Kiedyś
ten świat
wypełni
się MIŁOŚCIĄ…
Aż
przepełnią się brzegi
Wypełnią
wszelkie szczeliny
Światłość
Jak
nie z tego świata
Przeniknie
wszystko…
To
będzie Miłość
Uniwersalna
Miłość
Ciepłe,
kochające światło
Przemieni
nas…
Rozświetlona
Ziemia
rozbłyśnie
Aż
po horyzonty wszechświata
W
Wolności
Na
wieczne lata
Idę przez śpiący ogród
Idę
przez zapomniany ogród
Niosę płonącą pochodnię
Idę
tam, gdzie kwiaty ciągle śpią…
Dotykam
ogniem ich serc
Zostawiam
iskrę
Podsycam
wiatrem życia
Czekam…
Gdy
pojawia się płomyk
Wzruszam
się
Wiem,
że już nie zgaśnie
Kwiat
budzi się świadomy swojego piękna
Mogę
iść dalej
Z
płonącym światłem
Odwracam się do dni, co odeszły
W
listopadowej zadumie
Przystaję…
Odwracam
się do dni, co przeminęły
Uleciały
Nie
zatrzymane
Niczym…
Wolne…
Głuche
na prośby i składane obietnice
Dni
odeszły…
Nie
czułe
Na
słowa kochanków
Na
rodzinne więzi
Na
dziecięcy śmiech i szczekanie psa…
Żal……………………..
Przejmująco
drżą struny tęsknoty
Tyle
pożegnań…
Odwieczna Pieśń
Pamiętasz
początek…?
Świetlisty
krąg…
Wszyscy
byliśmy Jednym
Wszędzie
Rozprzestrzeniało
się Światło…
Miłość…
Byliśmy
zanurzeni w Odwiecznej Pieśni
Czy
słyszysz ją czasem…?
Jest
taka piękna
Przenika
wszystko
Przecudownym
dźwiękiem
Jest
najdroższa sercu ze wszystkich zasłyszanych pieśni!
Nawet
jeśli jej nie pamiętasz…
Ona
jest…
Rozbrzmiewa
nieustannie
Woła…
Wystarczy
jedna chwila…
Przypomnij
sobie
I
wróć
Odnajdź
tą chwilę
Biała karta
Biała
karta przede mną
Czysta
i lśniąca
Niewinna
Gotowa
na twórczość
Wczoraj
jest
uniewinnione
Wyczyszczone
i odesłane
Dzisiaj
jest
pierwszym dniem
Reszty
mojego życia
Budźcie się Dzieci Gwiazd
Budźcie się dzieci gwiazd
już czas!
Zbudźcie się z długiego snu
strzepnijcie z siebie kurz
przebrzmiałych burz
epok minionych
nieuświadomionych
Budźcie się Dzieci Gwiazd
już czas...!
Rozwińcie skrzydła
niech powiew piór
poruszy przestrzeń
skruszy mur...
Budźcie się Dzieci Gwiazd
już czas...
odnajdźcie Iskrę
co płomień wznieca
Ona w waszych sercach
czeka...
Rozbłyśnijcie!
z Ziemi aż do Nieba!
wskazujcie drogę
budźcie się
waszego Światła
wielu innym potrzeba
Zawsze będę
Zawsze będę
promykiem słońca
nad taflą jeziora
srebrną otoczką
na kropli rosy
ulatującym zapachem
różanych płatków
dryfującym
piórkiem na wietrze
zawieszonym w podmuchu
źdźbłem dmuchawca
Zawsze będę
myślą
zrodzoną
z radości istnienia
Powrót do domu
Z
tęsknotą
Patrzyłam
na lecące ptaki
Z
tęsknotą
Słuchałam
szumiących drzew
Nawet
zachód słońca
Oprócz
piękna
Wzbudzał
we mnie tęsknoty zew…
Nie
wiedziałam dlaczego…
Gdy
próbowałam ukoić tęsknotę
Padającym
deszczem
Nie
rozumiałam jeszcze…
Odpowiedź
była blisko
Tylko
ja potrzebowałam eonów
Żeby
pojąć…
Tęsknota
Jest
szukaniem drogi
Do
umiłowanego
Domu
Wybaczaj
Jak
już wybaczysz
Wszystko
co jest do wybaczenia
I
szczelnie zamkniesz
Drzwi
przeszłości
Zobaczysz
pełen zdziwienia
Jak
wszystko
W
tobie się zmienia
Jak
twoje serce się przemienia
I
pełen radosnego zdumienia
ujrzysz
Jak
wiele jest wokół ciebie miłości
Jest takie miejsce
Jest
takie miejsce
Gdzieś
Pomiędzy
słońcem
A księżycem
Pomiędzy
tym co było
A tym
co będzie…
Pomiędzy
Wszystkim
i niczym…
Pomiędzy
nigdzie i wszędzie
Jest
takie miejsce…
Tam
Niezmącona
trwa cisza
W kolebce
życia
I pięknym
blaskiem
Emanuje
serce…
Uwierz w to
Kiedy
idziesz ścieżką
i widzisz niebo
pogrążone
w ciemnych chmurach
a nad polami unosi się smutek
który
wkrada się w twoje serce
powiedz
sobie – nic to
bo tak naprawdę wiesz, że tam
za
chmurami jest światło
tam
jest czyste, błękitne niebo
możesz
być tym światłem i niebem
tylko
uwierz w to
Słoneczny Anioł
Przystaję w pół kroku
Z nie do wiary, bo
Słońce tańczy!
Patrzę w zachwycie
Ono faluje, wibruje, drga
Zmieniło kolor szat
Pomarańczowe złoto
Zalało pokój
W światło pomarańczy
A słońce tańczy!
Pląsają chmurki
A z nich się wyłania
- przecieram oczy –
Złotym światłem podszyty
Słoneczny Anioł!
zdj. moje własne autentyczne:)
Jak liście
Jesteśmy jak te liście…
Wiosną wzrastamy w słońcu
Rozwijając pączki
Jesteśmy młodzi, zieloni
Wszystkiego ciekawi…
Lato daje nam pełen rozkwit
W pełni doświadczamy życia!
Potem przybieramy
Różne kolory zebranych uczuć…
Aż przyjdzie czas
Aby opaść
Jak te listopadowe liście…
Użyźnić, wzbogacić grunt pamięci
Aby z tych doświadczeń
Mogli czerpać ci
Którzy przyjdą tak
Jak kiedyś my przyszliśmy…
Usiądź na przydrożnym kamieniu
Usiądź na przydrożnym kamieniu
Usiądź
na przydrożnym kamieniu
odpocząć
w życiu na chwilę
usiądź
razem z przycupniętym
kolorowym
motylem…
niech
wiatr rozwieje twoje włosy
i
delikatnie pogładzi skronie
popatrz
na te łany jak kołyszą kłosy…
czy
widzisz jak biegną w oddali
konie
zielone…
patrz…
niech
nacieszą się twoje oczy
widokiem
chabrów i kąkoli
harmonią
serca, co wszystko jednoczy
rozkoszuj
się do woli…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz