Ja na twoim miejscu to bym postąpiła inaczej...
Na twoim miejscu to nie tak bym to zrobił...
Ooo! Na twoim miejscu to ja bym...!
Na pewno każdy z Was spotkał takich ludzi, którzy bardzo chętnie używają tego zwrotu. Są przekonani, że lepiej pokierowaliby sprawami innych, korzystniej rozegraliby niejedną sytuację. I z każdej opresji wyszliby zwycięsko.
Ale czy można być na czyimś miejscu?
Nie można. Nie można być na czyimś miejscu ani mieć czyichś zdarzeń.
Każdy z nas ma swój własny świat. Nie ma dwóch takich samych.
Chociaż wszyscy jesteśmy w jakiś sposób podobni, to jednak każdy z nas jest inny.
Wszyscy idziemy w tym samym kierunku, do tego samego celu zmierzamy, jednak drogi mamy zupełnie inne. Inne wyzwania, inne przeszkody do pokonania, inne wyznaczone zdarzenia do przeżycia...
Każdy jest na innym etapie tej trasy, więc nie może być tak samo.
Nie można wejść na czyjeś miejsce i zmienić sprawę w jego życiu po swojemu.
Szanujmy świat innego człowieka, on jest tak samo wyjątkowy i wspaniały jak nasz, tylko patrząc z zewnątrz tego nie widzimy.
A każdy napotkany w życiu człowiek niesie dla nas jakąś ważną informację... o nas samych...
Zdecydowanie nie można. Nie można, bo każdy człowiek jest inny, każdy z nas jest wyjątkowy......Ludziom się wydaje...., ale jak sami znajdą się w podobnej sytuacji, to często nie zrobią tak, jak mówili "ja na Twoim miejscu....."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marysiu. :) .
Masz rację, np. młode dziewczyny często dziwią się koleżankom już mężatkom, że znoszą jakieś niefajne sytuacje ze strony męża i idą na układy(sama czasem się tak dziwiłam). Ale kiedy one po latach znalazły się w podobnej sytuacji to powielały reakcje koleżanek. Pozdrawiam Tereniu;)
UsuńZwrot bardzo wygodny dla tych, którzy lubią udzielać rad innym. Aż chce się odpowiedzieć: ale nie jesteś na moim miejscu...
OdpowiedzUsuńSami siebie nie znamy, póki nie znajdziemy sie w jakiejś sytuacji, a co dopiero ktoś z zewnątrz.
Taka odpowiedź byłaby najlepsza, ucięłaby dalszą dyskusję, ale pewnie i kontakty towarzyskie;)
UsuńPiękny tekst. Taka jest prawda, łatwo oceniać drugiego człowieka i łatwo doradzać , a jednak każdy jest kowalem swojego losu tak było jest i będzie . Czytałam gdzieś ze żeby kogoś zrozumieć trzeba przejść spory kawał w jego butach. To prawda . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu. Te rady są przeważnie zwykłym wymądrzaniem się osób wszystkowiedzących lepiej. Z tymi butami to piękny przykład, a jakby jeszcze były o numer za małe... Pozdrawiam wieczorowo;)
UsuńGdy słyszę podobne słowa to nadaję tekst: "no to poczekaj jak będziesz na moim miejscu i wtedy tak rób". I mam kolejną etykietkę - "zarozumiałej baby". Ale mam już tyle etykietek poprzyklejanych, że gdyby je "fizycznie" wszystkie poprzyklejać wyglądałabym jak walizka obieżyświata.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ubawiłaś mnie;) ale nie każdy jest na tyle silny, żeby nie przejmować się etykietkami. Pozdrawiam wieczorowo;)
Usuń"A dlaczego tego (śmego, owego) nie zrobiłaś....?", "Przecież można było tak (siak, owak) zrobić...." itp. Kiedyś na starym blogu poruszyłam ten temat. Oprócz tego, że każdy ma swój świat, są jeszcze w danym momencie, "tu i teraz", okoliczności sytuacji. Słowa, które przytaczasz, wybrzmiewają zazwyczaj "po", kiedy można całą sytuację spokojnie przejrzeć i ocenić. W momencie "dziania się' podejmujemy na szybko taką, a nie inną decyzje.
OdpowiedzUsuńW dodatku dochodzi także różna osobowość, różny próg wrażliwości i kapitał doświadczenia życiowego.
Dlatego takie mundrości należy spokojnie przeczekać, ewentualnie, rzeczywiście skorzystać z "podpowiedzi" na przyszłość.
Ja bardzo często słyszałam takie słowa, kiedy walił mi się świat i na szybko nie potrafiłam wszystkiego zebrać do kupy. Takie słowa dodatkowo dołowały mnie, bo czułam się jak głupol, człowiek, który nie radzi sobie. Zamiast mi pomóc, osoby te tylko się wymądrzały.
Tak. Osoby, które nawet faktycznie chcą pomóc, ale swoje porady narzucają, do tego w nie odpowiednim momencie, działają dołująco, a czasem tak jak czerwona płachta na byka. W emocjach łatwo o błędy...
UsuńChociaż podobno sytuacje, które nam się wydarzają są nieuniknione. Jeśli uda nam się ujść przed jakąś bokiem, to zostaniemy sprowadzeni inną drogą, ale do takiej samej sytuacji, bo mamy "program" do przerobienia czyli przeżycie tych emocji i zrozumienie ich.
Myślisz, że dotyka nas determinizm? Czyli to, co nam "pisane" to prędzej, czy później "przerobimy"?
UsuńMniej więcej tak. Dlatego takie różne życia mamy, bo każdy przerabia inny temat,każdy ma jakąś rolę do odegrania na ziemskiej scenie. Tak wynika z różnych źródeł, przekazów o rozwoju duchowym
UsuńŚwięta prawda! Człowiek nie wie co na swoim miejscu zrobić, a co dopiero na czyimś!
OdpowiedzUsuńOoo, Tobie wczuwanie się w role wychodzi świetnie;)
UsuńDobrymi radami podobno wybrukowano piekło. Uwielbiam takich życiowych podpowiadaczy i ... unikam ich, jak ognia:)
OdpowiedzUsuńUnikanie takiego towarzystwa jest najlepszym wyjściem, ale nie zawsze się da. Czasem są tacy w rodzinie;)
UsuńOj znamy to dobrze... No cóż podobno dobre rady są po to, aby dawać je innym :)
OdpowiedzUsuńA tego sposobu to nie znałam, czyli można je przyjmować i przekazywać dalej;)
UsuńDlatego moim zdaniem jest ważne to, aby z kimś zjeść przysłowiową beczkę soli, nie mówiąc już o jak najlepszym, na ile się da oczywiście, poznaniu tej drugiej osoby. Bo pewnie zdarzają się osoby, które reagują alergicznie na wszystkie niemal rady.
OdpowiedzUsuń:) Bo odpoczywać też trzeba podobno umieć.
Lubię autorów książek z Japonii, bo ich świat jest zupełnie inny od naszego, do tego niemal nie poznany w 100% dajmy na to przez Polaków.
Fakt, takie decyzje dotyczące leczenia poważnej choroby to zwykle jakiś czas poświęcony na zagłębienie się w temat. A potem już zostaje nie mniej trudny wybór jakiemu leczeniu się poddać.
Pozdrawiam!
Jeśli się nie zaplanuje odpoczynku, nawet tego z książką, to wieczorem ma się poczucie straconego dnia, który uciekł jakoś niezauważony;)
UsuńUnikam rad, więc zmieniam temat. Skoro mam mózg, radzić muszę sama i sama odpowiadam za swoje decyzje. Nikt za mnie życia nie przeżyje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
To prawda, swoje życie przeżywamy tylko sami.
UsuńPozdrawiam Ultro:)
Często takie osoby nie mają złych intencji, chcą tylko pokazać, że jest też inna droga, którą, gdy zechcemy, możemy wybrać. Jednak prawdą jest także, ze wśród nich są też ci co to wszystko wiedzą najlepiej. I tacy - wkurzają na maxa
OdpowiedzUsuńNawet ci co mają dobre chęci i chcą pomóc, przykładają tylko swoje wyobrażenie do danej sytuacji. Nie mogą wiedzieć dokładnie jaki wybór będzie najlepszy dla tej osoby ani jakie będą dla niej konsekwencje tego wyboru w dalszym życiu.
UsuńKrótko i treściwie temat ujęłaś. I trudno się z Tobą nie zgodzić. A tym wszystkim mądralom, co to chcą być na naszym miejscu należy podziękować. Łatwo się doradza, gdy się jest obok czegoś i widzi fragmenty wyrwane z kontekstu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dokładnie tak. Często zdarza się, że ludzie nawet nie znają tej osoby zbyt dobrze i nie wiedza, co nią kieruje, ale osąd mają gotowy.
UsuńPozdrawiam wieczorowo;)
Bardzo mądrze piszesz! Każdy ma swoje do przeżycia. Radzić można, a nie po czasie komentować, co ja bym zrobiła gdyby...
OdpowiedzUsuńTwoje kończące dwa akapity to sentencje warte zapamiętania ku przestrodze.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dziękuję. Może nie ku przestrodze, ale świat będzie lepszy jak będziemy się szanować;) Serdecznie Cię pozdrawiam:)
UsuńMasz absolutną rację. Zgadzam się, każdy z nas jest inny, ma swój świat. Tak naprawdę też człowiek może sobie wyobrażać jakby się w danej sytuacji zachował, ale nie przewidzi tego w stu procentach, bo mogą wystąpić jakieś niespodzianki i wtedy musi działać od razu, w tej jednej chwili musi podjąć decyzję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Sytuacja może się zmienić w jednej chwili i rada, nawet dobra już się nie przyda. Ale pisząc post miałam na myśli bardziej tych mądrzących się z radami.
UsuńBardzo mądry tekst. Gratuluję, bo nie łatwo pisać o poszanowaniu drugiego człowieka, gdyż można popaść w patos. Tobie udało się tego uniknąć i dlatego notka jest tak wartościowa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Iwono:) I pozdrawiam.
UsuńWielu osobom wydaje się, że są najmądrzejsi i wiedzą najlepiej. Doradzają we wszystkich możliwych sferach życia: od problemów zdrowotnych a kończąc na problemach miłosnych kończąc. Dla mnie jest to chora sytuacja...I chore doradztwo...
OdpowiedzUsuńI masz całkowitą rację. Radzić można tylko wtedy gdy ktoś o tę radę prosi.
UsuńDlatego teraz jak dzień zaczyna się nieco wcześniej staram się wstawać tak, aby mieć poczucie, że wykorzystałem tę godzinę czy dwie więcej dla siebie. :) Taki wakacyjny trik.
OdpowiedzUsuńLubię takie nowinki kulinarne, choć czasem można się nabrać rzecz jasna.
Ja nie umiem powiedzieć do piosenki, aby sobie poszła. :D Musi sobie przyczepiona do mnie nieco pobyć, aż mi się znudzi.
Pozdrawiam!
Och, ja bardzo lubię wstawać rano z poczuciem radości, że będę mieć dłuższy dzień;)
UsuńNatrętne myśli można zatrzymać, skupiając się dosłownie na wykonywanej czynności "teraz" Trochę trzeba poćwiczyć, potem to już łatwe;)
Marysiu super post i racja. Ja akurat często byłam pouczana,bo mam inne podejście do życia. Nie jest łatwo mnie zrozumieć,sama siebie nieraz nie rozumiem:) i wiem, że pouczanie nic mi nie dawało,szczególnie :ja na twoim miejscu...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że osoby które "wychodzą" przed szereg są szczególnie narażone na takich doradców i naprawiaczy. A skutki takiego naprawiania jak zauważyłaś mijają się z celem.
UsuńPozdrawiam Jolu;)
To podobne do powiedzenia: ja w twoim wieku. Boże, jak mnie to denerwowało...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Mario
A tak, to powiedzonko ja w twoim wieku na młodych zawsze działało jak czerwona płachta na byka! Serdeczności Agnieszko:)
Usuńwszyscy idziemy w tym samym kierunku....
OdpowiedzUsuńTak, tylko drogi mamy różne...
Usuńprzede wszystkim różnie wybieramy....my wybieramy ...
Usuń