Cris Froese Picks

sobota, 2 grudnia 2017

Trochę mixu


Tej jesieni nazbierałam jadalnych kasztanów i trochę o nich zapomniałam. Pyszne są takie prosto z pieca. W Anglii rosną sobie wszędzie. 

Poniżej zdjęcia kasztanów na drzewie jeszcze w opakowaniu, a wcześniej kiedy kwitną wiosną.


To zdjęcie zrobiłam wczoraj. Taki ciekawy krzew, kwitnie nie zważając na późną jesień i wychyla się zza  murka, że zapragnąłem go pstryknąć


Grudzień się zaczął i wszyscy myślą o świętach. Wiele domów już się przystroiło na tę okoliczność, a tv serwuje świąteczne filmy... Przyspieszamy.
Ale apropo świecidełek, wyczytałam w "Crazy nauka" że brokat, którym ozdabia się tyle rzeczy(kosmetyki, żele), przy okazji świąt piękne ozdoby -  zabija życie w rzekach, jeziorach, oceanach. Filtry nie wychwytują tych drobniutkich mikroplastików i brokatu uzbierało się w wodach już pokaźne tony. 
No i niby pięknie, a smutno... 

38 komentarzy:

  1. Nigdy nie jadłam kasztanów .Są u nas w sklepach ,ale nie wiem jak to przyrządzić .Piękne drzewo:::)U nas już wszędzie kolorowo::))taki czas.Ja nie znoszę brokatu::)I nie używam,cieszę się ,że nie przyczyniam się do zatrucia wody::))nawet o tym nie wiedziałam..że są takie kłopoty z tym..Dobrze wiedzieć::)Pozdrawiam Marysiu::))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusia, ja też nie wiedziałam, człowiek się nie zastanawia przecież nad wszystkim i mam trochę ozdób z brokatem.
      Kasztany najlepsze są upieczone w piekarniku po uprzednim nacięciu, ale można też je gotować, robić z nich zupę. Pozdrawiam ciepło:))

      Usuń
  2. Lubię pieczone kasztany i lubię zupę kasztanową. I wykorzystuję często mąkę kasztanową, bo jest bezglutenowa.
    Jesteśmy osobnikami, który sami podcinają gałąz na której siedzą. Niszczymy wszystko w zasięgu naszego wzroku i rąk.
    Oglądałam film dokumentalny o tym, jak człowiek bezmyślnie niszczy otaczająca go przyrodę. Tyle tylko, że w ten sposób dąży również do własnej zagłady.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupy nie jadłam, ale pieczone pycha, a o mące czytałam może wypróbuję.
      Jest to zastanawiające, dlaczego nasz gatunek jest taki ograniczony w myśleniu, bo jednak widać, że spory procent zatrzymał się w ewolucji...

      Usuń
  3. Nigdy w życiu nie jadłam pieczonych kasztanów.. jak one smakują?
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakują trochę jak pieczone ziemniaki, trochę jak orzechy, lekko słodkawe;)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Pieczonych kasztanów jeszcze nie jadłam...
    Ostatnio wieszam na choince ozdoby ze słomy, filcu i drewna.
    Celebrowanie świąt faktycznie przyspiesza, ale nie mam nic przeciwko, bo za oknem buro i ponuro, słońca nie widziałam chyba tydzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie naturalne ozdoby są fajne, też się chyba przestawię. Kiedyś robiło się łańcuchy z kolorowego papieru, bibuły i słomek, szyszki, jabłka i ciasteczka z dziurką;) I też było ok;)
      Ozdobiony dom wygląda uroczyście i rozświetla ponury, krótki dzień to prawda, ale ja jeszcze troszkę poczekam, chociaż z tydzień;)

      Usuń
  5. Prześliczne te drzewa i krzew. Lubię pieczone kasztany, ale nie ma nawyku, to i nie pamięta się o nich. Znam miejsce, gdzie rośnie kasztan jadalny, nawet niedaleko, w sąsiedniej wsi, ale nie byłam tam 30 lat i... no właśnie, ciekawe, czy jeszcze tam stoi?
    Rzadko podobają mi się ozdoby z brokatem. Sama brokatu nie używam. A teraz, jak napisałaś, że strasznie szkodzi, tym bardziej będę go unikała.
    Święta mi zobojętniały, nie robimy ich od paru lat i nikt na tym nie cierpi. Wolimy odpocząć bez tej świątecznej gorączki i tak jest fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja taka brokatowa też nie jestem, ale trochę ozdób choinkowych z brokatem jednak mam. Z tymi świętami to u mnie różnie. Lubię klimat Bożego Narodzenia, ale moje wyobrażenie o nim często zderza się drastycznie z tym wszechobecnym "szaleństwem" w sklepach, domach, więc nie dziwię Wam się, bo mnie też czasem się odechciewa. Dom przyozdabiam świątecznie, ale jedzenia dużo nie robię.

      Usuń
  6. Lubię kasztany, ale rzadko je jem, mam chyba gdzies opakowanie, zaraz chyba zrobię, bo mnie zachęciłaś.
    A brokat... tak... na szczęście wolę cekiny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jem rzadko, jak się przypomni, chyba, że jestem w mieście to gorąca tutka w rękę obowiązkowo;)
      No właśnie, cekiny są większe to w razie czego na filtrze się zatrzymają:)

      Usuń
  7. Na kasztany jestem uczulona - zarówno kwitnące jak i owocujące. A z klimatem świątecznym- masz rację. Mam wrażenie, że z roku na rok szybciej nas "nastrajają" , oby tylko wystarczyło go do samych Świąt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam, że można być uczulonym na kasztany.
      Co do świąt to marketing tak naciska i wciska, a ludzie w końcu ulegają pokusie. Tutaj pierwsze światełka w/na domach pojawiły się już w ostatnim tygodniu listopada!

      Usuń
  8. Piękne te Twoje kasztany i jesienne kwiaty.
    Ale do Świąt jeszcze trochę...nie trzeba się za szybko nastawiać. Dopiero kilka dni przed.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myśle, że jeśli chcemy poczuć wyjątkowość tego czasu, to lepiej nie przyśpieszać, bo w końcu zatracimy czujność co właściwie celebrujemy.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Pieczone kasztany pierwszy raz jadłam we Włoszech - dobre :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Polsce też nie jadłam, dopiero tu w Anglii. Smaczne są;)

      Usuń
  10. Ciekawski krzew...
    Najlepsze kasztany są na placu Pigalle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzanna lubi je tylko jesienią;)
      Jak myślę o kasztanach to pierwsze skojarzenie zawsze jest ze "Stawki"!

      Usuń
  11. Kasztany są również zdrowe dla moich zbolałych stawów;) Jako gadżet ozdobny leżą sobie w miseczce obok łóżka;)) A może przyniosą ulgę;) trzeba w coś wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kasztany mają sporo leczniczych właściwości, są dodawane do maści przeciwbólowych. Stojące pod łóżkiem wyciągają złą, chorą energię i działają kojąco, ale jak długo stoją to już nie. Dobrze więc zrobić nalewkę z kasztanów i wódki na całą zimę, można stosować do nacierania stawów, także do picia po kilka kropli do wody czy herbaty. A taki gadżet w postaci kasztanów piękny jest po prostu:))

      Usuń
  12. Śliczny krzew. Kasztanów jeszcze nie jadłam. Jednak bardzo chciałabym spróbować. Bardzo ciekawi mnie ich smak. Ja tam jeszcze świąt nie czuję, chyba za wczas dla mnie. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posmakuj, smaczne są;) Święta i tak przyjdą na czas;) Ja także pozdrawiam Cię Agnieszko serdecznie:)

      Usuń
  13. Kasztany są pyszne, u nas nie rosną, ale czasami kupuję A z tych zwykłych robię szampon do włosów.
    Do Świąt jeszcze czas, teraz Adwent...Ale sklepy szaleją to prawda:) Ja tam się trzymam od tego szaleństwa z daleka.
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze Świętami trzeba trzymać się własnego wyczucia;)
      Szampon mnie zaciekawił;)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Mniam, parę razy jadłem kasztany, raz za granicą i chyba ze dwa razy w Polsce, jak w sklepie zauważyłem. :)

    Można chyba tak to ująć. :) A poza tym niedługo Mikołajki, więc pierniczki można uznać za prezent z tej okazji też.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie tylko brokat, ale co tam. Najważniejsze, to zarobić jak najwięcej kasy. Stokrotka ma rację, Święta bardziej cieszą, gdy wszystko zaczyna się tydzień przed, a nie dwa miesiące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale brokat to świeża informacja, a przy okazji Świąt i Sylwestra pewnie mocno nim jeszcze sypnie.
      Jak zobaczyłam pierwsze światełka i choinki w końcu listopada(bo reklamy w tv i sklepach), pomyślałam, że ludźmi łatwo manipulować - sami nie myślą.
      :)

      Usuń
  16. No proszę! Wydawałoby się, że taki niewinny brokat... A to prawdziwe narzędzie zbrodni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A świeci pięknie dla zmyłki, że takie niby dobre;)

      Usuń
  17. Najlepsze kasztany są na Placu Pigalle... tak mi się automatycznie włączyła płyta z klasyką kina polskiego ;) A nie jadłam, ani tych francuskich ani angielskich. Smaczne?
    Zasmuciłaś mnie tymi wieściami o brokacie. Robiłam ostatnio mnóstwo sypanych brokatem gwiazdek na kiermasz charytatywny. Gwiazdki już sprzedane, ale na przyszłość wiem już, by brokatu nie używać.
    Pozdrawiam najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasztany smaczne są;)
      Co do brokatu, też nie miałam o tym pojęcia i także mam różne ozdoby świąteczne z brokatem.
      Bardzo serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  18. kasztany czas spróbiwać:)
    Nastrójświątezcny powoli wkrada się w nasze zycie..moze i dobrze, że już ,choć nie lubię jak w sklepach ozdoby pojawiają się już w październiku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie;)
      Właśnie, komercja burzy nam ten wewnętrzny nastrój oczekiwania

      Usuń
  19. Nie lubię tej przedświątecznej zawieruchy, bez względu na to czy z brokatem czy bez. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą zawieruchę chyba mało kto lubi, ale niewinny z pozoru brokat jest niebezpieczny jak się okazuje, bo ryby i nie tylko umierają od niego...
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń