( Nie potrafię tego zrozumieć, ale uciekł mi cały wpis, zostało tylko zdjęcie i dwa komentarze - Agnieszki i Anabell. Wszystko musiałam pisać od nowa! Wrr)
U mnie w pracy doszła nowa koleżanka i jak to na początku bywa, powymieniałyśmy informacje o sobie. Nowa to Angielka jak wszyscy w mojej pracy(jestem tam jedyną cudzoziemką). Po kilku dniach zaczęły się rozmowy o nadchodzących świętach i opowieści o wzajemnych tradycjach. Nowa zdziwiła się(jak wszyscy poprzednio), że my celebrujemy święta już 24 grudnia, ale z ciekawością i zainteresowaniem wysłuchała opowieści o naszej magicznej kolacji wigilijnej, o łamaniu się opłatkiem, dwunastu potrawach i pustym krześle dla wędrowca.
Udzielił jej się mój zachwyt i potwierdziła, że piękną mamy tradycję.
Podczas powrotu do domu
rozmyślałam o naszej rozmowie i w pewnym momencie olśniło mnie, że wszystko
pięknie, ale gdyby ta koleżanka zapytała mnie skąd wzięła się ta nasza tradycja,
to nie wiedziałabym co odpowiedzieć... Od razu postanowiłam zapytać google. I
oto, co znalazłam:
korzystałam z - papricana/czasopismo humanistyczne,filozofa,historia,literatura
korzystałam z - papricana/czasopismo humanistyczne,filozofa,historia,literatura
Święta Bożego Narodzenia
obchodzone są od IV w n.e. Dokładna data narodzin Chrystusa do dziś nie jest
jednak znana. Nie podają jej ewangeliści ani żadne źródła historyczne. Pierwsza
wzmianka o wyróżnieniu przez chrześcijan dnia Narodzenia Pańskiego w roku
liturgicznym znalazła się w kalendarzu z roku 354. W Deposito Martyrum, czyli
wykazie świąt Kościoła Rzymskiego, wzmiankowano, że Chrystus urodził się w
Betlejem Judzkim osiem dni przed kalendami
styczniowymi.
W tradycji chrześcijańskiej
Wigilia upamiętnia agape, czyli ucztę pierwszych chrześcijan na pamiątkę
wieczerzy Pańskiej. Zasiadano do niej, gdy na niebie rozbłysła pierwsza gwiazda
i rozpoczynało ją dzielenie się opłatkiem, co wywodzi się od eulogiów, zwyczaju
polegającego na wzajemnym ofiarowywaniu się chlebem ofiarnym. Nazwa „wigilia”
pochodzi z łacińskiego „vigiliare” –
czuwanie.
W tym samym czasie, w którym
przeżywamy święta, Słowianie obchodzili wielkie święto przesilenia zimowego i
zarazem święto zmarłych.
Organizowano wtedy wielką stypę
zaduszną, której obrządek bardzo przypominał późniejszą wigilię.
W starożytnym Rzymie natomiast 17
grudnia to Saturnalia, 23 grudnia – Larentalia- swięto zmarłych, a 25 grudnia
Święto Narodzin Niezwyciężonego Słońca, będącego częścią całego cyklu zimowych
świąt.
Nasza tradycja zachowała najwięcej
z obrządków dawnych Słowian. Składają się na nią zwyczaje związane ze świętami
agrarnymi i zaduszkowymi przypadającymi w okresie przesilenia zimowego oraz
nowsze – przyniesione przez Kościół po chrystianizacji, a także powstałe ze
wzajemnego przenikania się obrządku kościelnego z elementami
przedchrześcijańskiej ludowej tradycji.
Stąd właśnie wzięły się liczne wierzenia
i przesądy związane z nocą wigilijną, znane dziś w ograniczonym stopniu w
miastach, ale na wsiach gdzieniegdzie jeszcze żywe i kultywowane.
Dalej można doczytać się, że
według tego kultu znane były takie rytuały jak:
Siano pod obrusem – ofiara dla bożka
Ziemiennika. Puste krzesło dla wędrowca – wierzono, że dusze przybierają postać człowieka lub zwierzęcia, więc w tym dniu nie wolno było odmówić
wędrowcowi gościny ni jałmużny.
Zabronione były kłótnie, płacz i smutek.
Koniecznie musiał palić się ogień, by zziębnięte dusze mogły się ogrzać.
Nieuszanowanie któregoś z tych zwyczajów mogło sprowadzić nieszczęście, bo
wierzono, że jaka wigilia taki cały rok. Według tradycji do wieczerzy powinna
zasiąść parzysta liczba osób, ponieważ nieparzysta wróżyła rychłą śmierć
jednego z biesiadników. Wiązało się to z obawami liczb 13 i ostatniej
wieczerzy, do której Jezus zasiadł wraz z dwunastoma apostołami.
Dawny zwyczaj
nakazywał, aby ilość podawanych potraw była nie parzysta i wynosiła od 5 do 13.
Miało to znaczenie magiczne i
zapewniało urodzaj w następnym roku, dlatego tak ważne było, aby na stole
znalazły się dania zawierające płody z pola, sadu, ogrodu i wody. Należało
wszystkiego skosztować, bo jeśli czegoś się nie spróbowało to mogło tego
zabraknąć w przyszłym roku.
Gospodynie zostawiały otwarte
spiżarnie, a jedzenie i napoje pozostawały na stole przez całą noc, aby duszom
niczego nie brakło.
Wigilijnymi potrawami dzielono się także ze
zwierzętami, mieszając je ze sobą razem z kawałkami opłatka i chleba, a
następnie dzieląc na tyle części ile
zwierząt było w gospodarstwie.
Ufano, że o północy otwiera się niebo
i każde wypowiedziane w tym czasie życzenie na pewno się spełni, że dzwonią
zatopione dzwony, budzą się pszczoły w ulach, pod śniegiem zakwitają kwiaty, a
zwierzęta mówią ludzkim głosem.
Były też przesądy związane z
wigilią. Pod stół kładziono coś żelaznego np. siekierę, sierp, a nawet pług i
podczas jedzenia opierano na tym nogi, co miało uchronić przed bólem nóg i
skaleczeniami. Ważne było aby w dzień wigilii zjeść rzepę i orzechy albo
czosnek, to chroniło przed bólem zębów przez cały rok, jabłka natomiast
zapobiegały bólowi gardła.
Nieodzownym składnikiem wielu
potraw był mak, stanowiący symbol snu i
łączności z innym światem.
Po przeczytaniu materiału mam wrażenie,że bliżej nam chyba z tą tradycją do starodawnych Słowian, Kościół zresztą podkreśla, że to nie jest święto, a tylko tradycja.
Jak już tyle wyczytałam to dodam
jeszcze, że najpopularniejsza na świecie kolęda „Cicha noc” powstała w 1818 w
Austrii. Jej autorem jest ksiądz Josef Mohr, a muzykę skomponował Franz Xaver Gruber. Polski tekst napisał
Piotr Maszyński.
Z niemałym zdziwieniem
przeczytałam na na Wikipedii, że kolację wigilijną obchodzi się tylko - w Polsce, na Litwie, w Czechach i Słowacji, a
opłatkiem dzielimy się tylko - my i Litwini!
Dziękuję za przypomnienie tej historii...zaszpanuję wiedzą przy wigilijnym stole;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Proszę bardzo;) Sama też wielu rzeczy nie wiedziałam, a to ciekawe historie są. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńBy Ci jeszcze bardziej zadziwić dodam, że kolacja wigilijna wcale nie musi być postna. I odkąd to wiem, wreszcie mogę jeść to co lubię.Dopóki tego nie wiedziałam przeżywałam katusze gdy na stole lądowały zupa rybna i 1500 postaci ryby. I kluski z makiem i kutia. A zwyczaj ubierania choinki "przyszedł" do nas z ...Niemiec.
OdpowiedzUsuńDla mnie kolęda "cicha noc" to najpiękniejsza kolęda, bo praktycznie znana w każdym niemal zakątku świata. W Singapurze w czasie świat BN też była grana. Była również wspaniała szopka z meczącymi owieczkami, którym dzwonki dzwięczały nawet wtedy gdy owce stały nieruchomo.
W ramach porównywania obyczajów świątecznych- gdy córka pojechała pierwszy raz do swego narzeczonego, a wypadło to akurat w Wielkanoc, po powrocie powiedziała: tam jest fajnie- śniadanie wielkanocne od "zwyczajnego" różni się głównie pomieszczeniem, w którym jest spożywane.
Zwykłe śniadanie je się w kuchni- świąteczne w ...salonie. I to prawda, sprawdziłam. Zjada się , dziękuje współbiesiadnikom i rusza się w plener a nie siedzi za stołem do oporu.
Miłego;)
O zniesieniu postu akurat wiedziałam, ale wtedy kiedy Kościół zniósł post, zdziwiona byłam ogromnie. Wcześniej trzeba było spowiadać się z jedzenia mięsa w poście, a tu nagle - postu nie ma!
UsuńJa wigilijne potrawy(postne) lubię, więc dla mnie było ok. Ale Kościół jak widać może coś narzucić, a potem może to odkręcić, za każdym razem powołując się na Boga.
To prawda "Cicha Noc" znana jest na całym świecie i jest bardzo piękna. Choinkę wymyślili Niemcy, ale tą stojącą, bo zdobienie gałązkami było znane przez starodawnych Słowian, była o tym wzmianka w artykule. Zresztą to nie chodziło o ozdobę tylko wierzono, że drzewa iglaste posiadają moc.
Nie wiem jak inne narody podczas świąt, ale Polacy zgadza się, przeważnie lubią siedzieć godzinami przy suto zastawionym stole, ale to chyba trochę się zmienia. Pozdrawiam:)
Tak, Wigilia jest magiczna, ale faktycznie, też czytałam o tym, że to nie jest data urodzenia Jezusa, który, wg badaczy tematu, urodził się na przełomie września i października, a kościół ustalając Boże Narodzenie na 25 grudnia, przy okazji chciał pozbyć się pogańskiego święta. A przy okazji Wigilii warto przypomnieć sobie, że znów słońca z każdym dniem będzie coraz więcej i to też rodzi nadzieję i radość :-)
OdpowiedzUsuńZaczęłam się zastanawiać nad tym, bo jakoś nie wszystko do siebie pasuje. Np. czekamy na pierwszą gwiazdkę żeby zasiąść do Wigilii, bo gwiazda zwiastuje narodziny Jezusa..., ale skoro narodził się 25go, to jak to jest... Widać dość wyraźnie, że Kościół nie mogąc wytępić obrzędów pogańskich, "przejął" je niejako podciągając pod Boże Narodzenie. Ostatnio czytałam, że Jezus urodził się 6 stycznia(z wizji w transach E. Cayce). Wygląda na to, że we Wigilię świętujemy przesilenie zimowe i wielką stypę pierwszych Słowian, ale tym bardziej można powiedzieć, że mamy naprawdę bardzo długą tradycję;)
UsuńDziękuję za bardzo ciekawy wpis:) Lubię magię świąt i Wigilii:))
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:) Ja też lubię bez względu na to skąd wziął się początek, ale dowiadywać się tego warto;)
UsuńDowiedziałam się tyle od Ciebie na temat świąt. Do tej pory myślałam, że "Cicha noc" to polska kolęda, a każde święta to jednak magia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Ja kiedyś też tak myślałam, no i byłam przekonana, że choinka jest naszego wymysłu, bo jest taka nasza, polska;) Najważniejsze, że magia świąt działa wszędzie(nie mam na myśli tej gorączki w sklepach).
UsuńPozdrawiam serdecznie
To jeszcze jeden dowód na to, jak przeplatają się religie, obrzędy, historia, czasami to bardzo skomplikowane i nie wiadomo gdzie szukać początku...
OdpowiedzUsuńTeraz już częściej można przeczytać takie rzeczy, ale kiedyś skąd kto miał wiedzieć. Zawsze myślałam, że Wigilię obchodzi się wszędzie w krajach chrześcijańskich, a tu niespodzianka...
UsuńFantastyczny post. Ileż się dowiedziałam. Bardzo ciekawie się czytało. Jakoś zdziwiło mnie, że ino my i Litwini dzielimy się opłatkiem. hehe Świetny tekst napisałaś. Uściski, miłego dnia. :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo;) Sama też byłam zaskoczona wieloma szczegółami, więc postanowiłam podzilić się tym na blogu;) Uściski Agnieszko:)
UsuńTeż kiedyśo tym pisałam, ale z przyjemnością przeczytałam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja piszę tutaj nie długo, więc mnie ominęło, ale chętnie przeczytałabym Twój wpis, bo pięknie piszesz Stokrotko;)
UsuńTe święta tak w Polsce celebrowane stały sie u nas świętami ta kbardzo rodzinnymi i to najważniejsze,że jednoczą rodziny,zbliżają do siebie bliskich,bez względu na ich podłożę ważne ,że są u nas celebracją miłości i bycia razme:):
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawe informacje
Ja na razie korzystam ze śniegu w Angliii choć kocham słońce todzis się martwię bo tak pięknie świeci i zaraz śnieg ten puch bialy cudny zniknie nam:):)
Oczywiście, ja też bardzo się cieszę, że Wigilia jest celebracją rodzinną i że jednoczy ludzi(choćby na chwilę), ale jednak warto zgłębiać wiedzę, również na takie tematy, być może kiedyś zakazane i dlatego takie w przekazie "poplątane". U mnie śnieg leżał tylko przez ok godzinę;)
Usuńu mnie dłużej bo trzy dni:):)Były nawet bałwany:):)
UsuńMoje dwie córki mieszkają w Szkocji(ja też mieszkałam sześć lat) i tam to faktycznie namiastka zimy w Polsce bywa częściej, ale tu na samym południu to śnieg nie leży nawet jak spadnie - bałwana zrobić się nie da;), czasami niewielki szron się pokaże;)
UsuńPiękna i magiczna to tradycja. Też nie wiedziałem skąd się wzięła. Dzięki za ciekawe informacje.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, przy okazji sama się podkształciłam;)
UsuńBardzo ciekawy wpis Mario, czasem nawet nie mamy pojęcia o tym wszystkim :) Dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu, nie nad wszystkim się zastanawiamy na codzień, bo jeśli zawsze tak było...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie jestem człowiek wierzącym, ale jak większość Polaków zasiądę do Wigilii i będę jadł postne potrawy (choć nie podzielę się z nikim opłatkiem), gdyż większość z nich, jem tylko ten jeden raz w roku. Czytając Twój post odnoszę wrażenie, że z tej "starej" tradycji zostało już bardzo niewiele. Pomijam już nawet palenie ognia, dzielenie się ze zwierzakami, czy wkładanie siekiery pod obrus. Ciekaw jestem natomiast ile osób deklarujących się, jako wierzący wpuściłoby i ugościło np. bezdomnego, nawet gdyby był czysty i trzeźwy??
OdpowiedzUsuńNo, niestety tradycja mocno się okroiła lub przeinaczyła, ale wiem(większość życia mieszkałam na wsi), że dzielenie się pokarmem ze stołu wymieszane z opłatkiem ze zwierzakami jest ciągle żywe! Siekiera pod stołem czy pług - już nie. Wiem, że to puste deklaracje, ale myślę, że jakiś procent - może 5% przyjęłaby takiego wędrowca;)
UsuńCiekawe, że tak mało krajów celebruje Wigilię - zaskoczyłaś mnie tym faktem.
OdpowiedzUsuńSama byłam też zaskoczona. Wygląda na to, że celebrujemy obrzędy pradawnych Słowian.
UsuńTakie celebrowanie akurat jest bardzo przyjemne! :)
UsuńZwłaszcza, że rodzina może usiąść przy jednym stole. Zazwyczaj życie tak pędzi, że nie ma na to czasu...
Jak dla mnie takie poszerzanie wiedzy sporo daje. :) Swojego czasu zdziwiłem się jak przeczytałem, że choinka przywędrowała do Polski jako obyczaj z Niemiec. Ciekawe są takie swojego rodzaju etnograficzne poszukiwania.
OdpowiedzUsuńNo ba, tak na prawdę należy pamiętać o tych co odeszli zawsze, jednak w święta różne jest to jakby podwójnie konieczne.
Niestety w Sieci tylko do niektórych płyt są próbki dźwięku, ja jednak lubię nieco w ciemno kupować muzykę. :)
Pozdrawiam!
Jasne, wiedzę trzeba zgłębiać, a do tego jest to przecież przyjemność;)
UsuńO obyczaju choinki z Niemiec wiem już od iluś lat, ale pamiętam to moje zaskoczenie wtedy, podobnie było z niektórymi kolędami.
Kupno w ciemno daje uczucie oczekiwania, niespodzianki;)
U nas na Podkarpaciu w Wigilię Narodzenia Pańskiego była tradycja, że wszyscy domownicy jedzą z jednej miski.Jeszcze dzisiaj jest to pielęgnowane w niektórych domach.
OdpowiedzUsuńInteresująca tradycja, nie wiedziałam o niej... Ale zaciekawiłaś mnie - co ona upamiętnia, jak powstała?
UsuńMarysiu, mam takie ważne życzenie - wypowiem je o północy. MUSI się spełnić. dziękuję za opis zwyczajów. Też nie wiedziałam o pochodzeniu większości z opisanych zwyczajów. Pozdrawiam przedświątecznie.
OdpowiedzUsuńIwonko, spełni się na pewno, tylko wierz w to niezachwianie!
UsuńTak to jest, nie zastanawiamy się przecież nad wszystkim, ja do tej pory byłam przekonana, że Wigilia to tradycja chrześcijańska, a wygląda na to, że chrześcijaństwo dołożyło się do naszej tradycji później. Najważniejsze, że tradycję pięknie trzymamy;) Nastrój przedświąteczny już jest. Pozdrawiam:)
Kila z opisanych przez Ciebie zwyczajów i ja zawarłam w swoim poście. O tych innych przeczytałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńCHOINKA STOI DUMNA, PIĘKNIE PRZYSTROJONA,
NA STOLE PACHNĄ POSTNE POTRAWY,
W WIGILIĘ MILKNĄ WSZELKIE SPORY,
BO WAŻNIEJSZE STAJĄ SIĘ INNE SPRAWY.
Niechaj Tobie i Najbliższym darzy się nie tylko w Boże Narodzenie, ale i w Nowym Roku.
Dziękuję za pięknie napisane życzenia;)I wzajemnie Iwonko:)
UsuńCieszę się, że napisałyśmy podobne posty, widać, że jesteśmy pod urokiem przedświątecznego klimatu.
Nie wiedziałam, że tak wiele znanych mi zwyczajów czasu świąt wywodzi się z czasów pogańskich Słowian. Choć siekiery, nikt mam nadzieję, pod stół nie wkłada ;)
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też nie wiedziałam, siekiera to jeszcze by uszła, ale pług?;)
UsuńMario, życzę dobra, ciepła, wsparcia bliskich i przyjaciół, miłości, zdrowia, mnóstwo siły i dobrego humoru jako lekarstwa na trudy życia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Ultro, bardzo dziękuję i wzajemnie życzę rodzinnych, radosnych, pięknych Świąt:)
Usuń