Cris Froese Picks

środa, 22 kwietnia 2020

Mój rytm się rozregulował






Przeczytałam artykuł o rytmie.  Rytm jest w nas, w oddechu, w biciu serca. Ziemia ma swój rytm. Rytm jest w całej naturze. Rytm jest we wszechświecie. Artykuł był bardzo interesujący i piękny. Gdyby kogoś zainteresowało to podaję link https://www.w-przestrzeni-serca.pl/nowa-ziemia/planeta-ziemia/307-tajemnica-istnienia-naturalny-rytm.html 
    
Po przeczytaniu poszłam na spacer i naocznie ujrzałam rytm morza. Przypływ i odpływ. Fala za falą. Nawet w szumie fal,  tej bliżej brzegu i tej tuż za nią usłyszałam równomiernie oddzielający je rytm.
Dzień był taki ciepły i słoneczny. Całe niebo w pięknym błękicie. Zdjęłam buty i przekonałam się, że piasek jest ciepły, przyjemny, więc poszłam boso.
Z przyjemnością przyglądałam się świeżo upieczonym babkom. Sercu ułożonemu z kamyków. Rysunkom i napisom. Jakie to budujące, że dzieci zawsze dobrze się bawią w stare jak świat zabawy. Pokazują nam, że szczęście jest tuż, nie trzeba nigdzie za nim gonić.

Widziałam też pieska, który poszczekując radośnie biegał razem z falą w tę i z powrotem. Biegał tak szybko, że zdjęcia mi nie wyszły, ale aż chciało się patrzeć na tę pieską radość.

Usiadłam na drewnianym falochronie, żeby wsłuchać się w morze. Jak spaceruję to zapominam słuchać, bo ciągle coś fajnego widzę i robię zdjęcia. 
Usiadłam więc świadomie i wsłuchałam się w rytm morza. I wtedy zdałam sobie sprawę, że mój rytm chyba się rozregulował.   W dni kiedy chodzę do pracy,  życie dla chleba przywołuje mnie do porządku i rytm dnia jest.
W pozostałe cztery dni nie trzymam się niczego, żadnego wyznacznika. Wstaję jak się wyśpię. Spać idę jak czuję się senna. Nie trzymam się żadnej wyznaczonej pory. Tak samo podchodzę do posiłków, jak jestem głodna to jem. Nie planuję jutra. Jak mam ochotę to idę na długi spacer, a jak nie to cały dzień przeleniuchuję z książką i zdarzają mi się przytulne drzemki.

Patrzyłam na nieustannie pracujące morze. Fala za falą…   Rytm.  Słoneczko grzało przyjemnie, pewnie też w swoim rytmie.

Czy mój rytm się rozregulował ? – zapytałam po cichu morza – I czy to jest ok…
Wyłącz główkowanie, a włącz odczuwanie – usłyszałam odpowiedź.
Nie analizuj, wyłącz logiczne rozumowanie
Chcesz wiedzieć, zapytaj i słuchaj co odpowie ci twoje odczuwanie

Może mi się zdawało, że to morze odpowiedziało, ale wsłuchałam się w siebie i poczułam się dobrze, że nie muszę trzymać się żadnego rytmu i że w tym nie trzymaniu też jest pewien rytm.










Polacy tu byli;)



23 komentarze:

  1. Jestem chyba uzależniona od rytmu, od muzyki. Nawet najprymitywniejsze ludy zawsze reagowały na rytm i dźwięki natury. W miastach jesteśmy pozbawieni tych naturalnych dźwięków, otoczeni jesteśmy wiecznym hałasem.
    Ogromnie lubię siedzieć nad brzegiem morza. Słońce, bezchmurne niebo, szum fal- tęsknię za tym.
    Miłego Mario,)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, rytm muzyki porywa mnie wprost, ale nie włączam jej tak od rana jak kiedyś. Prymitywne ludy to zdecydowanie byli bliżej rytmu natury niż my teraźniejsi. Miejski hałas niestety też słyszę, bo mieszkam w centrum, ale świadomość tego, że morze jest tak blisko i że za dziesięć minut mogę tam się znaleźć daje mi psychiczny komfort. Szum fal, lekki wietrzyk i słońce bezcenne. Pozdrawiam Anabell:)

      Usuń
  2. I to jest właśnie rytm. Słuchanie siebie. Robienie tego czego się potrzebuje. Bo nie chodzi o to, żeby odnależć wielki sens, ale żeby robić to, co sprawia przyjemność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, trzeba robić to, co nam sprawia radość, choć czasami zdarza mi się, gdy czuję, że powinnam robić "coś" więcej i przez jakiś czas to mi nie daje spokoju. Pozdrawiam Ewo:)

      Usuń
  3. Przyjemnie jest poczuć ciepły piach pod stopami, powiew wiatru na twarzy i wsłuchiwanie się w muzykę własnego serca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ma się wtedy uczucie zjednoczenia ze wszystkim, co nas otacza. Muzyka własnego serca - ładnie to ująłeś. Pozdrawiam Wacławie:)

      Usuń
  4. Kojący spacer, ciekawe zdjęcia...takie wyprawy regulują w nas rytm, przywracają apetyt na życie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, natura zawsze nam pomaga wypoziomować centrum, jeśli jest niedobór apetytu na życie albo przesyt;)
      Pozdrawiam Jotko:)

      Usuń
  5. Tak bardzo tęsknię za morzem, w maju miałam pojechać. Raczej nic z tego... To też był mój rytm, by raz w roku być nad morzem, najczęściej Bałtykiem. W ubiegłym roku byłam 2 razy, teraz... Może już rok temu zaczęły się wahania rytmu? Z chęcią przeczytam wspomniany tekst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze wszystko będzie pięknie i powrócimy do właściwego rytmu. I morza będą czyściejsze, a my będziemy bardziej radośni:) Pozdrawiam Iwonko:)

      Usuń
  6. Marysiu piękny spacer. To wspaniały reset. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniały reset, prawda:) Pozdrawiam Cię serdecznie Tereniu:))

      Usuń
  7. Witaj końcówką kwietnia Marysiu
    Mój rytm chyba się rozregulował. Dni płyną zbyt szybko, zwłaszcza bez mojego ogrodu. Ale może już niedługo.... mój ogród zawsze mnie wycisza, uspakaja. O morzu już nie wspomnę, bo kiedy ja tam byłam?
    Pozdrawiam seledynowymi listkami drzew za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas przyspieszył, ale nie doganiajmy go, bo to i tak na nic. Po odpuszczeniu okazuje się, że rytm nasz własny jest w nas nadal, więc wsłuchujmy się w siebie:)Życzę Ci wyciszenia w ogrodzie. Serdecznie pozdrawiam Ismeno już majowo:)

      Usuń
    2. Pozdrawiam środkiem tygodnia i zapraszam do mnie na chwilę trochę zapomnianej poezji

      Usuń
  8. Wiesz...grunt to wsłuchać się we własny osobisty rytm...a poszukiwać go, to już połowa sukcesu:) Za morzem tęsknię i ja. Jest coś niesamowicie relaksującego w spacerowaniu/bieganiu po plaży...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morze jest dobre na wszystko i na wyciszenie i na pobudzenie;) Oczywiście masz rację, własnego rytmu trzeba szukać w swoim wnętrzu. Pozdrawiam serdecznie Agnieszko:)

      Usuń
  9. Rzadko wchodziłam do morza, bo piach usuwał się spod nóg, upadając zachłystywałam się wodą. Jednak spacerować lub tylko patrzeć na morze, bardzo lubię, bo mnie to wycisza i uspakaja. Każdy ma swój rytm, ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy jest regularny czy nie. Pozdrawiam i życzę zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacery i przyglądanie się morzu to piękna rzecz, niektórzy wolą to od zanurzania się w wodzie. Ale jeśli nie ma się wyboru to inaczej się to postrzega. Co do rytmu to każdy go ma, chociaż nieraz ulega zmianie i mój własnie tak zrobił;)
      Dziękuję, Tobie także życzę dużo zdrowia i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. Tym morzem pobudziłaś moją wyobraźnię. Aż mi się zachciało tak pobrodzić w wodzie ;)
    A rytm? Trudno wyczuć w jakim właściwie się znajduję. Czuję, że życie zaczęło mi za szybko uciekać (nie, nie przeciekać przez palce, bo to zupełnie inne odczucie). Może wiąże się to z wiekiem....

    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wiekiem zauważamy, że życie nam ucieka, ale to czas przyspieszył, młodym też ucieka. Trzeba odpuścić, pozwolić sobie na wyłączenie się z tego szybkiego rytmu, a morze jest na to świetnym balsamem:)
      Pozdrawiam serdecznie Ariadno:)

      Usuń
  11. Mój rytm rozregulowuje się, kiedy mam zbyt wiele obowiązków, a zero czasu wyłącznie dla siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to trzeba zmienić, czas dla samych siebie stawiamy na pierwszym miejscu na liście;)

      Usuń