Cris Froese Picks

środa, 9 listopada 2016

Londyn

Kończył mi się czas ważności paszportu i trzeba było w celu wymiany dokumentu udać się do polskiego Konsulatu. Odwiedziłam więc odpowiednią stronę internetową w celu dokonania rezerwacji. Jakież było moje zdziwienie, gdy od razu na wstępie ukazał się komunikat informujący o tym, że wszystkie terminy na najbliższy miesiąc są nie dostępne! Nie byłoby w tym nic dziwnego, pod warunkiem, że pokazałby się następny miesiąc z dostępnymi dniami albo jeszcze następny. Ale nie.
Wybierz liczbę osób, dla których ma być wizyta. Wybieram - 1. I natychmiast ukazuje się wcześniej wspomniany komunikat. I tak przez tydzień. I sprawdzać można było tylko przez pół godziny rano i pół godziny wieczorem. Dzwoniłam, żeby coś wskórać - nic nie wskórałam. Nikt nie odbierał przez kilka dni, a automat uprzejmie informował, po wciśnięciu odpowiednich guziczków, że wszystko jest podane na stronie i terminu wizyty należy dokonać właśnie tam. Kółko się zamknęło i popadłam w lekką panikę, bo dowód mam już nie ważny( nowy leży w Polsce i czeka), a bez paszportu po niego nie polecę. Aż któregoś pięknego ranka, po kliknięciu osób 1... wyskoczyła data - 19.10 godz. 8:40 - dostępny. Podekscytowana kliknęłam w tą datę aż laptop podskoczył. I tak oto, po raz pierwszy w życiu udałam się do Londynu.
Nad tym, czym jechać, nie trzeba było się długo zastanawiać. Londyn jest strasznie zakorkowany i nikt nie gwarantuje miejsca na parkingu, tak więc - nie samochodem. Pojechaliśmy z mężem pociągiem(1 godz 15min). Zdawałam się na niego, bo w końcu tutejszy jest, ale i tak podszyta byłam napięciem, związanym z wizytą w tak wielkim mieście, o którym zaczytywałam się młodości w powieściach o Sherlocku Holmesie. A Londyn okazał się bardzo prostym, łatwym miastem. Co prawda, widziałam tylko jego część, ale tą najważniejszą, bo Centrum. Byłam zaskoczona tą prostotą. Na przydrożnych mapach dla turystów,  zakreślono krąg z atrakcjami miasta. W środku tego kręgu znajduję się Victoria Station, do której przybyliśmy. Od stacji  we wszystkie ważne miejsca na okręgu - 15 minut. Nie można się zgubić. I pogodę, jak na październik mieliśmy wyjątkowo piękną.
Zdjęcia nie najlepsze, ale robione komórką, która kwalifikuje się już do wymiany.
Pałac Buckingham - powierzchnia 77 000 m

Stajnie królewskie
Co jakiś czas pokazywała się policja konna
Oko Londynu
Domek ogrodnika
Big Ben

Oczywiście, mam niedosyt. Widziałam tylko niektóre ze znanych miejsc. Ale wybiorę się ponownie wiosną albo latem. Chciałabym pobyć trochę w królewskich ogrodach i nie tylko.

34 komentarze:

  1. Cieszę się Marysiu, że wreszcie udało się z ta datą. Jak na komórkę do wymiany, zdjęcia piękne. Pozdrawiam z zasypanego śniegiem Ciechanowa. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg?! Lece do Ciebie zobaczyć. Co do daty, to było straszne! Myślę, że ktoś zrezygnował z wizyty(bo zbyt rano) i dlatego pokazała się dla mnie.
      Pozdrawiam Terniu i dziękuję:)

      Usuń
  2. Nie dziwie sie, że masz niedosyt i nie wiedziałam, że Londyn jest tak prosty w obsłudze. To mnie zachęca by tam sie wybrać, w końcu nie tak daleko.
    Pogodę mieliście piękną i zdjęcia wyszły cudnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczrze polecam Jotko. Czułam, że jestem w tym wielkim Londynie, a jednocześnie czułam się tam swojsko. Brytyjczycy to tradycjonaliści i pomimo nowoczesności, nie pozbywają się tego co stare,ani tego nie przerabiają. Czułam się jak przeniesiona w czasie;)

      Usuń
  3. Komórka może i do wymiany, ale aparat w niej działa dobrze i zdjęcia b.dobre.Londyn to ulubione miasto mojej córki.Polubiła je będąc jeszcze w liceum, a teraz bywa tam często służbowo i jeśli musi tam spędzić więcej czasu zabiera ze sobą rodzinę.Jej się w ogóle podoba WB.W ubiegłym roku wakacje spędzali w Walii i Kornwalii i bardzo byli zachwyceni wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem Twoją córkę, jest tam wyjątkowy klimat. W Kornwalii widoki są takie same jak w Szkocji, gdzie mieszkałam sześć lat - czyli cudowne! Tylko Szkocja zimniejsza, bo tam północ.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokazałaś nam cały majestat Londynu. Pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko namiastkę Ariadno, na dłuższe zwiedzanie pojadę wiosną;)

      Usuń
    2. Ja też bym z chęcią pojechała :)
      Może kiedyś będzie mi dane ;)

      Usuń
  6. Na a jak skończyła się wizyta w konsulacie? Podejrzewam, że też pozostał niedosyt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze podejrzewasz. Przed Konsulatem stało ok 30 osób(wszyscy mieli na tą samą godz), czekając na jego otwarcie. Ludzie stali na chodniku, blokując przejście przechodniom. Po otwarciu, do środka wchodziło tylko kilka osób, bo tyle się mieściło, a reszta na zewnątrz. Pan, niczym na lotnisku przy odprawie, przepuszczał każda osobę przez bramkę, a jej rzeczy w boxie przez taśmę. Rozumiem, że to ze względu bezpieczeństwa, ale dlaczego odbywa się to w tak małym pomieszczeniu,przy otwartych drzwiach na zewnątrz, gdzie przechodzą chodnikiem obcy ludzie i dziwnie się przyglądają tej zebranej grupce obcojęzycznych? Poza tym, Pan wpuścił tylko mnie, bo ja załatwiałam sprawę. A, gdy zwróciłam się do męża, że musi poczekać na mnie tutaj( wskazałam miejsce stojące pod ścianą), Pan zareagował natychmiast mówiąc - nie, nie tutaj - na zewnątrz. I wskazał ręką drzwi. Wstyd mi było. Po przejściu do poczekalni, było dużo miejsca i wszyscy spokojnie by się tam zmieścili - brak organizacji? Na poczekalni nerwówka, bo wniosków nie wolno wypełniać w domu, tylko dopiero na miejscu w Konsulacie. Każdy więc pośpiesznie wypisywał swoje dane, nadsłuchując jaki numerek wywołują! Przy okienku Pani, która mnie obsługiwała była bardzo miła i stres mnie odpuścił;) Fakt, że bardziej denerwowałam się przed wizytą w Urzędzie Polskim niż przed jakimkolwiek tutaj, bo tu ludzie sa obsługiwani zupełnie inaczej - naprawdę.

      Usuń
  7. Londyn ładny jest, zaskoczyło mnie, że byłas tam, po latach mieszkania w WB, pierwszy raz :). Mnie się w każdym razie tam podobało, ale byłam dawno, jakieś 15 lat temu. Sądze, że trochę się zmieniło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, mieszkam już w UK trochę, ale, wcześniej mieszkałam w Szkocji i głównie tam zwiedzałam(Szkocja jest urocza). Do Londynu kawał drogi było, więc jakoś tak wyszło;). Kiedy już podjęłam decyzję o przeprowadzce na południe Anglii, wiedziałam, że Londyn będę mieć blisko, więc mogę tam być częściej.

      Usuń
  8. Dobrze, że sprawa z paszportem zakończyła się pomyślnie. Ładny ten Londyn. Mnie się bardzo w Wielkiej Brytanii podoba architektura. W Londynie nie byłam, ale byłam w Liverpoolu. Było pięknie ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Londyn zrobił na mnie wrażenie i zaskoczył bardzo mile swojskością, starym, uporządkowanym światem;)

      Usuń
  9. Czytam Twój opis odbiory paszportu i zaczynam rozumieć, dlaczego moi młodzi woleli załatwić paszporty w Polsce. Syn musi jeszcze po niego przyjechać, ale twierdzi, że woli to niż jechać do Londynu do konsulatu.
    Już nie wspomnę, iż cała impreza w biurze paszportowym w Polsce, związana ze złożeniem wniosku, trwała 15 minut. Jazda do Londynu pociągiem, z jego miejsca zamieszkania, trwa ponad godzinę. No i podobno opłaty w konsulacie są wyższe, niż w Polsce.
    Piękne zdjęcia zrobiłaś. Policjanci na koniach są przefajni (podobają mi się te równo przycięte ogony koni).

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasne, jak jest okazja, to lepiej wymieniać w Polsce - prościej i taniej(tu 88 f).
    Mnie tak wyszło, że podczas urlopu nie dałam rady, a specjalnie lecieć dwa razy, to już się nie kalkuluje. Uf, dobrze, że już załatwione;) No i Londyn zobaczyłam wcześniej niż miałam w planie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam w Londynie dwa razy, ale już dawno. Miasto bardzo mi się podobało, takie z duszą. Jednak jest bardzo tłoczne, zwłaszcza City. Pamiętam, jak w środku nocy wracaliśmy z teatru (byliśmy na Kotach - też przeżycie). I mimo późnej pory tłok był jak na Marszałkowskiej w południe. Nie mogłabym tam mieszkać. Ale chętnie pojechałabym jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, miasto z duszą - brakowało mi odpowiedniego określenia. To pewnie życie nocne w Londynie bardziej jest ożywione niż to dzienne;)

      Usuń
  12. Już bardzo dawno byłam w Londynie.
    Z przyjemnością sobie to miasto przypomniałam spoglądając na Twoje fotografie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie byłam w Londynie, jest piękny, ale tak mają stare miasta. Nie będzie chyba przesady w stwierdzeniu, że wyjątkowo silnie czuć w nich duszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. jeszcze nie byłam w Londynie, wybieram się od paru lat, jak sójka za morze. Czekam na osobę towarzyszącą , na okazję. Może w przyszłym roku zrealizuję? Mam nadzieję. Piękny Londyn widziałaś, słoneczny, a to podobno wcale nie jest częsty widok, nie tylko w październiku. Teraz już wiesz, jak tam jest i na pewno wybierzesz się znów wkrótce, tego Ci życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda Haniu, tam jest tak, że już mnie ciągnie ponownie. Dziękuję;)

      Usuń
  15. Piękny ten słynny Londyn;-) Może kiedyś uda mi się zwiedzić to królewskie miasto;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie byłam w Londynie i raczej nie będę, chociaż...kto wie, życie jest jedną wielką niespodzianką:) Miasto jest piękne. Zdjęcia też wyszły bardzo ładne. Miłego dnia Mario:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest niespodzianką, ja jeszcze nie tak dawno też nie myślałam o Londynie;) Dziękuję Natalio i pozdrawiam:)

      Usuń
  17. Mój syn pracował przez rok w Londynie. Wrócił zachwycony. Kiedy spytałam go, co tak mu się tam podobało, odpowiedział po namyśle: "wiesz, bo tam jest NORMALNIE".

    OdpowiedzUsuń
  18. My po prawie 4 latach wyrabiamy dowody Szwedzkie.Czekamy kiedy powiadomią nas po odbiór::)Tu nie ma biurokracji ,usiadłam ,podałam pani jedynie personnumer z adresem .pani zrobiła mi dwie fotki na miejscu ,zmierzyła i jedynie co to podpisałam .5 minut i byłam wolna .Paszporty mamy z córa do 2025 r.Mąż natomiast ma dowód w Toruniu do odebrania ☺ i musi wyrobić paszport bo ma ważne jedynie prawo jazdy...ja tez dowód polski powinnam wyrobić bo jest nieważny..Jedziemy 24 do Polski może przy okazji wyrobię::)Nie byłam w Londynie,a mam trochę rodziny tam...Może kiedyś polecę::)Pozdrawiam Marysiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrabiacie dowody szwedzkie? W Anglii tak nie ma, jedynie po 6 ciu latach można starać się o obywatelstwo. W Szkocji są dowody, ale nie dla wszystkich przybyłych. Moja córka dostała poprzez szkołę, bo była jeszcze nieletnia. Jeśli do Szkocji przyjeżdża dorosły obcokrajowiec, to już nie dostaje. Dopiero od 60 tki można wyrobić, bo wtedy przysługują darmowe bilety na całą komunikację. Fajnie, jak brak biurokracji;) Pozdrawiam Danusia

      Usuń