lasem…
gdy widziałam wasze
szeroko otwarte, wyciągnięte ramiona
czułam się taka szczęśliwa
tym widokiem…  Urzeczona!
I mogłam się przeglądać w waszych oczach
jak w zwierciadle czasu
czas zatrzymał się, zabrał mnie i przeniósł
do tamtego kochanego lasu…
na leśną ścieżkę
gdzie w letnim, porannym słońcu
ciągle kołyszą się drzewa…
gdzie pewna dziewczynka
idzie sobie  ścieżką
beztrosko podskakuje, śpiewa…
znalazłam się też przy stawie
nieopodal łączka stokrotek i maków
strumyczek, sitowie… bose stopy na zroszonej trawie…
Boże! Jakże prawdziwy do łez…

jest zapach tamtego tataraku…



                         Dziękuję Wszystkim za piękne komentarze pod poprzednim wpisem:)


41 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że miałyście tak piękne, radosne, poruszające spotkanie. Wspaniale, że takie coś zorganizowałyście. Wiersz napisałaś genialny, czuć na całego Twoją wdzięczność za bezcenne chwile. Przepiękny post. Pozdrawiam kochana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko:) Tak, jestem wdzięczna, pięknie było i radośnie, a nostalgia też wydała owoc... Pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Usuń
  2. Ten wiersz mówi wszystko! A takie spotkania po latach nie zawsze się udają z różnych względów. Ciesze się, że Wam się udało:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wiersz właściwie zawiera wszystko:) Udało nam się, cieszyłyśmy się sobą naprawdę szczerą radością:)

      Usuń
  3. Co za spotkanie...co za wiersz! To musiało być niezapomniane przeżycie!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezapomniane, na pewno i będzie powtórzone;)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Piękne chwile... ja bardzo lubię spotykać moje kuzynki... na szczęście udaje nam się to dosyć często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, najlepiej gdy kontakt jest przez cały czas, wtedy nie trzeba go odbudowywać;)

      Usuń
  5. Fajnie mieć dużą rodzinę. Nas jest przeraźliwie mało, więc zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, w pokoleniu moich rodziców prawie w każdej rodzinie było sporo rodzeństwa i chociaż nie było bogato ale było wesoło;)

      Usuń
  6. Takie powroty, po których pisze się potem takie wiersze to CUDA!!!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Głowa pełna wspomnień, magia dzieciństwa, beztroski czas...Warto odnajdywać w sobie cząstkę dziecka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, nasze własne dziecko ciągle jest w nas obecne:)

      Usuń
  8. Moja rodzina, choć duża, jak wiekszosc rodzin, zatracila więzi. Mało kto spotyka się dziś w licznym rodzinnym gronie. Czasem tego jest mi brak, a gdy nawal obowiązków, nawet tego nie zauważam.
    W każdym razie zazdroszczę Wam, że udało się spotkać 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jest, każdy jest zajęty swoim życiem i zapomina się, a lata lecą. Jestem szczęśliwa, że my w porę się ogarnęłyśmy:)

      Usuń
  9. Dla mnie pretekstem do takich spotkań po latach była śmierć Mamy. Odrabiamy, często telefonicznie, po rozrzuciło nas po świecie, czasem kilkadziesiąt lat. Jednak bliskość pozostała. Jakbyśmy się wczoraj rozstali...
    Przydarzyła Ci się wspaniała chwila. Nie wszyscy mają takie szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My podobnie, czasem na jakichś pogrzebach się spotykaliśmy i po jakimś pogrzebie zrodził się ten pomysł, żeby się spotkać w innych okolicznościach i najlepiej wszystkie razem. Bardzo się cieszę, że doszło do tego i że tak pięknie nam wyszło, tym bardziej, że jak piszesz nie wszystkim rodzinom się to udaje.

      Usuń
  10. Piękne nostalgiczne spotkanie, ja sama takie uwielbiam i raz w roku już tradycyjnie w naszym ogrodzie takie spotkania się odbywają. Najbliższe już w sobotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to wspaniałą macie tradycję, życzę pięknych wrażeń Gabrysiu:) Myślę, że my też będziemy kontynuować już razem z kuzynami;)

      Usuń
  11. Fajne spotkanie Marysiu. Wiersz piekny. :) . Pozdrawiam serdecznie. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tereniu:) Serdecznie Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Przepięknie:). Dzięki Tobie powróciłam na chwilę również do lat mojego dzieciństwa. A jeśli chodzi o zapach tataraku to zapraszam tutaj, jeśli mogę.... http://glosbagien.blogspot.com/2014/08/zapach-tataraku.html
    To były najwspanialsze wakacje w moim życiu.
    U Ciebie jest po prostu pięknie i uwielbiam zaglądać. To tylko z powodu braku czasu tak rzadko tu bywam... Pozdrawiam:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę mi miło:) Byłam, przeczytałam świetnie podsumowujący wpis wiejskiego życia w sierpniowej Krainie Biebrzy z pięknymi jak zawsze zdjęciami. Chciałabym przebywać w miejscu, gdzie rozchodzi się zapach tataraku i mięty...
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  13. Spojrzenie na siebie oczami innych bywa ... dziwne.
    Świetnie, że spotkanie się udało. Ja bym się chyba nie odważyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być dziwne jeśli takiego spojrzenia obawiamy się z różnych powodów lub nie ufamy ludziom i ich ocenie. W moim przypadku było ok, wszystkie byłyśmy naturalne, prawdziwe, nikt nie grał nie swojej roli, żadnego udawania.

      Usuń
  14. Takie spotkania po latach bywają pełne treści i wspomnień, bo każdy pamięta co innego i co inne uznaje za ważne. Zaowocowało cudownym wierszem, który znowu wzbudzi wszruszenie i radość.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ultro. Z pewnością każda znas, na swój sposób wzbogaciła swoje wewnętrznie po tym spotkaniu, ja bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Przepiękny, nostalgiczny wiersz.
    A że mną dziś jakieś jesienne spleeny mgliste owiały, wpisał się wspaniale w mój nastrój.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Parafrazo, tym bardziej, że trafiłam w Twój nastrój.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  16. Piękny wiersz Mario, piękne masz widocznie wspomnienia. Cieszę się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwono:) Wspomnienia z wiersza są wspomnieniami mnie samej ze sobą z wczesnego dzieciństwa, a że mieszkałam można powiedzieć na łonie natury, to wspomnienia są piękne...

      Usuń
  17. I znowu się rozmarzyłam.
    Maj kocham za rzepak, mlecze i wszechogarniającą zieleń.
    Pozdrawiam żółto-zielonym majem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj nadal majowo
      Bo u mnie nadal maj
      Mam nadzieję, że czasem tu zaglądasz, bo jutro chciałabym zaprosić Cię na moje imieniny. Jak zawsze liczyć na ciekawe słowo
      Pozdrawiam pachnącą końcówką maja

      Usuń
    2. Ja także kocham maj za ...całokształt:)
      Byłam u Ciebie na "imieninach", choć nadal nie wiem jak masz na imię;)

      Usuń
  18. Cudowny pomysł, żeby się tak spotkać po latach w babskim gronie, powspominać, porozmawiać i omawiać Twoją poezję w dodatku. Pięknie, po prostu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno, bardzo fajnie było się spotkać, radość kwitła, a tym omawianiem mojej poezji byłam naprawdę zaskoczona i w pierwszej chwili byłam oniesmielona, bo co innego pisać, a co innego stanąć twarzą w twarz w licznym gronie i mówić o tym bez przygotowania;)

      Usuń
  19. kochana moja piękny i wzruszający wiersz i dzięki za tak miłe spotkanie pozdrawiam do zobaczenia krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Krysiu, że zawitałaś tu do mnie! Ściskam Cię w moich blogowych progach:)

      Usuń
  20. ten anonimowy to ja Krystyna Ostrowska z Prabut

    OdpowiedzUsuń