Rzeka Whanganui zdj. Wikipedia |
W Nowej Zelandii Rzeka Whanganui otrzymała prawa człowieka!
15 marca 2017 parlament nowozelandzki uznał rzekę za "byt żywy"i nadał jej prawo jak w przypadku osoby niepełnoletniej. Tak więc rzeka ma od teraz dwóch opiekunów prawnych, rdzennych mieszkańców - jeden z plemienia, a drugi z rządu. Mogą oni składać skargi, broniąc rzekę przed złym traktowaniem, głównie zanieczyszczaniem.
Maorysi, rdzenni mieszkańcy Nowej Zelandii uważają, że ta rzeka jest ich przodkiem. Zawsze twierdzili, że rzeka żyje i ma swoją duszę. Domagali się uznania dla rzeki od roku 1873.
Teraz się doczekali. Podczas ogłaszania decyzji płakali ze szczęścia.
W ślad za Nową Zelandią już poszły Indie. Dwie rzeki - Ganges i Jamuna zyskały status "bytów żywych", którym przysługuje prawo.
Dobrze, że tak się stało, bo rzeki są bezkarnie zanieczyszczanie, a same się przecież nie obronią.
Świetna inicjatywa, takimi prawami objęłabym także przyrodę w Polsce, a przynajmniej niektóre jej elementy...
OdpowiedzUsuńPrawda? Czas pomóc przyrodzie, może to jest jedyny sposób w tym nie przyjaznym świecie...
UsuńCzytałam już o tym, super sprawa, każda rzeka powinna mieć takie prawa, tylko co wtedy zrobiliby ci wszyscy truciciele - wielcy przedsiębiorcy, gdzie wywalali by swoje odpady... A rząd musi brać pod uwagę też interesy takich trucicieli, żeby gospodarka się kręciła. Błędne koło.
OdpowiedzUsuńChyba właśnie ci truciciele przelali czarę goryczy. W niektórych rzekach całkowicie wymarło życie z powodu wylewania różnych chemicznych ścieków, odpadów. Skoro rząd zdecydował się na taki krok, to chyba przedsiębiorcy mają jakąś inną opcję, bo inaczej na nic nam ta cała gospodarka, skoro wszystkich nas czeka wytrucie...
UsuńPiękna inicjatywa. Człowiek sam sobie szykuje zagładę. Ostatnio widziałam taki humorystyczny rysunek, który oddaje całą prawdę. Był na na tym rysunku taki przekształcany człowiek - od pierwotnego to współczesnego idą wszyscy w jednym kierunku. A na końcu jest człowiek współczesny który zawraca to całe towarzystwo i mówi " wracamy - doszliśmy donikąd".
OdpowiedzUsuńGabi i to jest cała prawda o nas niestety - złapaliśmy się we własne sieci!
UsuńU nas przydało by się, żeby drzewa i lasy stały się bytem żywym. Może byśmy je obronili przed wyrębem. Bo coś ostatnio niektórym przeszkadzają. Swoją drogą ten pomysł z rzekami jest naprawdę wzruszający.
OdpowiedzUsuńPomysł jest fantastyczny. Miejmy nadzieję, że dobra zmiana skończy swoje nieodpowiedzialne rządy przy najbliższych wyborach, chociaż szkód do tego czasu narobią co nie miara.
UsuńNowa Zelandia bardzo dba o swoje środowisko naturalne.Oglądałam kilka filmów dokumentalnych o tym kraju. Jest piękny.
OdpowiedzUsuńByłoby idealnie, gdyby tak większość mieszkańców Ziemi zaczęła dbać o swoje lasy,jeziora, rzeki i o wspólne dla wszystkich państw akweny.
Miłego;)
Tak, trzeba oddać szacunek Nowej Zelandii. W ubiegłym roku uznali oficjalnie, że wszystkie zwierzęta są istotami czującymi i wrażliwymi, nadając im odpowiedni status, który je chroni. To piękny kraj i jak widać mądry:)
UsuńBardzo dobry pomysł. Warty propagowania.
OdpowiedzUsuńOj tak,warty:)
UsuńByt żywy... doskonale. Mam w planach odwiedzić Nową Zelandię, nie wiem jeszcze kiedy, ale mam - wtedy pójdą z tą rzeką się zapoznac :).
OdpowiedzUsuńSzczęściara jesteś! Koniecznie wtedy zdaj relację;)
UsuńMądre posunięcie!
OdpowiedzUsuńBardzo mądre:)
UsuńNo patrzcie państwo! Czasami i ludzie coś mądrego wymyślą!
OdpowiedzUsuńOby tych mądrych przybywało coraz więcej;)
UsuńWłaśnie czytałem o tym robiąc angielski na zajęcia. Osobiście nieco mnie to zadziwiło, ale w sumie jeśli osiągnie się cel, to każda forma jest dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeśli praw rzeki będzie się tak przestrzegać, jak praw człowieka, to marny jej los :)
OdpowiedzUsuńW tamtym kraju chyba jednak tych praw przestrzegają:)
UsuńJuż przegoniłem nudę. A przynajmniej tak mi się wydaje. :)
OdpowiedzUsuńJa do gołębi nic nie mam, choć nie pałam miłością też. Taka chłodna akceptacja raczej.
Pozdrawiam!
Gołąb to symbol pokoju i ducha:) Jak ich nielubić;)
UsuńRzadko się zdarzają dobre decyzje rządzących. Ochrona przyrody to nasz obowiązek, jeśli mamy żyć na tej jedynie przyjaznej ludziom planecie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Oczywiście, że to nasz ludzki obowiązek, ale jakoś się w tym świecie pogubiliśmy...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Żeby tak naszą Wisłę chcieli chronić.
OdpowiedzUsuńA oni ją pewnie wybetonuję.
Pozdrawiam
Ludzkie myślenie musi się zmienić w tym temacie
UsuńPozdrawiam Stokrotko;)
Ja tam nie przepadam za gołębiami, chociaż te hodowlane bywają całkiem ładne.
OdpowiedzUsuńU. To zazdroszczę pogody. :) I faktycznie poproszę o nieco więcej Słońca.
Pozdrawiam!
Słońca nigdy za wiele;)
UsuńBardzo dobrze! Świetny post Marysiu, bo nie wiedziałam, a dzięki Tobie wiem. Nareszcie zamiast niszczyć chronimy, zdrowych spokojnych , słonecznych:)
OdpowiedzUsuńTrzeba się cieszyć, że naprawa Ziemi się zaczęła, choćby od małego kroczku. Pozdrawiam Jolu:)
UsuńIle to lat wody są zatruwane przez człowieka,czy nie można zrobić tak w każdym kraju,chociażby te główne rzeki .Oczywiście coś drgnęło ,zaczynają zauważać zło wyrządzane rzekom i tym co w nich żyje.Popieram takie zdrowe pomysły.
OdpowiedzUsuńMarysiu Radosnych Świąt Życzę Tobie i Twoim najbliższym::)Pozdrawiam.
Ja też popieram Danusia - z całej mocy:)
UsuńTo mądre i ciekawe. Nigdy nie słyszałam o tym. Piękna inicjatywa. Rzeka się nie obroni, dobrze, że załatwiono to formalnie.
OdpowiedzUsuńWychowałam się nad rzeką. Tam się bawiłam, zrywałam kwiaty, opalałam się, pływałam. Jak już byłam prawie dorosła ktoś z rządzących w naszym mieście podjął decyzję wybetonowania rzeki!!! Rzeka nie mogła się obronić! A szkoda, że nie miała praw człowieka i swych opiekunów.
Wróciły wspomnienia. Dzięki Twojej notce.
Pozdrawiam bardzo serdecznie. Wesołych Świąt Wielkanocnych życzę.
Jakie to smutne, wybetonować rzekę! Ludzie chyba w nieświadomości(lub głupocie) wpadają na takie pomysły...
UsuńPozdrawiam już poświątecznie:)