Dostałam
zaproszenie na mammografię. Nie jest to oczywiście dla mnie nowość, bo takie
badanie profilaktyczne robiłam jeszcze w Polsce i dwa razy tutaj. Teraz jednak
zwróciłam uwagę na dalszą treść w zapraszającym liście. Napisali, że to mój
wybór – czy chcę się prześwietlać czy też nie. Ponieważ prześwietlanie piersi
niesie zarówno korzyści jak i ryzyko – decyzja należy do mnie. Jak
zdecydować...?
- Odpowiedź
znajdę w internecie – pomyślałam z wiarą i kliknęłam w czarodziejskie okienko.
A tam, także naczytałam się przeciwstawnych opinii i po tej lekturze mam nie
zły mętlik w głowie! Zwolennicy piszą,
że należy się prześwietlać, bo tylko wczesne wykrycie guzka gwarantuje zdrowie,
natomiast przeciwnicy piszą, że podczas robienia zdjęć mammograficznych, dawka
promieniowania jest ogromna i, że to dopiero może spowodować powstanie raka.
Przeciwnicy piszą;
„Nawet jeśli zwolennicy tej metody zachwalają ją, to rozumując
logicznie odpowiedzmy sobie : dlaczego od 20 lat umieralność wśród kobiet nie
zmalała?” I zaraz odpowiadają „Ponieważ co roku miliony
dolarów wpływają do przemysłu mammograficznego.”
Co myślicie
o mammografii..., prześwietlać czy nie? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Przy okazji tematu związanego ze szpitalem, dodaję zdjęcie. Aby się nie zgubić w szpitalnych zakamarkach, wszystkie oddziały są oznaczone kolorami. W przypadku mammografii, powinnam się kierować do strefy brązowej.
Może w Polsce też tak jest... nie wiem, bo nie byłam... z piętnaście lat pewnie będzie albo i więcej. Ogólnie to zdrowa jestem i szczęśliwa z tego powodu.
Prześwietlać.
OdpowiedzUsuńRobię to co dwa lata, nigdzie nie muszę daleko biegać, bo przyjeżdża specjalny mammobus i zapraszają mnie telefonicznie lub mailowo.
A dlaczego umieralnośc nie zmalała? A jak liczona? w osobach, w procentach, na jakim obszarze badana i tak dalej...wolę wiedzieć, że coś mi jest, i zareagować.
Jedna mammografia oznacza przyjęcie dawki promieniowania równoważną 150-ciu zdjęciom rentgenowskim klatki piersiowej. Dlatego badania nad szkodliwością tego promieniowania są prowadzone w wielu miejscach i od dawna - USA,Kanada, Wielka Brytania. Szwajcaria, po przeprowadzonych badaniach, zrezygnowała z mammografii.
UsuńMoja pani dr preferowała USG, a dopiero jeśli były jakieś wątpliwości kierowała na mammografię. Zarówno mammografia jak i USG w wielkim stopniu zależą od tego w jakim stopniu osoba odczytująca wyniki jest biegła w swej profesji. Bo tak naprawdę trzeba mieć dużą praktykę by dobrze odczytać to co widać na USG lub na kliszy mammografii.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa- urządzenia do USG jak i do mammografii muszą być najnowszej generacji a nie np. sprzed 10 lat. To bardzo ważny szczegół.
U nas bezpłatna mammografia jest tylko do pewnego wieku, chyba do 59 roku życia. A potem- no cóż, tym już NFZ nie jest zainteresowany, choć z nastaniem menopauzy piersi nam nie odpadają i nadal je kobiety posiadają i mogą zachorować na raka piersi.
Nie dałam Ci właściwie żadnej odpowiedzi, ale w takich przypadkach staram się nie doradzać.
Miłego;)
Właśnie! Powinien być bardzo dobry, nowoczesny sprzęt i dobry fachowiec, który stawia odpowiednią diagnozę. Jak się obczytałam, zdarza się, że mikrozwapnienia, nierówne brzegi, gwiazdkowate wypustki, torbiele - diagnozuje się jako rak. I tu USG jest lepsze, dokładniejsze.
UsuńW W-wie jest zaledwie kilku lekarzy, którzy dobrze wiedzą co jest widoczne na USG, podobnie jest również z odczytywaniem tego, co widać na kliszach rentgenowskiego badania. Dochodzi do tego, że lekarz bardzo często lekarz kierujący np. na tomografię komputerową sugeruje w którym ośrodku ma pacjent wykonać to badanie oraz który z lekarzy tam pracujących ma to badanie ocenić i opisać. Bo tak naprawdę dobra, prawidłowa diagnoza to połowa sukcesu do wygrania z chorobą.
UsuńI jeszcze coś dla rozrzedzenia tej ponurej atmosfery: mój piesio zachorował i było podejrzenie, że coś mu zablokowało jelita. Pojechałam z nim do lekarski, która pracuje w SGGW, w klinice dla małych zwierząt. Jest tam dostępny pełny zestaw
badań laboratoryjnych, USG, RTG. Pani dr zarządziła rtg zamiast USG. Na mój protest odpowiedziała, że niestety :" tu nikt nie umie odczytać USG- ostatnio dostałam wynik, że pies jest pusty w środku, bo wątroba, trzustka, śledziona i nerki były niewidoczne, jelit też nie widzieli". Aktualnie w W-wie jest jeden lekarz-weterynarz, który wie co pokazuje USG robione u zwierzątka. Śmieszne i smutne zarazem.
I jeszcze coś ze statystyk - statystycznie tyle samo kobiet umiera na raka piersi wśród tych które poddają się tomografii jak i tych, które tego nie robią. Badania były podobno wykonywanie w WB.
Miłego;)
Więc przede wszystkim dobry lekarz, który postawi właściwą diagnozę. Reszta to zgadywanki, nawet w przypadku lekarza zwierząt.
UsuńO wyrównanych statystykach też czytałam.
W żadnym wypadku nie można mylić mammografii z tomografią. To zupełnie różne badania RTG. I tomografia (komputerowa) rzeczywiście jest mocno inwazyjna, należy robić ją jak najrzadziej, czasem można zastąpić ją rezonansem magnetycznym, natomiast mammografia jest bardzo delikatnym RTG. Na mnie "przemysł mammograficzny" nie zarabia, bo finansuje to państwo. I nie do 59 lat tylko do 69 roku życia. Korzystam co 2 lata z zaproszeń (czasem jest ich nawet 5 - mogę przebierać w najnowszej aparaturze, nigdy nie czekam w kolejce), lepiej na zimne dmuchać, jak ""darmo dają". W końcu całe życie pracując płaciłam składki (badania mogą robic wszystkie kobiety, nieubezpieczone też). Od mammografii na pewno nie zachorujesz -tak twierdzić, to jakiś hejt chyba.
UsuńHaniu, tu nie ma pomyłki mammografii z tomografią. Anabell prowadzi ze mną konwersację na podjęty temat i to jest jej drugi post, powiązany tematem.
UsuńMarysiu też słyszałam różne opinie....... . Ciekawe, jak to zbadają, że akurat ten przypadek jest skutkiem mamografii? Robią nam kobietom mętlik w głowach. Ja się prześwietlam co dwa lata. Do 69 roku życia jest darmowe. Ważne też, aby był najnowszej generacji sprzęt i nie ma co się obawiać, ale decyzja należy do Ciebie Marysiu. Pozdrawiam serdecznie. :) .
OdpowiedzUsuńTereniu, stuprocentowej pewności nigdy nie ma. Badania są prowadzone od lat... "W roku 1995 Lancet doniósł, że odkąd w roku 1983 wprowadzono badania mammograficzne, liczba przypadków raka przewodowego in situ (DCIS), który stanowi 12% wszystkich przypadków raka piersi, wzrosła o 328%, z czego 200% spowodowane jest stosowaniem mammografii."
UsuńPrawdę powiedziawszy nie zastanawiałam sie nad skutkami ubocznymi, dostaję zaproszenie, umawiam sie telefonicznie, idę na badanie i tak co 2 lata. Wszystkie badania i leki mają jakieś skutki uboczne, pytanie co jest gorsze, niepewność czy ryzyko ewentualnych skutków ubocznych?
OdpowiedzUsuńJa kiedyś podchodziłam do tego tak samo - nie zastanawiałam się. Ale ostatnimi czasy, jak wiadomo, wiele spraw wychodzi na światło dzienne. Np. szczepionki, które szkodzą, ale Koncerny robią na tym biznes. W każdym razie w liście, który dostałam, jest ostrzeżenie o szkodliwości, więc poruszyłam temat. "Jedna mammografia oznacza przyjęcie dawki promieniowania równoważną 150-ciu zdjęciom rentgenowskim klatki piersiowej."
UsuńJeśli to ma wykryć ewentualne nieprawidłowości - to prześwietlać !!! Każde badanie i każdy lek niesie ze sobą jakieś skutki uboczne. Gdyby człowiek to wszystko brał do serca - to nic by nie robił i nic by nie jadł, i umarłby z głodu. Prześwietlać, tylko nie za często. Pewnie wystarczy 1 raz w roku lub rzadziej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że gdyby bać się wszystkiego, to człowiek z domu by nie wychodził. Ale tak do końca też nie ma co wierzyć komuś, kto kiedyś coś wymyślił - o szkodliwości palenia też ludzkość była nieświadoma długo. Nie bagatelizuję, bo zapraszają, ale też ostrzegają, żeby być świadomym. "Jedna mammografia oznacza przyjęcie dawki promieniowania równoważną 150-ciu zdjęciom rentgenowskim klatki piersiowej."
UsuńRyzyko jest zdecydowanie mniejsze od korzyści, lepiej się badać.
OdpowiedzUsuńPewnie się przebadam..., ale jeśli się zagłębić w temat - to z tym zdecydowanie mniejszym ryzykiem jest różnie. Przede wszystkim sprzęt powinien być nowoczesny(cyfrowy) i fachowiec, który go prawidłowo odczytuje.
UsuńPrześwietlać się czy nie prześwietlać, szczepić dzieci czy nie szczepić... takich medycznych dylematów jest sporo, a osobie bez wykształcenia i doświadczenia medycznego trudno sobie wyrobić zdanie. Bo w internecie zawsze znajdą się opinie i argumenty za i przeciw... Zawsze mogą być jakieś skutki uboczne, zawsze może być ten wyjątek przeciw regule... Ja osobiście chyba wolę wiedzieć niż nie wiedzieć...
OdpowiedzUsuńJa też wolę wiedzieć..., ale jednoznacznej odpowiedzi nikt nie daje.
OdpowiedzUsuńMarysiu ,ja dzięki badaniom uszłam z życiem..Chodzę na każde zaproszenie i nie zadaję sobie pytań ...Co jest szkodliwe....Myślę ,że na raka ,teraz jest wiele czynników ,od których możemy go mieć.np. antykoncepcja,młode kobiety zażywają tabletki ,po kilkunastu latach nie mogą zajść w ciążę ,po tym robią się mutacje DNA.Tabletki hormonalne na wszelakie kłopoty w menopauzie.Na jedno pomaga ,na drugie szkodzi.Nasze odżywianie ,które nafaszerowane jest chemią ,wszelakie napoje,mięso nafaszerowane świństewkami,A co mamy w powietrzu?Spaliny,wszelakie smrodki z utylizacji,Elektrownie...itd...
OdpowiedzUsuńPiersi są gruczołami, a w nich bardzo często dochodzi do różnych zmian..np cysty,torbiele,guzy ..Nieleczone zmiany po latach rakowacieją.Dlatego uważam ,że powinno robić się mammografię jeżeli zapraszają.I nie w mammografie objazdowym w busie,tylko w szpitalach.W Szwecji mają wypasiony sprzęt.Powiem Ci ,że ile razy tam bywam ,nigdy nie myślę w ten sposób ,że to mnie zniszczy....Marysiu a szczepionki? ...różne leki ?...Przecież na jedno pomaga ,a na drugie szkodzi.Tak po prawdzie zmieniliśmy całkowicie nasze życie ,za dużo otaczamy się chemicznymi rzeczami..np. farby do włosów ,są bardzo rakotwórcze,kremy do depilacji...tam w skórę masujemy tyle chemicznej toksyny ,że nie zastanawiamy się ,że to rakowe substancje...Tak samo czytałam gdzieś że wiele balsamów też jest szkodliwych dla skóry...Ja bardzo rzadko maluje włosy,ale kiedy już to robię ,to wiem ,że się zatruwam,już sam zapach amoniaku wywołuje u mnie niechęć ,no ale czasami trzeba....Czasu nie cofniemy,choroby są i zawsze jakieś nowe powstaną Ale z tego co wiem ,to we wcześniejszej fazie rozpoznania raka ,możemy cieszyć się życiem ..Tak myślę ,że duża wina jest w samych kobietach,bo nie badają się .MYŚLĄ ŻE ZAWSZE BĘDĄ ZDROWE ,ŻE ICH NIE DOPADNIE..I kiedy zauważą że coś się dzieje ,dopiero lecą do lekarza,ale co lekarz poradzi ,jak za późno na leczenie...I to są te wskaźniki umieralności .. rak zbiera żniwo w rożnych przypadkach ,ale jeżeli będziemy dbać o siebie ,z pewnością uda nam się go pokonać,tylko wtedy ,gdy diagnoza jest wcześnie wykryta..Pozdrawiam Marysiu..
Danusia, masz rację, żyjemy w takich czasach, że wszystko dookoła nas zanieczyszczone, zatrute i nie wiadomo co szkodzi albo raczej - co nie szkodzi.
UsuńCo do mammografii, to też myślę, że trzeba sprawdzać - na dobrej jakości sprzęcie i z fachową diagnozą. Jednak udowodniono, że od kiedy wprowadzono mammografię(1983), zachorowanie na raka wzrosło o 328%, z czego 200% spowodowane jest stosowaniem mammografii. Wtedy nie było ani dobrego sprzętu ani dobrych fachowców w odczytywaniu, a jednak nie przeszkodziło to w robieniu eksperymentów. Prześwietlano także młode kobiety, a teraz wiadomo, że dla nich to ryzyko było wielkie.
Jeżeli chodzi o piersi, to nie prześwietlanie mi w głowie!
OdpowiedzUsuńHe he... hę! Wiadomo, kobietą być nie każdy może:)
UsuńPodejrzewam, że z mammografią jest jak z lekami - pomagają na jedno, na inne szkodzą. Analizując za i przeciw stwierdzam, że czasem trzeba skorzystać z prześwietlenia, choćby nawet miało jakiś ujemny skutek. Profilaktyka jest ważna, ale czy zawsze jesteś w stanie wykryć guzka w piersi? Niedawno robiłam USG piersi i szczerze byłam zaskoczona torbielami, które mi wykryto. Teraz pozostaje trzymać rękę na pulsie i badać się częściej, niż inne kobiety (kolejne USG za pół roku- szybko, prawda? ).
OdpowiedzUsuńPrzychylam się do zdania Danusi - badać się trzeba.
Koniecznie!
Ariadno, zgadzam się oczywiście, że zdrowia trzeba pilnować i... badać się. Ale poruszyłam ten temat, bo część naukowców po przeprowadzonych badaniach(wieloletnich i wielotysięczną grupą kobiet), uważa, że komórki rakowe "budzą się" dopiero po dawce mammografii. Jedna mammografia oznacza przyjęcie dawki promieniowania równoważną 150-ciu zdjęciom rentgenowskim klatki piersiowej.
OdpowiedzUsuńStąd więc pytanie... czy przypadkiem nie jest tak jak z tymi strażakami, co to najpierw podpalają, żeby potem gasić i na tym zarabiać?
Właśnie, a może w Twoim przypadku wystarczyłoby zrobić USG...?
UsuńMam mądrego i życzliwego lekarza. Oczywiście nie odwodził mnie od mammografii, ale dowiedziałam się, że jeśli w niej coś będzie nie tak, to następnie muszę się udać na usg piersi, bo mammografia to tylko badanie przesiewowe. No, więc ja wolę od razu zrobić sobie usg, jakby co. "Przesiewowo" bada mnie palpacyjnie lekarka rodzinna.
OdpowiedzUsuńSzarabajko, dobrze jest mieć mądrego i życzliwego lekarza
UsuńOj zdrowie to najważniejsze szczęście, które może nas spotkać. Ciesz się nim:) Ja walczę od 24 lat z chorobą przewlekłą, przez ten czas wiele razy musiałam przebywać w szpitalu i muszę przyznać, że polska służba zdrowia również może być przyjazna:) Są wspaniali lekarze, którzy wybrali swój zawód z powołania:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście, że prześwietlać. Co dwa lata dostaję zaproszenie i robię mammografię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczywiście Stokrotko. Też pozdrawiam
UsuńMario, podobnie jak Ty, jako uprawniona wiekiem dostaję zaproszenie na mammografię. Od początku, kiedy program zaczął działać, korzystam z badań co 2 lata. Nie wiem czy dobrze robię? Wątpliwości jakie zasiałaś we mnie i zapewne wśród wielu czytelniczek, przypominają mi te, które mają matki w stosunku do szczepień obowiązkowych swoich dzieci. Większość nie broni się przed obowiązkiem zaszczepienia dziecka według kalendarza, wybierając mniejsze zło. Część matek zdecydowanie odmawia uważając swoją decyzję za słuszną. Za uzasadniony uważam wybór USG, tylko czy to badanie spełni zadnie i jest w stanie wykryć początki choroby? Dlaczego więc zaprasza się kobiety na mammografię, a nie USG piersi? Czy podyktowane jest to oszczędnościami ( nie wydaje mi się, że USG jest droższe od mammografii). O ile mi wiadomo, to badania przesiewowe robi się po to żeby nie dopuścić do rozwoju choroby, bo leczenie onkologiczne generuje ogromne koszty. Czyżby nasze służby medyczne pakowały kobiety w chorobę robiąc jej darmową mammografię? Przecież to nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mario serdecznie:)
Właśnie Elżbieto, do puki znamy jedną opinię, to nie zastanawiamy się nad jej słusznością. Ja też narobiłam sobie wątpliwości, po zapoznaniu się z innymi opiniami - o szczepionkach dla dzieci również. Najbezpieczniejsze i najtańsze jest badanie palpacyjne, a najlepiej jakby to robił systematycznie co jakiś czas - lekarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam także serdecznie:)
Niestety lekarze nie kwapią się by zbadać piersi pacjentki. Ostatnio pani lekarz rodzinna zbadała moje piersi, nigdy ginekolog. Dziwi mnie dlaczego lekarze tej specjalności nie wykonują sumiennie swoich obowiązków? Przecież to oni najlepiej wiedzą jak ważne są to badania. Mój poprzedni lekarz ginekolog oprócz badania, pobrania materiału cytologicznego, zawsze robił USG narządów. Niestety przeniósł swój gabinet do innej miejscowości, a ja należę do pani doktor. Nie mam zastrzeżeń do opieki ale USG nigdy nie wykonała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Mario:)
Nie mam żadnych wątpliwości, że trzeba robić mammografię. Sama robię ją regularnie. Podobnie usg. Oba badania spełniają zupełnie inną funkcję, wykrywają inny rodzaj zmiany. Guz widoczny w mammografii w trakcie usg jest szczegółowo badany, Jeśli trzeba pod kontrolą usg robi się biopsję. Nie wierzę w to, że mammografia wywołuje raka, ważne jednak by badać sie w lecznicy, gdzie jest regularnie testowany mammograf, własnie jego jakość jest najważniejsza.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia, sprzęt powinien być na bardzo dobrym poziomie.
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rezonans magnetyczny https://www.affidea.pl/diagnostyka/dla-pacjent%C3%B3w/rezonans-magnetyczny-piersi/ to nie ma co się martwić promieniowaniem. To jedna z lepszych i bezpieczniejszych metod badań jakie są
OdpowiedzUsuń