Przed podróżą do Chin, zięć zapytał mnie, co chciałabym zobaczyć, gdyż w związku z tym musiał zrobić plan zwiedzania.
- Chiński Mur - odpowiedziałam bez namysłu.
|
Dojeżdżaliśmy do miejsca, a emocje rosły |
|
Potem kolejka do kolejki górskiej i jedziemy |
Z Shanghaju polecieliśmy do Pekinu, gdyż stamtąd było najbliżej. I tak moje marzenie stało się faktem. W Dzień Wielkanocny stanęłam na Chińskim Murze! Naprawdę, trudno ująć w słowa wrażenia, jakich doznałam. Czułam się przeniesiona w miejscu, w czasie... Stałam w miejscu, które widać z kosmosu. Oglądałam kiedyś wiele lat wcześniej, program o Chińskim Murze, jako coś bardzo egzotycznego... A teraz tam byłam... Czułam się wyjątkowo. Wypełniała mnie radość... Kurcze - JESTEM NA CHIŃSKIM MURZE! - krzyczałam w myślach. Potem myślałam też o ofiarach, które Mur pochłonął przy jego budowie...
Żeby zdjęcia powiększyć, wystarczy w nie kliknąć.
|
A to Pekin, Stolica Chin. Zwiedziłam Zakazane Miasto. Jest to dawny pałac cesarski dynastii Ming i Qing. Na prawie 1000 m .kw. znajduje się ok. 800 pałaców - takich samych, lustrzanych. Podobno Cesarz co noc spał w innym pałacu, żeby zmylić potencjalnego wroga. |
|
Toatety! Były wszędzie i dużo, ale przeważnie takie. Trzeba było pamiętać, wychodząc z domu, żeby być zaopatrzonym w papier lub chusteczki. |
|
Ale zdarzały się i takie, gdzie nie miałam pojęcia do czego ten pilot służy. |
|
Chińczycy są pomysłowi, bo dzieciom wolno wszędzie, więc po co się męczyć z rozbieraniem ;) Dzieci ubranych z
odpowiednim rozcięciem widziałam więcej.
|
Wieczorami jest bajecznie |
|
|
Bezdomnych, śpiących na ławce, niestety jest nie mało. |
Już wyobrażam sobie, jak się tam wspaniale czułaś. Masz piękne chińskie wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marysiu. :) .
Czułam się wyjątkowo Tereniu, pozdrawiam:)
UsuńWyprawa życia, można powiedzieć. Zdjęcia powiększyłam sobie, żeby lepiej się przyjrzeć. Zakazane miasto pamiętam z filmu "Byłem ostatnim cesarzem Chin", chciałabym kiedyś zobaczyć...
OdpowiedzUsuńFajnie, że uwieczniłaś także humorystyczne momenty, samo życie...
Jest co wspominać :-)
Tak, to była wyprawa mojego życia, bez wątpienia. Kiedy zobaczyłam pierwsze dziecko z takim rozcięciem, byłam zaskoczona i pomyślałam, że coś się rozdarło rodzicom w podróży, ale nie za długo zobaczyłam następne, które akurat kucało w określonym celu;)
UsuńFascynujący kraj, kultura i zupełnie inna mentalność. Miałaś cudowną wycieczkę!
OdpowiedzUsuńWycieczka była cudowna. Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńOd razu pomyślałam sobie o podróży do Chin, ale im dłużej myślałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że nie wiem, czy byłabym gotowa na spotkanie z tak obcą kulturą. Piękna podróż !
OdpowiedzUsuńW Chinach prawie wszędzie można dogadać się po angielsku. W miejscach turystycznych Chińczycy są bardzo otwarci na cudzoziemców, a w handlowych jeszcze bardziej;)
UsuńChiński Mur taki, jaki dziś znamy to miał swój początek w XV lub XVI wieku. Tak naprawdę chiński mur nigdy nie był zwartą, jednolitą budowlą a tylko umocnionymi w różnych miejscach fortyfikacjami, wykorzystującymi charakterystykę terenu.I wielokrotnie był zdobywany przez napastników. Był ciągle naprawiany, miejscami wzmacniany wałami ziemnymi umacnianymi drewnianymi palami. Z Kosmosu nie widać go "gołym okiem", ale na zdjęciach satelitarnych, a gołym okiem widać go z bliskiej orbity okołoziemskiej, podobnie jak i inne wzniesione przez człowieka obiekty, np. wielkie tamy.
OdpowiedzUsuńNo ale czego się nie opowiada cudzoziemcom, by rozbudzić ich ciekawość i podziw i ściągać do siebie rzesze turystów?
Czy nie sądzisz, że biedni byli ci cesarze, że wciąż się musieli przemieszczać z pałacu do pałacu by zmylić wrogów?
Zastanawiam się, czy dla Chińczyków europejska architektura była równie interesująca jak ich jest dla nas.
Nieco Ci zazdroszczę obejrzenia Zakazanego Miasta na żywo.
Ten pierwszy typ toalet prześladował mnie w prowincjonalnej Turcji oraz w prywatnych kwaterach w Bułgarii, od Burgas w stronę Turcji.
Patent na zaoszczędzenie na pampersach nie do przebicia!
Miłego;)
Masz rację Anabell. Mur,jaki znamy stoi od XV wieku, ale pierwotne jego części zbudowano jeszcze przed Naszą Erą..., może to na nich stałam;) I oczywiście,masz rację, że widać Mur z orbity okołoziemskiej, ale jak tam stałam i robiłam "ACH!", to dla mnie był Kosmos! A co do cesarzy... Gdyby byli dobrzy dla poddanych, to aż tak, nie baliby się... myślę
OdpowiedzUsuńWspaniałe masz wspomnienia, wrażenia, zdjęcia. Taka podróż życia. Ubawiłam sie tym ubrankiem dla dzieci. Czego to ludzie nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńJak widać, pomysłowość rodziców jest nieograniczona;) A wspomnienia, wrażenia - bezcenne:)
UsuńAż ciśnie mi sie na usta "zazdroszczę", chociaż w pozytywnym sensie, bo super, że mogłaś towszystko obejrzeć, poczuć takie emocje, to bezcenne! A dzicko na zdjęciu ma nawet nogawki spodni z ceratki (czy cześ w tym rodzaju), jak się uwali, to łatwo wyczyścić :-D
OdpowiedzUsuńMasz rację z tymi nogawkami. Zastanawiałam się dlaczego jeszcze zakładają takie nogawki, teraz wiem;) Te emocje nadal są we mnie:)
UsuńAnabell już wspomniała, że z tym widokiem z Kosmosu to ściema, ale co z tego, skoro i tak to jest fantastyczne przeżycie! Spotkanie z inną kulturą zawsze jest fascynujące, a o samych łazienkach i toaletach w różnych miejscach świata można napisac długą historię. Z wielką przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia...
OdpowiedzUsuńDziękuję Anno. Właśnie - "drobnostki" nie mają znaczenia, jeśli stoi się w takim miejscu i czuje fantastycznie;)
UsuńWidoki z Chińskiego Muru bezcenne! :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się tam znaleźć. Wszędzie ład i porządek, przynajmniej to przebija ze zdjęć, i nagle dziecko, z gołą pupą, robiące to i tamto na trotuar...Trochę szokujące ;) Chyba bardziej niż śpiący na ławce bezdomny.
Miłego wieczoru, Marysiu :)
Dziękuję Ariadno. Właśnie tak - widoki bezcenne:)
UsuńTen pierwszy kibel to tragedia. Czytać nie można w trakcie. Chociaż z drugiej strony... Kto potrafi czytać po chińsku?
OdpowiedzUsuńZawsze potrafisz człowieka rozłożyć humorem;) ha,ha,ha
UsuńWspaniałe widoki i niezapomniane przeżycia, wyobrażam sobie :) Nie myślałam dotąd o wycieczce do Chin. Ale po tych relacjach pojawia się pewna tęsknota za tą niezwykłą egzotyką. A ceny wycieczek nawet dla Polaków "nie rzucają na kolana" (co prawda na 2 osoby, to już waży). Gdybym maiła osobę towarzyszącą, która by sama za siebie zapłaciła, to bym się rzuciła na Chiny ;)
OdpowiedzUsuńA ta dzidza bez majtów, ale w spodenkach - rewelacja, przynajmniej nie zaśmiecają środowiska pampersami.